fbpx

NBA: Na przypale albo wcale #53

6

sk

Także tego, hehe… długi weekend właśnie się rozkręca, warto wykorzystać ten czas na zarwanie kilku nocek przy NBA. Dzieją się tu rzeczy nowe, dzieją się rzeczy ciekawe i spektakularne, a ja, jak zwykle, przedstawię Wam te najdziwniejsze (subiektywna opinia). Enjoy!

W kalendarzu mamy sezon na rogale święto/marcińskie, jeśli się nie mylę mamy dokładnie 9 listopada. A oto, co wydarzyło się tego dnia w NBA na przestrzeni lat:

W dniu 09 listopada 1983 David Stern został namaszczony na następcę Larry’ego O’Briena. Stanowisko komisarza NBA objął oficjalnie z dniem 1 lutego 1984.

09/11/1984 odbył się najdłuższy mecz NBA od czasu wprowadzenia 24 sekund na rozegranie akcji. Bucks pokonali Sonics 155-154, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebnych było aż pięć dogrywek. Snajper Dale Ellis ustanowił wówczas rekord spędzając na parkiecie 69 minut.

09/11 1993 niejaki Michael Williams z Minnesoty przestrzelił rzut wolny. Co w tym niezwykłego? Zanim chybił, trafił 97 kolejnych prób w meczach. Rekord do dziś nie został pobity.

09/11 1995 Chicago Bulls, pokonując Cavs, rozpoczęli serię 33. wygranych meczów wyjazdowych z rzędu (!!!) Dla niezorientowanych, to ta sama genialna ekipa, która sięgnęła po bilans 72-10.

09/11 2007 miało miejsce pierwsze spotkanie Yao Minga i Yi Jianliana w lidze NBA. Rakiety wygrały z Bucks 104-88, a mecz na żywo za pomocą środków masowego przekazu oglądało według różnych wskazań nawet do 250 mln Chińczyków.

Liczbą odcinka jest dzisiaj #53. W historii ligi jedynie 29 zawodników nosiło ten numer. Najsłynniejsi z nich to Darryl Dawkins, Mark Eaton i Artis Gilmore. Z numerem 53 grał też Alton Lister, którego Shawn Kemp uczynił sławnym na wieki:

[vsw id=”l2GaAWdHwsw” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

No dobrze, dość historii, teraz już świeżyna. Tyle się mówi o braku wygranych Lakers. Fani gotowi ruszyć na rezydencję Steve’ Nasha, który pobierając z klubowej kasy 10 milionów dolarów gra sobie w golfa. Wytyka się też bajoński kontrakt Kobe Bryantowi, choć ten gość akurat po parkietach biega i to całkiem nieźle powiedziałbym. Wciąż, kibice LA są delikatnie mówiąc niepocieszeni.

A jak zerowe konto ich zespołu przyjmują fani Sixers? Tutaj impreza trwa w najlepsze. Pośrodku zebrania lider plemienia Joel Embiid, czyli gość, który nie rozegrał jeszcze ani jednego meczu w lidze. Potencjał to oni mają, tylko czy kiedykolwiek go zrealizują?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4

6 comments

Skomentuj KINGpin Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu