fbpx

NBA: perfekcyjny mecz Brandona Ingrama | James Harden kwitnie w 76ers!

25

WTMW

Hornets 119 Cavaliers 98

Pisałem uprzednio, Kawalerzyści zgubili gdzieś ogień w oku, dzięki któremu w pierwszej połowie sezonu ganiali wszystkich jak popadło. Darius Garland (33 punkty 5/10 zza łuku) wrócił z zaleczonymi plecami, rozumieją się z Jarrettem Allenem (18 punktów 11 zbiórek) jak przystało na dwójkę młodych All-Stars, ale (kolejny) mecz jest przegrany i to jeszcze przed przerwą.

Isaac Okoro (4 punkty 26 minut) znów wpadł w dołek strzelecki, nie istnieje jako gracz ataku, co w dzisiejszym baskecie jest niedopuszczalne, a już na pewno w playoffs, do których Cavs roszczą przecież pretensje. Chłop stoi w rogu jak ten smutny wuj. W ten sposób Cleveland wystawiają w piątce łącznie trzech ludzi nie stanowiących zagrożenia zza łuku. Dla lubiących stać kolumną Charlotte taki układ jest idealny, czego efekt widzimy.

Gospodarze przejmują zasłony z piłką na wszystkich pozycjach. Wsparcia jeśli rywal nie kozłuje poniżej linii rzutów wolnych nie udzielają. Niestety te przejęcia, pokrzykiwanie, ciągły alert i gotowość rodzą błędy. Nie każdy jest w pełni formy, nie każdy daje radę dojść z łapą do strzelca i się łańcuch plącze. Reszta to straty, większość niewymuszona. Jakże inaczej to wszystko wyglądało z Rubio na boisku, ach!

Sędziowanie do bani. Najpierw dopuszczony przesadny kontakt, potem apteka. Klasycznie. Aż się miejscowy trener JB Bickerstaff zagotował i go wyrzucono. Sześciu graczy Hornets z dwucyfrową zdobyczą, graczem meczu Scary Terry, autor 29/7/7.

Pacers 122 Magic 114 (OT)

Imponujący zryw Indiany w czwartej kwarcie. Haliburton, Brogdon, Hield to są trzej bardzo groźni i wszechstronni gracze ataku. Akcje kilku- kilkunasto-sekundowe. Kosz za kosz. Nie wchodzi, trudno, zaraz wejdzie. Atakują bez przestojów, konsekwentnie do przodu. Gruziński center Goga Bitadze rozegrał w sumie trzy minuty. Jest zdaje się na cenzurowanym u trenera Ricka Carlisle, przy tak dynamicznej i strzelecko zdolnej trójce obwodowych, zwyczajnie nie wyrabia tempa.

Zarysowuje się też jako taki podział robót, Hali (21/6 asyst) ciśnie tranzycje, w ataku pozycyjnym głównym egzekutorem jest potężniejszy Brogdon (31/11/8). Obaj mieli dziś fajne momenty.

Knicks 108 Sixers 123

Broda przybył na halę w iście ogniowym stroju:

Kto by się spodziewał, że największym “beneficjentem” pozyskania Jamesa Harden przez 76ers będzie Tyrese Maxey?

Młody atleta (188 cm 90 kg) pięknie w tym sezonie rzuca po koźle, zauważyliście? Ja tu zaraz przefiltruję rzuty typu pull ups i Wam powiem. Już mam: skuteczność 40.2% zza łuku z kozła przy prawie dwóch próbach w meczu.

Teraz na dodatek ma tyle przestrzeni, że jeden na jeden dosłownie dmucha ludzi. Harden wiadomo, kryjesz na plaster, nawet jak wychodzi na wysokość środkowego logo. Wszystko to sprawia, że otwierają się bramki i korytarze. Gra się rozluźnia. Maxey od momentu transferu:

  • 28 punktów 12/16 z gry 4 przechwyty
  • 21 punktów 8/14 z gry 7 zbiórek 2 przechwyty
  • 25 punktów 4/6 zza łuku

Dziś gnębił Knickerbockers w najbardziej dotkliwych momentach, gdy już mieli nadzieję na złapanie dystansu…

Jedyne co wciąż boli to Tobias Harris, jego produktywność i nieprzystający do tego kontrakt. Nie ma już dla niego piłek na ulubionym post up, nigdy nie był mocarzem w grze indywidualnej przodem do kosza, a zostać graczem zadaniowym uciekającym za plecy, no to się trzeba (umieć) przestawić. Facet zarabiający 36 milionów dolarów za sezon biegający bez piłki. Absolutny przeciętniak.

Jazz 132 Rockets 127 (OT)

Nie zapowiadało się, ale za sprawą konsekwentnych starań Rakietom udało się utrzymać w grze do końca, a rzut na dogrywkę to od dziś jedna z ozdób kariery środkowego Christiana Wooda. Nikt go o podobny heroizm nie podejrzewał, myślę że był zdziwiony tak samo jak reszta hali.

Gospodarzy za uszy ciągnął rookie Jalen Green (27 punktów 11/16 z gry) którego chyba zlekceważyli panowie z Salt Lake City. Były wejścia pasem środkowym, były dynamiczne zatrzymania z piłką i wyjścia w górę. Jego pojedynek z Donovanem Mitchellem (37 punktów 10 asyst) był niewątpliwie osią centralną zawodów. Spida miał jednak znacznie więcej kompetentnego wsparcia. Jazz zdominowali zbiórkę i pole trzech sekund (27 punktów 17 zbiórek 10 wsadów Rudego G) ale trójkami ich Rockets pognębili. W sumie trafili 21 razy w 51 próbach! W dogrywce 9 punktów zdobył weteran Mike Conley. Facet ma taki walor, że gdy jest w posiadaniu piłki, uspokajam się patrząc w ekran choćby to była dogrywka i ostatnie sekundy. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć na temat Jordana Clarksona. Jazz zwiększają minuty Mike’a, pora dokręcać śrubki w bolidzie, playoffs idą.

Heat 119 Bucks 120

Najlepszy mecz kolejki. Ostatnie sekundy meczu, a w nich Jrue Holiday wjeżdżający ciałem w Gabe’a Vincenta i walący o tablicę floater, wszystko na milimetry od wyciągniętych ramion skaczącego do bloku Bama Adebayo! Niepokoi natomiast zanik efektywności strzeleckiej Jimmy’ego Butlera (6 punktów 2/14 z gry). Miami udają, że nic wielkiego się nie dzieje, ale firmowy półdystans JB od dłuższego czasu wygląda tragicznie. Miejmy nadzieję, że przebudzenie nastąpi w najważniejszym okresie tj. playoffs.

Zabrakło Kyle’a Lowry’ego, Butler nie istniał ofensywnie, szalejący Herro był koniec końców histerycznie odcinany, a co za tym idzie podopiecznym Erika Spoelstry zabrakło zamykacza furtek, closera. Obrońcy tytułu ostatnie sześć minut meczu wygrali piętnastoma punktami. I tu ciekawostka: w mierzalnej historii NBA, kto prowadził piętnastoma na sześć minut do końca, ten jak dotąd wygrywał mecz 486 razy na 488 przypadków!

Kings 95 Pelicans 125

W geście solidarności z oblężoną przez Rosję Ukrainą zawodnicy Pelicans założyli wczoraj żółte skarpety.

Fajny gest ze strony najbardziej niedocenianej obecnie ekipy NBA. Po przerwie na All-Star wygrali trzykrotnie, różnicą 15, 28 i 30 punktów! Grają kozłem i podaniem, z bliska i z daleka, siłowo i technicznie, po obu stronach parkietu. Tym razem numerem pierwszym nie CJ McCollum, ale prawowity lider Brandon Ingram, autor 33 punktów 5 zbiórek 6 asyst, a wszystko na 15/19 z gry!

 Tiny Dog zademonstrował przed zebranymi pełen pakiet umiejętności ofensywnych:

  • atakował kozłem nieustawioną jeszcze obronę
  • trafiał ze stacjonarnych pozycji
  • po zasłonie, widząc że Kings chodzą pod (!) wychodził w górę na półdystansie
  • ścinał w tempo bez piłki -> coraz lepiej rozumieją się z McCollumem
  • rzucał z wyskoku ponad rękami obrońców
  • grał dribble handoffs z Valanciunasem albo korzystał z zasłon bez piłki Litwina

W samej tylko pierwszej połowie miał na koncie 24 punkty, ciągnącć atak Pelicans ku uciesze trybun i ławki rezerwowych.

Thunder 119 Nuggets 107

NBA to przedziwne miejsce. Denver wyglądali solidnie ostatnimi czasy, wydawało się, że łykną Oklahomę bez popitki. Ci odpowiedzieli skutecznością 16/29 zza łuku a ich kreacjami sterował nikt inny tylko Shai Gilgeous Alexander: 29 punktów 7 zbiórek 5 asyst. Wizualnie jakby nie miał żadnej presji, żadnego ciśnienia. Młody gra koncertowo, a straty (7) mu wybaczam, bo cały scenariusz gry Thunder ma na swojej głowie skupiając jednocześnie uwagę najlepszych obrońców rywali:

Klasyczni Thunder – przechodzili pod każdą zasłoną, w pięciu siedzieli w pomalowanym. Dlatego właśnie stawialiśmy under Jokera, co pozornie wydawało się szaleństwem biorąc pod uwagę indywidualny matchup z Isaiah Robym. A właśnie, Roby ukulał jak żuk gnojarz 26 punktów przy 4/5 zza łuku!

Denver za ciula nie mogli ukarać bezczelności rywali. Will Barton 0/9 z dystansu. Gordon 1/7. Joker i Morris 0/8!

Blazers 90 Suns 120

Chris Paul kuruje kciuk. Devin Booker właśnie trafił na kwarantannę w związku z pozytywnym testem na COVID-19. A więc zaczynamy wiosenną rundę pandemii koronawirusa…

Dobrą nowiną jest za to powrót do gry rozgrywającego Camerona Payne’a (5 punktów 8 asyst) człek to kompetentny w pick and rollu. Rywal nie był na pewno z gatunku najmocniejszych, ale rolę inicjatora ataków wypełnił solidnie. Jego miejsce jest oczywiście na ławce, jako lider drugiego składu, dziś skupiony był na obsłudze kolegów, a ci zrobili co do nich należało. Cam Johnson 20 punktów / DeAndre Ayton 18 punktów (zdominował trzecią kwartę) / Crowder i Bridges po piętnaście. Nudne spotkanie. No właśnie, Portland w obecnym stanie to lepiej przemilczeć.

Grupa typera

4-0 | gwiazdybasketu@gmail.com

Podziękowania dla Tomka S. czapeczka z głowy za patronat wczoraj.

Dobrego dnia wszystkim. B


Na koniec jeszcze rewelacja prosto z onetu probasketu:

Mac1 – dzięki za podesłanie!

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden zawsze gra świetnie, po zmianach które wymusi. Później kłóci się z drużyną/zarządem/sam ze sobą i zamienia się w pączka bez formy

    (29)
    • Array ( )

      W punkt 🙂 ale ja mu kibicuje i mam nadzieje ze tym razem znalazł swoje miejsce

      (9)
    • Array ( )

      Harden to jest wciąż ofensywnie top 6 ligi (obok Duranta, Doncica, Curry’ego, Antka i Embiida), ale u niego dużo zależy od tego czy mu się chce i mam wrażenie, że byle pierdołą można spowodować, że mu się nie będzie chciało.

      (6)
    • Array ( )

      Co do top 6 ofensywnych graczy w lidze – Harden jest tez niedoceniany/niedoszacowywany w obronie. Troche na własne i sztabów szkoleniowych życzenie, nie zapycha w obronie, bo często mu się nie chce, ale w meczach których mu się chce jest dobrym/b. dobrym obrońcom – wide poprzednie starcie z Knicks gdzie miał 5 przechwytów

      (1)
    • Array ( )

      Zwala, ze typ se ogarnął temat tak, ze w trzy mc pracy może zostać mistrzem NBA

      (-3)
    • Array ( )

      W sumie tak samo jak LBJ.
      Przechodzi, wyciska klub do cna, a później zostawia zrujnowany.

      (1)
    • Array ( )
      Rownowagawpezyrodzie 3 marca, 2022 at 16:00

      Musisz mieć gówniane życie ;D ale tacy jak ty, też są w życiu potrzebni 😀

      (25)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak na razie super Philly wygląda, zobaczymy co dalej jak coś przestanie trybić, Harden gracz wybitny ale maniery nieciekawe , zamiast walczyć łatwiej zmienić mu drużynę, mimo wszystko fajnie by było jak chociaż na parę lat gracze typu Harden , Irving , Khawi, George,Durant , LBJ czy inni czyli top ligi , zostali w swoich drużynach, żeby nawiązała się jakaś fajna walka między teamami jak było kiedyś, bo teraz takie czasy że po jednym niepowodzeniu zmieniają drużynę i zabawa zaczyna się od nowa

    (4)
    • Array ( )

      Może bronię Hardena, bo to mój nowy ulubieniec, ale przeca on grał dla Houston bitych 9 lat, uwieńczonych przez organizację “ściągnięciem” na odsiecz Johna Walla. Jasne, byłoby fajnie gdyby walczył o mistrzostwo z Rakietami aż wyzionie ducha, ale tak to teraz nie ma, i prawdę mówiąc, wcześniej też nie było. Barkley szukał swojej okazji, Karl Malone, Clyde Drexler, Gary Payton, wszyscy to gracze-symbole dla organizacji, z których w końcu palili wrotki.

      Co do Tobiasza to ten zdaje się przyjął i zaakceptował rolę czwartej opcji w ataku. I w takiej roli może odnieść umiarkowany sukces. Jasne, że to skandal jak na gracza takiego kontraktu, żeby godzić się na piłkę tylko jeśli sam ją sobie zbierze, niemniej Sixers w tym sezonie wyglądają jak targany wiatrem znicz, wokół którego wszyscy się ścieśniają żeby tylko ogień nie zgasł, i znać swoje miejsce w tym pierścieniu jest w tym momencie wszystkim czego drużyna potrzebuje. Ja bym już nic tu do wakacji nie ruszał, nawet Riversa.

      (4)
    • Array ( )

      @liberty bell.
      Nie masz racji. Gracze wymienieni przez 8/24 zmienili drużyny przed 30tką (poza Hardenem – Houston). A teraz zestaw wymieniony przez ciebie :
      Barkley – zmiana klubu w wieku 29 lat , w PHI nie miał szans na mistrza , a był w swoim primie
      Malone – przejście do LAL w wieku chyba 40 lat , co miał zrobić w Jazz to już zrobił
      Drexler – odejście do Houston w wieku 32 lat , dał Portland wszystko co mógł , szukał szansy a Houston szukało wzmocnienia
      Payton – odejście z Seattle w wieku 34 lat , dał klubowi wszystko co mógł

      (2)
    • Array ( )

      @DMNo
      Nie do końca zrozumiałeś. W moim poście bronię tylko Hardena, od graczy wspomnianych przez 8/24 umywam ręce.

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Rzut Maxeya na pierwszym filmiku oczywiście po ewidentnych krokach. Ale to jest NBA , więc kto zwraca uwagę na takie niuanse

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    W Philly powinni zmienić nazwę na Ulani Two Stars XD. A tak serio to coś się ruszyło po tej wymianie – Harden może wyglądać jak po świętach u babci, ale wpływ na grę ma duży, jak bebech. Jak akurat nie kręci nosem jest to wplyw pozytywny.

    (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron i ta jego górnolotna pantomima po udanej akcji gdy przegrywa dwucyfrowo. I za to nie trawię typa. Wtóruje mu beznadziejny Westbrook, zaorany dzisiaj przez Reggiego Jacksona, tak niedocenianego przez Admina.
    Anthony Davis radośnie uśmiecha się na ławce rezerwowych po udanej akcji przegrywających kompanów. Obraz nędzy i rozpaczy.
    Szkoda czasu tracić na Lakers.

    (6)

Skomentuj I5 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu