fbpx

NBA: Phoenix Suns rozjechali mistrzów, wyrzucony Klay Thompson grozi odwetem!

45

WTMW.

Warriors 105 Suns 134

Najlepszy mecz kolejki, cholernie intensywny, zważywszy na porę roku. Phoenix chcieli sobie (i obrońcom tytułu) pokazać, że wciąż należy się z nimi liczyć. Od początku rozgrywali Golden State jak chcieli. Kiedy wysocy obrońcy wychodzi na szczyt parkietu (Green, Looney, Wiseman) i przejmowali zasłony, piłka szła im za plecy, a tam DeAndre Ayton (16 punktów, 14 zbiórek) i (nieoczekiwanie) Jock Landale (17 punktów 7 zbiórek) siali spustoszenie w promieniu półtora metra za plecami mając obwodowych za rywali.

Devin Booker jest najlepszym rzucającym obrońcą ligi. I nie chodzi mi wyłącznie o umiejętności strzeleckie (34 punkty 7 asyst). W osobistym rankingu stawiam go wyżej niż takiego na przykład Donovana Mitchella. Dlaczego? Book zrobił postępy choć wydawało się to niemożliwe po zeszłorocznym powołaniu do All-NBA First Team! A jednak, on już nawet nie potrzebuje zasłon. Jego rzuty, manewry w koźle, floatery i ogólna ruchliwość, czynią go wręcz niemożliwym do zastopowania. Różnicę stanowi jednak gra na bronionej połowie.

Wczoraj oglądaliśmy liczne spięcia, bo sędziowie faworyzowali gospodarzy z Arizony wyraźnie i konsekwentnie. Frustracje były widoczne na twarzach i nie zgadniecie! Po raz pierwszy w karierze Klay Thompson tak się zagotował (w kierunku Bookera) że go arbitrzy musieli wyrzucić z boiska. To jak mówię, pierwszy faul dyskwalifikacyjny w karierze Klaya (rozegrał 759 meczów). Skąd te nerwy? Być może z tego, że kryty przez D-Booka zaliczył 0/4 z gry. Schodząc z parkietu Thompson gestykulował jednak z sensem. Pokazał, że jak przyjdzie odpowiedni czas to ich Warriors i tak pozamiatają:

Dodaj przełamanie po stronie dziadka Paula (4/5 zza łuku plus 9 asyst) oraz ścinającego, penetrującego, szukającego podania w środek Mikala Bridgesa (17 punktów 7/8 z gry). Wszystko gospodarzom wychodziło w ataku. Arbitrzy salwowali się skrupulatnością gwizdków, więc o intensywnej obronie nie było mowy. Dubs trzymali się w grze za sprawą tańców Jordana Poole’a (17/5) strzałom Stepha (21/7/8) wybitnej aktywności (odpuszczanego delikatnie) Draymonda Greena (14.8/5/3). Dalej jednak tempa utrzymać nie zdołali. Ich gra to defense to offense, tego pierwszego czynnika jednak zabrakło. Przyznane rzuty wolne: PHX 34, GSW 17. W kluczowej trzeciej kwarcie odgwizdano w sumie 17 fauli oraz rozdano 6 dachów.

Pistons 99 Wizards 120

Cudaczny mecz, jakich wiele w NBA. Bradley Beal chyba nie czuł się dobrze na starcie spotkania, bo zamiast wychodzić do piłki, chował się w rogach parkietu. Potem zszedł do szatni, nie było go dwie kwarty, po czym wrócił i wspomógł Wizards by ci skutecznie odseparowali się od rywala.

Pistons to grajdołek z wątpliwą strukturą. Saddiqa Beya nie wykorzystują (pięć oddanych rzutów), Cade jakiś niemrawy, bo nabrał masy. Za to rookie Ivey szaleje z piłką do tego stopnia, że zdarza mu się jechać kozłem pomiędzy dwóch ludzi. Poziom strzelecko trzyma weteran Bojan Bogdanovic (25 punktów 13 rzutów), ale zaraz go dojadą i pewnie drugą część sezonu spędzi zakopany na ławie albo wytransferowany (guess what: do Lakers go dajcie).

Nade wszystko cierpi obrona, bo już nie wiadomo czy przejmują zasłony, czy podwajają Cunnighama spychając do linii bocznej (ice) czy są gdzieś pomiędzy. Momentami sami chyba nie wiedzieli, bo Wizards punkty zdobywali łatwo. Wśród nich Kuzma, Porzingis, Barton, Hachimura, Beal – wszyscy z dwucyfrowym dorobkiem. Świetne indywidualne otwarcie po stronie Kyle’a Kuzmy, oddajmy mu, a nie tylko się naśmiewamy gdy mu się noga powinie albo za duży sweter założy: 25 punktów 6 zbiórek +23 wskaźnika plus/minus.

Mavericks 111 Pelicans 113

Największa niespodzianka kolejki. Bez Ingrama (wstrząśnienie mózgu) Ziona (plecy) i Herba Jonesa (kolano) gospodarze podejmowali Mavs i spółkę. Zaczęli od takiego uderzenia, że wydawało się, że mecz się skończył zanim się na dobre rozpoczął. Czterdzieści punktów Pels w pierwszej połowie, bezbłędni Alvarado, Trey Murphy i CJ McCollum zaliczający bodaj 6 asyst w pięć minut. Skuteczność na poziomie 80%, gra na zewnątrz i do środka, goście ze znakiem zapytania na gębach.

Dalej do głosu doszedł jednak pick and roll maestro Luka Doncic (37/11/7) i do spółki z nieźle dysponowanym Dinwiddie (24 punkty 5 asyst), a następnie wchodzącym z ławki Christianem Woodem (23 punkty 6 zbiórek) zaczęli z wolna odrabiać straty. Na przestrzeni kolejnych kilkunastu minut wyrównali, a w pewnym momencie doszli nawet na siedmio- czy ośmio- punktowe prowadzenie! A potem miejscowi ściągnęli z placu słoniowatego Valanciunasa i z Larrym Nancem w roli mobilnego środkowego, CJ McCollumem (14/11) na piłce i trafiającymi Grahamem (14/3) i Murphym (22 punkty 8/8 z gry!)  załatwili temat w końcówce. Dallas grało skutecznie, ale bodaj cztery trójki z rzędu, pozbawiły ich marzeń. Rzut rozpaczy Luki spełzł na niczym.

Aha, tak przy okazji, po wielu latach chyba już wiem co autor miał na myśli tzn. co to jest PODANIE DYSZLOWE. Oto ono:

Pelicans pulę talentu (ktoś się będzie czepiał) zebrali wybitną. Są głębocy jak gardło gwiazdy filmów dla dorosłych. Wśród Mavs choć mecz rozegrał niezły, Dinwiddie to jest jednak downgrade w relacji do Jalena Brunsona. Przydałby się trzeci kreator, jestem ciekaw czy rozglądną się za Terrym Rozierem, ktory jest powszechnie w transferze oferowany przez zarząd Charlotte.

Clippers 94 Thunder 108

LAC (zwłaszcza bez Paula George’a) produkt boiskowy mają tak rozczłonkowany i obrzydliwy, że szkoda życia by o nich cokolwiek pisać. Nie zagrali też Kawhi i Marcus Morris, a po drugiej stronie Josh Giddey, bo ma skręconą kostkę. SGA (mam na myśli lidera gospodarzy imieniem Shai Gilgeous-Alexander) też miał nie grać, ale zdaje się, że larum w lidze podniesiono, że jak tam można bezczelnie tankować na tak wczesnym etapie sezonu i żeby oddawać za bilety.

Wygrała drużyna z Oklahomy MIMO, że trafili 4 z 30 rzutów zza łuku!!! Shai przewodził wszystkim z dorobkiem 33 punktów i 8 asyst. Z większej niż zawsze ekspozycji skorzystał także jego kolega Tre Mann, autor 25 punktów na 24 rzutach.

Dobrego dnia wszystkim, podziękowania dla Bartek M za wsparcie GWBA! Jestem miło wzruszony i zaskoczony. B

45 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W Pelicans skład może być też głęboki jak gardło (dziób chyba?) pelikana, ale Twoje porównanie też niczego sobie 😉
    Dzięki za relację!

    (28)
    • Array ( )

      To prawda, tam faworytem sedziow bedzie golden state. Ludzie czym wy sie ekscytujecie. W tym calym cyrku dziwolagow, panowie w spodniach w kancik zachowuja sie totalnie nieprzewidywalnie. A najlepsze sa te wideoweryfikacje… legenda glosi ze ktorys, kiedys przyznal sie do bledu:D

      (-1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Recap Warriors vs Suns, 52 sekunda mega paskudny błąd podwójnego kozłowania w wykonaniu Poole’a. Te kozły za plecami “smooth as hell” ale w ułamku sekundy najzwyczajniej w świecie przełożył sobie piłkę z lewej do prawej bez kozła. U nas na sali próbując robić takie rzeczy zostałby wyśmiany za koszykarskie dyletanctwo ale tutaj na pewno wszystkie dzieci znów się zes#%ą do spółki z pompką i jemu podobnymi niedorozojami jakiż to piękny cross nie był. Niech już ta liga w końcu przestanie udawać, że to wszystko kieruje się jeszcze jakimiś zasadami koszykówki. Niech zrobią 3 dozwolone kroki jak w ręcznej, linię rzutów za 4, całkowicie zabronią jakiegokolwiek kontaktu gracza obrony z kozłującym itp itd. Będą mieli wyniki po 200pkt i trzech/czterech zawodników z triple double w każym meczu. Oglądalność jeszcze wzrośnie, kasa poleje się jeszcze szerszym strumieniem. Przecież już tylko o to tam chodzi, bo o sport to już nie bardzo chyba …

    (15)
    • Array ( )

      Niedorozwoju tomku gdzie widzisz żeby ktoś się podniecał błędem kozłowania poola? Bo ja tu żadnego takiego komentarza nie widzę, pod top10 na kanale nba również. No tak ale ty jak zwykle musisz sobie coś wymyślić. Jak juz to raczej panowie w twoim wieku sie tym podniecaja skoro dali to do top10

      (0)
    • Array ( )

      Czy my k*rwa musimy wylewać ten jad w komentarzach? Czy naprawdę trzeba obrażać każdego kto inaczej postrzega pewne rzeczy? Podzielam opinię Tomtoma, ale czy wszyscy inni mający inne zdanie, są niedorozwojami? Nie k*rwa, po prostu mają inne zdanie.
      Dla mnie MJ to goat, dla gompki nie, no i co z tego? pisjoł

      (17)
    • Array ( )

      Nie ma zapotrzebowania na tego typu zawodnika, szczególnie jeżeli ma już chyba 37 lat. Podobnie z Howardem i Rondo. Ich czas minął bezpowrotnie. Trochę to smutne jak kończą, ale to tylko pokazuje jak zmieniła się liga na przestrzeni ostatnich kilku lat i jak oni się do tego nie przystosowali. Zostali w roku 2010, pociąg powoli odjeżdżał aż w końcu odjechał zupełnie.

      (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Zastanawiam się właśnie, czy moje słoneczka z Phoenix tym meczem, nie ukręciły na siebie bata w PO. Póki co w lidze nie ma mocniejszego rywala niż zmotywowane GSW, a jestem pewien, że chłopaki znad zatoki zapamiętają ten wieczór.

    (15)
    • Array ( )

      No oczywiście, że nie, ale w*urwianie GSW nie jest dobrym pomysłem, widziałeś ten mecz, czy tylko komentujesz bez wiedzy jak on wyglądał?

      (4)
    • Array ( )

      @Grx, tak. Gdyby przegrali ten, a potem jeszcze trochę innych (też żeby nikogo nie wkurzyć przed PO, oczywiście) to potem nie przegraliby żadnego meczu w PO! W Sacramento ten sposób działa już od 15 lat 😉

      (11)
    • Array ( )

      Easy man, weź oddech i na spokojnie, czy jak czegoś nie rozumiesz to zawsze traktujesz to jako idiotyzm? No to robisz to źle, bardzo źle. Poza tym skąd pomysł, że sugeruję konieczność poddania meczu, bo tego ja nie rozumiem? Obejrzyj spotkanie, szczególnie momenty przed wywaleniem Klaya, a potem załapiesz.

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Booker, CP3, Ayton i spółka mogą sobie kosić ile chcą w sezonie regularnym, ale potem przyjdą playoff i się skończy rumakowanie. Zbroja będzie obs*^na, a CP3 pewnie znowu zwichnięcia paznokcia. Na obronę Bookera przemawia jego wypowiedź po meczu, coś w stylu: „Szanuje, wzoruje się na Klayu od początku kariery, ale muszę z nim rywalizować”.
    Kerr tłumaczy złość i frustracje Klaya ograniczoną ilością minut (ze względu na dawne kontuzje).
    Tak czy siak jeżeli najbliższych play off doszło by do rywalizacji GSW-PHX to stawiam w ciemno na Warriors.

    (17)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale ten Booker spokojny facet jest, nie pierwszy to już raz kiedy jest jakieś spięcie, ten się odwraca i odchodzi. Myślę, że to wyprowadza nerwusów z równowagi jescze mocniej.

    (0)
    • Array ( )

      Gdzie niby? Cały czas był trash talk z Klejem, dopóki drugiego nie wyrzucili. Nie było żadnego odwracania głowy i olewki.

      (0)

Skomentuj Magic Mike Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu