fbpx

NBA Playoffs raport: dzień 21.

29

pp

hawks 101 wizards 103 [1-2]

Paul Pierce ma na koncie dziesiątki game-winnerów, ale to jego pierwszy w barwach Wizards. Weteran z siedemnastoletnim stażem słynie z odporności psychicznej i buńczucznych zapowiedzi. Nawet gdy mecz nie układa się po jego myśli, zwykle znajduje sposób na zaznaczenie swojej obecności.

Wizards występujący bez kontuzjowanego Johna Walla, kontrolowali przebieg wydarzeń przez większość spotkania, aby w sposób niewytłumaczalny przetrwonić 20-punktów przewagi. Pięć ostatnich minut należało do absolutnych rezerw: Johna Jenkinsa, Mike’a Muscala czy Shelvina Macka. Oto jak nieprzewidywalna jest liga NBA. Na czternaście sekund przed końcem na tablicy wyników widniał remis. Kibice zgromadzeni w Verizon Center obgryzali paznokcie z nerwów. Wszystkim trzęsły się nogi. Wówczas do pracy przystąpił Pierce. Hawks wiedzieli co się święci, posłali trzech obrońców by mu przeszkodzić… nie wystarczyło. BAM!

A może chcecie znać tegoroczne statystki playoffs w wykonaniu Pierce’a? Proszę bardzo: 15.6 punktów, 4.0 zbiórek, 51% z gry, 52% zza łuku!!!

Na usprawiedliwienie Hawks: chory na grypę Paul Millsap zagrał marne 22 minuty. Wyraźnie nie był sobą, jego miejsce w pierwszej piątce zajął Pero Antic. Sytuację postanowił wykorzystać zwłaszcza Nene Hilario (17 punktów, 7/9 z gry) niemiłosiernie wykorzystując relatywną “nieruchawość” Macedończyka. Świetną zmianę po raz kolejny dał Otto Porter Jr. (14 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty) uciekający za plecy, ścinający w kierunku obręczy, wykorzystujący przewagę zasięgu nad obrońcami.

Jeff Teague o mały włos wyleciałby z boiska po wywrotce Bradleya Beala, niestety po raz kolejny rozgrywający Jastrzębi nie stanął na wysokości zadania (5/15 z gry) nie pociągnie ataku, zwłaszcza w meczu wyjazdowym. Przede wszystkim jednak Mike Budenholzer musi znaleźć lepszy sposób na wyswobodzenie Kyle’a Korvera. Ten wybitny specjalista trzypunktowy został wczoraj ograniczony do zaledwie czterech prób zza łuku, z czego zdobył sześć punktów. Niestety, nawet jako czynnik odwracający uwagę obrony Korver nie okazał się skuteczny, bo koledzy zwyczajnie pudłowali rzuty.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

29 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy wy też odnosicie wrażenie, że Hawks to zeszłoroczni Pacers? Tygrys w sezonie zasadniczym, mały kotek w PO :>

    (32)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Kilka błędów się wdało ;). Jenkins zagrał tylko minutę, ten run Hawks pociągneła piątka Schroder-Mack-Bazemore-Scott-Muscala (tego ostatniego to poznałem dopiero w drugiej kwarcie, ale rzut siadł pod koniec :)). Dwa to to, że Porter miał 17 pkt.
    Teraz walnę opinię. Pierwsza piątka Hawks miała słabszy dzień, ale o sile zespołu stanowi silna ławka. Ten run był niesamowity i gdyby nie Pierce może i by wygrali. Dobra seria się szykuje, albo trwa :D.
    Memphis zagrało za to fenomenalnie w czym zdecydowanie pomogła indolencja Curry’ego. Oby tak dalej. GRIT AND GRIND!

    (9)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Coś ten najlepszy snajper NBA się nie popisuje. Pierwsza runda poszła gładko ale jak chcą jeszcze coś ugrać to musi zagrać na tym poziomie co wcześniej. Jak będzie 3:1 dla Grizz to chyba dla nich koniec 🙂 Zarówno on jak i Harden obniżyli loty w PO. Widać że RS i Playoffy to zupełnie inna gra.

    (25)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Memphis to raczej nie jest wielkie zaskozenie. Mają taki plaster, że Curry i Klay nie za bardzo potrafią sobie pozycje wypracowywac.

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Gortat zagrał bez fajerwerków ale 6/7 8 zbiórek 3 bloki. Solidny element zespołu.

    A Atlanta pokazuje, że mozna robic super bilans w RS, a w PO padać jak mucha.

    GSWWWWWWWWWWWWWW sucks. Nie ma trójeczek i nie ma wygranej:D

    2/10 za 3 i pan MVP sprawia że jego zespół przegrywa. Brawo.

    A widzieliscie ten airball metr od kosza? HAHA.

    Dobra obrona i pan MVP nie wie co zrobić. Bo jedyne co ma to te trójeczki.

    Jednowymiarowy zespół. Mówiłem wam.

    (14)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Doświadczeni Memphis > młodość GSW

    cóż, play-offs to czas weteranów 🙂 The Truth tez sie zgodzi 🙂

    (15)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co do Gortata to wszystko npięknie ładnie ale w ostatniej minucie sfaulował na 2+1 Shroedera a potem zgubił krycie Muscali przez co na 14s przwed końce był remis. Marcin powinien postawić duże piwo Pierce’owi bo jakby to przegrali to właśnie przez te dwie akcje.

    (23)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    GSW sprawia wrażenie jakby ciągle liczyło na to, że do finałów przejdą gładko jak przez cały sezon i wszystko co rzucą będzie wpadać do kosza, niestety… to PLAYOFFS

    (8)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Grizzlies to jak widać drużyna stworzona do PO. Pamiętamy jak ogrywali Thunder (mimo że kontuzjowany był Westbrook to wredy to i tak była niespodzianka). Od dawna mówi się że w PO lepiej nie trafić na Spurs i na Grizzlies właśnie.
    Z Hawks dziwna sytuacja. Co rok temu rozwaliło Pacers tj. niepotrzebne transfery, konflikty to teraz w Hawks nic takiego nie było a strata Sefoloshy aż tak bolesna nie jest chyba. Po prostu z drużyny zeszło powietrze i tyle. Nie ma już elementu zaskoczenia a zawodnicy są już zmęczeni. Wizards to też mocna drużyna, widać ich szeroką ławkę i chyba też jest to drużyna na PO.
    Ciekawa sytuacja że faworyt przed serią czyli Cavs, Warriors i Hawks przegrywają obecnie. Clippers jako jedyni grają swoje i to oni obecnie są drużyną z największymi szansami na mistrzostwo.

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @PP
    Pisałem przed PO że Hawks i Gsw śrubując swoje bilanse sprawiaja ze przeciwnicy rozczytują ich taktyki a w PO to się zemści.

    Cavs trafiło na nieprzewidywalnych Chicago, a do tego wypadł im Love, wiec cała taktyka im padła, rozciąganie gry itd.

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wczoraj Rose dzisiaj Pierce pograżaja faworytów, ale czy to wystarczy do awansu do kolejnej rundy. Mecze nr 4 zapowiadaja sie niezwykle ciekawie. Patrzac na zachód szkoda że spurs w 1 rundzie wpadli na LAC. ale ich wina poniekąd. LA to jedak najmocniejsza drużyna na zachodzie!!!

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wydaje mi się, że przez ten cały sezon można było nauczyć się ograniczyć Hawks. Teraz muszą coś zmienić bo nie radzą sobie z def. Wizardzs, a w obronie też słabo. Jeśli zmobilizują się szybko jest szansa. Bo niewyaje mi sie. że Wiz jeszcze raz roztwonią taka przewagę.

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam jak ludzie cisnęli bekę z Clipps, kiedy przegrali w PO z Memphis mimo wygrania dwóch pierwszych meczów. Jak widać z Grizz w PO nie ma żartów … Jak już ktoś wcześniej wspomnial, Curry i Harden mocno obniżyli loty, 2/10 – r u kidding me… Tutaj szacun dla Korvera, który mimo doskonałej strzelby zza łuku, przy dobrym kryciu wolał oddać piłkę, niż forsować rzuty jak Steph. Liczę, że LAC i Memphis spotkają się w finale konferencji, będą grzmoty. 😉

    (5)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @pln:
    Co do śrubowania bilansów… żeby dobrze poznać styl gry, tendencje danego przeciwnika, różnica między analizą 70 i 82 meczów naprawdę niewiele daje. Zresztą Atlanta dała odpoczynek Millsapowi, Teague’owi i całej reszcie przed playoffs, więc nie masz racji. Co do GSW rzeczywiście grają słabiej, ale dla mnie nigdy nie byli drużyną do pokonania. Na Zachodzie byli to Spurs, teraz Clippers (bo ich pokonali w playoffach). Warriors są pod ścianą po raz pierwszy w tym sezonie, ich comebacki w czwartych kwartach niestety nie uodporniły ich psychicznie. Gdyby przyjrzeć się drogom do mistrzostwa poprzednich mistrzów, wiele z tych drużyn w playoffs musiało zmierzyć się z widmem końca sezonu. Spurs rok temu o mały włos nie odpadli z Dallas, tamta seria ich rozpędziła, ale znowu w finałach konferencji powrót Ibaki, jak się wydawało, zabrał im pewność siebie. Heat 2012? Wygrali 2 mecze o wszystko z Celtics, w 2013 oczywiście klasyk z San Antonio. Cechą mistrzów jest umiejętność zjednoczenia się w krytycznych momentach i zwycięstwo drużyny, często poprowadzonej przez ich lidera. Trzon Grizzlies nieraz miewał takie boje, prawie zawsze wypadali po długich seriach, więc teraz są na pozycji bardziej doświadczonych. Warriors? To ich pierwszy chrzest bojowy. Jeżeli wygrają tą serię, będą mieli papiery na mistrza. Zostaną im inni, którzy w tym roku pokonali swoje demony, czy to LAC, czy Houston.

    To sprawy mentalne. Druga ważna sprawa – Warriors muszą narzucić Miśkom swój styl gry. Grizzlies nie tylko spowalniają grę, ale są jak buldogi, które nie odpuszczą, dopóki nie złamią przeciwnika. Steve Kerr ma szansę udowodnić wszystkim, że naprawdę należy do pierwszego rzędu trenerów. Kluczem będzie szybka gra, podwojenia wysokich, wymuszanie strat i wyrywanie bezpańskich piłek. Grizzlies jak nikt potrafią wejść na psychikę – dlatego są najlepszym testem wytrzymałości dla każdego contendera.

    (3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawa dla Pierca, ale Wizards powinni ten mecz przegrac, bo tylko w ten sposob nauczyli by sie ze takiej przewagi- 21 pkt w 8 minut ostatniej kwarty w tak waznym meczu sie nie traci! Mieli sporo szczescia bo gdyby The Truth nie trafil doszloby do dogrywki a w niej jestem pewien ze Hawks by ich pocisneli. Maja szanse na awans, ale w kolejnym meczu musza byc skupieni do samego konca bo inaczej bedzie 2-2 i seria wraca do Atlanty.

    No i brawa dla Memphis, ta druzyna to fenomen, zagrozenie dla kazdego, odprawili San Antonio niedawno w 1 rundzie, odprawili Clippersow 2 lata temu, teraz sa na dobrej drodze by najlepsza druzyne ligi wyeliminowac. Sorry ale rzuty za 3 pkt to za malo, W Memphis mamy Randolpha i Gasola i na nich Warriors nie maja odpowiedzi pod koszem.

    (1)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @spryciuch
    Co? Przegrali by przez Gortata? O czym ty w ogóle mówisz? Oglądałeś ten mecz? Właśnie dzieki Gortatowi wiz na 14s przed końcem nie przegrywali 15pkt tylko remisowali. A przegrali by tylko przez to co stało sie po zejściu Marcina w 4 kwarcie.
    Chłop harował cały mecz w obronie jak wół, stawiał genialne zasłony i był jednym z głównych powodów dlaczego wiz ten mecz wygrali.

    (9)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    @mathewskyterror

    Wiesz tylko problem zaczyna się kiedy cały sezon wygrywasz mecze za pomocą rzucajacych za 3 jak automat dwóch graczy. Problemem GSW jest ich jednowymiarowość. Mistrzów poznaje się po tym, że wygrywaja nawet jeśli przeciwnik blokuje ich atut. To PO, tutaj nie ma tak ze jednym stylem gry pokonasz każdego. Na przykłąd Miami. Czasami mecz wygrywał Allen rzucajac za 3, czasami lebron wejsciem a czasami ktoś inny bo przeciwnik postawił takie warunki że trzeba było szukać różnych rozwiązań.

    Gsw pokazują, że nie maja innych rozwiązań. Jak nie siedzi za 3 jednemu z splash brothers to po meczu. I co maja zrobić? Jak wygrać mecz bez trójek? Kto inny tam weźmie na swoje barki wynik meczu? Nikt. I liczyli ze jak zwykle w 4 kwarcie Curry z Thompsonem wrzuca pare trójeczek i wrócą do gry i wygrają. Ale trójeczki nie siedziały i pograne.

    Atlanta ma ten sam problem. Nie potrafią pokazać, że nawet jak przeciwnik zablokuje drzwi to wejda oknem. Nie maja okna. Graja co umieją a jak przychodzi mur to nie wiedzą co zmienić.

    PO pokazuje który zespół jest stworzony do bycia mistrzem. A by być mistrzem czasami trzeba odpuscić w RS by przeciwnikowi nie pokazać wszystkich kart. RS to RS ale na PO trzeba mieć asa w rękawie. Na każdego przeciwnika kilka sposobów.

    I masz racje. Nastepny mecz pokaże czy Kerr jest trenerem czy marionetką statystującą a pianino gra z automatu znana melodie.

    (-1)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A mówiliscie, że w Wizards nie będzie komu rzucać za 3 i niepotrzebnie sprzedawali Arize a tu proszę. Jak bd tak grali przez 3q to mogą wszystkich pokonać.

    (0)
  19. Array ( )
    wielmozny pan P 10 maja, 2015 at 15:30
    Odpowiedz

    1] hawks nie mają go to guya, a Wiz mają Pierce’a. nawet najlepiej złozona druzyna potrzebuje indywidualności, bo czasami po prostu dochodzi do trudnej końcówki i trzeba złamać schemat, czasami zespół nie wyrabia i ktoś musi poprowadzić, czasami wszyscy się boją odpowiedzialności i musi być ktoś, kto TO zrobi i wexmie na klatę konsekwencje.

    Paul Pierce jest jedynym w tej serii zawodnikiem, który swięcie wierzy, że jest najlepszym graczem na parkiecie. reszta nie ma takiego doświadczenia, mentalności i osobowości.

    ale poza Pierce’em, to Hawks okazują się być tacy jak ich sobie wyobrażałem przez cały sezon projektując playoffs series : dobrzy, poukładani,solidni, ale bez błysku, bez killer instinct, bez umiejętności narzucenia rywalowi warunków gry. to grupa dobrych zawodników i dobrych ludzi. a gzreczni chłopcy nie wygrywają mistrzostwa NBA.

    2] Warriors wrócą w serii z Grizzlies jesli podkręcą tempo. Grizzlies na razie zredukowali tempo gry i dobrze składają sety oraz dzięki obniżeniu szybkości meczu kontrolują swoje ustawienia defensywne.

    i to wszystko, wg mnie.

    dlatego w g1 nie byli sobą, bo to Conley Jr wszystko trzyma, on gada, on pilnuje, on jest point guardem i on kontroluje całośc działania zespołu. poza tym, Grizzlies w oogle źle grają bez swoich starterów, jeden wypada i już jest rysa na szkle.
    aczkolwiek Mike Conley Jr, marc Gasol i Zach Randolph, to jest to kluczowe trio.

    ciekawe, że Grizzlies niespecjalnie obawiają się ataku z obwodu Warriors. zamykają środek, uważają na słabą stronę i godzą sie z tym, że Warriors bedą zasypywać kosz rzutami z wyskoku. a Warriors pudłują nawet z dobrych pozycji, bo zwyczajnie dopadł ich stres.

    oni są najlepsi w RS, mają MVP, supersezon za soba.
    oczekiwania poszły max w góre.
    Warriors po prostu nie wytrzymują stresu.

    muszą przyspieszyć grę, bo inaczej będzie po nich. z 1-3 nie wrócą, przy 2-2 wszystko może się wydarzyc, co zapewne zmobilizuje Grizzlies do max intensywnej gry w g4, wiedzą że rywal chwieje się przy linach.

    Warriors potrzeba jednak weteranów z mistrzowskim doświadczeniem do pomocy młodym wilkom albo czeka ich wydłużony okres dojrzewania utalentowanej młodzieży do wyzwań.

    (3)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @mmszsz13
    Tak się składa że mecz oglądałe cały.Gortat zagrał dobry mecz i walnie przyczynił się do wygranej. Możesz grać świetnie w obronie i na wysokiej skuteczności w ataku a popełniając dwa błędy w końcówce walnie przyczynić się do przegranej. Także podtrzyuje że powinien arcin piwko Pierce’owi postawić.

    (0)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @pln

    Specjalnie nie poruszałem wątku jednowymiarowości wcześniej, bo to był inny post, ale chętnie przedstawię moją opinię. Siłą GSW są Splash Brothers, którzy należą do czołówki ligi w rzucaniu za trzy. Do tego mają w składzie 5-6 ludzi, którzy też potrafią przymierzyć i chętnie te rzuty oddają. Na tej podstawie wnioskujesz, że są jednowymiarowi. Tylko że jednowymiarowość w tym kontekście powinna oznaczać, że dana drużyna dominuje w lidze tylko w tym jednym aspekcie. Jednocześnie przypominam, że dla mnie GSW nie są najlepsi na Zachodzie, dopóki nie pobiją rywala w WCF. Niemniej jednak, Warriors w RS byli drużyną najlepiej broniącą, najszybciej grającą, druga ofensywa w lidze. Poza tym drudzy w asystach (kolejny czynnik, który zawodzi przeciwko Memphis), pierwsi w skuteczności z gry. Drudzy pod względem skuteczności pod koszem (!), pierwsi na dalekich półdystansach i na trójce. W skrócie: to, że GSW wygrało w tym sezonie 67 meczów nie zależało tylko od jednego czynnika, ale była to składowa wszystkiego, co potrafił pokazać na parkiecie jeden z najgłębszych i najwszechstronniejszych składów w lidze. W playoffs? Memphis odcina im punkty spod kosza, wywiera presję na piłce – gra swoje. Warriors nie przegrywają dlatego, że są jednowymiarowi. To Grizzlies takimi ich czynią.

    (4)
  22. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @mathewskyterror
    Zgadzam się co do tego, że Grizzleś czynią GS jednowymiarowymi. Dziwne,iż większość osób uważa, że Curry i spółka są winni sami sobie porażek. Niewielu docenia jakość obrony Memphis. Nie dają Splash Brothers chwili wytchnienia. Narzucają im swój styl gry, ale przecież GS nie siedzą trójki z innego powodu… Thompson też traci piłki w koźle bo ma słabszy dzień…

    (0)

Skomentuj dwade3 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu