fbpx

NBA Playoffs raport: dzień 29.

10

gsw

Rockets 106 Warriors 110

Oracle Arena to w tym sezonie zdecydowanie najgłośniejsza hala w lidze. Dość powiedzieć, że wielu fanów zaopatruje się w stopery do uszu. Przez cały rok Warriors przegrali u siebie tylko 3 razy w 47 meczach (93.6%) to ich pierwsze finały konferencji od czterdziestu lat więc kibice wychodzili z siebie szaleńczo dopingując chłopaków. Nieoczekiwanie to goście weszli w mecz lepiej, ba! osiągnęli nawet na 16-punktowe prowadzenie!

Jak? Grą pod kosz! Koledzy z czasów licealnych Josh Smith i Dwight Howard robili szczególne zamieszanie pick and rollem, przynajmniej dopóki Josh nie wpadł pod nogi kumpla uszkadzając mu kolano. Od tego czasu Howard przygasł jak zamoczona świeca. Bardzo proszę, niech kolejna kontuzja nie odbiera nam emocji w serii, bo ta wbrew pozorom może być naprawdę wyrównana.

Losy meczu odwrócił trzeci faul popełniony przez Andrew Boguta. W połowie drugiej kwarty Steve Kerr nie miał wyjścia, wystawił na centrze 201 centymetrowego Draymonda Greena, a na jedynce umieścił Shauna Livingstona. Tempo wrosło znacząco, a po drugiej stronie rywale wręcz “musieli” wrzucać piłki do Howarda w środek bowiem ten miał ogrom przewagi fizycznej. Jak jednak wiemy, Koń nie jest wirtuozem gry tyłem do kosza i zamiast przewagi oglądaliśmy straty.

Dodaj kilka firmowych rzutów Curry’ego, genialną zmianę dynamicznego Livingstona i w ten sposób Warriors zakończyli połowę serią 25-6!

Wielki szacunek dla Rakiet, którzy de facto bez rozgrywającego i z kontuzjowanym centrem trzymali się w grze do samego końca. James Harden robił, co mógł. Wciskał akrobatyczne layupy z lewej wity, mordował z odejścia. Wspierał go zimnokrwisty weteran z mistrzowskim pierścieniem z LA Trevor Ariza. W końcowym rezultacie, Golden State okazali się jednak zbyt mocni, zbyt wszechstronni.

ss

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

10 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Miałem nadzieję, że Houston wygra bazując na euforii po awansie. Szkoda, że się nie udało, bo seria byłaby ciekawsza. Jedyna nadzieja, że jak najszybciej wróci Beverly i będzie biegał za Currym na zasłonach

    (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    szkoda, że Curry nie ma syna, powinien się wziąć do roboty po tych playoffach, miejmy nadzieję zwycięskich dla GSW. Go Warriors!

    (-6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Rockets zagrali lepiej, niż się wszyscy spodziewali. Ze zdrowym Howardem może coś ugrają, choć GSW to mistrzowie comebacków, mając takich snajperów żadna przewaga im nie straszna. Obstawiam 4:2 dla GSW i finał z ATL. 😉

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielki szacunek dla Hardena, że nawet mimo tylu rasowych obrońców w drużynie przeciwnej ukierunkowanych na niego potrafił zagrać taki mecz i ciągnął drużynę do zwycięstwa nad faworyzowanym rywalem. Mówię to jako kibic Warriors, bo jestem pod wrażeniem jak Broda przez te pare lat się rozwinął, zwłaszcza jako lider i mocny gracz w PO (wszyscy chyba pamiętamy finały z Miami i to jak zawodził). Będzie ciekawie!

    (16)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Podobało mi się, że Draymond odpuscił tróje, bo pomimo, że w regularnym dużo trafiał, to teraz widać, że mu nie siedzi wiec powinien wiecej wjezdzac pod kosz, co wlasnie robil w tej grze.

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako kibic Rockets byłem strasznie szczęśliwy kiedy mieli te 16 pkt przewagi w drugiej kwarcie. Kiedy GSW zaczęło odrabiać zacząłem kląć jak szewc. Gratulacje dla Warriors, ciężko mi to mówić, ale byli minimalnie lepsi. Ale dalej mam nadzieję że wygrają Rockets 🙂

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Oby kontuzje nie zniszczyły tej serii bo zapowiada się walka. I pieknie.

    Zastanawiam się, czy w latach 90 ktoś w koncu by nie wysłał typa z ławki by “przypadkiem” kontuzjował Currego. W koncu gosc robi co chce, a te jego trójki to jest jest kosa max.

    Niestety ale by wygrać z GSW trzeba przylepić obroncę do Currego. Inaczej sie nie da. Liczenie na jego słaby dzien to za mało.

    (4)

Skomentuj xxx Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu