fbpx

NBA: robot Kawhi nieuchronny niczym Michael Jordan || szalona końcówka Cavs

24

WTMW.

Zielona noc NBA na naszej grupie Discord. Nie będę wklejał wygranych kuponów, bo nie kasa jest ważna, ale kolektywna wiedza, która podnosi się z każdą obstawianą kolejką. Bardzo doceniam wspólne dyskusje w gronie Members, nawet jeśli udziela się co dwudziesta osoba. Widać progres, szacunek panowie!

Jeśli życzycie sobie dołączyć do naszej społeczności, zapraszamy: https://discord.gg/G6wWE3Xhue

Knicks 106 Magic 111

Nowojorski skład ewidentnie dojechany wczorajszą potyczką z Miami Heat. Długo ważyły się losy Mitchella Robinsona (kolano) ostatecznie w zawodach nie wystąpił obwodowy lider Jalen Brunson. Gospodarze zawodników zatrudniają bardzo skoordynowanych i sprawnych z piłką, toteż inicjatywa przez większość meczu należała właśnie do magików z Orlando. Mówiąc o talencie nie można nie wspomnieć Markelle’a Fultza, który pierwszy raz wytrwał w zdrowiu przez cały sezon, okrzepł i coraz częściej pozostaje nie do zatrzymania z piłką, na wzór powiedzmy… młodego Derricka Rose’a. Parę razy ostatnio wspominałem o chemii między nim a kolegą Carterem Juniorem, popatrzcie:

Niedawne występy Fultza:

  • 25 punktów 7 zbiórek 9 asyst vs PHX
  • 28 punktów 6 zbiórek 4 asysty vs LAC
  • 12 punktów 10 asyst vs LAL
  • 17 punktów 5 zbiórek 5 asyst vs WAS
  • 10 punktów 8 asyst dzisiaj vs NYK

RJ Barrett słabizna: fatalna selekcja rzutowa, niekontrolowane rzuty po piwocie: 10 punktów 3/12 z gry. Julius Randle zmęczony, zirytowany, awanturujący się do sędziów, rywali i własnych kompanów. Nie odmawiam mu zalet na parkiecie koszykarskim, ale z tym mentalem nigdy prawdziwą gwiazdą nie zostanie. Mecz przegrali jednak Obi Toppin i Barrett w krótkich epizodach razem na parkiecie. Puszczane pozycje, wjazdy, w głowie siano. Knicks dwukrotnie odrabiali straty po czym Orlando wchodziło raźno na ich połowę i wklejało trójkę krzywdzącą morale gości. W rolach głównych wystąpili: Banchero 21/6/4 – Cole Anthony 18 punktów 4/6 zza łuku oraz wspomniany wcześcniej duet Fultz i WCJ.

Cavaliers 116 Nets 114

Obie strony walczyły dzielnie. Na uwagę zasługuje obrona Cavs w ostatnich sekwencjach oraz chaotyczna ostatnia akcja. Piłka po spudłowanym rzucie wolnym (na remis) Donovan Mitchella szczęśliwie trafiła w ręce Isaaca Okoro, który choć nie słynie z pewnej ręki zza łuku, trójkę przymierzył jak profesor. A było to tak:

Dlaczego tak wielką estymą darzę ekipę Cavs? Zobaczcie jak pięknie i zespołowo grają. Pięknie jest powołać się na profesora Rubio, który porządkuje rzeczy i dogląda rozegrania w drugim składzie:

Nie rozumiem jedynie dlaczego nie utrzymali Kevina Love’a na playoffs. Zwłaszcza, że kłopoty zdrowotne wciąż męczą Deana Wade’a. Wystarczyło parę gier w nowym zespole i już widać jakie walory wnosi na parkiet kapitan Love. No cóż, obu zespołom życzę jak najlepiej.

Dlaczego Nets nastręczyli chłopakom tylu problemów?

Udawało im się atakować obronę, zanim ta zdołała się ustawić. Wiele punktów im wklepali z tzw. semi /transition, w czym dominował Spencer Dinwiddie, autor 25 punktów 12 asyst. Lepsze pozycje i pewniejsze zasłony poszły także dla Mikala Bridgesa (32 punkty 6 zbiórek przy znakomitej skuteczności 11/19 z gry). I to mi się właśnie u trenera Vaughna podoba, z meczu na mecz zespół robi postępy, zmienia, usprawnia, czyta. Fajne chłopaki, nie ma gwiazdorstwa i roszczeniowości.

Hornets 96 Pelicans 115

Charlotte już wcześniej mieli problemy zdrowotne, ale dziś mecz dokończyli bez ławki rezerwowych!

  • LaMelo Ball – kostka, OUT do końca sezonu
  • Dennis Smith Junior – infekcja choroba, zszedł z parkietu
  • James Bouknight – podkręcona kostka
  • Terry Rozier – uraz stopy, zszedł z parkietu
  • Cody Martin – puchnące kolano
  • Kelly Olubre – uraz barku, zszedł z parkietu
  • Mark Williams – przemieszczenie kciuka

Co? Myślicie, że jaja sobie robię? Do dyspozycji trenera pozostali jedynie:

  • SG/SF: Svi Mykhailiuk – spadochroniarz ściągnięty awaryjnie w lutowy okienku transferowym
  • SF: Gordon Hayward – bardzo zdolny weteran, ale bez zdrowia na pierwszą opcję
  • PF: PJ Washington – partyzant z cynglem zza łuku
  • SG: Bryce McGowens (rookie, shooting guard z 28% zza łuku)
  • PF: Kai Jones (absolutnie surowy atleta z zielonymi włosami)
  • C: Nick Richards (druga runda draftu 2020)
  • C: JT Thor (druga runda draftu 2021)

Na to weszli Ingram (30/11/10) z Jonasem Valanciunasem. Śmieję się, bo cały sezon zabrało Pelicans wkomponowanie Litwina w ofensywę. Od paru gier (fakt, że rywal nie powalał jakością) Valanciunas jest jak ojciec bawiący się z dziećmi. Jeśli otrzyma minuty, jest jak maszyna, dziś: 20 punktów i 19 zbiórek.

Thunder 105 Clippers 127

Kawhi włączył robota: 32 punkty 13/15 z gry 3/4 zza łuku 6 zbiórek 6 asyst 4 przechwyty +16 wskaźnika plus/minus. Perfekcyjny mecz zawodnika mimo niesprzyjających warunków, zagęszczonego środka i uznanego defensywnie rywala sapiącego mu do ucha. Na pytanie reportera, czy nie obawiał się Luguentza Dorta oraz “Dorture Chamber”, czyli komnaty dortur, Kawhi odparł:

Nie słyszałem tego określenia. Nie czytam prasy. Ludzie, którzy nie grają w kosza wygadują różne rzeczy [KL]

Gospodarze nawet bez PG-13 posiedli dominującą, fizyczną przewagę. Zwycięstwo zawdzięczają jednakże skuteczności lidera oraz wsparciu zmienników, między innymi Batuma, Hylanda i Manna – autorów 10/18 zza łuku. Bez tego nie udałoby się sforsować pola trzech sekund OKC, klasycznie cofniętych pod własną dziurę. Są młodzi, chudzi, brakuje im kilogramów – mecz w mecz wystawiają się na rzuty trzypunktowe niwelując tym samym problem z defensywną zbiórką i punktami drugiej szansy rywali, których mimo wszystko tracą najwięcej w lidze. Dziś niestety nadziali się na świetnie dysponowanego rywala: 58% z gry i 46% skuteczności dystansowej – tylko pozazdrościć.

Russ

Celowo nie wspominam postaci Russella Westbrooka (24 punkty 7 asyst 4 straty) bo to rak zespołu z aspiracjami i tak długo, jak będzie biegał po parkiecie Staples Center w kluczowej roli, szanse Clippers na mistrzowski tytuł oceniam na zero procent. A ponieważ coach Lue stracił na kilka tygodni Paula George’a lepszego pomysłu na ten zespół nie znajdzie. No bo przecież nie zbuduje pewności siebie i stabilności formy Hylanda, ani nie da Manna do pierwszej piątki. To by było zbyt piękne. Na szczęście jest jak mówiłem, więzadła PG-13 wytrzymały, operacja nie wchodzi w rachubę, to kwestia tygodni.

Shai Gilgeous-Alexander: ten badzior nie potrzebuje rozpędu, w jednym kroku generuje dla siebie pozycje rzutowe. Nie ma takiej obrony, która mogłaby go upilnować przed wjazdem na trzeci metr albo do samego końca: 30 punktów 10/15 z gry 9/9 FT mimo defensywy rywali wyraźnie skupionej na nim. Oczywiście brak mobilności m.in. Marcusa Morrisa dopomogły (chłop rusza się jak późny Zach Randolph) i tu kolejny temat dla trenera gospodarzy…

Dobrego dnia wszystkim, w szczególności pozdrawiam wspierającego serwis Rafała Ku -> this is why we play! B

24 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Naszła mnie taka myśl… Dzisiejsza koszykówka > “złote czasy Jordana”. I nie mam na myśli tutaj stricte przyjemności z oglądania, bo przez brak obrony obecne wydarzenia są ciężkostrawne. Chodzi mi raczej o to, że nie widzę cienia szansy dla BULLS 96′ w walce nie tylko o tytuł, ale również o playoffs. Niezależnie na których zasadach (obecnych, czy twardych z lat 90-00). Szybkość reakcji, technika użytkowa, taktyka, wszystko poszło tak w górę, że zanim taki Pippen, czy Rodman wróciliby do obrony, to już zbieraliby piłkę spod własnej tablicy.
    Zapraszam do dyskusji.

    (-13)
    • Array ( )

      To jest niezły temat do akademickiej dyskusji, chociaż moim zdaniem to jak porównywać efekty specjalne w Ojcu Chrzestnym i Avatarze. Niemniej naszła mnie inna myśl, Bulls ’96 (umyśle pomijam wiek Byków w tamtym czasie) w jednym sezonie może biliby się o play-in, w drugim wygraliby dywizję, najdalej w trzecim wytłukliby wszystkich 77-5.

      (10)
    • Array ( )

      Ciężko powiedzieć, bo to działa w obie strony. Kiedyś AI zrobi dokładną symulację i się okaże, ale prawdą jest, że kilka zmian w nowoczesnej koszykówce jest na plus. Pytanie, czy Bulls 96′ po roku grania w nowego kosza by się nie przystosowali na tyle, by wygrywać seryjnie. Akurat MJ i Pippen nie mieli by najmniejszego problemu, a Kerr i Kukoc świetnie pasowaliby do rzucania za 3. Gorzej z Rodmanem i Longleyem, bo oni słabo wpasowaliby się w nowe schematy.

      (4)
    • Array ( )

      W tej kwestii wszystko zależy od sędziów, a właściwie od instrukcji jakie otrzymają.
      Jeśli graliby w/g zasad koszykówki; kroki, niesione, faul przy rzeczywistym dotyku, a nie dotyku motyla, to dzisiejsze gwiazdy typu Davis, Embid rozpadłyby się i fizycznie, i mentalnie. Jakby grali w/g obecnych “zasad” z sędzią Fosterem, to dawne gwiazdy by się rozpadły mentalnie, albo spuściłyby Leśnemu Dziadkowi srogi wpie…l.
      I też przegrały, bo liga stoi zawsze za sędzią. W końcu on tylko wypełnia rozkazy.

      Uważam, że za obecny stan ligi odpowiedzialne są kuriozalnie wielkie, gargantuiczne pieniądze. One powodują, że buki obliczają przy jakich zyskach potencjalne kary za ustawianie meczów są akceptowalne. Cyrk się kręci, a Srebrny pewnie nawet nie umie grać w kosza, co go zatem obchodzi los ligi, skoro w nagrodę za wyniki finansowe pójdzie na lepszą posadę, że po nim liga upadnie?! Phi.
      To obecny problem każdego dużego przedsiębiorstwa – kontrakt menadżerski na 3-5 lat = 0 długotrwałych planów i 100% zrywów aby udowodnić skuteczność dyrektora w pierwszym maks w drugim roku i umożliwić mu przedłużenie kontraktu i odejście w glorii do następnego przedsiębiorstwa. Dopóki wszystkim rządzą fundusze spekulacyjne, zwane dla niepoznaki inwestycyjnymi, dopóty ten świat (zachodni) będzie zmierzał do upadku.

      (7)
    • Array ( )

      Pomimo częstego braku obiektywizmu i kierowania się stereotypami i osobistymi powodkami na temat poszczególnych graczy jak Irving, Russ, Harden, Luka, Morant, Lebron oraz wielu innych to doceniamy i dziękujemy Panie Adminie, czytam od 8 lat !
      Najlepsza strona w Polsce o koszykówce bezapelacyjnie !
      Pzdr i udanego weekendu

      (24)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Dallasy Kubański i Dzieciakk : myślta trochę ludzie i nie komromitujta się ( casus Looneya z 3q.)!
    A w zapasie Dallasów jeszcze przecież GM Nikuś (może nasz Dyzma był jego dziadkiem?) i Irwinek…..
    Super kwartecik !
    Tylko Luki szkoda….

    (-10)
    • Array ( )

      @Anonim
      Cuban – po polsku Kubański
      Kidd – po polsku Dzieciakk
      GM Nico Harris = GM Nikuś(spolszczenie)
      Irving = Irvinek(spolszczenie)

      (-1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    A teraz zobaczcie na Jordana jak zasuwał na maxa we wszystkich meczach których grał, 6 mistrzostw zdobytych nie mówię że sam, ale dawał tam z siebie sto pięćdziesiąt procent. Chodzi mi o to, że gościu wyszedł na mistrzowski poziom i trwał w nim długo, nie jeden albo dwa sezony. Kawhi świetny gracz ale mam wrazenie że już zjazd do bazy niedługo, zdarzają się mecze na wysokim poziomie ale to nie to co Jordan. Michael naprawdę był koszmarem na boisku dla przeciwników. A do tego miał ten styl. To było coś czego LeBron nigdy miec nie będzie. I skończcie już te debatę kto jest Goat bo po ostatniej wygranej Cyrylem Gane już wszyscy wiedzą że tym kimś jest Jon Jones.

    (22)
    • Array ( )

      Nie no autor za pewne dla beczki sobie napisał ,że Leonard jak Jordan wiadomo taki tytył przykuje więcej osób:P A gościu w komentarzu pisze ,że Kawhi to nie ten sam poziom co Jordan 🙂 Niczym obrońca uciśnionych na marszu LGBT . Oczywiście ,że Kawhi nigdy nie zbliży się poziomem do Jordana 🙂 Ba on nigdy się nawet nie zbliży się do poziomu Lebrona .Ale chyba każdy wyczuł ta nutke Ironii , widać fan Dżordana nie .

      (0)
    • Array ( )

      Przecież MJ grał w latach 80 i 90, kiedy tempo meczów było żółwie, za trzy pkt. trafiali tylko przypadkiem, no i ogólnie ci wszyscy goście z tamtych lat byli jacyś tacy niedorozwinięci koszykarsko. Poza naparzaniem się po łapach w żadnym elemencie gry nie byli bardzo dobrzy.
      Nie to co teraz, same harpagany latające sprintem w te i wewte, wsadzające z góry albo wjeżdżające na kosz bez żadnych przeszkód (bo obrona jest teraz niemodna), a za 3 łupią, że hej. Są w tym tak dobrzy, że nawet przy kontrze dwóch czy nawet trzech na jednego i praktycznie pewnych 2 pkt, gość, który ma piłkę i tak woli olać kolegów i odpalić sobie trójeczkę.
      Kiedyś to nic nie było. Teraz to się dopiero gra.

      (-10)
    • Array ( )

      Dokładnie, 6 mistrzostw , 6 mvp , 2x 3peat, decydujące rzuty i zawsze twarda psychika i focus na zwycięstwie. Jordan to najwybitniejszy sportowiec na świecie w historii. Amen

      (20)
    • Array ( )

      Proste. Zaangażowanie na najwyższym możliwym poziomie przez lata. Po obu stronach parkietu. Żadnego load management i oszczędzania się w trakcie meczów. Żadnego tankowania. Żadnego narzekania, że 82 mecze w sezonie + PO + NBA Finals to za dużo. Żadnego płaczu i żebrania u sędziów o faul i podarowanych z kapelusza akcji 2+1 tylko za to, że obrońca przebiegł za blisko i śmiał ruszyć ręką. Dozwolony hand checking, rok w rok w PO przeciwnicy pokroju Pistons, Knicks, Pacers czy Cavs. Co tu się dziwić, że “obecnie w Polsce koszykówka jest sportem niszowym” podczas gdy w pierwszej połowie 90’s był taki boom na kosza, że na każdym – nawet najbardziej zapyziałym osiedlu stał kosz samoróbka i w wakacje grało się do północy i dłużej. Ten obecny PRODUKT KOSZYKÓWKOPODOBNY nawet nie stał obok tego co oglądaliśmy 30-35 la temu i w co sami graliśmy ścierając buty na betonowych boiskach.

      (27)
    • Array ( )

      @Stef

      “Nie to co teraz, same harpagany latające sprintem w te i wewte, wsadzające z góry albo wjeżdżające na kosz bez żadnych przeszkód (bo obrona jest teraz niemodna), a za 3 łupią, że hej.”

      Racja. I pewnie dlatego rekord punktów zdobytych w meczu playoff należy do gościa, który ani razu nie rzucił w tamtym spotkaniu za 3 punkty. A rekord punktów w sezonie regularnym ogólnie do faceta, który za 3 nie rzucał w ogóle, bo nie było sensu – nie było wtedy rzutów trzypunktowych.

      (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie Adminie, tak pan rzucał statystykami i tak panu Harden kole w oczy:
    Trochę statystyk :
    Na 5 playoff w Prime Hardena , Houston odpadało 4 razy z Golden State i raz z San Antonio które później pokonało Golden State.
    Statystyki vs GS w tych playoff
    29.8 points, 6.3 rebounds and 6.3 assists in 23 game na skuteczności 43.1

    https://www.statmuse.com/nba/ask/james-harden-playoff-stats-vs-golden-state-warriors

    Statystyki w playoffach kiedy odpadli z San Antonio I Lakers są niemal identyczne.

    https://www.statmuse.com/nba/ask/james-harden-playoff-stats

    Moim zdaniem Harden jest ofiarą dynastii Golden State tak jak wiele wybitnych jednostek za czasów Jordana.
    Moim zdaniem to gracz wybitny i jeden z lepszych graczy ofensywnych w historii oraz jeden z bardziej niedocenianych graczy i jedyne co stanęło mu na zdobyciu tytulu to był Curry i spółka .
    Fakt,że nie jest drugim Kobem czy Jordanem i nie ma mentalu jak oni, ale mówienie że w playoffach gra słabo jest po prostu krzywdzące, bo 99% procent graczy marzy o takich występach .

    (19)
    • Array ( )

      100% agree.
      Miałem okazję oglądać na żywo Hardena. Bajka. W tv czy raczej na monitorze nie widać, jaka gość ma technikę, przegląd pola i co robi z rywalami. Ofensywnie najlepszy gracz obecnie. Defensywnie tylko jak mu się chce.

      (-4)
    • Array ( )

      Jedyną ofiarą dynastii GSW jest LeBron, gdyby nie Oni miałby więcej tytułów od M.J.
      Uniknęlibyśmy niepotrzebnych rozprawek na temat GOAT, a tak.. no cóż trzeba tłumaczyć oczywiste sprawy

      I

      (-15)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Grisza
      Oczywistych spraw nie trzeba tłumaczyć. Jeśli musisz tłumaczyć, to nie są one oczywiste. Jordana nikt nie tłumaczy, nie trzeba.

      (14)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie noo, nie róbmy już takiego zbója z Juliusa. Nie było cienia obawy ze kogokolwiek uderzy. Moglby poskromić temperament w różnych sytuacjach ale Quickly to chyba akurat powinien dostać po mordzie. Bo niby po co odciągał w tak irytujący sposób Juliusa od sędziów. Przeciez ten nie startował do nikogo z rękami a jedynie domagał się faulu nie bardziej niż którakolwiek inna rozkapryszona gwiazda. Julek słusznie zmierzył Quickleya wzrokiem i kazał mu odspacerowac gdzie pieprz rośnie. Trochę się zbyt wczuł Qiuckly w role. Taka tam sytuacja

    Ps. Ten portal mnie uzależnił

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ta, a jedyną ofiarą Jordana jest cała generacja lat 90. Gdyby nie on to mielibyśmy w dyskusji więcej goat-ów

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Te porównania…. Każdy woli kiedy jest wyższy poziom rywalizacji. Obrona na to zdecydowanie bardziej pozwala, ale proponuje obejrzeć mecz z tamtych lat. Wiem powtarzam się, ale obejrzyjcie jakiś mecz tylko nie Bullsow z SSS, czy innej drużyny, która grała efektownie tylko jakis tradycyjny mecz. Zobaczycie, ze wiele z tych meczy było nudnawych zwłaszcza na tle dzisiejszych.

    Moim zdaniem następnym krokiem zarządu ligi będzie znalezienie złotego środka, ale to nie nastąpi teraz tylko w przyszłości. Najpierw musza się wsiąść za ASG. Jak wprowadza jakaś zmianę umożliwiająca i motywująca do obrony to dopiero w następnym roku zobacza zwiększana oglądalności i dopiero w tedy wprowadza jakaś zmianę.

    Jedno jest pewne w przyszłym roku oglądalność ASG będzie jeszcze niższa.

    (1)

Skomentuj Hardenmvp Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu