fbpx

NBA: Trae Young zbyt delikatny dla Miami | Brandon Ingram rozjechał Phoenix!

33

WTMW.

Hawks 105 Heat 115 [0-2]

Dziesięć strat Trae’a Younga to jego niechlubny rekord kariery. Napastliwość obrony Miami, przejmowanie krycia i nieustanna presja mocno dały się we znaki filigranowej (74 kg) gwieździe zespołu z Atlanty. A oto równie niechlubne i niegodne sportowca słowa:

Mieliśmy szansę, ale się nam wymsknęła. Jeśli jednak sędziowie nadal pozwolą im grać tak agresywnie w obronie i nie będą gwizdać przewinień, będzie nam ciężko zrobić cokolwiek [Young]

W rundzie zasadniczej średnie Trae’a to siedemnaście wjazdów podkoszowych w meczu oraz tyle samo potencjalnych asyst. Aktualnie po dwóch meczach zalicza średnio osiem wjazdów i dziesięć potencjalnych asyst. W dużej mierze czuje się chyba bezradny więc forsuje rzuty za trzy. Dziś w nocy nie musiał tego robić, kiedy ATL grali cierpliwie dochodzili do pozycji. Bogdan Bogdanovic odpalił (29 punktów 5/10 zza łuku) czym delikatnie boisko otworzył. Naprawdę nie trzeba było rzucać z ośmiu metrów i napędzać tym samym tranzycji Miami. To ostatnie właśnie stanowiło różnicę w tym meczu. W punktach z kontry Heat byli lepsi 20 do 11.

Lowry = Beverley

Kyle Lowry wkurzający jest strasznie. Jeśli uważnie oglądasz mecze to ten sam poziom co Patrick Beverley. Popatrzcie jak prowokuje, próbuje wyeliminować najlepszego indywidualnego obrońcę Hawks. DeAndre Hunter już wówczas miał nadmiar przewinień na koncie, a gra w ataku pozycyjnym Heat polegała na tym by go “zdjąć” z Butlera.

Innym razem (Lowry) łapał rozpalonego rzutowo Bogdanovica i przewrócił na parkiet ciągnąc rywala za ręce. Złość bierze gdy się takie rzeczy ogląda, ale to są playoffs! Tu nie ma łatwej ani czystej gry, a Trae niech lepiej skończy [xxx].

Dodajmy jednak, że Lowry to profesor jeśli chodzi o koszykarskie IQ, niedaleko od Chrisa Paula. Zobaczcie jakim mentorem był i jak się przy nim rozwinął Fred VanVleet w Toronto. Teraz podobną ścieżkę przemierza Gabe Vincent, choć może talent nie ten. Chcecie przykładów jak doświadczenie Miami bierze górę?

Koszykarskie szachy

Popatrzcie tutaj: Atlanta nie chce by Butlera przejmował Trae Young, bo to ich najsłabszy obrońca, który jeden na jeden nie ma szans. Robią więc tak zwany pre-switch. Mrugają do siebie: Huerter idzie do zasłony, Young zostaje. Heat również to widzą i są na to przygotowani. Herro markuje więc, że będzie stawiał zasłonę, ale zamiast tego podąża na weakside, czyli stronę bez piłki, a wraz z nim obrońca, który miał przejmować Butlera. Heat dopięli swego, Butler ostatecznie rzucał sprzed twarzy Younga.

I to jak rzuca! Przyznam szczerze, Erik Spoelstra mnie zaskoczył. Sądziłem, że postawią raczej na przewagę warunków fizycznych, wykorzystają brak Clinta Capeli i bardziej eksponować będą Bama Adebayo. Kompletnie nie spodziewałem się, że obniżą skład i grać będą na Butlera polującego na mismatch. Chłop zagrał niesamowicie, trafiał wszystko, co mu wpadło w ręce: 45 punktów 5 zbiórek 5 asyst 2 przechwyty, 4/7 zza łuku (!) co daje rzeczywistą skuteczność na poziomie 75 procent!

Z czego najważniejszy rzut to trójka przez ręce Huntera na półtorej minuty przed końcem meczu. Hawks szarżowali, doszli na dwa posiadania, ale odporny psychicznie Jimmy ponownie usadził ich w miejscu.

Weakest link

Generalnie było tak: jeśli Atlanta próbowała chować Trae’a na Lowrym – ten ustawiał się do gry tyłem do kosza. Jeśli na Strussie – ten grał dwójkowo z Bamem Adebayo. Wszystko, aby zaatakować najsłabsze ogniwo i to wszystko z cholerną premedytacją.

Uznajmy, że ATL też zrobiła lepszą robotę wyłuskując słabsze ogniwa obrony, potrafili dzielić się piłką, gdy Heat stali strefą, ale często brakowało zawodnikom cierpliwości i nerwów, a więc chyba doświadczenia. Zbyt chaotyczne były rzuty Younga czy Huertera.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

33 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    To jak Miami jest pięknie poukładaną ekipą, pięknie się ogląda takie zespoły, Oby tylko zdrowie dopisało przez całe te PO i psycha nie siadła. Zaraz obok Suns są drugą ekipą, która najbardziej zasługuje na finał czy sam pierścień. Chętnie obejrzę taka serie finałową, najlepiej do siedmiu gier!

    (26)
    • Array ( )

      Przeczytaj następne dwa zdania i ogarniesz 😛 Też miałem kłopot na początku z ogarnięciem co tam admin sklecił.

      (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Trae to wybitny gracz ofensywny tylko jego dominacja w grze nie da nic na dluzsza mete druzynie w walce o wyzsze cele. Przypomina mi to sytuacje z Iversonem, McGradym, ktorzy owszem dominowali, ale druzynie dawalo to gora final konferencji i to bylo rzadkoscia. Jest mlody wiadomo i rowniez sie uczy dopiero tylko, aby staty, efektownosc nie zaslonily mu oczu, aby walczyc o pierscien 😉

    (23)
    • Array ( )

      Plus oczywiście pewność siebie itp, ale pokazywanie że Lowry jest za mały, po trafieniu jednego rzutu, podczas gdy w dwóch meczach zalicza koło 30% świadczy o tym, że koledze sie raczej za dużo zdaje. Miami pięknie go wyjaśniło. I to proszenie sie o gwizdki

      (16)
    • Array ( )

      A w roku 2001 z LA to grał Iverson w finale której konferencji ? Southern czy Northern ?

      (-3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Go Memphis!! Nie od dziś wiadomo, że Miśki gryzą klepki w obronie ale dopiero teraz sie dowiedziałem, że w tym sezonie zostali pierwszym w historii zespołem, który miał w sezonie równocześnie najwięcej zbiórek, przechwytów i bloków.

    (13)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Słyszałem wiele, typu “Suns in 4” ostatnie kilka dni. Cóż, miło jest się teraz wszystkim tak uważającym odwinąć – szanuję osobiście Suns za sezon ten i poprzedni, ale oni jak każda innw drużyna nie są nie do pokonania – oczywiście ciężej bo wiadomo, poziom, ale jednak. A tu czytam, jakby Admin, część patronów i niektórzy czytelnicy się wielce zadziwili owym wynikiem. Szanuję ogromnie Pels za walkę, stać ich na wiele i to za nich trzymam kciuki w PO. Może, to jedna ich wygrana, ale nie zapeszajmy ;). A już na pewno, takiego wyniku nie osiągneliby LeChoke i spółka.

    (14)
    • Array ( )

      Pamiętam nieprzespane noce, gdy Pels grali serię z GSW mając w składzie Rondo, Holidaya i Davisa! Po transferze McColluma obudzili się, przestali żyć Zionem, zesłali do głębokich rezerw “człowieka Admina” Devonte’a, uruchomili Ingrama oraz fajnie poustawiali trio wysokich (rotacja Valanciunasa, Nance’a oraz Hayesa). Wygląda to naprawdę dobrze.

      (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Gra ktoś na Bullsów? 5.40 kursik, w Chciago mecz.. chyba sie skusze ale chetnie poznalbym inne opinie, pozdrawiam Norweg

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Young jest bardzo dobry ale czasem robi głupoty które z wiekiem nie będą mu się przytrafiać. Miami to cwaniaki ale nie są tak dobrzy jak Suns. Z zachodu są inne mocniejsze drużyny. Nie wierzyłem w Ingrama lika lat temu się niego nawet śmiałem,a dziś? Kto by dziś wolał w LAL Davisa niż Ingrama???Szklany AD kontra młody Durant.

    (7)
    • Array ( )

      Ale spójrzcie na NBA nie jako na sport (którym tylko po części jest) lecz jak na show business. Young to taki zawodnik jakiego liga potrzebuje. Bo liga potrzebuje takich zawodników z którymi przyszli mistrzowie muszą wygrać. Liga potrzebuje takich aktorów drugiego planu, wkurzających, irytujących, takich do pokonania. Wówczas narracja atrakcyjnie wygląda i dobrze się sprzedaje. I Young takim właśnie jest, statysta do bicia, odwieczny protagonista, którego nikt nie lubi.
      Koszykarsko też – jednowymiarowa, upierdliwa, mała wesz, którą skacze to tu to tam. Trzeba to rozgnieść bo tylko zawadza. Są wątki humorystyczne, owszem jak w slapstickowych komediach, z gry Yunga bije groteska ale schemat też jest jasny i oczekiwany: pomęczy, powkurza ale w końcu odpadnie. A główny bohater pójdzie dalej do prawdziwych wyzwań.

      (19)
    • Array ( )

      Gdyby BI został w Lolkers to mógłby być teraz co najwyżej młodym Adamem Morrisonem. Nie miałby tam połowy roli i obowiązków które ma w pels, plus ciągła toksyczna presja na wynik…

      (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Niepopularna opinia

    Suns mają trudniej w tym roku z zajściem do finałów, ponieważ o wiele trudniej jest utrzymać poziom, niż na niego wskoczyć (jak w poprzednim sezonie). Dlatego w lepszej pozycji z tej racji są Warriors, czy nawet Memphis. Tak samo na wschodzie Bucks mogą najwyżej powtórzyć swój wyczyn z tamtego sezonu, a takie Miami, czy Boston raczej tylko poprawić.
    Oczywiście nie oznacza to, że Phoenix, czy Bucks mają gorszych zawodników. Tak po prostu sobie głośno myślę 🙂

    (-4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierwszy filmik to raczej DeAndre Hunter zaczął, zabiegając drogę Lowry i dodatkowo blokujac ręką. Mały chciał później tylko wykorzystać sytuację

    (-2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Pelikany w przyszłym sezonie to może być naprawdę ciekawa ekipa. Oby tylko pączus Zion trzymał formę i nie złapał kontuzji to mogą namieszać. Wyjście z cienia lillarda to chyba najlepsze co się mogło CJ’owi przydarzyć. Pozdrawiam

    (20)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale dowalony artykuł, jeszcze to zapomniane uczucie kiedy można przejść na drugą stronę. Czuję się mocno zaskoczony, oczywiście pozytywnie

    (13)

Skomentuj Jans Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu