fbpx

NBA: Tyler Herro – I’m a bucket!

52

Z trzynastym numerem draftu NBA roku 2019 Miami Heat wybrali… białego jak kreda Tylera Herro. O ile ta pechowa dla większości ludzi liczba świetnie do niego pasuje (przywykł do bycia nielubianym) to na określanie go przez pryzmat koloru skóry jeży się w każdym wywiadzie.

Zagraj ze mną w kosza, a zobaczysz, że nie jestem kolejnym białym, który tylko stoi w rogu i potrafi rzucać [Herro]

16 punktów 6 zbiórek i 3 asysty na mecz –> oto jego średnie z sześciu spotkań w NBA, większe niż na uczelni. Chwali go legenda klubu Dwyane Wade, a nad filmikami z najlepszymi akcjami Herro rozpływał się swego czasu Kevin Durant. “Jak do tego doszło nie wiem” śpiewa poeta, jak do swoich sukcesów docierał bohater tego tekstu – zaraz Wam opowiem.

Bezstresowe wychowanie a Chris Herro

Milwaukee w stanie Wisconsin: jak na standardy LA czy Nowego Jorku zadupie totalne, ale kultura koszykarska jest obecna. To tutaj w drafcie 1970 roku przybywał Kareem Abdul Jabbar, aby rok później sięgnąć z ekipą po mistrzowski tytuł. To tutaj karierę rozpoczynał Ray Allen, a dziś twarzą organizacji jest harpagan Giannis Antetokounmpo pod wodzą którego Bucks aspirują do drugiego tytułu.

Cofamy się o niemal dekadę, 10-letni Tyler chodzi właśnie do trzeciej klasy podstawówki, a trenerem miejscowej drużyny młodzików jest jego ojciec, Chris. To spory chłop, o szerokiej twarzy, włosach na jeża, spłaszczonym nosie, typ człowieka, który wszystko wie najlepiej. Niegdyś sam grał na wysokim poziomie, przed grą w I dywizji NCAA powstrzymała go kontuzja kolana (zerwał ACL). Trenerzy wspominają go jako zawodnika, który na parkiecie nie zamykał buzi, szczekał i warczał na przeciwników, a gdy trzeba było – gryzł i mordował w drodze po punkty. Kochał rzucać, kochał trafiać. Tylera cechuje podobny styl gry, sam określa siebie jako Psa, trenerzy dodają, że samca alfa w stadzie. Już w pierwszym tygodniu zmagań w NBA po wymianie uprzejmości z Michaelem Carterem-Williamsem został ukarany przewinieniem technicznym. Pierwszy do przybicia piątki po tym zagraniu ustawił się w kolejce Jimmy Butler.

Wróćmy jednak na boiska Wisconsin, dobre kilka lat wcześniej. Trener Herro bierze czas i rzuca się w stronę syna:

Czas się ku%wa obudzić! Większej żenady nie widziałem!

Tyler przyjmuje to ze spokojem, już nie takie rzeczy słyszał od ojca podczas przydomowych potyczek. Chris faulował go bez pardonu, musztrował w ostrych słowach, a raz po kłótni zamknął drzwi od domu i nie wpuszczał chłopaka do środka aż do nocy. Pani Herro określała dyplomatycznie relację mężczyzn jako mieszankę miłości i nienawiści, często stawała po stronie syna, uważając, że mąż wymaga od niego zbyt wiele w stosunku do wieku. Na nic zdawały się delikatne upomnienia Jennifer, Chris odpuścił podobno dopiero kształtując charakter młodszych członków klanu – Austina i Mylesa. Tyler musiał przejąć na siebie wszelkie niespełnione marzenia taty.

Syn czy gracz?

Kiedy trener Calipari w pierwszym meczu Tylera rozgrywanym w barwach Kentucky rugał pierwszoroczniaka w mocnych żołnierskich słowach, Herro senior klaskał widząc to z górnych rzędów.

Ty jest przyzwyczajony do takich rzeczy. Łajałem go równie mocno co teraz Cal. To wciąż dzieciaki, uczą się, ale kiedy był młodszy dosłownie wchodziłem mu do głowy. On właśnie na to reaguje, gdy się go naciska, szybciej łapie. Trener Calipari chce dla swoich zawodników wielkości, a to właśnie jest jej cena [Chris Herro]

Bywały i momenty, w których w trenowanym przez siebie graczu Chris dostrzegał i syna. Obaj padli sobie w ramiona płacząc po ostatnim meczu Tylera w barwach Kentucky. Wspierał chłopaka, gdy ten załamywał się z powodu nieuwzględnienia w kolejnych rankingach prospektów i gdy nie powołano go do McDonalds All American. Jako rekrut otrzymał „zaledwie” cztery gwiazdki, a Chris powiedział wówczas:

Pieprzyć te rankingi, dobrze znasz swoją wartość.

Stanowił również oparcie dla całej rodziny, gdy po kontrowersyjnym wyborze uczelni, na Herro wylała się gęsta fala nienawiści. Żeby było jasne: nie popieram wychowania w stylu Chrisa Herro, uważam, że nagroda działa lepiej niż kara, a motywację można budować także w pozytywny sposób. Czytając wywiady obu panów, wydaje się jednak, że mają zdanie zupełnie odmienne od mojego.

Bywało ciężko. Myślę jednak, że tego właśnie potrzebowałem. Grupa otaczających mnie osób mówiła mi tylko to, co chcę usłyszeć. Ojciec dla odmiany zawsze miał do przekazania rzeczy, których słyszeć nie chciałem. Taki miał właśnie styl bycia dobrym tatą [Tyler Herro]

By grać na wysokim poziomie w koszykówkę, musisz mieć w sobie pewną dozę arogancji. Ludzie tego nie rozumieją, a to właśnie jest główną różnicą. Szanuj Grę – zawsze mu to powtarzałem. Wierz, że jesteś najlepszy na boisku, bez względu na to, co usłyszysz. Jeśli mimo to nie jesteś najlepszy, zabieraj tyłek z powrotem na salę i ćwicz aż się nim staniesz [Chris Herro]

Zdrada w Winsconsin

Kończąc występy dla liceum Whitnall High School w Greenfield, mieszczącym się w rodzinnym stanie Tylera, gracz uznawany był za legendę szkoły i regionu: 32.9 punktów 7.4 zbiórek 3.6 asyst 3.3 przechwytów – to jego statystyczna linijka z licealnych czasów. Po zawodnika ustawiły się w kolejce różne uczelnie, w tym między innymi rywalizujące Kentucky oraz lokalne Wisconsin. Dla miejscowych fanów wybór był więc oczywisty. Herro zrobił jednak po swojemu, stawiając na drużynę dowodzoną przez Calipariego, w której grał jeden wcześniej jeden z ulubionych koszykarzy chłopaka – Devin Booker.

Reakcje przerosły jednak wyobrażenia rodzinny Herro, na ich domu namalowano czerwoną farbą napis „zdrajcy”, Tylerowi życzono w anonimach AIDS i kontuzji podobnej do Gordona Haywarda, aby nie oderwał swojego oszukańczego tyłka od ławki rezerwowych w Kentucky i zapomniał o NBA. Grożono mu osobiście na stacjach benzynowych i w knajpach, na adres szkoły przychodziły setki anonimów, które trenerzy ze skrupulatnością wyrzucali do kosza. Herro postanowił swoim zwyczajem przekuć nienawiść w motywację do pracy, ciężkie słowa słyszane pod swoim adresem nie były dla niego żadną nowinką. Radził się jedynie swojego najbliższego przyjaciela, który odpowiedział:

Jeśli będziesz mógł spokojnie spać z tą decyzją, to rób co uważasz. Twoim celem jest NBA, pamiętaj o tym.

Po wizycie w myjni, by zmyć jajka i pomidory z karoserii, ruszył więc bez obaw na podbój krainy chrupiących kurczaków.

I’m a bucket.

Jako pierwszoroczniak za każdym razem występował w pierwszej piątce swojej drużyny. Rzucał za trzy z odejścia przez ręce dwóch obrońców. Mrugał prześmiewczo do trenerów rywali, do przeciwników krzyczał “I’m a bucket”, zanim jeszcze piłka znalazła drogę do obręczy. Drwił z kibiców w obcych halach, największą przyjemność znajdywał w kluczowych momentach meczu, a ręka nie drżała mu przy wykonywaniu osobistych w ostatnich sekundach.

Były i mankamenty, jak słaba obrona i zbytnia skłonność do forsowania rzutów, upominany przez Calipariego początkowo starał się przepraszać uznanego szkoleniowca, ten jednak odpowiedział:

Nigdy nie przepraszaj mnie za swoją grę. Możesz przepraszać za nastawienie do niej, twoje reakcje czynią Cię dzieckiem lub mężczyzną. Którym z nich jesteś? Pamiętaj, zamierzasz szybko trafić do dorosłego świata [John Calipari]

Chłopak zmienił więc podejście, przeprosiny zamieniając na częstsze wizyty w sali treningowej i na siłowni. Wszyscy trenerzy zgodnie potwierdzali, że dawno nie widzieli ciężej pracującego gracza.

Rookie of the year?

Heat to idealne miejsce dla gracza o mentalności i atrybutach Herro. Ciężka praca, zaangażowanie, pewność siebie – wypisz wymaluj filozofia Pata Rileya i jego padawana Erika Spoelstry, o którym niedawno Wam pisałem. Jeśli tylko w szatni Ty nie pozabija się o prymat z Jimmym Butlerem, to istnieją realne szanse na włączenie się do wyścigu po statuetką najlepszego debiutanta. 29 punktów przeciwko Hawks, to rekord chłopaka w świecie NBA, tyle samo udało mu się nawrzucać na uczelni. Głód gry i chęci do ciągłej poprawy powinny zostać zaspokojone w Miami.

Tyler Herro to nie mój typ człowieka, ale mógłbym postawić na niego pieniądze w ostatnich sekundach czwartej kwarty. Do NBA można dojść różnymi drogami, ojciec Coby’ego White’a często zawstydzał go przy znajomych całując w policzek i mówiąc, że go kocha. Ja Morant ze swoim tatą skakał przez traktorowe opony, a Herro słyszał od wczesnego dzieciństwa wyzwiska. Czytaj: coraz bardziej podoba mi się ten młody narybek NBA.

Pisanie

Dzięki wielkie za wszystkie komentarze pod poprzednimi tekstami, nic bardziej nie zniechęca do pisania niż całkowity brak reakcji czytelników. Opowiadając na pytania: artykuł powstaje średnio 2-4 godziny, korzystam wyłącznie z amerykańskich źródeł, śledzę wszelkiego rodzaju wywiady z graczami, czy to w formie filmów na YouTube czy tekstu.

[Grzesiek]


[admin]

Tyler Herro: 196 cm wzrostu nieco ponad 90 kg wagi. Ciało ma mocne, za rok czy dwa, będzie na pewno silniejszy. Heat używają go przede wszystkim jako shooting guarda. Jego atrybutem na pewno jest solidny rzut z dystansu i dalekiego półdystansu. Co ważne, nie tylko biega do rogów i szuka pozycji, ale sam dla siebie potrafi wykreować akcję: kiwnąć, gwałtownie zatrzymać, rzucić z odejścia na wzór, nazwijmy to: Luki Doncica. Nie jest to magik pokroju Luki, trochę inklinacje ma do zasępienia, ale jak podaje to inteligentnie.

Kluczem jest na pewno zbilansowanie gry ofensywnej, większa ilość penetracji i ataków obręczy, bo jak na razie średnia odległość, z jakiej oddaje rzuty to 5 i pół metra od obręczy. Widziałem, że ma w arsenale floater, ale na kontakcie z obrońcą gra jeszcze nie najlepiej. Patrząc na Herro na myśl przychodzi oczywiście Klay Thompson (w znacznie mniejszym stopniu przywołany w tekście Devin Booker) czyli jak na moje “volume shooter” grający w większości bez piłki. Defensywnie nie ma szybkości dlatego musi pracować nad techniką i rozumieniem gry.

52 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejny dobry teksy. Dzięki Grzesiek.
    te dopiski admina są jak dodatkowe kółka w rowerze u dzieciaka, który już dawno śmiga bez trzymania kierownicy…
    nie można przed puszczeniem tekstu na stronę skonsultować się i dopisać 2 zdań o tym jakim typem zawodnika jest TH? Po co upupiać autora?

    (32)
    • Array ( )

      A mi dopisek admina pasuje. Grzesiek przybliża historię gracza, charakter, osiągnięcia itp., a admin dorzuca garść statystyk. Dzięki temu opis gracza jest kompletny.

      (75)
    • Array ( )

      Ja się nie zgodzę – tekst Grześka jest świetny, pokazuje nam pochodzenie i przybliża jako człowieka gościa, który dla większości z nas był tylko numerem na koszulce – skąd się wywodzi, jak doszedł na szczyt itd. a dopisany ostatni akapit to taki bonus – szybki przegląd metryczki i charakterystyka jako gracza.

      (11)
    • Array ( )

      Ja się zgadzam ze to co dopisał admin to są wartościowe informacje, ale przecież można je podać autorowi bez własnej pieczątki i upupiania

      (2)
    • Array ( )

      i dlatego dobre byłyby wklejki statystyk w tabeli. w tym przypadku np z collegu i nba.
      wiem , że można pogrzebać w czeluściach netu , no ale tak by było po ręką
      O.

      (1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dzięki za artykuł, ciekaw byłem tego grajka. Zawsze jak w NBA pojawiają się perspektywiczni gracze o wzroście 191-196cm w okolicach 90kg wagi to imponują mi jeszcze bardziej, bo grają taki kosmiczny basket mając te same parametry i warunki co ja 🙂

    (9)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Niedawno czytałem artykuł na temat Coby White’a i jakoś nam chłopak zgasł. Widać że po pierwszym pozytywnym wrażeniu czeka go długa droga by zostać graczem pierwszej piątki. Mam nadzieję że Tyler Herro faktycznie jest tak mocny psychicznie jak podaje autor tekstu. Trzeba przyznać że początek ma mocniejszy niż White. Pożyjemy, zobaczymy…

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Przydałyby mu się treningi z kimś typu Shane Battier, trochę by mu poukładał w głowie tą obronę, no i także z kimś kto by pomógł we wjazdach na kosz, będzie wtedy luks! Póki co, zaje**sty prospekt nawet na pierwszą opcje zespołu! GO HEAT!

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Tyler Herro miał wszystkie nieprzyjemności w swoim rodzimym stanie nie dlatego ze wybrał akurat Kentucky, problemem było to ze w 2 klasie liceum potwierdził swoją przynależność do Wiaconsin University, aby w ostatnim roku(w którym dostał ofertę od Kentucky) zmienić swoją decyzje. Uznał ze będzie to lepsze dla rozwoju jego kariery. Sam tekst czytało się świetnie , dodałbym jedynie te informacje.

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Grzegorz dobry art. życzę Ci takich przekonań co do wychowywania dzieci jak bedziesz miał własną rodzinę, powodzenia!!!

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Grzesiek, jak zwykle dobra robota, weź pod lupę Kendricka Nunna, jego historia też może byc równie ciekawa! Oby tak dalej, piona!!!

    (10)
    • Array ( )

      A mi z twarzy przypomina białą czekoladę Williamsa, za to mechanika rzutu niczym Reggie Miller. Typ ma automat w łapie do tego, gra na totalnym luzie, ma papiery na wyjątkową postac w tej lidze.

      (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie chcę, aby to zaleciało rasizmem, niemniej chrzanić poprawność polityczną, która jest już męcząca w dzisiejszej (pop) kulturze. Fajne jest to, że coraz więcej w NBA jest graczy ,,blado skórych,, pokazujących dobrą koszykówkę- tym samym pokazując, iż ,,biali też potrafią skakać,, i przestaje to być wyjątkiem 1 na 30. Tym samym mam nadzieję, że wniesie to do kultury koszykówki coś nowego, aniżeli hip hop, gangsterka i wymyslne afro fryzury. Druga sprawa, która też może zmienić postrzeganie drogi do NBA jest relacja rodzinna- coraz częściej słyszę, że koszykarze nie wyszli z getta, nie dilowali dragami, nie wychowywali się bez rodziców, a wywodzą się z normalnych rodzin, okazujących sobie w ten czy inny sposób troskę i zainteresowanie- tutaj kolejnym przykładem jest Herro. To też ma znaczenie na rozwój gracza, jego relacje w drużynie i ewentualne zachowania patologiczne, tak na parkiecie jak i poza nim

    (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny przykład na to, że do każdego trzeba podejść indywidualnie – jedni muszą być chowani “pod kloszem”, inni zaś rugani jak Tyler. Trzymam kciuki za niego bo jak na razie dla mnie najlepszy stosunek picku do wartości jaką wnosi na boisko. Jesli poprawi grę na kontakcie i stanie się zagrożeniem w każdym sektorze boiska, może zrobić karierę.

    Grzesiek – keep up, też musisz być twardy i wierzyć w to co robisz. Piszesz bardzo fajnie, tak trzymaj!

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobra robota, tekst świetnie się czytało. Aż dziw bierze, że decyzja jakiegoś koszykarza w liceum, może doprowadzić do takiej reakcji ludzkiej. Ale z drugiej strony pokazuje jak Amerykanie żyją sportem, a my Polacy jesteśmy w tym sto lat za wiadomo kim.

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Rzeczywiście, udzielałem Tylerowi większego kredytu sympatii przed przeczytaniem jego historii. Bez wątpienia mamy do czynienia z burakiem (dwoma). To nie działa tak, że z dnia na dzień twoje sąsiedztwo odwraca się od ciebie. Jeśli jesteś w porządku, ludzie uszanują każdy wybór. Syn utrzymuje, że jest takim twardzielem jak tata, ale życie pokazuje, że chłopcy takich sierżantów to siusiumajtki. Że jest zahartowany, doszedł bardzo daleko, nie twierdzę inaczej. Ale arogancja jako sposób na karierę? Powiem tak – gdyby spotkał na drodze Larry’ego Birda, prawdziwego twardziela ze wsi, ten jedną wiązanką zrobiłby mu kisiel z mózgu. Nigdy nie rób z siebie najlepszego, bo zawsze znajdzie się lepszy i cię upokorzy. Zamknij gębę i graj! Wszystkiego najlepszego Miami!

    (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny tekst Panie Grzesiu, jak zawsze. Grajek równie fajny, podobają mi się tacy charakternicy w NBA. W dobie ciepłych kluch szczególnie.

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Czytajac ta serie zawsze sie zastanawiam nad tym, ze Grzesiek wynajduje te wszystkie statystyki z liceum na temat roznorakich graczy NBA, a ja sie pytam – kto zapisywal moje statysyki z liceum i gdzie one sa?!

    Jednak system szkolenia w USA, a raczej system wyszukiwania talentow + cale to tworzenie rankingu jest genialne. Chcesz byc sportowcem – juz od nastolatka zostajesz poddawany presji i jestes rozliczany ze statystyk.

    Ciekaw jestem ile talentow w Polsce zrezygnowalo, bo nikt nie wpoil im wlasnie ‘chcesz byc sportowcem, idz ta droga, masz byc najlepszy, ale bedziemy Cie ze wszystkiego rozliczac.’ Natomiast taki mlody gracz juz wie, ze zostal zauwazony, wiec oplaca mu sie trenowac. Podejrzewam, ze wielu rezygnowalo myslac ze jedynie moga osiagnac jakas 3 lige, bo nikt ich nie zauwazy, a z tego rodzine ciezko wyzywic.

    Grzesiek – swietny art!

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze opisane, dzięki! Totalnie nie mój typ wychowania, ale jego gra i zaangażowanie może się podobać. Mimo wszystko wolę, jak w parze z umiejętnościami idzie skromność, ale jesteśmy różni, mamy różne historie życia i nie sposób ocenić, czy gdyby nie to gdzie był, to teraz byłby w tym miejscu, w jakim jest. W wymarzonej NBA.

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Na to czekałem. Dzięki za ten artykuł bo chciałem się dowiedzieć trochę o Herro. Będzie z niego zawodnik pokroju All Star, bez wątpienia.

    (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Na pewno ciekawy zawodnik. Będę śledził jego rozwój z zaciekawieniem. Choć metody wychowawcze ojca faktycznie wydają mi się za ostre.

    Sam artykuł jak zawsze świetny. Czekam na kolejne!

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciężko komentować tak świetne artykułu! Chociaż… są jakieś informacje jak szatni heat wygląda pozycja herro lub dunna?

    (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Pracowałem przez kilka lat jako redaktor w największym portalu internetowym w PL i wiem, że fakt pojawiania się komencików cieszy, nawet tych bardzo krytycznych. Jednak nie wyobrażam sobie, żebym cieszył się z takich wymuszonych “świetny artykuł!” x 30 pod swoim tekstem 🙂 Może zamiast tego ustawić w waszym CMS na końcu każdego artykułu, nad sekcją komentarzy, moduł z oceną artykułu (gwiazdki od 1 do 5 lub np. oceny słowne z symbolem typu emotikona). Jestem pewny, że Grzesiek cieszyłby się, gdyby np. 500 osób dało mu najwyższą ocenę, a z doświadczenia mogę powiedzieć, że komentujący to marny promil tzw. uników (czytających) i dużo chętniej ludzie dadzą szybki klik (nievalidowany przez żaden automat), niż napiszą wymuszony komentarz (który często pojawia się tutaj z opóźnieniem, albo w ogóle się nie publikuje). Pozdrawiam tych, którzy dotarli do tego miejsca w komentarzach i doczytali mój do końca 😉

    tl;dr @admin Wstaw moduł oceny artykułu pod każdym tekstem! 🙂

    (0)

Skomentuj hlkpl Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu