fbpx

O tym jak Michael Jordan podbił oko koledze z drużyny

20

Michael Jordan wielkim koszykarzem był. Począwszy od czysto fizycznych atrybutów, na żelaznej psychice skończywszy. Obsesja na punkcie własnej wartości, żądza dominacji nad światem, a także chorobliwa potrzeba pokonania każdego, kto stanął mu na drodze, legły u podstaw jego sukcesów na parkietach NBA, a także przyczyniły do powstania wielu ciekawych anegdot.

Na przykład to, mówi MJ:

Działo się to w 1995 roku, po rozczarowującej przegranej w meczu playoff. Wszyscy wówczas uważali, że zespół należy do Scottiego Pippena, a ja próbowałem pokazać im, że podobnie jak w 1993 zespół należy do mnie. No więc pewnego dnia byłem w wyjątkowo zadziornym humorze. Mieliśmy trening i Phil Jackson postawił naprzeciwko mnie Steve’a Kerra…

1

Mało tego, wszystkie gwizdki Phila szły w stronę Steve’a! Naprawdę się wtedy wk%$wiłem, jedno spięcie za drugim, faule stały się naprawdę mocne i zanim się zreflektowałem: wziąłem zamach i strzeliłem mu pięścią w oko… wyładowałem z siebie całą złość, wszystkie głosy, które twierdziły, że moje umiejętności uległy erozji, że nie jestem już tym samym Michaelem Jordanem.

1

Oczywiście Phil wyrzucił mnie z treningu i pamiętam jak siedziałem pod prysznicem czując się jak największy frajer na świecie.

1

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

20 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    No trochę pojechaliście z tym “dupkiem”. Bez przesady… Każdy popełnia błędy, i nie uważam żeby się zachował jak “dupek”, bo zrozumiał swój błąd, wyraził skruchę i przeprosił… A to że się zezłościł to nic, zdarza się, tak jak Lebronowi (oczywiście nie w takim stopniu) – jak się wpienił na Chalmersa
    Już naprawdę nie macie o czym pisać? Na przykład Lebron 61 punktów… 😉

    (1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    jak dla mnie to prawda, prawdziwy mistrz musi mieć w sobie troche tego egoizmu, czy charakteru dupka. Przykładem był kiedyś jak widać w materiale Jordan, aktualnie Kobe Bryant. Chyba największy dupek a jednocześnie mistrz w obecnej NBA. Ktoś za?

    (15)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ,,immunitet;;? jaki immunitet? Zachowal sie jak zwykly dupek, a nie jak wielki, podziwiany przez wszystkich bóg koszykówki ( ja go osobiscie za takiego nie uwazam)

    (-15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Każdemu się zdarza, nie tylko mistrzom. Wiem, że jest to w pewnym sensie też ukłon do Bryant’a, który ponoć “niszczy” niektórych współpracowników. Taki gniew to dobra cecha. Świetnie to pokazuje, że zawodnik tego typu wymaga nie tylko od innych, ale i od siebie. What is your excuse? 😉

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Wg mnie na tym polega też piękno rywalizacji. Jordan zachował się jak facet przepraszając a Kerr nie chowając urazy. Każdemu czasem puszczają nerwy. xxx happens. A co by było dzisiaj? Zależy to w głównej mierze kto i kogo 🙂 bo takie jest prawo sportu że najlepszych obowiązują inne prawa. Gdyby to się zdarzyło James’owi (wymieniam go jako najlepszego gracza w tej chwili) to wybuchł by wielki skandal medialny. Hejterzy krzyczeli by że buc i frajer, fani że by przytaczali przykład Jordana mówiąc że najlepszemu też się zdarzyło. A ja bym w tym czasie siedział i zajadał popcorn czytając to wszystko 😀

    (22)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ale zobaczcie jaki wpływ na drużynę miał MJ a jaki miał Kobe? to bez sensu tak ciągle ich porównywać, Kobe pracował nad miejscem dla siebie, Michael pracował nad całą drużyną a o co poszło? wydaje mi się że o wyjściowe miejsce w pierwszej piątce, Kerr chyba miał to obiecane ? po przyjściu Michaela już nie i pewnie stąd ta wojenka, akurat John Starks też miał kiedyś mieć miejsce w pierwszej 5-tce i gdy przyszedł Allan Houston znów był ciągle zmiennikiem do os… śmierci ale akurat przyjął to z pokorą, w przeciwieństwie do Iversona który wypiął się na całe NBA, myślę że chodziło o miejsce w pierwszej piątce, Kerr grał już tam 2 lata ? pod nieobecność Michaela, a Michael “lubił” ustawiać zawodników, Kobe z kolei wszystko ustawiał pod siebie ale nie umiał wziąć takiego ciężaru gry na siebie jak MJ, podobnie jak LeBron, nie zauważyłem aby Michael męczył młodzików, z kolei Kobe zachowywał się jak rasowy komuch, niszczył wszystko co młode aby się nie mogli wykazać i jego wysadzić z siodła, to inna mentalność

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście, że musi być dupkiem! I to nie tylko w koszykówce. Aby być w czymś najlepszy, aby pracować tak ciężko, aby stawiać -bądź co bądź- jakąś abstrakcyjną dziedzinę życia ponad rodzinę, przyjaciół, pieniądze, wygodę trzeba być świrem! Może to zabrzmi ostro, ale trzeba być pewnego rodzaju psychopatą (nie mówie tego pejoratywnie, kocham MJ’a i Kobe). Fajnie ogląda się to na ekranie i myśli “to mój idol, ja też pracuje ciężko” ale pomyślcie sobie – Ci goście nigdy nie nie dokończają pompek, rzucają aż do odrętwienia rąk, wyciskają na siłowni aż nie mają siły zgiąć pięści, nigdy nie schodzą z parkietu dopóki nie mają ciemno przed oczami… To jest piękne ale i straszne.

    (3)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Stara sprawa. Steve Kerr sam przyznał, że on po prostu postawił się Jordanowi, nie odpuścił i nie schował głowy w piasek. Facetom o mocnych i wybuchowych charakterach zdarza się ścierać. Czasem i fizycznie, czasem i z kolegami. Ale kluczowe jest to jak na takie sytuacje się reaguje. A potem i tak MJ potrafił oddać Steviemu ostatni rzut w game 6 z Utah, all good 😉
    Zachowanie Jordana może mieć też jakiś związek z tym, że jak on wchodził do Bull to liderem był Oakley. A to gracz, który ma epizody różne. Też uderzał swoich kolegów z zespołu, tłukł się z Barkleyem, ganiał się z przeciwnikami na rozgrzewkach już. Taka “osobowość” jakoś musi wpływać na rookies. A co do dzisiejszych czasów. Jak jesteś w ułożonym zespole, gdzie wszystkim zależy na jednym celu to nie musi to wyjść na jaw bo nikt nie potrzebuje skandalu. Jakby działo się to np. w dzisiejszych Cavs to Stevie pewnie nie wyszedłby z od medyków a już cały internet by szalał. A gdyby stało się to w Heat, Spurs czy np. Pacers to nikt by tego zapewne z treningu nie wyniósł. a Stevie powiedziałby że nadział się na łokieć centra przy wjeździe pod kosz czy coś. Ot, kultura organizacji 😉

    (11)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    nie mam nic do jordana, takie rzeczy się zdarzają, ale gdyby takie coś przydarzyło się LeBronowi, to ludzie od razu by chcieli go spalić na stosie za takie coś 😉

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    dobrze mówicie, ale Jordi tez taki trochę był lubił być w centrum wydarzeń i grać pierwsze skrzypce, takie sytuacje zdarzaja sie w kazdej druzynie, zanim sie dotrą, szkoda tylko, że Jordi walna w tedy mniejszego a nie wiekszego;)

    (1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z góry wybaczcie słownictwo, ale trzeba być trochę ch*jem, żeby coś w sporcie osiągnąć. Tak, wiem, przecież jest tylu zawodników, którzy byli wzorem do naśladowania pod każdym względem, a i tak byli świetni. Ale zwróćcie uwagę, że Ci naprawdę najwięksi (MJ, Bird, Kobe i wielu innych) byli/są dupkami. Jeśli chcesz coś w sporcie osiągnąć, to musisz sentymenty odłożyć na bok. Musisz uwierzyć, że jesteś najlepszy i jesteś w stanie zmiażdżyć resztę, nawet, jeśli statystyki mówią co innego. I nie tyczy się to tylko koszykówki.

    “I am the greatest. I said that even before I knew I was.” – Muhammad Ali

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Gadom
    Masz rację, dlatego darzę takim szacunkiem Timmiego Duncana. Fakt faktem, że u Popovicha by to nie przeszło, ale mimo wszystko potrafi/potrafił pogodzić swoją wielkość klasą zarówna na jak i poza boiskiem. 😉

    (2)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @luki29: Dobre dobre. Steve Kerr się zdenerwował i postanowił poustawiać zespół pięściami, bo wraca Jordan, a przecież on miał grać w pierwszej piątce! Już pomijam to, że Stevie w swojej całej karierze wyszedł 30 razy w podstawowej piątce w sezonie regularnym i ma pewnie z 10 centymetrów i 15 kilo mniej niż Jordan. Ale nie zarzucaj mu braku inteligencji. Jak wraca gracz takiego kalibru z 3 pierścionkami to się nie ma co dziwić że będzie starterem. To jakby LBJ przeszedł powiedzmy do Wizards, a Ariza się obrażał, że przecież on miał zaczynać na 3 😉

    (1)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tam sracie ogniem w komentarzach … Dobry art. nie słyszałem tej historii, props! Za to lubię gwb relecje z meczów i ciekawostki o wielkich koszykarzach, oby więcej takich historii 🙂 Jasne moim zdaniem każdy człowiek osiągający sukcesy czy to w sporcie czy w życiu jest dupkiem – egoistą, cwaniakiem, gościem bez skrupułów: Jordan, Kobe, Bird, Putin itp. heh. 61 Lebrona – wiadmo kozak wyczyn, ale już wszyscy o tym wiedzą, pozdro

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Według mnie to praktycznie kazdy wielki sportowiec , w środku siebie ma coś z dupka . Bo inaczej nie był by mistrzem w tym co robi 😉

    (-1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    strzelenie komuś w mordę może się zdarzyć (i zdarza się) w gronie facetów. Tak już jest, nie tylko w NBA. Najważniejsze, że MJ umiał wziąć się w garść i przeprosił, wyciągnął rękę na zgodę. Tego typu charakter jak on, urodzony lider, ma w sobie złość, kiedy ktoś go spycha na drugi plan (inny przykład: AI, który nie chciał wchodzić z ławki). W tej historii wszyscy zachowali się z klasą: Phil, który ukarał gwiazdę (ale pewnie specjalnie napuszczał na niego Kerra, żeby MJ’a podkurvvić;), MJ, który przeprosił i Kerr, który wziął część winy na siebie. To właśnie cechuje zgraną drużynę, a nie jak teraz historie typu center odpala rzuty z połowy, bo mu się trening nie podoba, albo dwa barany machają pistoletami w szatni itd.

    (2)

Skomentuj kubson Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu