fbpx

Odzyskaliśmy starego Rondo!

27

rondo

Powiem szczerze, jak pies do jeża zabierałem się za oglądanie Knicks dzisiejszego ranka. Ostatnim razem zagrali fatalnie, stąd moja nieufność i brak przekonania. Dopiero gdy zobaczyłem jak Rajon Rondo trafia zza łuku, a DeMarcus Cousins (27 punktów 11 zbiórek) szkoli młodego Porzingisa postanowiłem, że nudy nie będzie!

George Karl może nie zdobędzie nigdy mistrzowskiego tytułu, ale chciałbym mu w tym miejscu podziękować za przywrócenie światu starego Rondo. Do numerów pod tytułem 16 punktów 12 asyst czy 9 zbiórek już zdążył nas przyzwyczaić, ale wsad w końcówce?! W tłoku podkoszowym? No to już świadczy o wielkiej pewności siebie, żeby nie powiedzieć bezczelności:

[vsw id=”e6xqO7QHKh0″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

#bestPGalive

Można śmiało powiedzieć, że 29-letni RR zdominował spotkanie. Całkowicie panował nad tempem gry: słał piłki do przodu, siał zamęt na zasłonach, obsługiwał podaniami Cousinsa, mijał bez mydła Jose Calderona… Był też firmowy fake za plecami, rzecz jasna zakończony punktami. Po 23 meczach ma na koncie cztery triple-doubles, a jego średnie dokonania to: 12.5 punktów, 11.0 asyst, 6.8 zbiórek, 37% zza łuku i 44% z gry. Dość powiedzieć, że już teraz zaczyna przebąkiwać się o maksymalnej wysokości kontrakcie…

Na wyróżnienie zasługują także Rudy Gay i Omri Casspi. Pierwszy twardo stał w obronie przeciwko Melo, drugi skutecznie uprzykrzył życie Porzingisa. Ma się rozumieć Kings nie byliby sobą bez nerwowej końcówki, w czwartej kwarcie goście obniżyli skład (Calderon, Vujacic, Lance Thomas, Melo i Porzingis na centrze) wpadło kilka trójek i znów było niemal równo.

Obserwacje

-> Melo zagrał swoje (23 punkty 14 zbiórek) ale w ostatniej akcji się nie popisał. Sami popatrzcie:

me

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

27 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Brakowało mi starego dobrego sku*wysyna Rondo w ostatnich sezonach.

    Moim zdaniem jest to jeden z zaledwie kilku aktywnych obecnie zawodników, ktorzy dali by rade w obrosnietych legenda latach 80tych i 90tych. Wyobrazace sobie go naprzeciw I.Thomasa, Paytona czy Stocktona? Bo ja tak.

    Pamietacie jak w serii PO przeciw Miami wrocil na boisko ze zwichnietym lokciem reki kozlujacej? Jestem kibicem Heat, ale wtedy mialem ciarki na plecach.

    (52)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    mówiłem trochę perturbacji, ale i tak wyjdzie na Karla. Zawsze pozwalał grać swoim zawodnikom tak było w SSS, w Bucks, Denver. Jedyne to trzeba mu dac trochę czasu by wszystko i wszystkich poukładał. Myślę, że Rondo jeszcze pokaze wiele b.dobrej koszykówki. Jak wróci WCS czyli gościa, który specjalizuje się m.in w obronie to za rok będą w PO. Teraz może i maja ujemny bilans, ale myślę, że finalnie otrą się o PO stawiam, że będą mieli lepszy bilans niz np Portland

    (-7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie ma rzutu, ale myśli w czasie gry i zostawia serce na boisku, rajon gdy był zielony wymiatał, potem była straszna kicha ale na szczęście teraz wraca do swojej gry

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Matrix

    No o to mi mniej wiecej chodzilo. Wielu ma sentyment do bardziej “meskiej” gry, ale tez wielu przesadnie ten okres idealizuje moim skromnym zdaniem.

    Jednak sensem mojej wypowiedzi bylo to ze Rondo dalby rade wtedy, ale wielu innych, nawet biorac pod uwage tylko pozycje PG juz nie, np. Derrick “7 kontuzji temu bylem dobry” Rose.

    (5)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie wiem co masz na myśli, że Rondo dałby radę, bo od zawsze daje radę tak, że jego zespoły grają lepiej bez niego niż z nim. Jeśli więc dawałby radę tak samo to ok.
    A Rose’a to w ogóle szkoda komentować, coś jak Rondo w swym przecenianiu.

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dwie obserwacje… Pierwsza to taka , że możemy spodziewać się powołania Rondo na mecz All Star… A druga to , że może i Rondo wrócił do dawnej formy , może i wykręca fajne cyferki , ale niestety słaba nadzieja na to by Kings zagrali w Play Off w tym sezonie…

    (7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @ChessBasket nie martw się dali by sobie rade bez problemu. To, że przepisy kiedyś były trochę inne nie oznacza, że kiedyś grali o dwie klasy lepsi zawodnicy. Prawda jest taka, że przesadnie wszyscy koloryzują tamten okres. Obejrzyjcie sobie całe mecze z lat 80 i 90

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @Shumpert4 ja bym ich jeszcze nie skreślał mineło dopiero ok 25% rs 6-7 stanowisk było juz przed rozpoczeciem sezonu zarezerwowanych pozostało 1-2. Wystarczy, że zrobią run wygrywajac kilka meczy i juz zbliżą się do 8. Biorac pod uwage, że Sac się dopiero rozkreca na pewno będą mieli finalnie lepszy bilans niz obecnie. Trzeba również wziść pod uwagę forme Jazz i Dallas. W ich przypadku raczej wyżej nie będą mogą jedynie spaść. Im dłużej trwa sezon te pozzycje w tabeli zaczynaja się klarować i finalnie nie powinno być jakiś niespodzianek. Dlatego myślę, że pomimo że kipa Sac dopiero się zgrywa i stabilizuje powinna pod koniec sezonu być już zgrana i umiejscowić się gdzieś na pograniczu PO.

    (-3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @ All

    Napisalem to w swoim drugim poscie jak odpowiadalem Matrixowi.

    Chodzi mi o to wlasnie ze kiedy byly inne przepisy i zeby byc gwiazda trzeba bylo by twardym skurczybykiem. Bardziej odpornym na bol (vide slynny lokiec Malone’a w twarz Thomasa) i silniejszym.

    Dzis bardziej liczy sie skill. Uwazam ze obecni zawodnicy sa lepiej wyszkoleni (mowie ogolnie jako cale NBA) niz ci sprzed 15-20 lat.

    Cala dyskusja sprowadza sie do tego co komu bardziej odpowiada. Ja ogladam NBA od ok 10 lat i sie z tego bardzo ciesze, ale z drugiej strony bardzo doceniam Starych Mistrzow.

    (5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Żadna nowość z Rondo w tym sezonie. Polecam oglądać Sacramento z Rajonem kozłującym piłkę, bo nigdy nie wiesz co się stanie, dobry basket. Trójka mu odziwo siedzi również.

    (2)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Żadna nowość z Rondo w tym sezonie. Polecam oglądać Sacramento z Rajonem kozłującym piłkę, bo nigdy nie wiesz co się stanie, dobry basket. Trójka mu o dziwo siedzi również.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @ChessBasket ok.

    Generalnie ja też nie jestem aż tak wiekowy bym pamiętał tamte czasy, ale mój wujek nagrywał często mecze na VHS i kilka dostałem od niego w prezencie. Wiadomo jakość nie powala to nie to co dziś ultraHD, ale ewidentnie kiedyś grali tak bardziej klocowato silni skrzydłowi byli na prawdę silni. Różnica była również wśród rozgrywających w tamtych czasach rozgrywajacy byli wyspecjalizowani w rozgrywaniu i tylko w tym, dzis mamy 1 rzucajacy jak 2 w dodatku maja tez takie wymiary jak 2. Kiedyś nawet w latach 90 przeciętny rozgrywajacy miał 185 wzrostu, a wielu miało nawet mniej. Dziś, żeby walczyć o s5 trzeba mieć minimum 190, a najlepiej jak sie ma 194. Gdzie z taki wzrostem można było powalczyć w latach 80-90 nawet na niskim skrzydle. Widać w jaka strone idzie liga, ale to nic zobaczycie, że za jakiś czas trafi się jakis zawodnik o skrajnych wymiarach, których tez zmieni trochę ligę zawsze tak było…

    (-1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Pokochałem Porzingisa za jego psyche i technike, to będzie wielki gracz, ale jak widze Melo u jego boku to mi się odechciewa kibicować Knicksom

    (10)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja jak widzę Melo u jego boku, to otwiera mi się nóż w kieszeni. A rzucę sobię przez cztery ręce, po co podać pod kosz. Po co dogrywka…

    (7)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    pamiętam komentarze po awanturze jaką Rondo miał w Mavs z Rickem Carlisle’em. całkiem liczna grupa komentatorów twierdziła, że Rondo to cancer, zawodnik skończony w tej lidze i szczęsciarz, bo w Celtach miał obok siebie znakomite towarzystwo. Mniej liczna grupa broniła Rondo, jako jednego z najinteligentniejszyhc, najtwardszych i najlepszych decison-makerów w NBA.

    ten sezon potwierdza, ze Rondo nadal jest sobą i nie potrzebuje do tego nawet celtyckiego towarzystwa.

    Sacramento zaś, są na kursie zwyżkującym.
    jesli wytrzymają ten sezon, nie odejdzie George Karl, DaMarcus Cousins przestanie opuszczac tak wiele meczów i popracuje nad swoim profesjonalnym podejściem do zawodu, a w drafcie trafią się im jeszcze jakieś cenne wzmocnienia [myslę tutaj o potrafiącym kreaować dyblingiem shooting guardzie], to zyskane w ten sposób doświadczenia, lepsza etyka pracy i pewność siebie przełoża się na awans w hierarchii ligowej.

    Karl pracował z Samem Cassellem, Garym Paytonem czy Chaunceyem Billupsem, swietnymi point guards, z mistrzowskimi pierścieniami. sam by bardzo dobrym zawodnikiem na tej pozycji, on doskonale zna wszystkie typy graczy na jedynce. Rondo lubi decydować, i jest w tym dobry, pruski dryl i autopilot, na którym chciał go trzymać Rick Carlisle, to był trafgiczny pomysł. Karl wyraźnie pozwala mu na znacvznie więcej swobody, ufa mu i szanuje jego inteligencję i znajomośc gry. Dlatego Rondo gra swoje, a zespół nie muis się martwić o organizację ofenssywy. Problem jest na własnej połowie, gdzie Kings pozwalają rywalom na świetny procent trafień i nie wykazują profesjonalnego zaangażowania w swoje obowiązki.

    george Karl lubił grać obronę “sekwencyjną”. np w 3 kwarcie włączał przycisk i druzyna przez 5-6 minut grała pressing i atakowała rywali bardzo agresywnie, zyskując w ten sposób przewagę. Albo strzelanina w OK Corrall przez 3 kwarty, bez zawracania sobie głowy obroną, a w 4 kwarcie nagle zwrot i defensywa na wysokich obrotach. rzecz polega na razie na tym, że Kings nie mają tak silnej ofensywy jak Sonics czy Bucks, ani tak znakomitych zawodników, którzy potrafili w tym systemie się znaleźć i płynnie przechodzic z defense-off na defense-on. To byłby dobry system dla Kings, ale zawodnicy musza zrobić step-up, no i jednak drużyna musi się dopracować tak dobrych obrońców jak Payton, Kemp, Ray Allen i paru innych, żeby te sekwencje intensywnej obrony miały swój kaliber gatunklowy i siłę razenia.

    wszyscy przegrani poniekąd automatycznie włączają się do biegu po Bena Simmonsa, więc i Kings są w tym wyścigu. to byłby dla nich wymarzony scenariusz, ale nawet bez do-all skrzydłowego LSU są w stanie solidnie awansować.

    zdecydoanie zgoda z p. Redaktoeem. Rondo to mozliwe, że najlepszy point guard jakiego mamy w NBA. rywalizowac może z nim tylko Chris Paul. mowa jest o pure point guards, pass first, organizatorów gry i zawodników prowadzących show, a nie combo guards, którzy z “jedynki” zdecydowanie bardziej skupiają się na scoringu i shot first.

    (10)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @matrix

    Przyglądam się Twoim postom od kilku i muszę szczerze przyznać, że pod względem głupot, pierdół i nieobiektywnych opinii w nich zawartych powoli zbliżasz się do forumowej czołówki w osobach pokroju leszcza czy pln. Także powodzenia, wszystko jeszcze przed Tobą!

    (0)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @mymom: To Twoja opinia, jeżeli się z czymś nie zgadzasz to możesz spróbować uargumentować dlaczego tak jest, bo póki co poza wytknięciem mi rzekomych “głupot” nie napisałeś nic rzeczowego. Szczególnie, że ja Twoich wpisów nie kojarzę tutaj w ogóle

    (1)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @matrix

    To może Ty mi najpierw oprzyj na liczbach lub obiektywnych opiniach rzekomy fakt, że drużyny Rondo grają lepiej bez niego niż z nim w składzie, jeśli już mam chwycić pierwszą rzecz z brzegu. Tylko nie pisz o krótkim epizodzie w Mavs, skup się bardziej na C’s lub na nowym Sactown.

    (1)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tam właśnie najlepiej wychodziło przez lata jego stopowanie ofensywy zespołu głównie przez bezmyślne klepanie piłek przez niemal cały czas zagrywki. W efekcie Celtics mimo największego potencjału w lidze grali mocno przeciętne ofensywy. off/100 Rondo za pierwsze 7 lat kariery miał -0.25 czyli śmiech na sali. Nie bez znaczenia pozostały tragiczne umiejętności strzeleckie i scoring. A w sacto to on zagrał 20 gier, więc nie ma tu nad czym się skupiać.

    (0)

Skomentuj wtf Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu