fbpx

Patrick McCaw: spadkobierca

14

Ludzie będą żałować, że nie postawili na Patricka McCawa

– mówił ówczesny członek sztabu Golden State Warriors, człowiek z ligowego logo Jery West. W drafcie 2016 roku wyczytywano kolejne nazwiska, a nasz bohater pozostawał bez angażu. Finalnie z numerem 38. sięgnęli po niego Milwaukee Bucks na co błyskawicznie zareagowali przyczajeni Dubs oferując w zamian przelew na kwotę 2.4 mln $.

Pierwszy sezon regularny zaliczył “bez fajerwerków”. Ledwie 4 punkty i 1 asysta, do tego 1.4 zbiórki w 15 minut spędzanych średnio na boisku, ale umówmy się, w ekipie takiej jak Warriors niewiele można poprawić, stąd młodzież ma mniej miejsca, żeby się wykazać. Swoją wartość McCaw miał okazję potwierdzić w playoffs, a także w lidze letniej, gdzie brylował z innym #38 pickiem drużyny, tegorocznym rookie Jordanem Bellem, którego Warriors “wykupili” z Chicago.

Andre Iguodala 2.0

Summer League przyniosły zdobycze rzędu 20 punktów 3.2 zbiórki 2.6 asyst przy 36% zza łuku. Proponuję nie popadać w euforię, w końcu to tylko letnie granie, niemniej wielu obserwatorów widzi w nim młodego Andre Iguodalę. To wielce nobilitujące porównanie dla młodego zawodnika. A co na to jego mentor?

Dla gracza w mojej sytuacji to może być trudne widzieć w klubie swojego następcę. Chcesz walczyć, być potrzebny jeszcze kilka lat, zdobyć jeszcze coś więcej niż kolejne czeki, ale czujesz na plecach oddech “młodego”. Ja miałem okazję uczyć się od świetnych weteranów jak Aaron McKie, Kevin Ollie, oni pokazali mi drogę, którą podążam. Teraz moja kolej, by być mentorem dla McCawa. On jest następny.

Do NBA trafił po dwóch latach na uniwerku Nevada / Las Vegas, gdzie notował staty na poziomie 14.7 ppg 5.1 rpg 3.9 apg i 2.5 spg będąc pod względem przechwytów numerem dwa w całym kraju. Zainteresowanie skautów budził przede wszystkim ze względu na potencjał defensywny. Tak trafił do Warriors, będących na kursie do mistrzostwa.

Lock down

Mierzy 201 cm, waży 85 kg. Gra po obu stronach boiska, jest szybki w kontrze, pokryje zawodników z pozycji 1-3, świetny bez piłki, z dobrym przeglądem pola. Wygląda “cherlawo”, ale pozory mylą. To potencjał na defensywną gwiazdę ligi. Wspomniane wcześniej statystyki z debiutanckiego sezonu nie wyczerpują tematu. Jego wkład w sukcesy drużyny wymyka się cyferkom.

W swoim debiucie w playoffs, przeciw ekipie Portland zdobył 9 pkt i 5 zbiórek, zaliczając fenomenalny wskaźnik +/- na poziomie +27. Nieźle, jak na rookie, ale najlepsze miało dopiero nadejść. W finale konferencji przeciw ekipie SAS zaliczył 18 punktów 5 asyst 3 zbiórki i 3 przechwyty w Game 2. To wszystko na skuteczności 6/8 z pola i 3/4 zza łuku. Żaden inny pierwszoroczniak nie zdobył w playoffs 18 punktów wchodząc z ławki od czasów Jamesa Hardena w 2010! A chcąc znaleźć ostatniego debiutanta Warriors, któremu udała się ta sztuka, musielibyśmy cofnąć się do roku 1977, gdy w ekipie Wojowników grał niejaki Robert Parish.

Granie u boku tak wykwalifikowanych strzelców, jakich mają GSW, nie jest łatwe…

Grając z Durantem, Currym, Thompsonem… czasem ciężko ocenić, co powinieneś zrobić. Były momenty, że trafiała do mnie piłka, a ja zastanawiałem się co dalej. Rzucać? Oddać? Z czasem czułem się coraz pewniej i grałem coraz odważniej, tak jak mi doradzali [McCaw]

Gracze Warriors zachęcali Patricka do odważniejszego obchodzenia się z piłką, ale jedną z najważniejszych rzeczy powiedział mu coach Kerr:

Największa zmiana, jaka może dokonać się u zawodnika to ta między pierwszym a drugim rokiem. Jako rookie masz za zadanie udowodnić, że nadajesz się do tej ligi. Potem, jako sophomore, masz pokazać kim chcesz w tej lidze być [Kerr]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

14 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Najważniejsza jest reakcja zespołu (ławki) na poczynki Patryka. Wg mnie wazny element atmosfery wzrostu druzyny i zawodnika.

    (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Doceniam tego zawodnika, ale bez przesady z tymi jego procentami z gry i za trzy w play offs.
    Warriors mają taki skład, że nawet Majka Jeżowska rzuciłaby tróje albo zebrała parę piłek.
    Gościu jest dobry i ma szczęście bo trafił do drużyny gdzie ma dobre wzorce i nie musi na siłę wojowac z każdym bo ma od tego swoich ziomkow.
    Jest mu też łatwiej na boisku, bo bardziej znani koledzy ściągają uwagę na siebie, a ten może z czystych pozycji siekać.

    (12)
    • Array ( )

      Że co? XD Czyli jak Curry stanie obok mnie na boisku to będę częściej trójki rzucał? Wytłumacz mi jak.

      (-1)
    • Array ( )

      @BNM
      A no tak, że im więcej masz zdolnych ofensywnie partnerów, tym większa szansa, że będziesz miał okazję rzucać z dobrej pozycji, bez intensywnej obrony. A takie rzuty z reguły częściej wpadają do kosza

      (24)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie, każdy zawodnik jest dobry jeśli umie się dla niego znaleźć zastosowanie na parkiecie. 🙂 dlatego Pop i Kerr to najlepsi na tą chwilę (Pop najlepszy już od dłuższego czasu) trenerzy w NBA.

    (8)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W tym roku Iggy będzie na pewno mniej eksploatowany i z “ogórkami” McCaw dostanie dużo szans żeby się wykazać. Jeśli będzie widać progres, to z czasem faktycznie może zająć miejsce Iggy’ego, który odchodząc zwolni mu także odpowiednią ilość dolarów w Salary Cup. Zanim to się jednak stanie to dużo wody wpłynie do San Francisco Bay… Oby chłopak czerpał dobre wzorce i się rozwijał, a jeśli GSW będzie trzymało poziom przez następne lata (a wszystko na to wskazuje), to jeszcze nie jeden pierścień przyjdzie mu tam ubrać 😉

    (2)

Skomentuj Majkeldzordan21 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu