Pech to pech, najdziwniejsze kontuzje graczy NBA cz.2
Stare sportowe porzekadło mówi, że “sport to zdrowie”. Ile w tym prawdy wiecie sami. Każdy poważniejszy uraz kluczowego gracza zwykle wywołuje kilka komentarzy utrzymanych w duchu “wiem co to za ból”, a słów “zerwany ACL” każdy koszykarz boi się jak diabeł święconej wody. Nikogo nie trzeba chyba uświadamiać na ile temat jest poważny, ale nie znaczy to wcale, że nie może być on tematem do żartów. Wszyscy znamy przecież ten i inne podobne obrazki:
Podczas gdy jedni zawodnicy mają opinię kruchych niczym ciasto francuskie, wytrzymałość innych (czasem utożsamiana też z poświęceniem) urasta do rangi legendy. 1192 mecze bez pauzy legendarnego A.C Greena to jeden ze sztandarowych przykładów.
[vsw id=”SBfFAImMLvw” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Dziś, korzystając z okazji, że słońce za oknem coraz mocniej przygrzewa i wielu z Was rozpocznie niedługo (lub nawet już rozpoczęło) sezon streetballowy, chciałbym, trochę ku przestrodze, a trochę dla żartu, przypomnieć o ryzyku kontuzji, czyhającym na fanów pomarańczowej piłki. Nie zamierzamy jednak siać paniki, temat traktujemy z przymrużeniem oka. Okazuje się bowiem, że najdziwniejsze urazy wcale nie zdarzają się na boiskach…
Jedziemy z tematem, oto najdziwniejsze urazy koszykarzy NBA, część druga:
#BJ Tyler
Dwudziesty pick draftu 1994 (Sixers) po rozegraniu jednego sezonu w lidze został zgarnięty w tzw. expansion draft przez Toronto Raptors wchodzących do ligi (razem z Vancouver Grizzlies) na rozgrywki 1995/1996. Niestety, Tylerowi nie dane było posmakować gry w barwach Raptorów. Po jednym z przedsezonowych treningów Tyler zasnął z kolanami obłożonymi lodem. Odmrożenie i uszkodzenie ścięgien, którego się przy tym nabawił, zakończyło się utratą jego firmowej szybkości. Okazało się na tyle poważną sprawą, że zmusiło go do zakończenia kariery. Złośliwi do dziś dnia twierdzą jednak, że wszystko dlatego, że nie chciał grać w Kanadzie…
#Conrad McRae
Wbrew temu, co mogą sugerować personalia nie jest to brat słynnego kierowcy rajdowego, a jedna z największych legend streetballa. W 1998/1999, kiedy przebywał w Colorado na 10-dniowym kontrakcie, zemdlał dwukrotnie podczas przedmeczowych sprintów, nieprzyzwyczajony do powietrza, jakie panuje w położonym 1609 m. npm Denver. Dmuchając na zimne, klubowi lekarze zdecydowali się nie dopuścić go do gry w tamtym meczu. Późniejsze badania wykazały u Conrada wadę serca i stały się powodem druzgocącej diagnozy: stan mięśnia sercowego uniemożliwia dalszą karierę, nie tylko w Denver, ale i w ogóle. Zawodnik nie przyjął tego do wiadomości, zmarł na atak serca podczas rozgrywek Summer League w roku 2000, kiedy to reprezentował barwy Orlando Magic.
[vsw id=”Zji3EjAPCic” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
#Corey Maggette
Krewki Corey pewnego razu tak zezłościł się na decyzję arbitrów, że przyłożył ręką w stolik sędziowski, co zakończyło się urazem palca serdecznego i małego ręki prawej. Usunięcie go z meczu za ten wybuch złości było tylko preludium do 4-tygodniowej absencji spowodowanej kontuzją. Było to w sezonie 2000-2001.
[vsw id=”miDiXVe3ZIw” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
CZYTAJ DALEJ >>
o ile bezsenność jak dla mnie to normalna sprawa, bo regeneracja organizmu jest niewiarygodnie ważna i często zaniedbywana, tak “Lionel Simmons – kontuzja palca spowodowana katowaniem Game Boya.” ….. to mnie przewróciło po prostu xD
Nie rozumiem co jest śmiesznego w chronicznym braku snu
You don’t say Dennis, ała ciągle mnie coś uwierało jak to czytałem
Milic to chyba największy głupek z Europy a co do filmiku to oprócz pixeli niewiele widać… Już ostatnio Darko coś przebąkiwał o systemie że to przez system jaki panuje w Nba nie dostał szansy na rozwój etc…
Moglibyście zrobić serie o najdziwniejszych rekordach w NBA,np.. jak 41 techników Rasheeda w ciągu jednego sezonu. Bardzo ciekawa seria wyjdzie 😉
Gaśnica.
Ja kiedyś gdzieś zobaczyłem ten niezaliczony wsad Jeffa Teagua z Atlanty
https://www.youtube.com/watch?v=oEH7SGJEFxw
próbowałem później wykonać ten wsad na obniżony kosz no i z 10 razy mi się nie udało ale za każdym razem łapałem się jednorącz obręczy i w końcu coś mi nie wytrzymało w ręce i czuję to do dziś niestety :/
A druga kontuzja z przed 2 tygodni wprawdzie grając w nożną nie w kosza (a w zasadzie to jeszcze nie zaczeliśmy meczyku) chciałem sprawdzić czy zajrzę nad poprzeczkę, źle postawiłem nogę przy wyskoku no i nawet nie oderwałem się od ziemi. Diagnoza skręcony staw skokowy z naderwaniem :p
Jak dla mnie Blake Griffin dobry przykład ostatni..chociaż ciężko tu mówić o pechu, raczej turbo głupota i słaby charakter.
Nie wiem czy bylo to w pierwszej części ale gdzies czytałem, że Dirk bodajże skręcił kostkę przymierzając obuwie.
Rondo i ręka złamana pod prysznicem ;d
Inna dyscyplina sportu.
Santiago Canizares, ówczesny podstawowy bramkarz reprezentacji Hiszpanii, nie pojechał na (bodajze) Mundial ’02 do Korei Południowej, bo upuścił butelkę z wodą kolońską i poharatał ścięgna w stopie.
BLC, śmieszna to jest gaśnica, gameboy czy noz na łóżku
Inne niekoniecznie, natomiast bezsenność Norrisa była spowodowana przeżyciami po śmierci jego matki o czym nikt nie pamięta i wszyscy kończą na bezsenności
Carlos Boozer podobno kiedyś złamał rękę bo zleciał po ciemku ze schodów.
@Mash
W artykule wymienione są NAJDZIWNIEJSZE , a nie najśmieszniejsze kontuzje graczy NBA.
A tak na marginesie, to chyba żadna kontuzja nie jest śmieszna.