fbpx

The Process: hit czy kit? Dokąd zmierzają Philadelphia 76ers

20
Philadelphia 76ers

Nie jest tak, jak być powinno. Nie jest nawet tak, jak jeszcze niedawno myśleliśmy, że będzie. Choć wydaje się, że po kilku latach szorowania brzuchem o dno tabeli Philadelphia 76ers obrali już kurs ku normalności, wciąż brak ostatniego elementu, który zwieńczyłby ten osobliwy eksperyment. Czy powrót kontuzjowanego Bena Simmonsa jest właśnie tym, na co czekamy?

bs

Od kiedy zespół opuścił Allen Iverson, drużyna tylko raz, w skróconym lockoutem sezonie 2011-2012, zdołała wygrać większość meczów. Zresztą, nie ma się co pastwić. Znacie statystyki. Fani NBA na całym świecie z bólem serca od kilku sezonów obserwowali rozkład jednego z historycznych zespołów Dużej Ligi, a gwoździem do jego trumny okazał się ten pan:

ab

Kiedy, po katastrofalnym w skutkach sprowadzeniu Andrew Bynuma, z klubu wyleciał GM Rod Thorn, jego miejsce zajął wizjoner Sam Hinkie (fun fact: Thorn wygrał z Hinkiem rywalizację o posadę generalnego managera Sixers w 2011, gdyby nie to, może los oszczędziłby fanom 76ers kilku bolesnych przeżyć do tej pory). Nowy manager ukuł dla potrzeb chwili chwytliwy slogan “Trust the Process”, którego kurczowo uchwycili się kibice i który miał być zwiastunem nowych, lepszych czasów. No dobrze, ale czym właściwie jest ten cały “Proces”, oprócz tego, że przebojowy Joel Embiid zaadaptował go na swoją ksywę?

je

#Process: the beginning

Choć wielu z Was może się to wydać zaskakujące, początków idei “The Process” nie należy szukać w mieście braterskiej miłości, czyli Philadelphii, bo sam koncept jest dużo starszy niż kadencja Hinkiego w klubie Sixers. Źródła procesu leżą w Texasie, a dokładniej w klubie Houston Rockets, w którym w 2005 roku siły swe połączyli Sam Hinkie, zasiadający wówczas na wicedyrektorskim stołku i manager Daryl Morey, który jest z Rakietami do dziś. Obaj panowie, niczym Billy Bane z filmu MoneyBall, zakochani byli we wszelkiego rodzaju technicznych nowinkach i statystykach, zbiorczo nazywanych ABPRmetrics (z bardziej znanych ratingi ofensywne, defensywne, staty w przliczeniu na sto posiadań, eFG%, PER itd.), które były ich papierkiem lakmusowym przy sprawdzaniu nowych graczy. To z tych cyferek Hinkie wywróżył przyszłość graczom takim jak Lowry i Beverley. Swój sposób oceny wartości zawodnika i strategię rozwoju drużyny nazwał właśnie The Process.

phi

#Philadelphia

W Philadelphii, borykając się z ograniczonym wachlarzem możliwości, Sam Hinkie dodał do swej strategii jeden ważny element: tankowanie. Kiedy w kuluarach rozniosła się wieść, że Hinkie zamierza przekierować swój potężny aparat analityczny z rynku wolnych agentów na graczy NCAA, w lidze zawrzało. Plan, by umyślnie “łowić młode talenty”, zbierając picki i przegrywając, śmiejąc się tym samym w twarz władzom ligi był tak prosty, że aż genialny. Liga przestraszyła się tego, co zaczęli robić Sixers.

To biznes oparty na rywalizacji, wielu ludzi bało się tego, co zaczął wyrabiać Hinkie, bo to mogło wypalić i stać się nowym modus operandi dla rzeszy zespołów niemogących się dostać do playoffs. Ludzie mówią, że nie można tak tankować i zbierać picków. On robił dużo więcej. Jego wymiany dostarczały wielu picków za każdym razem. Nigdy nie widziałem, by ktoś zdołał dopiąć tylu wielostronnych transakcji w tak krótkim czasie.  -anonimowy GM

Przykładem jego działań może być wymienienie Evana Turnera, Spencera Hawesa i Lavoya Allena na pięć picków II rundy i Henry’ego Simsa. Wiele osób, oceniając trzyletnią kadencję Hinkiego w klubie Sixers nie bierze pod uwagę tego, co zastał obejmując stanowisko:

W maju 2013 sytuacja była jasna. Zjedliście swoje plony. Zamknęliście sezon 34 wygranymi pozwalając kilku graczom winnym tych wiktorii opuścić klub. Odeszli Dorell Wright, Nick Young, Damien Wilkins i Royal Ivey, a Jason Richardson miał przed sobą sezon rehabilitacji pooperacyjnej. Niewiele ponad 20 wygranych, tyle Wam dawano. Z młodych talentów byli tylko Evan Turner i Arnett Moultrie, obaj na rookie kontraktach, a dwa picki draftu wyrzuciliście przez okno, między innymi w wymianie za Andrew Bynuma, razem z młodymi Vucevicem i Mo Harklessem [Hinkie]

#Sam Hinkie

Patrząc na to, w jaki sposób dziś wyglądają Sixers, bez względu na ich bilans, widać, że są w lepszej sytuacji. Na przyszły sezon mają bezpieczny trzon obecnej ekipy w osobach Embiida, Simmonsa, Okafora i Sarića plus 50(!) baniek do rozdysponowania w budżecie. Chodzą słuchy, że schodzący kontrakt Nerlensa Noela będą chcieli zamienić, może na picki? O tym jeszcze później.

nr

Wracając do Hinkiego, jego pracę w klubie Sixers przerwała zawierucha kadrowa. W kwietniu 2016 Hinkie pożegnał się z posadą. Było to jakiś czas po tym, jak członkiem zarządu został Jerry Coangelo. Schedę po Hinkiem przejął jego syn, Bryan Coangelo. Aby uniknąć oskarżeń o nepotyzm, Coangelo senior ustąpił ze stanowiska, jednak pozostał klubowym doradcą. Odchodząc ze stanowiska Sam Hinkie napisał do zarządu 13-stronicowy list otwarty, w którym wyjaśniał swe decyzje…

Mówił między innymi o potrzebie szukania talentów na całym świecie. Podawał przykład San Antonio i 13 graczy spoza USA, do których mają prawa. Opowiadał o myśleniu długofalowym i o tym jak przegrywa ono z bezpiecznym trzymaniem średniego poziomu. Przekonywał, że konkretne decyzje zaczynają przynosić owoce po 4-5 latach, podając przykład Golden State Warriors i korporacji Amazon. Hinkie wykonał brudną robotę, dał podwaliny pod budowę solidnej drużyny, po czym mu podziękowano. W ogólnej narracji przedstawia się go jednak jako tego, który z 76ers uczynił ordynarny tankowiec, jako kogoś, kto zastał klub w czarnej d***e, po czym zaczął się w niej urządzać.

hi

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

20 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Być może zarząd powinien wymienić sztab medyczny a nie generalnego managera. Dziwne jest to że młode chłopaki co moment doznają kontuzji która eleminuje ich na parę miesięcy bądź cały sezon ( Simmons ) .
    Co do samego “Process” to w tym sezonie napewno osiągną wiecej W niż w zeszłym . Jeszcze pewnie posuną paru graczy (w tym Noel’a) i być może jak zdrowie dopisze w następnym zaczną już coś grać i powili liczyć się w walce o PO

    (25)
  2. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Strategia długofalowa oparta na statystykach, na to zawsze potrzeba około 5 lat. Szkoda, że nie dali mi skończyć: ) Jak aktualnie widzimy, to w jakimś stopniu zadziałało!

    (9)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    76ers z nawiązką odbiją sobie te sezony, podczas których byli na dnie. Nazbierali dużo talentu, w następnym sezonie mogą już walczyć o play-offy, a w przeciągu 5 lat, jeśli skład się nie posypie, widzę ich w finałach.
    Myślę, że lepiej być zespołem, który przez jakiś czas będzie najgorszy, jednak potem, dzięki talentowi nazbieranemu poprzez draft, dołączy do najlepszych, niż zespołem balansującym na granicy PO, bez żadnych większych perspektyw, jak np. Wizards czy Mavericks.

    (22)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie jestem fanem Hinkie’go, ale odprawienie go w takim momencie było trochę słabym zagraniem. Jak nie wyjdzie – Coangelo powie, że przejął dołującą drużynę. Jak się uda – on będzie tym, który podniósł 76ers.
    Ale poczekajmy do wyzdrowienia Simmonsa, może jak Covington zacznie wchodzić z ławki to się trochę poprawi, bo w tym sezonie jest cieniem samego siebie.

    (9)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Do przebudowy drużyny potrzebna jest cierpliwość i zaufanie. 😉 Wg mnie Sam wykonał super robotę. Chłopaki się ograją , nabiorą doświadczenia. Za wolne środki zatrudnią dwóch lub trzech graczy z doświadczeniem i spokojnie widzę ich w Finałach Konferencji za dwa lata. Mówią….że cel uświęca środki.. 🙂

    (-3)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    no jasne że tak! od czasów Andree Igudali minęły wieki ! czas najwyższy do cholery by Philly zaczeło wkońcu coś znaczyć ile można się przebudowywać i teraz się własnie to wszystko zaczyna od Embida

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    do wszystkich, którzy wierzą w “The Process” – ludzie, to się nazywa “Dobra Zmiana”.

    Przyszedł Nerlens Noel…. nic się nie stało.

    Był Jahlil Okafor…. nic się nie stało.

    Jest Joel Embiid (Greg Oden 2.0, a nie tam jakiś nowy Hakeem)… jest dupa.

    Strach się bać co będzie jak “WRÓCI” Ben Simmons… przecież te koleś nic jeszcze nie pograł.

    Więć jeżeli chcecie, to dalej wierzcie w garbate aniołki. Jednym z nich jest właśnie Philadelphia. Jak do niej nie trafi nowy Allen Iverson, nowy Andre Igoudala albo inny Charles Barkley to się nic nie zdarzy. Amen.

    (-12)
    • Array ( )

      Hehe, jeszcze gimbazy nam z fejsbuka zabrakło…
      Zróbcie dziubki aby dostawać więcej lajk… plusów…

      Widać każdy powinien dostawać plusy za swój komentarz, żeby czasami go nie zniechęcić to komentowania…
      Proszę Was ludzie…

      Zgadzam się z kimś/któryś mnie rozbawi – Daje +
      Zgadzam sie z połową danego komentarza z połową sie nie zgadzam. Nie daje nic.
      Nie zgadzam się z czyim komentarzem daje –

      Nie dlatego daje minusa bo ktoś źle myśli(według mnie), daje go bo się po prostu z nim nie zgadzam. Szanuje jego zdanie (nic do niego nie mam), ale po prostu się z nim nie zgadzam.
      Jeżeli potrzebujecie 100 + aby mieć ochotę pisać komentarze to proszę bardzo, ja tam wolę aby każdy obiektywnie oceniał moje komentarze, aby wiedzieć czy jestem w tak zwanej większości czy mniejszości. Jedno i drugie jest dobre dla mnie.

      Dziękuje, Dobranoc.

      (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Zanim Sixers się ogarną to już może połowy młodych zawodników nie będą mieli. GSW to ewenement bo Curry, Klay czy Green rozwijali się powoli, nie byli typowani na gwiazdy i w którymś momencie to zatrybiło. W takim OKC szło świetnie, ale zaraz Harden nie chciał być tym trzecim i uciekł do Houston. W Wolves będzie imho podobnie, jestem pewny, że cała trójka KAT, Wiggins i LaVine po zakończeniu kontraktów rookies nie będzie grać razem.

    Tutaj zaraz Noel poleci gdzieś indziej (a jak nie to dostanie taką ofertę od innego klubu, że nie wyrówna jej Sixers), Embiid mimo, że debiutant to zostały mu 2 sezony i będzie mógł odejść (do lepszego teamu, jeśli chce walczyć o coś więcej), a nawet jeśli zostanie (z maksem, bo na pewno ktoś mu zaoferuje taką kasę i będzie potrzebne wyrównanie Sixers) to Okafor rok później na pewno nie dostanie od Sixers maxa (a ktoś inny mu zaoferuje), więc albo stracą za frajer grajka, albo trzeba już powoli myśleć, gdzie go transferować. Simmons jeszcze meczu nie zagrał w lidze, więc ciężko teraz ferować co z nim się stanie.

    Ogólnie jest sporo prospektów, ale może się okazać, że z tego tankowania za 3 lata niewiele zostanie.

    (6)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Olas – trochę więcej optymizmu 😉 Ani Iggy, ani Iverson nie wznieśli w pierwszych latach Philly na wyższy poziom. Barkley trafił do starzejącej się ale mistrzowskiej drużyny, a i tak nie dał im kopa na wyższy poziom. W nowożytnej historii chyba tylko Tim Duncan jako rookie zamienił w 1 sezon dołujący team w mistrzowska układankę (fakt doszło jeszcze kilka “sprzyjających” okoliczności – ale ja widzę w tym wszystkim przemyślny plan Popa).
    Philly – ma w tej chwili młody zdolnych – żaden z nich nie ma odp. doświadczenia i ogrania- wszak odpuścili sobie NCAA.
    Do tego dochodzi jeszcze jedno prawidło – bez odp. zaplecza menadżersko – trenerskiego, którego filozofia będzie zgodna z predyspozycjami graczy nie ma mowy o sukcesach.
    Jak pokazuje historia GSW 2014/2015 czy SAS 1996/1997 – wystarczyła zmiana trenera i drobne korekty składu, aby zespół wzniósł się na wyższy poziom.
    Bez takiego efektu synergii – w Philly rzeczywiście może skończyć się na garbatych aniołkach.
    Ja mam jednak nadzieję, że JoJo to nie Oden 2.0 – ale godny nastepca Hakeema. Na to miano jednak będzie musiał popracować w moich oczach jeszcze 10-12 lat trzymając poziom p20+/z10+/a2+/s1+/b2+ – bo to standard dla nowych hakeemów – który ustanowił The Dream.

    (3)
    • Array ( )

      Te sprzyjające okoliczności to powrót Robinsona po kontuzji, HoF, gościa od quadruple-double i 71 pkt w meczu, TOP10 (albo i TOP5 jeśli weźmie się pod uwagę tylko prime time) centrów ever.

      To mniej więcej tak, jakby w 2002-03 kontuzjowany był Kobe, a do Lakers trafił z draftu LeBron. Wiesz ile mistrzów miałoby wtedy LAL? 😉

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @Fric. Dzieki,tez tego nie rozumiem.

    @Idoru. Stary,ja bym naprawde chcial byc optymista w przypadku philly,ale ten proces trwa i trwa i trwa…. nie odmawiam graczom talentu,ale chyba trzeba sobie powiedziec wreszcie “nie tedy droga”:-)

    (-2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Moze wlodarze philly powinni sobie zdac sprawe,ze nie da sie skonstruowac wygrywajacej druzyny tylko z samych wysokich pickow,a przydaliby sie jacys ograni weterani? Iggy wroc 🙂

    (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @przyprawa curry

    Tego pierwszego minusa dostales ode mnie jakby co. Napisz cos o philadelphii bo chyba o tym jest ten wątek,a nie o lajkach.

    Mam nadzieje,ze ten minus “bedzie dla ciebie dobry”.

    Dziekuje,slodkich snow.

    (-1)

Skomentuj Olas Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu