fbpx

Phoenix Suns po raz jedenasty: Chris Paul rozdaje wszystkie karty

35

WTMW.

Wybaczcie nie byłem w stanie dziś rano pracować / przygotować relacji. Odrabiam lekcje choć zakładam, że już dawno znacie wyniki i emocje przebrzmiały. Dlaczego? Bo to lubię. Nawet jeśli NBA nie jest dla mnie ostatnio łaskawa. Dziś w nocy w grupie typera (2-2) ale na twitterze podałem aż sześć luźnych wskazań, z czego…

-> dwóch gości uległo kontuzjom i zeszło z parkietu
-> jednemu zabrakło jednego punktu no i minut, bo był blowout
-> jeden wypisał się z gry na własne życzenie i zaraz na portalach newsowych przeczytacie, że chcą go wytransferować

Pozwolę Wam zgadnąć kto jest kto.

Pelicans 111 Pistons 101

Nie podoba mi się. Do składu wrócił Jerami Grant, czyli z jednej strony najlepszy gracz / gwiazda zespołu, z drugiej gość oficjalnie wystawiony na listę transferową przez Pistons. Notabene, zamknięcie tegorocznego okienka transferowego już 10 lutego, czyli za osiem dni. Widać, że 27-letniemu Grantowi nie bardzo po drodze z siedem lat młodszym Cadem Cunninghamem, czyli młodym franchise playerem, który w wyrównanym spotkaniu spędza na boisku 21 minut. Mówi się o urazie biodra (hip pointer) którego doznał w trzeciej kwarcie, ale nie wiadomo ile w tym urazu, a ile zwykłej frustracji. Ofensywa gospodarzy jest tak bazowa i zatomizowana, że chłopaki można powiedzieć wymieniają się kolejnością oddawania rzutów – każdy sobie marchewkę skrobie.

Owszem mieli energię i dobre intencje: Cory Joseph, Frank Jackson czy Hami Diallo korzystając z drop coverage Valanciunasa trafili parę rzutów więcej niż zazwyczaj. Pelicans to obok Utah najgorzej broniąca “pick and roll ball handlerów” ekipa NBA. A to nie wszystko, bo w drugiej kwarcie trzy kolejne trójki władował Grant. No ale w końcówce tenże izolacyjny atak został zgaszony.

Frank Jackson efektownie zablokowany przez kumpla Brandona Ingrama (26/3/4). Piękny blok i czysto instynktowna reakcja nie mająca nic wspólnego z agresją w kierunku, jak mówię, kolegi. Nic to. Arbitrzy nie mają poczucia humoru. Faul techniczny, Ingram OUT.

Wizards 98 Bucks 112

Mistrzowie NBA po ostatnim laniu ze strony rozpalonego do białości Denver (na wuj podwajali Jokera przy każdej możliwej akcji?) chcieli wymazać z pamięci tamten obrazek. Rozpoczęli z kopyta prowadząc kilkunastoma punktami, ale niewiele potem Wizards byli z powrotem za sprawą energicznego Kyle’a Kuzmy i Montrezla Harrella. Inaczej: Bucks znów skupili wysiłki na zatrzymaniu playmakera. Spencer Dinwiddie  wyłączony. Próbując nawiązać kontakt z rywalem na początku spotkania przestrzelił sześć rzutów, po czym dostał zmianę i tyle z tego było. Na dalszym etapie gry praktycznie nie oddawał rzutów choć zespół walczył i objął nawet prowadzenie.

Wizards rzecz jasna nie są zadowoleni z usług Spencera, który nie może być w tej chwili pewien swojej przyszłości w stolicy USA. Pretensje można mieć także do coacha Unselda, który po tym jak gracze zadaniowi pokroju Hachimury czy Avdiji wyprowadzili zespół na przód, wstawił z powrotem zgnuśniałych starterów. Aha, Bradleya Beala zabrakło jakby ktoś pytał. Ma kontuzjowany nadgarstek i najbliższe tygodnie spędzi poza boiskiem. W ekipie obrońców tytułu liderami Giannis i Jrue, którzy zaliczyli odpowiednio 33/22 punkty, 15/5 zbiórek oraz 11/2 asyst.

Heat 106 Raptors 110

Wczoraj punktowałem absurdalną serię Gary’ego Trenta Juniora. No to wymieńmy ją jeszcze raz uwzględniając dzisiejsze zawody:

  • 25/01 vs Charlotte: 32 punkty 5/10 zza łuku
  • 26/01 vs Chicago: 32 punkty 6/10 zza łuku
  • 29/01 vs Miami: 33 punkty 5 przechwytów 5/15 zza łuku
  • 31/01 vs Atlanta: 31 punktów 9/15 zza łuku
  • 1/02 vs Miami: 33 punkty 6/10 zza łuku

Popatrzcie jak wspaniale ułożoną łapę ma ten chłopak i jak wyglądają jego rzuty!!

Kolejną z ozdób spotkania wsad OG Anunoby nad Jimmym Butlerem, który tym razem przewagi fizycznej nad rywalem nie miał. Toronto i Miami dwie bardzo nietuzinkowe i ciekawie prowadzone drużyny. Obie twarde, nieustępliwe i fajnie reagujące na presję ze strony rywala.

Miami: relatywnie wolne tempo gry, numer jeden jeśli chodzi o obronę pola trzech sekund, duża dyscyplina taktyczna, mocna trójka, a także sprawność i wszechstronność defensywa pierwszej linii obrony (Tucker, Martin, Adebayo, Butler).

Toronto: presja na piłkę, numer jeden w wymuszaniu strat, wiele punktów z kontry, a do tego agresywni na atakowanej desce. Bardzo atletyczne skrzydła, łebski rozgrywający (VanVleet) oraz jak widać pierwszorzędny strzelec w osobie GTJ.

Co nie zmienia faktu, że dla podopiecznych Erika Spoelstry to już trzecia porażka z rzędu. Butler nie wyrabia jako strzelec, stoper i playmaker. Kyle Lowry wciąż jest niedostępny z powodów osobistych. Przyda im się z pewnością przerwa przy okazji All-Star Weekend. Dziś oddali siedemnaście zbiórek na własnej tablicy oraz PIĘTNAŚCIE punktów prowadzenia.

Magic 115 Bulls 126

Młodzi Magic imponują zespołowością i talentem. Cole Anthony (20/6/9) Franz Wagner (22) jestem fanem! A kiedy do zabawy w podania przyłącza się wysoki gracz jak Wendell Carter Junior (24/8/6) idący za piłką i do piłki, Orlando bywa doprawdy niewdzięczne do krycia. Z tą różnicą, że gospodarze są jeszcze bardziej utalentowani, jak widać dysponowani, a nade wszystko u siebie. Zach LaVine rozpoczynał (26/5/3), DeMar DeRozan kwarty dokańczał (29/10/5). Obaj byli w sosie. Można tak powiedzieć? Można być nie w sosie, a w sosie? Hot Sauce, kto pamięta?

Zwracam też Waszą uwagę na chemię panującą w ekipie Bulls: rookie Ayo wsadza trójkę -> DeRozan obejmuje go czule jak Kyle’a Lowry przed laty w ekipie Raptors. W tamtym wypadku mówiliśmy o dwójce kumpli, tutaj mówimy o relacji uczeń/ mentor. LaVine także przestał patrzeć wyłącznie na obręcz, ufają sobie nawzajem niezależnie od stażu. Fajny i wdzięczny do kibicowania zespół, nie jak Lakers.

Nuggets 115 Timberwolves 130

Ostatnim razem to Denver było po stronie rozdającej ciosy. Tym razem nadziali się na Karla Townsa (24/10/7/2) i jego doskonale dysponowanych kolegów. 19/45 to 44% skuteczności drużynowej zza łuku. Beverley 3/7 Prince 6/9 Beasley 4/9 Nowell 2/4 itd. Wiadomo, że Joker (21/16/8)  ani żaden inny Jeff Green do tego nie doskoczy.

Warriors 124 Spurs 120

Szczęście sprzyja walecznym. Bez Splash Brothers, Wigginsa, Draymonda, Portera, Iguodali czy Bjelicy podopieczni Steve’a Kerra wyrwali mecz w San Antonio. I to w jakich okolicznościach, popatrzcie proszę:

Bohaterem spotkania dosłownie i za całokształt pan Jordan Poole (31 punktów 6 zbiórek 5 asyst) który najlepiej spośród graczy pozostałych na placu odnajduje się w grze indywidualnej / partyzanckiej.

Spurs ma się rozumieć, byli zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu. Ciekawostka: stracili w tym meczu dwóch środkowych, którzy zostali uderzeni w głowę i objęci ligowym protokołem dotyczącym wstrząśnień mózgu. Co nie zmienia faktu, że prowadzili 104:87 w trzeciej kwarcie. Czyli… goście wygrali ostatni kwadrans różnicą 37:16!

Chiozza dwie trójki, Kuminga agresywnie na kosz, Poole i Moody parę trafień. Nade wszystko jednak zaraźliwa wręcz energia i chęć pokazania się z dobrej strony.

Nets 111 Suns 121

Jedenaste z rzędu zwycięstwo ekipy nadzorowanej przez Chrisa Paula (20 punktów 14 asyst 5/12 z gry 2 straty 2 przechwyty). Do tego Devin Booker 35 oczek na 60 procentowej skuteczności a nade wszystko Mikal Bridges raz po raz uciekający za plecy albo zaliczający trafienia z doskonałych pozycji. Brooklyn taktycznie i organizacyjnie nie ma czego w zderzeniu z Phoenix szukać. Zatrudniają owszem wybitne talenty obwodowe (Kyrie, Harden) ale zespół oparty jest… właśnie na indywidualnym talencie jednostek. Wrócił Ayton, mnie bardzo podoba się tzw. hiszpański pick and roll w wykonaniu Słońc, gdy gracz stawiający zasłonę, sam jest podsłaniany. Grają to w przeróżnych wariantach i między innymi stąd te pozycje Bridgesa. Przejmujący zasłony Nets byli zbyt wolni/ momentami bezradni.

Czasem myślę, że CP3 celowo ich tak wolno prowadzi i bywa pasywny, by otrzaskali się z wyrównanymi końcówkami. Ten facet gra w swoim własnym, ślimaczym tempie, ale nie pospieszysz go i praktycznie nie popełnia błędów.

Other NBA news

Wiemy już kto wystąpi w tegorocznym konkursie wsadów. Będziecie dosłownie porażeni:

  • Jalen Green
  • Cole Anthony
  • Obi Toppin
  • Juan Toscano Anderson

To co? Dobrego wieczoru wszystkim! Dzięki serdeczne [Tomek S] [Kuba Sz] za wsparcie / patronat nad GWBA.

35 comments

    • Array ( )

      Już wiem jak Wiggins wskoczył do starterów! Zgarnął głosy tego drugiego A. Wigginsa, z Thunder!!!
      P.S. Luka -17 z Thunder, cały zespół się z nim męczy…

      (2)
    • Array ( [0] => administrator )

      CBS jest luźno zainteresowane współpracą z typerami z Europy, oczywiście nie chodzi o występy przed kamerą, ale background do programów, a co?
      Kogucie, Gorti czy jaki tam pseudonim przyjmiesz, ile komentarzy dzisiaj już wrzuciłeś w tym tonie? Jesteś chory? Z luźnych szacunków wynika, że musisz wchodzić na stronę ze sto razy dziennie. b

      (36)
    • Array ( )

      Wyrażam swoją opinię niezgodną z przyjętą przez ciebie retoryką i dodatkowo nabijam wyświetlenia, co w tym złego ?

      (22)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem moich ulubionych Warriors i czułem że będą baty. Nawet ostatnie akcje i straty były na korzyść przeciwników.

    Fajnie, że młodzi gniewni pokazali jaja.
    Szkoda ,że dla Poola brakuje miejsca. Bo jako 6 coś mało daje energii.
    Kuminga tez fajny.

    (2)
  2. Array ( )
    simmons aka snajper 2 lutego, 2022 at 21:09
    Odpowiedz

    Game 5 vs Okc i dwie decydujące straty
    Game 4 vs Bucks kluczowa strata
    Game 6 vs Bucks 6 min do końca i gubi piłkę w prostym kozle przy 88-94 dla Bucks i do końca meczu o wszystko praktycznie w nim nie uczestniczyl .Ogólnie w 14 meczach PO notował 120 asyst przy 22 TO następnie w 6 meczach finałowych 49 asyst przy 21 TO . Taki trochę bardziej Choke God …

    (-7)
    • Array ( )

      pierwsze finaly w jego zyciu, zestresował sie chlopak. Nie każdy nie odczuwa emocji jak np psychopata jordan albo kobe.

      (4)
    • Array ( )

      Co za gość…znajdź mi zawodnika który na 6 minut przed końcem meczu nie popełnił straty…no szok.

      (0)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 2 lutego, 2022 at 22:32

      Już nie chodzi o samą stratę tylko łatwość ,nie atakowany gubi sam piłkę po czym Bucks nabierają pewności siebie i ginie w meczu o wszystko. Praktycznie nie popełnia strat ,a w najważniejszych momentach popełnia straty ala westbrook taka prawda .

      (-2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzień Dobry,

    Jak ktoś wyżej napisał liczy się, że jest artykuł i że nadal chce Ci się tworzyć rzeczy dla innych pomimo wielu nieprzychylnych komentarzy i różnych innych negatywnych okoliczności. Dobrą robotę robisz.

    Pozdrawiam

    P.S. żale o częstotliwość niektórych użytkowników są poniżej wszelkiej krytyki i pokazują ich biedotę umysłową.

    (17)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzieki za artykuł!

    Czy tylko ja uważam że Słońca to ekipa na regularnie season?

    Obstawiam że Lakers skończą po tym małym turnieju przed PO na 7 lub 8 miejscu. Jak trafia na GSW to odpadną, ale jak trafią na Suns to ja stawiam na Lakers którzy w PO wrzuca wyższy bieg (jeśli będą zdrowi). Szkoda trochę CP3 ale nie widzę go z mistrzostwem. A Wy jak myślicie?

    (-7)
    • Array ( )

      Jestem kibicem Phoenix i powiem ci szczerze że w poprzednim sezonie gdyby nie kontuzja Davisa to Lakers mogli by nas wyeliminować ale w tym sezonie nie sądzę że coś takiego może się stać zakładając oczywiście że obie drużyny będą w pełnych składach.
      Booker, Johnson i Bridges wydają się w tym roku lepszymi zawodnikami niż rok wcześniej a do tego wzmocnili nas McGee, Biyombo i Shamet którzy tworzą głębię składu. Do tego Paul gra można powiedzieć basket życia i druzyna sprawia wrażenie lepiej zgranej.
      A Lakersi można powiedzieć zastapili solidnych Schrodera, Caruso, Kuzme, Popa i Harella na nieprzewidywalnego Westbrooka i jednowymiarowych Monka i Anthonego ktorzy o ile w ataku coś dają to w obronie są tragiczni.
      Moim zdaniem na ten moment Lakersi nie mają szans bo żeby pokonać Phoenix to muszą ze 3 wyższe biegi wrzucić a na to narazie się nie zanosi ale z drugiej strony koszykówka to tylko sport i za 3 miesiące wszystko może jeszcze się zmienić.

      (5)
    • Array ( )

      Dzieki za odpowiedz. Ja wciąż uważam że LAL to drużyna stworzona na playoffy. Westbrook może teraz kaleczy ale jak wejdzie do PO z wizja mistrzostwa to da z siebie 300% bo chce pierścień, tak samo Melo, zacznie bronic. Lebron gra o bycie GOATem. A Davis pewnie chciałby takie MVP finałów przygarnac. Więc każdy ma powód żeby te 3 biegi wyżej wrzucić:)

      (-3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami grało chyba 4 mecz w 5 noc więc efekt taki jak widać, porażka z Toronto po 3 dogrywkach, lanie od Celtics i teraz znów Toronto gdzie stracili właśnie 15 pkt prowadzenia. 7 gier do all star brak fajnie by było jakby zaliczyli pozytywny bilans a potem po odpoczeciu i w pełnym składzie będą mogli walczyć.

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Andy 1 mixtape.Akurat ten fragment widziałem w DSF,w sobotnie poranki zdaje się w 2001r.cotygodniowy magazyn nba przeplatany byl kilkuminutowym mix’em AND1 i ta muza…-Method Mam,Redman,Capone N noreaga.Tyle pamiętam.

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki za art, nie ważna pora, jak dla mnie mogłyby być zawsze o 20 i nie miałbym problemu. Często i tak zdarza mi się przeczytać dopiero późną nocą jak dzisiaj xD

    (5)

Skomentuj Ball Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu