Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Nate’a Robinsona
Nowy Jork, Boston, Chicago… w ciągu jedenastu lat zdążył zwiedzić osiem klubów NBA, by wczoraj (niedziela) po pięciu miesiącach przerwy zadebiutować w izraelskim Hapoelu Tel Awiw. Wyszło wybornie: 25 punktów, 3/7 zza łuku, 8/9 FT, 4 zbiórki, 3 asysty!
Nic się nie zmieniło, gdziekolwiek się pojawia budzi szacunek i powszechną sympatię kibiców. Mierząc 175 centymetrów w butach na grubej podeszwie jest trzykrotnym mistrzem wsadów NBA. Szczególnie kochają go kibice Bulls. W trakcie jednego, jedynego sezonu w Chicago, grając za ligowe minimum, omal nie pobił rekordu Michaela Jordana, aplikując Brooklyn Nets 23 punkty w IV kwarcie meczu playoffs. Nie opuścił żadnego spotkania, występował mimo grypy, w trakcie przerwy widzieliśmy go wymiotującego do kubła. Wojownik!
Prywatnie niezwykle rodzinny, ciepły człowiek. Oto pięć rzeczy, których jeszcze nie wiecie na temat Nate’a Robinsona.
#1 niedoszły futbolista amerykański
Nate pochodzi z okolic Seattle. Od małego jego dyscypliny to: koszykówka, futbol amerykański i lekkoatletyka. Gdyby nie poszło mu w baskecie, jestem przekonany, że odnalazłby się w którejś z pozostałych dziedzin. Jako syn byłego gracza NFL, stypendium sportowe od lokalnego koledżu otrzymywał z myślą o karierze futbolisty. Na pierwszym roku studiów dwukrotnie przechwytywał podanie oraz 34 razy skutecznie szarżował na gracza z piłką. Dopiero na drugim roku skoncentrował na koszykówce. Wkrótce prowadził Washington Huskies do najlepszej szesnastki turnieju NCAA.
Zanim zerwał ACL należało go umieścić w czubie najlepszych atletów NBA zaraz obok LeBrona. Fizjonomią przypomina granitowy posąg (patrz foto główne). Okolice brzucha ma tak wykształcone, że można się pokaleczyć. Zbudowany jest z mięśni, kości i okablowania. Szybszy niż wiatr. Niezwykle skoordynowany. Do tego był w stanie dźwignąć swe nabite cielsko (82 kg) na wysokość 110 centymetrów, tyle bowiem wynosi jego wyskok maksymalny zmierzony przed draftem NBA w 2004 roku. Tak oto niski facet wzlatywał nosem w siatkę kosza(!) Z resztą sami zobaczcie:
[vsw id=”WTUwS3HtW2s” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
#2 zadziora
Isiah Thomas (przed dekadą menedżer Knicks) wybrał go z 21. numerem draftu (czym zaskoczył wszystkich zgromadzonych) być może widział w chłopaku kolejne wcielenie samego siebie. Cóż, kiedy jesteś niewysokim gościem pląsającym między “drzewami” musisz być twardy i walczyć o swoje:
-> Tak oto w listopadzie 2005 roku kamery zarejestrowały jak Nate tarmosi się z centrem Jerome Jamesem po sprzeczce w trakcie gry treningowej.
-> Miesiąc później (pod prysznicami!) sprowadził do parteru Malika Rose’a, kiedy ten odmówił spłaty przegranego zakładu. Sprzeczał się z trenerem Larry’m Brown’em, który po latach spędzonych jako coach Allena Iversona uczulony był na wszelkie przejawy egoistycznej gry.
-> W grudniu 2006 Robinson brał aktywny udział w bójce z graczami Denver. Cała awantura zakończyła się łącznym przyznaniem 47 meczów zawieszenia, z czego Robinson otrzymał 10. Tutaj możecie obejrzeć całe zajście. Jest mały kozaczek:
[vsw id=”p7GfAEsW3h0″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
CZYTAJ DALEJ >>
Mały,ale wariat ;).
Kozak jakich mało!
https://www.youtube.com/watch?v=VGFHPVHRdNU 🙂
Nate wracaj do WindyCity! 😀
State of Nate !
Jeden z moich ulubionych zawodników nowszej gwardii Nba. Właśnie ten gość nadawałby się do poprzedniego artykułu na temat stylu.
Prawie pobił też rekord ilości zdobytych pkt. w 4 krwacie w PO podczas meczu z NETS.
Wie ktoś ile Nate wyciska na płaskiej?
Jeden z moich ulubionych graczy <3 We love You Nate !
Czegoś nie ogarniam, Nate w 1 liceum miał 162 cm (16 lat), przestał rosnąć w wieku 15 lat, więc jak urósł jeszcze 10 cm ?
@Shorty.17 U nich 1 liceum to bodajże 14 lat.
# Rzecz 6 – w 2006 podczas konkursu wsadów sędziowie okradli Iguadale na rzecz bohatera tematu. True story…
“Okolice brzucha ma tak wykształcone, że można się pokaleczyć. Zbudowany jest z mięśni, kości i okablowania.”
Może więcej faktów a nie takich bajek?
Nie zaliczyłbym Nate’a do najlepszych atletów ligi z 2 powodów: duża podatność na kontuzje oraz niski wzrost. To, że ma sylwetkę gladiatora nie robi z niego drugiego atlety ligi. Cały artykuł bardzo fajny, seria “5 rzeczy o” to mój ulubiony dział na GB.
CryptoNate !
@Elfrid
Liczą się proporcje 🙂 Nate the Great 😀
Niesamowity gosc!! Uwielbiam go!!!!!!!!!
ma dopiero 31 lat nie jest wyeksploatowany może wrócić do formy. Trzeba być dobrej myśli. Ostatnio podkreślałem to, że wrociło sporo zawodników, którzy gdzieś tam zostali zapomniani. Może i Robinsona zobaczymy jeszcze w NBA tak samo jak Davisa (Bayrona).
Fajnie było by go zobaczyć przeciwko Thomasowi
gdybym miał z NBA wybrać taką matrioszkę to postawiłbym na Robinsona, Bledsoe, Lebrona i Howarda, ew. można by jeszcze kogoś wcisnąć o wzroście 194
Człowiek od czarnej roboty
pewnie przez plage kontuzji NOP plują sobie w brodę że go nie zatrzymali
Pociagnąłby z Holidayem gierke !
Wroten to chyba teraz w NYK.
ale beka na tym lotnisku hehe.
Szkoda, że nie dano mu centrymetrów i musi się bujać po europie..
State of Nate
A nate nie ma przypadkiem 185cm?
“Sędziowie okradli Iguadale”,gościa który ma mega warunki na slashera,po to by bezpodstawnie uhonorować gościa bez warunków do wsadzania piłki z góry.Z całym szacunkiem dla Igiego (wsady były kotami)ale nikt go nie okradł .
Isaiah Thomas>Nate i nie mówcie że nie
Tony Wroten gra aktualnie w Knicks
Mały wzrostem, ale wielki duchem!
wynika z tego ze miał szanse ale zgubiła go pyszałkowata natura. kłotnie, skakanie do oczu. Mało profesjonalizmu. Niestety. Liga juz nie potrzebuje bad boyów. Bad boyem mozna byc kryjac dobrze albo wywierajac presje, a nie skacząc do bitki.
Szkoda go ale sam sobie winien.