fbpx

PLK: zbilansowany atak Trefla oraz Tony Wroten Show!

18

Starzy wyjadacze i neofici PLK, witajcie w nowym sezonie rodzimej ligi koszykówki! Ubiegłe rozgrywki relacjonowałem Wam głównie z Dolnego Śląska, chadzając na Górnik Wałbrzych i Śląsk Wrocław. Tym razem przenosimy się z południa na północ i o klasę wyżej, na ile czas pozwoli będę oglądał Trefl Sopot i Arkę Gdynia, chciałbym też wybrać się w końcu do Włocławka a gdzieś w listopadzie na berlińską Albę. Dziś krótka relacja z meczu Trefla podejmującego Wilki Morskie Szczecin.

Trefl Sopot vs King Wilki Morskie Szczecin

Końcowy wynik może sprawiać złudne wrażenie, ale nie był to dobry mecz do pisania relacji – emocji wystarczyło tak naprawdę do połowy drugiej kwarty, gdy Trefl zaczął sukcesywnie uciekać Wilkom. Na przerwę gospodarze schodzili z 11 punktowym prowadzeniem, wynik meczu szalonym rzutem przez ręce rywali, oddanym niemal z połowy boiska, ustalił Cameron Ayers.

Drugą odsłonę inauguracyjnego pojedynku niezwykle skutecznie rozpoczął Michał Kolenda, straty szczecinian gospodarze zamieniali na szybkie kontry i trójki, otwierając trzecią kwartę serią 16:2. Przewaga urosła do 25 oczek, a w ostatniej kwarcie 36-letni coach Marcin Stefański, bezpieczny o wynik spotkania, wypuścił na parkiet młodzieżowców.

Na plus

– Kibice: na trybunach kulturalnie, spokojnie, pełen przegląd wiekowy, od najmłodszych fanów, do których wrócimy za chwilę, po seniorów. Niemal cały sektor zajęła też grupa fanów Wilków Morskich dopingująca swoich graczy pomimo niesprzyjającego rezultatu. Łącznie na trybunach zasiadło 2057 osób.

– Cena: 15/20 zł za bardzo dobre miejsca blisko parkietu. Żaden system powtórek i podpięte mikrofony nie zastąpi atmosfery hali. Pisk butów, pokrzykiwania graczy, huk upadających na deski zawodników. League Pass się chowa.

– Atrakcje dla dzieci: jeśli wybierasz się na mecz całą rodziną, nie musisz się martwić, że syn z nudów zacznie domagać się trzeciej porcji popcornu, a córeczka namaluje Ci na spodniach kucyka Pony. Trefl przygotował dla najmłodszych fanów trampoliny, kolorowanki, kącik z zabawkami, a nawet całe mini boisko do grania. Jestem pod wrażeniem.

– Bracia Kolendowie: Łukasz (14 punktów 4 asysty) dwukrotnie trafił z dystansu, gdy Wilki uciekły na pięć punktów, Michał (10 punktów) bez pardonu atakował obręcz na starcie drugiej połowy.

Nana Foulland:

który potężnym wsadem zdobył pierwsze punkty w meczu, chwilę później blokiem odesłał wchodzącego pod kosz Melvina. Przez większość spotkania próbował łapać alley-oopy, co najczęściej kończyło się faulem. Widać, że motorycznie jest bestią, ale brakuje mu nieco koordynacji i ogrania. Błędy typu wyrwanie piłki po zbiórce, czy strata przy bocznej linii nie powinny mu się zdarzać. Na uczelni zdobywał imponujące 15.2 punktów 7 zbiórek i 1.7 bloków a po przenosinach do Izraela i Rumunii jego cyferki spadły do około 8 punktów i 6 zbiórek.

Nana to zawodnik dobrze odnajdujący się w obronie, jak i ataku. Skutecznie gra 1 na 1, stawia mocne zasłony, a dzięki zasięgowi ramion świetnie zbiera piłki pod obiema obręczami. Nie boi się gry tyłem do kosza oraz jest skuteczny w akcjach pick and roll [Marcin Stefański]

Rzeczywiście, Amerykanin ochoczo biega po całym placu, raz widzimy go w zapasach podkoszowych z Łapetą, by za moment stawiał twardą zasłonę. Może być z niego pociecha.

– Zbilansowany atak Trefla: sześciu zawodników uzyskało dwucyfrową zdobycz punktową, trafiając 47.6% za trzy i łącznie 54% z gry. 4/5 zza łuku zaliczył Cameron Ayers, zdobywca 16 punktów.

– Starzy znajomi: dobrze widzieć, że wciąż grają zawodnicy, którym kibicowałem interesując się jeszcze przed laty PLK, czyli Kikowski, Łapeta, Leończyk. Do widoku Stefańskiego w garniturze nadal nie mogę przywyknąć, pamiętam go dobrze jako zawodnika Śląska.

– Młodzi wilcy, tfu, młode Trefle: Błażej Kulikowski i Sebastian Rompa – zdobywcy srebrnych medali na Mistrzostwach Europy U-18 Dywizji B, mieli swój czas na boisku w czwartej kwarcie.

– Dustin Ware: w 33 minuty uzbierał 18 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst – na niewiele się to jednak zdało.

– Podanie Bena McCauleya: człowiek o sylwetce niezbyt koszykarskiej, przy ustalonym już wyniku, tak pięknie odegrał za plecami przeciwnika do ustawionego za linią trzypunktową kolegi, że aż przetarłem oczy ze zdumienia. Klasa.

Na minus

– Wynik ustalony już do przerwy. Najwięcej emocji wśród kibiców budziły informacje spikera o siatkarskim meczu Polaków z Francuzami czy korespondencja z meczu piłkarskiej Legii podejmującej w Warszawie Lechię Gdańsk

– Doping: spodziewałem się jednak głośniejszej atmosfery, może gdyby wynik był na styku… całe górne piętra Ergo Areny pozostawały poza sprzedażą biletów, a i na dole były sporo wolnych krzesełek. Szkoda.

– Adam Łapeta: tym razem na boisku wyróżniał się tylko wzrostem. Zaledwie pięć punktów i jeden celny rzut z gry. Spodziewałem się więcej po byłym zawodniku Arki.

– Straty: Wilki Morskie nadziały się na znakomitą dyspozycję gospodarzy z dystansu, ale i pozwoliły na multum strat, często bez większego nacisku rywala na piłkę. Dwukrotnie gubili się przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy, gdy gracze Sopotu bronili na całym boisku.

– Brak zadziorności: Wilki Morskie jakby wyszły na parkiet bez kłów i pazurów – zawodnicy nie potrafili odpowiedzieć dłuższą serią na poczynania rywali. Chyba Bosman musi solidnie nawrzeszczeć na podopiecznych gdy już zacumują w Szczecinie.

Powiem ci w słowach kilku, Co myślę o tym wilku: gdyby nie był na obrazku, zaraz by cię zjadł, głuptasku [Jan Brzechwa]

– Kikowski: kapitan Wilków błyszczał w poprzednim sezonie. Tym razem zaledwie 11 punktów, +/- wyniósł – 19.

Podsumowując

Śląsk inaugurując sezon rzucił drużynie z Radomia 111 punktów, dziś Trefl uzyskał 90 (a mogło być znacznie więcej gdyby nie eksperymenty ze składem pod koniec meczu) Gliwice uległy Dąbrowie Górniczej 102 do 105. Znamy przysłowie o jaskółkach nie czyniących wiosny, ale nie wierzę by choćby w meczach Los Angeles Anwil nie padały często równie wysokie wyniki. Proponuję: pooglądajmy wspólnie polską ligę, dzielcie się swoimi spostrzeżeniami, tak jak zawsze zaznaczam – ja na tym polu dopiero ponownie uczę się chodzić.

Tony Wroten Show!

Mecze transmituje Polsat Sport, większość można też pooglądać na platformie o zabawnej nazwie – emocje.tv. Szczególnie polecam jednak wybranie się osobiście na mecze w swoich miastach. Dla przykładu kto był we Włocławku na inauguracji sezonu z Polpharmą? Tony Wroten wyrasta na najjaśniejszą gwiazdkę / atrakcję PLK! Motoryką wbija rywali w fotel. W osiemnaście minut dostarczył 12 punktów 6 asyst 5/9 z gry, ale popatrzcie jakie to były trafienia! Cieszmy oko dopóki go nam z Polski nie podkupią. Doprawdy rzadko przychodzi nam oglądać w polskiej lidze tego typu talent:

O spektakularnych ruchach kadrowych mistrzów z Włocławka pisałem w sierpniu, tam Was odsyłam.

No i do zobaczenia na polskich arenach drodzy Czytelnicy!

[Grzesiek S]

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Byłem w Orbicie na otwarciu sezonu Śląska, wspaniałe show na boisku i ciepło na sercu, bo na trybunach Zieliński, Hyży czy Łopatka. Był także prezes Piesiewicz, jak zwykle entuzjastyczny 🙂

    (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Proszę o przynajmniej jeden artykuł o PLK w tygodniu. Takie podsumowanie kolejki, albo opis jakiegoś meczu, tak jak dziś. Pozdrawiam serdecznie

    (59)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Cześć, mógłby mi ktoś wyjaśnić w jaki sposób kupić bilet na pojedyncze mecze Legii Warszawa? Jedyna opcja jaką widzę to sezonowe karnety…

    (-3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawie się to zapowiada. Tym milej przeczytać coś sensownego na łamach tego portalu, zwłaszcza że tekst przyjemny, w dodatku o rozwoju polskiej ligi.

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie adminie, fajny artykuł tu kolega napisał. Może pora wziąć przykład i też wrócić na poziom, który nie odbiega od wpisów innych autorów

    (15)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    próbowałem sobie coś zapuścić na weekend (mieszkam za granicą, nie mam polskiej telewizji) i znalazłem tylko pogrom Legii, szkoda, zagłębiłbym się w Anwil, Toruń czy mój lokalny Śląsk, ciekawy też jestem Sopotu ze względu na Kolendę. a tak to oglądałem ligę hiszpańską

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Na pewno fajnie by poczytać relacje z meczów naszych na arenie międzynarodowej – Anwil, Twarde Pierniki (horror w eliminacjach z finami), Legia

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Byłem ostatnio z 5 letnim synem na meczu Legii w eliminacjach ligi mistrzów z Nizny Nowogrod. Nie był to jego pierwszy raz bo już w zeszłym sezonie byliśmy razem na 3 meczach. Oczywiście popcorn był, tyle że teraz już mniej go interesuje miś Kazek (maskotka Legii) a zaczął mnie pytać o to ile fauli w trakcie meczu można mieć, jak to jest z tymi zmianami, ilu jest zawodników na ławce etc. Polecam, na siłę na żadne treningi go nie prowadzam, niech sam odkryje to co ja 25 lat temu 🙂 Ja również proszę o więcej takich artykułów jak ten powyżej. Pozdro

    (10)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    To jest chyba ten czas kiedy zaczniecie pisać o płk regularnie bo faktycznie w Anwilu Włocławek jest.niezla paczka. Ten Wroten faktycznie daje radę !

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    pytanie do oglądających PLK, które lata były wg was najlepsze (poziom gry)? i te najmilej wspominane (pewnie kiedy wygrywały wasze kluby), ale poziom całej ligii..

    na jakim poziomie jest polska liga obecnie… które kraje są najbliższe poziomem?

    (1)

Skomentuj julius Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu