fbpx

Power-snajper: nowa pozycja w NBA

15

Wraz z ewolucją zasad gry, zniesieniem zakazu obrony strefowej oraz rosnącym zaawansowaniem zespołowych strategii defensywnych – szkoleniowcy NBA coraz chętniej widzą w swoich drużynach zawodników, których zadaniem jest “rozciąganie” obrony oraz uniemożliwienie rywalom zacieśnianie szyków wokół pola trzech sekund. “Rozciągać grę” można na wiele sposobów, jednak nic nie działa tak, jak pewny strzelec stanowiący zagrożenie rzutem z dystansu. Jeszcze lepiej, gdy snajperem okazuje się być gracz podkoszowy. Dopiero wówczas idzie pograć pod obręczą.

Słowo wyjaśnienia: w większości przypadków, dzisiejsza ofensywa NBA opiera na akcjach pick and roll. Zwróćcie uwagę, kiedykolwiek gracz pokroju Dwighta Howarda roluje w stronę kosza – obrona musi posłać w jego stronę dodatkową pomoc, której najczęściej udziela kto? Gracz z pozycji numer cztery, bo i po cóż obwodowy zawodnik miałby podwajać 120kg bestię? Obowiązkiem zawodnika z piłką jest w tym wypadku odegranie na obwód, gdzie czeka niepilnowany kto? Ryan Anderson – sensacja tegorocznych rozgrywek.

[vsw id=”OpbI7t_JN8I&feature=related” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

No właśnie. Jak myślicie? Jakim cudem Rashard Lewis doszedł do absurdalnych pieniędzy, które niegdyś zaproponowali mu w Orlando? Skąd tytuł mistrzowski Nowitzkiego? Skąd Ryan Anderson wziął się w pierwszej piątce Magic? Dlaczego Chris Bosh jest tak trudny do upilnowania? Skąd tak wysoka średnia punktowa Kevina Love? No i dlaczego Blake Griffin tak wiele czasu na treningu spędza piłując daleki półdystans?

[vsw id=”Aw_kNl0W-Gs” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Posiadanie w składzie wysokiego gracza, który jest w stanie regularnie trafiać zza linii 7,24 przestaje być luksusem, a powoli staje się niezbędne. Najlepiej widać to na przykładzie Clippers. Kiedy CP3 inicjuje pick and roll z DeAndre Jordanem (któremu co prawda nie można powierzać piłki o ile nie jest w “zasięgu wsadu”) coraz częściej jest on podwajany przez obrońcę Griffina. Obawiamy się, że bez skuteczności Blake’a z 5-7 metrów – nie będzie sukcesów w LAC.

W ten sam sposób w ubiegłych playoffs Mavs korzystali z wykończeń akcji Chandlera oraz formy rzutowej Dirka N. Powiemy więcej, problemy ofensywne Dallas w tym sezonie biorą się z dużo gorszego refleksu/ instynktu Brendana Haywooda/ Iana Mahinmi ścinających w kierunku kosza oraz chimerycznej skuteczności Nowitzkiego.

To samo dzieje się w Miami, paradoksalnie pod nieobecność kontuzjowanego D-Wade’a (który jest genialnym graczem, ale strzelec z niego przeciętny) oraz zastąpieniu go Shanem Battier / Mikem Millerem – inicjujący grę LeBron James miał na obwodzie aż trzech snajperów. W rezultacie Heat oddawali masę trójek z wolnych pozycji (i dobrze na tym wychodzili, bo rozpoznane przez obronę zagrożenie dało jeszcze więcej miejsca Jamesowi na grę w środku pola).

Oczywiście nadal nadrzędnym celem ataku jest “zrobienie zamieszania” pod koszem, a najlepiej layup spod samej obręczy, ale kiedy obrona “rozbija obóz” w strefie podkoszowej – potrzebni są nie power-forwards, ale power-snajperzy. Co uważacie?

15 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    bardzo ciekawie mi sie to czytało, i szczerze musze przyznac ze to prawda. szkoda tez ze nie zostali tutaj wymienieni bracia Gasolowie, bo moim zdaniem do NBA napłynęło to własnie z Europy. bo to na naszym kontynencie gracze w ataku koncetruja sie glownie zeby oddac rzut z czystej pozycji i z daleka umie rzucac praktycznie kazdy niezależnie od wzrostu (np.Gasolowie,Nowitzki). ale to jest piekne ze Europa tez wywiera wpływ na NBA

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Stary typ power forwardów (Duncan, Garnett, Barkley, Malone) jest w odwrocie niestety. Niby dobrze, ale jednak szkoda 🙁

    P.S.
    Zabrakło w arcie pana Andrea Bargani, lidera Rapts od paru sezonów

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    dla fanów cięzkiej, fizycznej gry w malowanym, to nie jest dobra wiadomość… wszystko się poprzewracało, niscy penetrują kosz, wysocy walą za trzy… egh :/

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem to bardzo fajna opcja. Wysocy wyciagaja swoich obrońców na 5, 6 metr, zostaje miejsce dla nizszych graczy na wejscia pod kosz, co napewno czyni koszykowke bardziej dynamiczna. Co do opini uzytkownika Kiniaq, to wydaje mi sie, że Malone i Garnet pasowaliby do takiego schematu gry, mieli zawsze dobre oko z wiekszych odległości, no i maja do tej pory, Garnet na pewno, nie mowie o linie za 3, ale te 6 metrow to jak najbardziej ich odległość.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    myślę, że cała ta sprawa ma drugie dno, jakim jest ewidentny kryzys na pozycji nr 5. Czasy “Wielkich Centrów” (Shaq, Olajuwon, Ewing, Mourning, Robinson, Mutombo) minęły bezpowrotnie…

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dlaczego piszesz, że czasu wielkich centrów minęły bezpowrotnie ?? Pojawi się taki kolejny Shaq, zrobi rozpierduchę pod koszem kilka razy i te czasy wrócą, po prostu potrzeba odpowiedniego człowieka do takich rzeczy.

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @sikwitit:
    nie, stary:) to się nie stanie, bo zmieniła się gra. nie chodzi tu o jednego człowieka, który znów zrobi rozpierduchę pod koszem, tylko o to że zmienia się model gry i tak jak kiedyś już się nie gra, czego dotyczy m.in powyższy artykuł o nowym zjawisku na pozycji nr 4. Mówiąc, że czasy wielkich centrów minęły nie miałem na myśli że brakuje ludzi dużych gabarytami w lidze, tylko, że niemożliwa jest w dzisiejszych czasach do potwórzenia sytuacja np. z 1995r, kiedy 3 najlepiej punktujących zawodników w lidze to byli centrzy (Shaq, the Dream i The Admiral). wynik wypacza może rozegranie tylko 17 meczów wtedy przez MJ’a, który w PPG był czwarty, ale widzisz trend. sezon później w piątce najlepszych shooterów byli w/w centrzy na miejscach 2,3 i 5. taka sytuacja dziś się nie powtórzy. dziś wśród 10 najlepiej punktujących nie masz żadnego centra, masz za to 4PF (Griff,Bosh, Aldridge, Love) i dodatkowo jeszcze “oszukanego SF” LBJ. najlepiej punktujący center jest 14 (Howard) a po nim Greg Monroe na 33 miejscu. Dlatego z całą odpowiedzialnością mówię, że czasy wielkich centrów minęły. PEACE!

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    dla mnie to słaba opcja, PF na obwodzie. spoko, jeśli podczas kontry się ustawi na obwodzie i trafi, ale jeśli jest normalna akcja, to kto ma zbierać piłe.. jest 2 obrońców i mały skrzydłowy żeby trzepać trójeczki.. jak dla mnie coś takiego może być 3cią albo 4tą opcją takiego PFa po picku, post up’ie i medzie(np Gasol) fajnie oczywiście jak od czasu do czasu jeśli nie ma zupełnie miejsca pod koszem i jest otwarty trzepnie sobie trójeczkę.. ale bardziej widzę PFa pod koszem a nie na obwodzie.

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @KobeFan wiesz co Ci powiem. Ostatnio zmieniajac taktyki zespołu w nba 2k12 nate robinson raz na 3 mecze po pare min wychodzi mi jaki silny skrzydłowy ;]

    (0)

Skomentuj damien_bielsco Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu