fbpx

Powrót Gordona Haywarda, doskonały występ gwiazd Boston Celtics, mamy serię!

38

boston celtics vs miami heat Game 3.

Dobra, lecimy na żywo. Jest środek nocy, jutro znów będę nieprzytomny, ale nie mogłem sobie odmówić przyjemności. Boston podniesie dziś łeb, czuję to w kościach. Wiemy, że Hayward zagra. Poza tym jakie zmiany i co nowego? Dobra energia Celtów na otwarcie, dużo więcej tańca poprzedzającego akcje. Nie godzą się na dalekie rzuty, szukają penetracji, wjazdów, optymalnie w najsłabszego fizycznie i niedoświadczonego Duncana Robinsona. Przy okazji może uda się snajpera zdjąć z parkietu z powodu przewinień. Miami rozpoczyna kryciem indywidualnym, to sprzyja Stevensowi.

Heat kontrują pick and rollem Dragica i Adebayo, młody center znów ma używanie, nic na to nie poradzą rywale, jest najmocniejszy fizycznie, no i potrafi podać z podwojenia. Parę łatwych koszy już zdobył, ale dodajmy, że szybsi niż dotąd są z pomocy Celtowie. Bardzo energiczny po obu stronach jest zwłaszcza Jaylen Brown! Tymczasem uwaga, bo Tatuma zmienia Hayward, to jego pierwszy mecz od 11 sierpnia.

Momentalnie obserwujemy akcję dwójkową z Theisem zakończoną wsadem środkowego – tego brakowało Celtom! Za chwilę Gordon sam dociera z piłką na półdystans, kończy pewnym rzutem. Widać, że kondycyjnie jest ciężko, ale warsztat i koszykarskie IQ ma świetne.

South Beach chwilowo bez Bama i Butlera wygląda nieciekawie, Boston ma okazję odjechać. Cały czas penetrują, Enes Kanter dominuje fizycznie nad Kellym Olynykiem, inicjatywa zdecydowanie po stronie Bostonu. 31:22 po pierwszej kwarcie! ESPN daje zielonym 78.6% na zwycięstwo. No i przede wszystkim 18:4 w polu 3 sekund!

OK let’s go!

Druga kwarta, Miami stawia strefę, a Brad Stevens nerwowo przełyka ślinę przy linii bocznej. Póki co jego podopieczni radzą sobie dobrze. Kemba trafia za trzy, z półskrzydła zgodnie z założeniami atakuje kozłem Tatum, za chwilę udaje im się piłkę zebrać i łatwe punkty padają z kontry. Byliby już dawno rywalom odjechali, ale genialny fragment dla Miami zalicza najmłodszy gracz na placu Tyler Herro: trójka, półdystans, trójka i jeszcze jedna! Młody nie potrzebuje się oglądać na kolegów, sam sobie kreuje pozycje i potrafi wyczuć moment, w czym przypomina mi Kyle’a Lowry.

Po drugiej stronie frustruje się Tatum, w łapy dostał ewidentnie, ale krzykiem decyzji sędziego nie zmienisz, możesz co najwyżej dacha zarobić. Na szczęście obrona C’s gra dziś solidnie, dobitny wsad Tatuma w kontrze, po zbiórce wiadomo, łatwiej jest atakować, za chwilę leci czyściutka trójka Browna z rogu, obaj gwiazdorzy Bostonu świetnie dziś wyglądają.

Przed momentem próbowali rozbić strefę przez wychodzącego do piłki w środek Haywarda, który błyskawicznie odegrał do rogu. Naprawdę obiecujące zmiany Stevensa, mogą z tego jeszcze zrobić serię, zobaczymy czy utrzymają tempo w drugiej połowie.

Herro kozłuje piłkę, zaczyna mu brakować boiska, z zerowego kąta, z półdystansu, z ręką na twarzy kończy akcję – pełen pakiet prezentuje ten dzieciak i nie chowa głowy w piasek. Adebayo wciąż przeważa siłowo, Butler podobnie, na kontakcie wciska dwa punkty. Sędziowie niewiele mu dziś gwiżdżą w ataku przez co niewidoczny się wydaje. I znów Herro: step back 3!

Crowder nie ma dziś już tak kosmicznej skuteczności zza łuku, Jimmy też kawy nie wypił, ospały jest, podania śle leniwe. Aż trzy kontrataki z rzędu przeprowadzają Celtowie, którzy obniżyli skład. Po parkiecie biega ich najbardziej utalentowana piątka, pozwolę Wam zgadnąć o kim mowa. W obronie strefę 2-3 postawili, teraz to Miami się gubi! 62:50 po dwóch kwartach, ESPN daje już 87.2% szans na zwycięstwo Celtów. W dalszym ciągu utrzymuje się wielka przewaga Bostonu w polu trzech sekund (34:10) do tego dwanaście oczek z tranzycji no i tylko cztery straty. Jeśli Miami znów to wyciągnie będę w szoku.

Trzecia kwarta

Niesamowity jest ten chłopak, chodzi mi o Jaylena Browna biegającego w poprzek parkietu w ataku pozycyjnym. Co jakiś czas udaje mu się dograć, czym wprowadza sporo zamieszania w szeregi Heat. Pisałem, że odpuszczają linię końcową. W każdym razie, te jego przebiegnięcia zmieniają grę! Przy tym nie odpuszcza niczego w obronie, czego nie widzimy skupiając się na piłce.

Dobra, czekałem na to: rookie Grant Williams w miejsce Theisa, który ma już cztery faule na koncie. Młody poczyna sobie bez cienia tremy. Ma szeroką ramę i potężne dupsko, którym potrafi się zastawić no i twardo w obronie stoi. Bam go wiadomo przeskakuje, ale założeniem Stevensa jest zatrzymywać penetracje. Udaje się, no połowicznie.

Najważniejsze, że utrzymuje się kilkanaście punktów przewagi Bostonu, a utarczka Browna z Crowderem pokazuje jedynie siłę psychiki młodego skrzydłowego. Nie daje się sprowokować, a chwilę później wymusza faul wiedząc, że Jae sfauluje go na kontakcie. Mamy cztery minuty do końca trzeciej ćwiartki, impuls drużynie próbuje dać Butler, ale wciąż lecą ataki ze skrzydeł, jak nie Brown to Tatum lub Kemba penetrują pole trzech sekund Miami.

Dalej pojawia się lekki przestój C’s ale zaraz znów wyprowadzają kontrę, ewidentnie bardziej tego dziś chcą. Herro nie dał rady ograć Theisa, traci piłkę, po drugiej stronie (kolejnym) wsadem kończy Tatum. Boston również kombinuje w obronie, ostatnie parę posiadań to “box+1” przeciwko Dragicowi, czyli czterech w strefie i Słoweniec pilnowany indywidualnie. 89:74 po trzech kwartach (97.1% szans Bostonu na zwycięstwo).

Please hold

Hayward wsadza trójkę na otwarcie 4. kwarty – to dobry prognostyk. Tatum dokłada kolejną. Ta skuteczność zarazem otwiera im drogę pod kosz. Jednocześnie, pochwalić znów muszę Bama, który wymusza szarżę Tatuma, ależ mobilność ma ten chłopak! Niestety Heat pudłują zza łuku, nie wyratują tego. Smart wciska Robinsona na siłę = dwa plus jeden. Brown bezczelnie ogrywa w obronie Crowdera, kończy wsadem, gra dziś doskonale. Przy okazji, Boston zalicza w tym sezonie bilans 15-1 gdy Jaylen notuje 25 lub więcej punktów.

Nerwowo pod koniec, uruchamia się Duncan Robinson, który wzorem wielkiego mistrza fachu Stephena Curry’ego nie potrzebuje opuszczać piłki, w sytuacji catch and shoot ciągnie od razu w górę z wysokości czoła. Dwie kolejne trójki (no niestety ten jeden typ nam dziś nie wejdzie) zbliżają Heat na osiem punktów. Do końca została minuta, a sędziowie rozpatrują czy Brown celowo chciał znokautować łokciem… tegoż samego, naciskającego w obronie, Robinsona.

Flagrant foul, wow. Będą z tego dwa rzuty i piłka z boku. Nieudany hand off kończy spod kosza Adebayo, pod wielką presją Kemba Walker wyprowadza piłkę na połowę Miami, gdzie przytomny Marcus Smart wymusza faul. Herro pudłuje za trzy. Z dziwnych powodów na placu nie ma ani Butlera ani Iguodali. Miejmy nadzieję, że nic im nie dolega. Zadziwia mnie też fakt, że Boston rozegrał niemal perfekcyjny mecz, a Heat i tak doprowadzili do thrillera w końcówce. Oby ta seria trwała jak najdłużej! Wynik końcowy 117:106

Statystyki

  • Jayson Tatum 25 punktów 14 zbiórek 8 asyst 9/20 z gry
  • Jaylen Brown 26 punktów 7 zbiórek 5 asyst 3 przechwyty 11/17 z gry – gracz meczu!
  • Gordon Hayward 6 punktów 5 zbiórek 4 asysty 3 przechwyty 31 minut
  • Kemba Walker 21 punktów 6 zbiórek 8/16 z gry
  • Marcus Smart 20 punktów 4 zbiórki 6 asyst

  • Bam Adebayo 27 punktów 16 zbiórek 10/14 z gry
  • Tyler Herro 22 punkty 8/18 z gry
  • Jimmy Butler 17 punktów 8 zbiórek
  • Goran Dragic 11 punktów 5 asyst 2/11 z gry
  • Jae Crowder 10 punktów 6 zbiórek 5 asyst 2/10 zza łuku

  • 60-36 w polu trzech sekund dla Bostonu
  • 12/44 zza łuku Miami, czyli 27%

Jest godzina piąta, minut trzydzieści jeden, dobrej niedzieli życzę wszystkim!

38 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartku to było cos pięknego!! Rób takie relacje live tak często jak tylko to możliwe, wspaniałe się to czytało i napewno wielu z nas poprostu chce takich więcej 🙂

    (20)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli Crowder i Dragic robią wspólnie 21 punktów to się nie ma co dziwić, że się tak skończyło.

    Generalnie cieszę się, bo na zachodzie zostały dwie ekipy, które polegają wyłącznie na grze dwójki swoich gwiazdorów, a na wschodzie zostały dwa kolektywy. Trzy z tych ekip grają świetną obronę, Denver gra w kratkę. Za nami już dwie rundy PO, jest arcyciekawie, a jeszcze tyle przed nami! Go HEAT!

    (16)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W RS tego tak nie widać. Ale kiedy w playoffach skraca się dystans między kryjącym a atakującym dopiero wtedy można zwrócić uwagę na taktykę, zmiany krycia, switche, przechodzenie w strefę itd. Piękna sprawa. Obejrzałem przed meczem na YT kilka filmów terenów amerykańskich omawiające największe zalety / wady stosowanych taktyk Bostonu, Miami i Los Angeles. I tylko czekałem czy Boston się przełamie i zdoła bardziej penetrować, czy Gordon będzie wchodził na 6ty metr.. tak czy inaczej kto nie wygra wschodu z Los Angeles nie da rady. Trzeba większego doświadczenia, szybszego przełącznika trybów obrony.

    (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami jest niesamowicie mocne. Caly mecz przegrywaja a i tak sie ich boisz bo pare trojek i robi sie mecz na styku. Ich sila jest ze trzeba byc caly mecz skoncentrowanym. W Bostonie szkoda ze nie maja takiego Hero badz Robinsona

    (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami i tak imponuje, tak jak pisałeś, boston perfekcyjny mecz, a i tak niepewna końcówka. Serio widzę w tegorocznych heat duch pistons z ‚04.

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartek, duży szacunek za czytanie gry i jej rozumienie. Naprawdę jesteś w tym dobry. Pozdrawiam i rób tego jak najwięcej

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A może tak wzorem portali np bokserskich tworzyć taki temat live i już od początku meczu go udostępniać, żeby oglądający mogli wymienić się wrażeniami? Sam dość często po nocy oglądam mecze, ale niestety rzadko kiedy można się wymienić spostrzeżeniami “na żywca”.

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak zachwycałem się dotychczas profesorem Goranem, tak w tym meczu był to niestety Goran Tragić. Rozczytany i zniszczony. Dzieła moralnego zniszczenia dopełniła czapa przy jego firmowym fejkowym dwutakcie. Wcześniej wieszał tym dwóch chłopa, a teraz zielony spokojnie zaczekał aż Goran pójdzie w wyskok z cofnięcia i mu przywalił.
    Ciekaw jestem, czy się pozbiera, bo słabo to wyglądało.

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    To jak Boston i Lakers są ciągnięci za uszy przez sędziów w tych po to już przekroczyło wszelkie granice. Kiedyś się będzie mówiło o tym jak o grubych przekrętach… wstyd.

    (-6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    flagrant foul call nie ma tutaj nic wspolnego z tym czy uderzenie bylo celowe czy nie. unnecessary contact, severity of the impact, place of contact (elbow to the face) – takie byly kryteria, gdyby bylo to intentional – bylby to z automatu penalty 2 czyli wyrzucenie z boiska.

    (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Artykuł przed 6… podziwiam, ale proszę się oszczędzać Panie adminie 😉

    Parę spostrzeżeń po meczu:
    – Brown jest bardzo aktywny po obu stronach parkietu. Moim zdaniem bardziej niż Tatum. Trochę się boję, że jeśli nie uda im się osiągnąć sukcesu w tym roku (finał konferencji nim dla nich nie jest), to mogą się pokłócić
    – Walker trafił pierwszy rzut (za trzy) i jego pozostałe trafienia z dystansu były w ważnych momentach tzn. ja odczuwałem, że takie rzuty wpadały wtedy, kiedy potrzeba było utrzymać przewagę, albo dać impuls do rozruszania ofensywy
    – Herro był wybrany tylko do 2 piątki debiutantów (a Nunn w pierwszej): dzisiaj ten drugi 4 minuty i 2 faule, a ten pierwszy 22pkt. Komentatorzy to podkreślali, że ktoś się chyba mocno pomylił (wiem, że Kendrick miał więcej pkt w sezonie, ale jak widać Herro jest na zupełnie innym poziomie mentalnym. Super ten gość gra.

    (4)

Skomentuj P Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu