fbpx

przebudzenie Black Mamby | teoria chaosu Houston Rockets

57

koba

t-wolves vs lakers 115:119

Mecz na szczycie, hehe. Minnesota mimo mizernego bilansu (14-35) jest w dobrym położeniu, wiadomo: przydałby się trener poważnego formatu, ale ci dwaj: Karl Anthony Towns i Andrew Wiggins to topowe talenty, na dodatek z warunkami fizycznymi. Jeden i drugi jest za szybki bądź za długi dla rywala. Obaj też mają potencjał jako obrońcy, czego nie można niestety powiedzieć o młodzieży Lakers. No właśnie, obrony w dzisiejszym meczu niewiele, rotacja gospodarzy po zasłonie pogubiona, indywidualnie Lou Williams oddaje z nawiązką wszystko, co sam nawrzuca (a rzuca dużo) z racji parametrów kryje “point guarda” więc piłka dociera gdzie chce. Widzieliście, serio: widzieliście podanie kozłem Ricky’ego Rubio przez połowę boiska?!!!

Jeśli dołożysz do tego kilka strat, naprawdę trudno myśleć o nawiązaniu walki. Tym razem to jednak młode wilczki, które także popełniają błędy, a do tego w Kobe coś się zapaliło. Jakby wszedł w niego “spiryt” Stepha Curry, wychodzi w górę i trafia czyściutko: po zasłonie, w kontrataku, catch and shoot, raz za razem. Wtóruje mu Sweet Lou, jak mówię, facet ma niebywały talent ofensywny. Mamy połowę trzeciej kwarty, a Lakers utrzymują przewagę piętnastu punktów!

Trwa pogoń, KAT sieje zza łuku, nie przypominam sobie by pierwszoroczniak, na dodatek podkoszowy, kiedykolwiek trafiał 49% z dalekiego półdystansu i 39% zza łuku. Nawet hiper efektywnemu Nowitzkiemu dojście do takich cyfr zajęło kilka sezonów. Przebudził się też Andrew Wiggins, kilka szybkich przejść z obrony do ataku i cała przewaga zostaje zniwelowana. Szybkie tempo rezerw sprzyja też wariatowi o imieniu Zach LaVine (14 punktów, 7 asyst).

32

Mamy więc pięć minut do końca spotkania i remis na budziku. Kobe odpoczął. Pierwsze co zrobi to sprawdzi czy celownik się nie rozregulował – siedzi kolejna trója po zasłonie na szczycie. W oczach budzi się Black Mamba: “dojadę was chłopaczki”. Izolacja z Andrew Wigginsem? W górę! To już siódmy raz zza łuku!!! Wszyscy są w swoim żywiole, kibicom na trybunach przypomniały się stare czasy, Robert Sacre robi wicher na ławce rezerwowych, młodzi patrzą oniemiali, słyszeli legendy, widzieli w telewizji, ale nigdy na żywo.

To jednak nie koniec, Minnesota nie składa broni, Wiggins po profesorsku ogrywa Bryanta fade-awayem, technika może jeszcze nie dopięta na ostatni guzik, ale atletycznie nie do wyjęcia. Taki jesteś kozak? Kobas atakuje kozłem do linii, trafia z odchylenia, ale sędzia wcześniej gwiżdże faul młodemu Andrew.

I znów LaVine przedostaje się pod kosz po ścięciu ze szczytu. Fajnie wychodzą im te dogrania. Odpowiada Julius Randle wkręcając półhak tyłem do kosza przeciwko wyciągniętym ramionom Townsa. 111:110 Lakers, ostatnia minuta, przy piłce wiadomo #24. Zasłona, idzie kozłem na lewo, Wiggins się przebija, ale Bryant wie, że odda ten rzut i na dodatek będzie on celny. Tego rywale już nie odrobią! Mistrz!

Mówiłem Wam, że szarpnie się po czterdziestkę! 10/21 z gry, 7/11 zza łuku, 11/12 wolnych, 38 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty, 2 straty – tego dnia nawet “Leszczu 13” składa hołd Kobe Bryantowi.

[vsw id=”HxDTKeVLbLI” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

57 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Jakby wszedł w niego “spiryt” Stepha Curry, wychodzi w górę i trafia czyściutko” Naprawdę? Serio? KoBe to cholerna legenda NBA, Top 10 najlepszych zawodników, drugi najlepszy Shooting Guard i to ON jest porównywany do Curry’ego? Wy tak poważnie? Rozumiem, hype na Curry’ego, nikt tak nigdy nie rzucał jak on, MVP tamtego sezonu, pierścionek zdobyty i magiczne cyferki w tym sezonie. To nadal są tylko dwa sezony, a o Curry’m już gadka jakby to on wszystkich uczył koszykówki i był legendarnym namber łan. Kobe nie musiał podpatrywać Stephena, aby rzucać tak trójki, przypomnieć kto ma rekord w lidze jeśli chodzi o ilość trafionych trójek w jednym meczu? Podpowiem, to nie jest Steph Curry.
    HateOver.

    (228)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    swoją drogą wschód jest nieobliczalny tam jeden mecz w ta lub drugą decyduje o tym czy ktoś kto jest teraz na 4-5 miejscu będzie poza PO i tak pewnie będzie do samego końca rs, jeszcze jakiś czas temu w czołówce była Indiana, a już jest na granicy.
    Osobiście wolałbym widzieć NYK i WW zamiast Bostonu.

    (-29)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie Curry to na razie taki Arenas z tym, że idealnie mu się trafił Kerr, który wszystko pięknie poukładał i teraz zwycięstwa sezonu regularnego mogą mu dawać spokojnie kolejne MVP (nie odbieram mu zasług kosmicznego sezonu). Jestem ciekaw jak sprawdziły się w drużynie, w której musiałby on w głównej mierze ciągnąć zespół jak np LeBron. Proszę nie interpretować tego jako jakichś złośliwości bo wiem, że na tym portalu dogryzanie jednym lub drugim jest popularne.

    (50)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “The Mamba is on fire!!!!!!!!!”

    Aż mnie ciarki przeszły jak komentator wykrzyczał te słowa, ach cóż za uczucie, zupełnie jak za dawnych lat.

    (37)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @all3 all3 prowadzi blog Pirate Shooter, ile cebulionów płacisz za ten opis? XD bo tak średnio ci idzie prowadzenie tego bloga

    (41)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Stupak.. Kolego od jak dawna śledzisz Nba??? Nie zauważyłeś , że Kobe w tym sezonie rzuca jakby trochę inaczej , w innym style, w stylu właśnie Currego… I o to właśnie chodziło w tym tekście.. Wyluzuj , nikt nie odbiera zasług Kobemu…

    (-21)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @lel3 masz problemy z logicznym myśleniem. Rozejrzyj się a dostrzeżesz, że przestałem pisać na blogu. Jeśli masz jakieś pytania prosze skontaktowac się z redaktorem naczelnym

    (-29)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Porównywanie rzutów Kobe do Stepha to śmiech na sali, ktoś tu chyba nie oglądał Bryanta za młodu i jego rzutów sprzed rąk obrońcy, to co robi teraz Steph to nic w porównaniu do tego co robił Kobe. Pamiętacie mecz z Toronto w 2013? 😉

    (19)
  9. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Może się mylę ale wydaje mi się, że redakcji chodziło o to, że Kobe dzisiaj zagrał na poziomie Currego i nie widzę nic złego w takim stwierdzeniu, nie ma się o co spinac 🙂

    (12)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @Stupak: Masz rację, Kobe nie powinien być nigdy porównywany do Curry’ego jeżeli chodzi o 3-ki, bo może mu buty czyścić w tym względzie.

    “Kobe nie musiał podpatrywać Stephena, aby rzucać tak trójki,”
    Kobe nigdy nie marzył nawet, żeby rzucać tak trójki. Curry w swoim najgorszym sezonie rzucał znacząco lepiej trójki niż Bryant w swoim najlepszym. Fani Bryanta nie róbcie z siebie idiotów jak zwykle

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie na temat, ale ciekawe który Curry będzie w rankingu top100 ESPN.. to jest kabaret bo w top 25 już na pewno jest.. przed Wade czy Thomasem.. żałosne.. Co wy sądzicie o tym?

    (13)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Robicie z currego nie wiadomo kogo to dopiero drugi jego sezon na takim poziomie na poziomie Bryanta niech zagra tak jeszcze pięć kolejnych ,wtedy będziemy dyskutować 😉

    (17)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ludzie rzygają Curry’m, a ja mam dosyć Kobe’iego….Już miałem dosyć po tym tygodniowym czczeniu go, że niby mistrz odchodzi. Cieszyłem się, że nie będę już go musiał oglądać i o nim słyszeć, a tu co…. Niesamowite odejście! Nauczył się grać! Ludzie znów się podniecaja, a ja znowu rzygam… Nie zdziwiłbym się jakby on wszystkich wych*jał i zagrał jeszcze co najmniej jeden sezon…Wszystko pod publikę. Dziękuję, dobranoc.

    (-14)
  14. Array ( )
    MJsixRINGSinCHICAGO 3 lutego, 2016 at 13:55
    Odpowiedz

    Ajjj, tak niewiele brakowało do wyczekiwanej w tym sezonie 40-stki Kobe’go jak zapowiadał jeden z obserwatorów GB 🙂 Ale jeszcze sezon trwa!

    (10)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Fakt ze Bryant za najlepszych czasow to była prawdziwa bestia i nikt go nie upilnowal ale chyba nigdy nie trafiał trójek z taką lekkością jak teraz Curry. Swoją stroną to dziwne bo niektórzy najpierw piszą ze nie było i nie będzie kogoś kto tak regularnie i swobodnie trafia za 3. Az tu nagle jeden dobry mecz Kobe i nagle wszyscy uważają że to Kobe jest w tym najlepszy.

    (4)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    PP
    Przykład z Rondo identyczny 🙂 W Mavs jak był to zmieszany z błotem, a tera zosobne artykuły jaki to nie inteligentny gracz i w ogóle.

    (-1)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    widząc walkę na wschodzie, od miejsc 3 do 11 jest szansa na wszystko i na nic to dochodzę do wniosku że w tym roku PO w tej konferencji będzie dopiero jedno wielka niewiadoma.. praktycznie każdy z każdym może sprawić ” niespodziankę ” – jeśli to będzie niespodzianka w ogóle..

    (-1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja nie rozumiem tej całej spiny: “za dużo GSW/Currego/Mamby”. Przecież na naszych oczach dzija się rzeczy historyczne. Jak Bulls bili rekord 72 zwycięstw – chłonęliśmy każda wzmiankę o nich – to było coś. Doceńmy, to że na własne oczy widzimy coś o czym będzie się niedługo mówić “klasyka”.
    Wyczyny Stepha – podobnie jak jego poprzedników sa wypadkową zdolności i mozliwości zawodnika, przepisów, taktyki zespołu i kolegów – ale te same czynniki “robiły” Wielkich zawsze.
    Nawet Jordan grałby inaczej, jak by mu przyszło grac w latach 50/60 XX w czy teraz. Nie wiem, czy lepiej czy gorzej – ale inaczej.
    Co do Mamby – Kobasowi można odmówić wielu rzeczy, ale prawa do pożegnania na Jego warunkach, wspaniałe lata razem nie powinniśmy mu odmawiać. Nawet jak nam się to nie podoba.
    Tak samo jak Jordanowi nie pamięta się epizodu w Wizz – i dla wielu (w tym dla mnie) koniec Jordana, to rzut na wygraną w finale 98 😉

    (26)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jaram się Lakersami od zawsze, mam nawet funpage na fejsie, którego nikt nie lubi oprócz mnie:) i zmierzam do tego, że czekałem na taki mecz od momentu jak w playoffach parę lat temu, w serii z Warriors, Kobas stracił Achillesa. To był moment, w którym tak naprawdę skończyło się jego marzenie o mistrzostwie, a zaczęla walka z ojcem czasem. Powiem tyle, to rzeczywiście był świetny mecz na świetnym procencie, ale dopiero jak dzisiaj tego dokonał, skumalem, że już nie robi to takiego wrażenia, Potrzebna jest jeszcze jakaś stawka. Pare lat temu miałem okazje dośwaidczyć na żywo meczu w Staples. Pamiętam że był początek marca, Lakersi grali z Toronto, Kobe rzucil 45 pkt doprowadzając wcześniej trzema trójkami do dogrywki i ostatecznie wygrali, a Jack Nicholson zadowolony klepał chłopaków po tyłkach. Dzisiaj sobie zdałem sprawę, że takie emocje już nie nadejdą, choć ślepo wierzyłem w to przez cały sezon. W każdym razie oglądajmy Kobasa do końca!!

    (6)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Czekamy na leszczyka, który tam coś przebąkiwał o jakimś słabych procentach, kiedy Kobe zbliży się lubi rzuci 40 buahahahha

    (1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie żebym się czepiał, ale Bryant dzierżył rekord trójek w meczu, także może wybitny w tym nie był, ale swoje potrafi.

    (10)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe dzierży rekord trójek (12) przy 18 próbach. Steph miał 11 trójek przy 13 próbach. Wiele można mówić o Kobe (w pozytywnych aspektach), ale na pewno nie to, że jest lepszym rzucającym za 3 niż Curry.

    Jeden mecz (przeciwko słabej drużynie) wiosny nie czyni. Zobaczymy co pokaże w sobotę przeciwko SAS 🙂

    (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    To jasne, że Kobe nie jest tak dobry jak Curry za linii 3 pkt. Jest natomiast w tym elemencie bardzo dobry i kiedy ma dzień to potrafi nawrzucać sporo tych trójek 🙂

    Z pewnością w tym elemencie bije na głowę MJ’a któy specjalistą za 3 nie był 🙂

    (7)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    a po co miał podawać jak był ‘on fire’? Żeby kolega nie trafił? W takich momentach się nie podaje tylko kuje żelazo póki gorące

    (5)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    @Kamil
    Ale ja nie twierdzę, że Kobe jest lepszy od Curryego w trójach, co za bzdura. Co nie zmienia faktu, że ma 12, a Steph 11 – jak napisałeś. I nikt tu niczego nie ma zamiaru zmieniać. Ta statystyka podaje rekord celnych rzutów za trzy, skuteczność nie ma znaczenia. Procent nie zawsze jest miarodajny, a akurat w tej kategorii (pokazuje to nbakropkacom) nie ma nic do rzeczy. Dziwny ten Twój argument, ja pojadę dalej:

    Kobe jest gorszy od Curryego w trójkach.
    Nie umiał asystować jak Kidd.
    Nie miał crossa jak Iverson.
    Carter zjadał go pod względem wsadów.
    LeBron bije Bryanta w aspekcie siły.
    W obronie nigdy nie był na poziomie Artesta.
    Hakeem zjada jego pracę stóp.
    Nigdy nie blokował nawet jak Howard.
    No i gdzie mu tak do szybkości Irvinga.

    Pisałem cały czas o prime Bryanta.

    Jednak pod względem umiejętności koszykarskich i osiągnięć Kobe Bryant jest o wiele lepszy niż wszyscy pozostali na tej liście. Czy jest sens tworzyć takie wyrwane z kontekstu porównania. Spokojnie stworzysz analogiczną listę dla Jordana, bo w wybranym aspekcie gry zawsze znajdzie się specjalista. Dlatego najbardziej miarodajne są puchary i trofea za całokształt.

    (6)
  26. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @awsa: Chyba się trochę rozpędziłeś ze stwierdzeniem: “Jednak pod względem umiejętności koszykarskich i osiągnięć Kobe Bryant jest o wiele lepszy niż wszyscy pozostali na tej liście.”
    Przypomnę, że na tej “liście” masz kogoś takiego jak LeBron, Hakeem czy Curry i tak jak ten ostatni póki co ma tylko znacznie lepsze prime, tak dwaj pierwsi oprócz tego mają także lepsze całokształty karier i byli/są lepszymi zawodnikami.

    (-10)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe miał szczęście mając shaqa i gasola. Bez nich jak widać jest nikim. Kolejny chłopczyk co ze 123 rzutów na mecz nabija se statsy. Klaunik z cyrku ha ha ha

    (-3)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Leszczyk z multikontem wbił i tradycyjnie o Shaqu i Gasolu haha . Dziwaku co by zdobyli sam Shaq i Gasol nie mając u boku Kobe ? NIC.

    (-1)
  29. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Panowie… swietny mecz Kobe Bryanta. Brawo. Zagral jak za najlepszych lat kiedy wspieral Shaqa w zdobyciu 3 tytułów dla moich kochanych Lakersow. Kobe jest niewatpliwie w pierwszej 15-20 najlepszych graczy w historii. Nie zmienia to jednak faktu, ze gdyby wiedzial co to zespol i gra zespolowa to Lakersi nie byliby w wielkim bagnie od paru ladnych lat. Czy ktos z was zauwazyl, ze po fiasku z Howardem i Nashem LA nie jest wstanie przyciagnac topowych wolnych agentow? Nikt nie chce z Kobe grac i kropka. Czas odejsc na emeryture i zobaczycie, ze LA w 3 lata po odejsciu Kobe stanal sie sila na zachodzie. I ktos tu pisal, ze Kobe rzuci ponad 40 a nie pod 40 takze prosilbym o nie naginania swoich przepowiedni… Ja zdania nie zmieniam, Kobe nie rzuci w tym sezonie ponad 40 nawet z tak slabymi przeciwnikami jak Minnesota, Philadelphia itp. Zegnamy Kobe byles swietny, ale trzeba bylo wziac sie za sport indywidualny a nie zespolowy…

    (5)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Wypominanie Bryantowi dobrych kolegów z drużyny… Miał grać sam? Czy Curry zdobyły misia nie będąc w świetnej drużynie? Czy LeBron wygrał coś bez Wade’a? Swoją drogą, MVP finałów 2015 został pan Andrzej Iguodala… U mad, bro?

    (5)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    @julius: Był zawodnik, który zasadniczo niemalże sam wygrał mistrzostwo – miał też sporo szczęścia, że Jordan miał wtedy wolne -> Hakeem 🙂
    Ale ogólnie niemal zawsze ktoś miał kogoś, kto go wspomagał. Dlatego ilość mistrzostw nie świadczy o lepszości gracza (wtedy Bill Russell byłby GOAT i koniec dyskusji), bo aby pojawiło się mistrzostwo potrzeba sporo innych, zewnętrznych czynników (organizacja, trener, pozostali gracze).

    (0)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Juliusz wzadnym wypadku, bo pokazało to kto prawdziwy lider gsw. Lider który w finałach nie zostaje mvp to żaden lider. Dlatego te 5 bryanta to pfff to samo co dwa jamesa. Jordan robił to jak należy.

    (-2)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Leszczu13 widzę wie co nie co o Baskecik. Przy 3pat kobaskiem był tylko zwykłym pomagierem jak Harper, Rice i inni. Pierwsza opcja była jedną i grał z nr 34

    (2)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    w koncu jakies merytoryczne glosy, a nie gimbaza spuszczajaca sie przy kazdym airballu kobiego. ten zawdonik to destruktor. zwroccie uwage na to w jakim stanie zostawia lakersów przez swoj kontrakt, kaprysy i wybujale ego. zaden z niego mentor. zamiast uczyc mlodych, to ten nabija sobie tylko statystyki. i rownież zgadzam się ze stwierdzeniem, ze beda dopiero jaja jak zagra nastepny sezon, a ten jego rzewny liscik byl tylko zaslona dymna do tego jaki jest po prostu slaby w tym momencie. ale jemu sie wydaje, ze dalej jest w TOP3 oczywiscie . jak zagra w przyszlym sezonie to tak sie bede smial z tych co takie peany na jego czesc bija zeeee heeeej 🙂 starzy zawodnicy, ktorzy maja klase u krancu kariery do Dirk, KG. Oni nie rozpieprzaja organizacji dla wlasnych celow. I nawet baza fanbojow kobiego musi to dostrzegac, bo jesli nie to znaczy, ze sa po prostu ograniczonymi ignorantami…

    (0)

Skomentuj julius Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu