Atlanta 101 – Indiana 93

Jeff Teague rozchrupał rywali jak wiewiórka rozchrupuje orzeszek

Hawks zaszokowali świat koszykarski pokonując na wyjeździe rozstawionych z jedynką Pacers. W prostych słowach: atak gospodarzy “cierpiał katusze” podczas gdy goście zagrali swoje: rozciągnęli zabawę oraz wykorzystali brak mobilności hipopotamusa Roya Hibberta, którego wolne nogi nie nadążały po zasłonie za turbo Teague’a (28 punktów).

Szczególnie bolesna dla Pacers okazała się trzecia kwarta, którą przegrali 16-30, z czego czternaście punktów w pojedynkę zdobył rozgrywający Hawks. Macedoński center Pero Antić zgodnie z oczekiwaniami wyciągał rywali spod kosza – stanowiąc zagrożenie rzutem zza łuku. Ba, na dowód trafił wczoraj dwie trójki! To samo czynił All-Star Paul Millsap (25 punktów).

W obozie gospodarzy, cóż najlepiej chyba podsumuje sprawę poniższy gif Paula George’a:

PG zaliczył 10 zbiórek, 5 asyst i cztery przechwyty, ale również marne 33% z gry, połowę punktów zdobywając z linii rzutów wolnych. Robił wszystko by się przełamać, ale to po prostu nie był jego dzień, a kolejne próby wyglądały coraz bardziej rozpaczliwie. Sami zobaczcie, czy tak wygląda mistrzowski basket?

Drugim strzelcem Pacers okazał się Lance Stephenson (16 punktów) i choć żółci wojowali pod koniec, straty trzeciej kwarty przeważyły.

Podsumowując: gospodarze nie egzekwowali swojej gierki, poddali niepowodzeniom, nie potrafili wyłapywać piłek odbijających się od obręczy po dalekich rzutach rywali, piłka zatrzymywała się w rękach kolejnych graczy, rozstawienie było słabe, a frustracja wzięła górę.

Hawks trafili 11 z 30 rzutów zza łuku i tak się zastanawiam, czemu nie mieliby powtórzyć tego w kolejnych meczach?

CZYTAJ DALEJ >>