fbpx

Rekordowy mecz Anthony’ego Davisa, defensywa T-Wolves rządzi!

42

Witam przy poniedziałku i zapraszam na codzienną dawkę NBA:

milwaukee bucks 79 miami heat 97

Mecz rozpoczął się o 19:00 polskiego czasu więc pewnie spora część z Was widziała. Takie spektakle lubię, defensywny majstersztyk po obu stronach. Rotacje ostre, napastliwe, wymuszające błędy. Ciągła presja na strzelców, dobre ustawienie i pomoc w przypadku minięcia. Jason Kidd fajnie to poustawiał, Malcolm Brogdon, zeszłoroczny Rookie of The Year, wyrasta na czołówkę stoperów na piłce.

Milwaukee przeważało, przegonili gospodarzy z linii 7.24 metra, minimalizowali szkody czynione przez Hassana Whiteside’a, taktycznie faulowali. W pierwszej połowie stworzyli wszelkie warunki by odnieść zwycięstwo, ale plan nie przewidywał 4/28 skuteczności własnej z dystansu. Dwa harpagany Eric Bledsoe i Khris Middleton zanotowały łącznie 7/32 z gry! Wiele w tym udziału obrońców Miami, jeszcze więcej niemocy własnej.

Psychologia: kiedy znakomitą akcję w obronę psuje niecelny rzut z solidnie wypracowanej pozycji, kiedy praca po obu stronach parkietu nie przynosi efektów, wkrada się zwątpienie… Heat wykorzystali moment, Whiteside poszalał w trzeciej kwarcie, a Goran Dragić w Stephena Curry przemienił trafiając kolejne (rozpaczliwe) rzuty z odległości 8.5 metra. Oddajmy sprawiedliwość, Miami potrafią być równie napastliwi w defensywie, dają z siebie 100% i świetnie się ich ogląda. Postawili na doświadczenie, przewagę fizyczną na pozycji centra i jeśli dobrze liczę, to ich siódme z rzędu zwycięstwo! Z bilansem 25-17 reprezentanci South Beach są na czwartym miejscu w tabeli EAST, jedną porażkę gorsi od Cavaliers!

new orleans pelicans 123 new york knicks 118 (OT)

Po pełnej zaangażowania rywalizacji na Florydzie, akcja przeniosła się do Madison Square Garden, dokąd zawitał śpioch Boogie Cousins i jego Pelikany. Ja rozumiem, że facet jedzie przez sezon bez zmiennika, ale patrzeć na jego mowę ciała jest niesmacznie. Snuje się po boisku, krzywi do sędziów, którzy wiecznie go krzywdzą, z nonszalancją podaje i stawia zasłony, nie wraca do obrony, w ataku stoi na łuku na wyprostowanych nogach…

Ma niezwykle chwytne dłonie i refleks nieprzystający komuś tak zwalistemu. Koordynacją, gabarytem i szybkością pojedynczego ruchu jest w stanie zdominować każdego rywala. W ataku mam na myśli, bo jakość jego obrony jest wprost proporcjonalna do zaangażowania. No i co? Knicks podnieceni powrotem Tima Hardawaya, wzmocnieni zasięgiem Porzingisa oraz pracą na półdystansie Jarreta Jacka mieli mecz w kieszeni. 19 oczek przewagi to już dość bezpieczne prowadzenie, nieprawdaż? Mało tego, Pelicans wydawali się niezainteresowani zwycięstwem, a na parkiecie rządził chaos.

Niestety grać zaczął Anthony Davis – ten to dopiero nie ma słabych punktów. Jeśli jakiś drobny uraz się nie przypałęta, nie ma mocnych na typa: 48 punktów 17 zbiórek 4 przechwyty 3 bloki. Post up, półdystans, lob w środek, kontra, co chcesz. To nie miało prawa się wydarzyć, ale przy Cousinsie grającym padakę w pojedynkę wziął na siebie wynik i doprowadził do dogrywki!

A tam Knicks stracili już parę, byli na łasce rozpędzonego AD i przewagi fizycznej gości. Po drodze było wiele efektownych zagrań, rzut przez całe boisko, paka za pakę. Chcieliście wielu punktów, to macie. Ja tam wolę mecze jak ten na South Beach.

indiana pacers 120 phoenix suns 97

Nie no, na tak dynamiczny zespół jak Pacers wystawiać w obronie dziadka Chandlera, 216-centymetrowego Dragana Bendera oraz rookie Josha Jacksona to już nie wypada. Indiańcy wzięli co swoje i nie oglądali za siebie. 30-16 w pierwszej kwarcie i cześć. Wysokie zwycięstwo Indiany można było przewidzieć, nie? Brak mobilności gospodarzy widoczny był na zasłonach i w kontrze, a to przecież domena gości. Zbilansowanemu atakowi przewodził Victor Oladipo, autor 17 punktów 5 zbiórek i 4 przechwytów.

portland trail blazers 103 minnesota timberwolves 120

Thibodeau ty diable! Przez sześć długich minut II kwarty gospodarze nie pozwolili Portland zdobyć pojedynczego punktu! 14-0 w papę i mecz był ustawiony. Przewaga miejscowych została dobitnie zaznaczona. W sumie wymusili 18 strat i choć rywalom tym razem udało się przekroczyć 100 punktów, pewnie zwyciężyli. Uwaga, to piąta z rzędu wiktoria T-Wolves, w tej chwili są jedno oczko niżej od San Antonio w tabeli!

Dobrego dnia!

Aha, jest nam niezwykle miło patrzeć jak masowo dołączacie do grupy GWBA. Funkcjonuje od dwóch dni, a liczy już 3.5 tysiąca członków. Jeśli chcecie zobaczyć co Ray Allen potrafi zrobić z kijem golfowym albo jak trenerzy 76ers zepsuli rzut #1 draftu, wbijajcie:

/facebook.com/groups/GWBAgrupa/

42 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Davis może stać się jednym z najlepszych graczy na swojej pozycji w historii. Ma wszystko czego potrzebuje. Oby mu zdrowie dopisało. Ma dopiero 24 lata… a tak gra.

    (62)
    • Array ( )
      wyprowadzony z błędu 15 stycznia, 2018 at 15:41

      Jest w lidze od dawna i zawsze myślę, że okej jest super ale niczego nie osiągnął. I wtedy ktoś tak jak pan powyżej przypomina mi jego wiek i że do jego primeu jeszcze kilka lat. Trochę o nim mniej przez rynek na jakim jest, nawet o Cousinsie w Sacramento było więcej. Dać Davisa do zespołu mocno medialnego i byłby na ustach całej ligi

      (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Współczuję każdej drużynie, która trafi na Miami w PO. Dziś chyba o 21:30 naszego czasu Miami gra z Chicago. W wietrznym mieście rodzi się ciekawa drużyna,ale myślę, że zakapiory z South Beach (dziwnie to brzmi) ich rozjadą. Pewnie część z Was mnie zabije śmiechem, ale Miami przypomina mi mistrzowskie Detroit. Twarda obrona, zmotywowani po całości goście grający bez respektu dla rywala. Dobry bilans w ataku. Ciekaw jestem np serii Miami – Boston .

    (45)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    No niestety (i to tyczy się każdej drużyny) jeżeli masz ponad 15 pkt przewage i przegrywasz mecz to nie można inaczej tego nazwać niż frajesrtwo do potęgi.
    Na bardzo duży plus za ten mecz zasługuje Jarrett Jack 22 pkt , przy jego średniej bodajże 8 ppg to można powiedzieć że to był jego kosmiczny mecz i przez większość meczu to on ciągnął NYK.
    Ale niestety 1 wygrany mecz na 6 rozegranych nie napawa optymizmem jeżeli chodzi o walke o playoffs, coś czuje że to jeszcze nie ten sezon.

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      Moim faworytem w tym meczu także byli Bucks, 1-2 trójki we właściwym momencie i mogło wyglądać na odwrót, nie mogłem się też nadziwić jakie moździerze wpadały Dragonowi i z jakich odległości!

      (17)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaraz clippers po cichu wejdą do ósemki, tracą tylko jeden mecz. Jeśli wszyscy wrócą, to z tym składem powinni spokojnie być w czubie konferencji.

    (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      w czubie nie, ale takie Denver, Portland czy Nowy Orlean moga spokojnie połknąć. Teo, Sweet Lou, młody Rivers, DJ i Blake – ten trzon moze wystarczyc do ósemki. Mają do tego energiczną ławkę, powinno być dobrze.

      (7)
    • Array ( [0] => administrator )

      punkty? na skuteczności 4/16
      zbiórki? mówisz o wyłapywaniu piłek stojąc samotnie pod dziurą gdy reszta zajęta jest zastawianiem rywali, czy może o wyłapywaniu piłek, które przyblokował Davis i nie dolatują do obręczy?
      asysty? mówisz o tych do Davisa, który kozłuje, sam sobie kreuje separation i trafia? takie rzeczy tylko w NBA
      przechwyty zrównoważone przez straty?

      gość ma ogrom talentu i najgorszy na świecie “warsztat mentalny”
      jego numery w tym meczu nic nie znaczą, nie są ani odrobinę imponujące
      weź też pod uwagę, że spędził na boisku 45 minut

      (31)
    • Array ( )

      Padaka to słowo, które najlepiej oddaje to co grał Boogie, akurat wczoraj włączył mu się jakiś tryb marudera – trzeba było widzieć jakie miny robił… Jakbym zobaczył box scora + highlightsy to też bym tak mówił 😀
      Ale widziałem mecz i nie dało się patrzeć na niego!

      (10)
    • Array ( )

      “przechwyty zrównoważone przez straty?”

      7 do 5 = 1.4 przejęcia na stratę… nikt z top5 “złodziei” ligi nie marzy nawet o takim wyniku (najbliżej jest Butler, który ma m/w 1.0)

      16 zbiórek jak nie zrobionych to jednak 16 zbiórek – jak ludzie widzą Cousinsa pod koszem ustawionego to nawet tam nie idą… dlatego tak “łatwo” mu wpadają…

      3 bloki – słabo? to więcej niż ligowy lider ma średnio (2.27)

      innymi słowy – [niektórych spraw] czepiasz się na siłę [żeby podkreślić wiarygodność swojej opinii]

      (30)
    • Array ( )

      Oglądałem ten mecz, nie dało się na gościa patrzeć. Cały czas wyobrażałem sobie jakim mógłby być dobrym zawodnikiem, jakby miał mózg zamiast papki. Może robić cyferki, ale z takim podejściem nigdy nic nie wygra. Pod koniec meczu z 3 razy z rzędu wymuszal faul, mimo że nie trafiał osobistych. Do OKC go i mistrza mają w kieszeni xD

      (0)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Ale jak kiedys Lonzo mial 14 zbiorek przy 5 pkt to przy zbiorkach admin w artykule postawil wykrznik podkreslajac tym.samym jak niesamowite jest to osiagniecie. A teraz 16 zbiorek Cousinsa to opinia admina ze pilki same mu przez przypadek wpadaly w rece. Hipoktyzja do szescianu 😉

      (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      ręce opadają, nie gadam z Wami
      zwalisty kloc miał 12 zbiórek w regulaminowym czasie gry
      stoi w polu trzech sekund, na czym cierpi rotacja obronna, stoi na sztywnych nogach i łapie piłki

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Strasznie to smutne jak Pelicans prócz Davisa ruszają się w obronie, gdyby się podciągnęli na własnej to byliby zdecydowanie wyżej, tracą prawie najwięcej punktow w lidze, ale kiedy liderem raczej stara się być cousins, rotacjs przez min brak salomona Hilla jest wąska to trudno się dziwićn w ataku dzięki dwóm kompletnym gościom pod koszem oraz błyskotliwemu czasem Rondo, Rzucającdmu i pracującymu bez piłki Moore’owi oraz bedacemu w corsz lepszej dyspozycji Jrue Holidauowi są świetni. Ale bez defense w playoff bedzie trudno

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Kto oglądał mecz w C+sport, to potwierdzi, że jeden z komentujących panów zdecydowanie przeszarżował z jakimiś dopalaczami.. Zabawnie się tego słuchało

    (11)
    • Array ( )

      Jak dla mnie to duo zdecydowanie na +, pierwszy raz przyjemnie mi się oglądało mecz z polskim komentarzem.

      (2)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Smutne, ja wma powiem co jest smutne, fani Suns są smutni 😉 jak beznadziejnei prowadzoną organizacją trzeba być żeby od 6 lat jedynie 1 raz i to z 13 trafić świetnego gracza w loterii mając kilka razy wybór w 5 draftu:

    2017- 4 pick, J. Jackson (może coś z niego będzie ale na chwile obecną widząc Markkanena, DSJ, Mitchella, Kuzme to zbytnio nie napawa optymizmem co?)
    2016- 4 pick, D. Bender ( kibice suns widząc Markkanena czy Porzingisa musza być wkur**, z poźniejszymi pickami wybrani zostali Dunn, Sabonis, Maker czy Valentine)
    2015- 13 pick, Booker ( tafiony pick)
    2014-14 pick, TJ Warren (solidny jeżeli lubisz 24 letniego SF rzucającego za 3 na poziomie 20%, po nim wybierani byli Nurkić, G. Harris, Rodney Hood)
    2013- 5 pick, Alex Len ( dalej w drafcie byli dostępni- Cj Mccollum, KCP, Antetokounmpo, Steven Adams, Rudy Gobert, Tim Hardaway)
    2012- 13 pick, K. Marshall ( z 20 poszedł Fournier)

    Najbardziej zmarnowali ten draft 2013, ile można siedzieć w loterii? tzn widać to po Wolves, ale ja bym bardziej stawiał na nieudolność kierownictwa klubu, wystarczy zobaczyć jak mocno Timberwolves odmieniło sprowadzenie Butlera, zawodnika z mentalnością nastawioną na wygrywanie, jak przegrywasz jak np 76ers przez dlugie lata to potem ciężko przestawić mentalność na wygrywanie i potrzebujesz tej iskry, tego gościa który przyjdzie i pokaże jak to trzeba robić, a nie opierać się jedynie na drafcie. tak więc jak Suns nikogo nie podpiszą z tych lepszych zawodników to myślę, że w PO nie zobaczymy ich przed 2020

    (21)
    • Array ( )

      Nie ma jak oceniać wyboru draftu po kilku latach z wiedzą jaką mamy teraz.

      2013 rok:
      – McCollum grający na uniwerku Lehigh (bardzo przeciętnym) i robiący 5 ppg w pierwszym sezonie gry na przeciętnej skuteczności
      – Antek grający przed draftem w lidze greckiej (drugiej lidze)
      – Steven Adams robiący 7 ppg na uniwerku i 3 ppg w pierwszym roku gry mający opinię silnego kołka przed draftem
      – Rudy Gobert grający w lidze francuskiej (ogony) i robiący w pierwszym sezonie 2 ppg i 3 zbiórki

      Jasne zdarzają się WTFy podczas wyboru draftu, czasami są to totalne niewypały (Anthony Bennet) a czasami mega steale po czasie (Porzingis) mimo początkowych buczeń kibiców. Ale w większości przypadków gracze wybierani są w oparciu o to jak są oceniani przez setki scoutów, specjalistów, trenerów, itd. i rzadko pojawiają się pretensje w samym momencie wyboru. Pojawiają się dopiero (jak u Ciebie) po kilku latach gry.

      (14)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Cieszy kolejna wygrana Miami. Stracili Waitersa do końca sezonu, a Winslow kiśnie gdzieś na ławce ( wytransferować obu jeszcze przed końcem okienka ), a mimo wszystko wygrywają seryjnie kolejne mecze. Gryzą parkiet i nie odpuszczają w obronie. Będzie to bardzo niewygodny przeciwnik dla każdego w playoffs i liczę, na co najmniej drugą rundę, a po cichu na finał konferencji. Oczywiście w tym składzie nie mają podjazdu do GSW, chociaż obrona obwodu mogłaby sporo namieszać.
    Oby tak dalej i liczę na kolejny przebłysk geniuszu brylantynowego Pata, oby zaskoczył jakimś fajnym transferem na koniec okienka ! ?

    (-1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, że w tym sezonie jest bardzo dużo meczów w których drużyna prowadząca np 20pkt dostaje w papę? Moim zdaniem nie było tak nigdy w takiej skali. Tak samo mecze jednostronne. Też wydaje mi się, że jest ich dużo więcej niż kiedyś. Jakie jest wasze zdanie?

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Kilka slow o meczu PHX – IND.
    W pierwszej kwarcie wozek Phoenix ciagnal Josh Jackson, jedyny skuteczny zawodnik z Arizony, w 1Q trafil na poczatku chyba 11 z 13 punktow PHX. Niestety glowna rzecz jaka pograzyla Slonca to skutecznosc zza luku, nie da sie wygrac notujac w polowie meczu 22% 3P. Na dodatek zle matchupy, zwlaszcza pod koszem (Chandler w S5 vs Sabonis, potem Al Jefferson vs Greg Monroe – Al mogl robic co chcial i to robil). Nie widzialem calego meczu bo usnalem po 2Q ale wynik zgodnie z tym, co sie spodziewalem.

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Możecie mi wyjaśnić skąd taka niechęć na większości stron o koszykówce nba w stosunku do komentatorów na canale plus? Ilekroć coś takiego czytam to się zastanaeiam skąd się to bierze, bo według mnie i wielu znajomych Wojtek Michałowicz to człowiek o nieprzeciętnej wiedzy i do tego ma bardzo dobry głos. No i to klasyczne “ułła “…

    (2)
    • Array ( )

      Z tego co pamiętam to pan Michałowicz zmyśla lub przekręca fakty o wymyślaniu własnych “branżowych” określeń nie wspomnę, więc tą “nieprzeciętną wiedzą” to bym się tak nie zachwycał – w końcu wie wcześniej jaki mecz będzie komentował więc to nie problem przygotować sobie po kilak ciekawostek zawczasu. A jeśli robi to od wielu lat to i zapamięta
      Zachwycać się tym komentarzem może ktoś kto nie ogląda meczów z oryginalnym komentarzem

      (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlaczego wszyscy narzekają na Michałowicza z C+? To komentator z najwieksza wiedza na temat swojej dyscypliny ze wszystkich polskich komentatorów

    (-3)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    1. Wolves jeszcze żyją ? :]

    podobno cała startowa piątka miała udać się na L4 w związku z rzekomą nadeksploatacją przez okrutnika
    treneraa ? :]

    jak mówiłem : Tom Thibodeau wie, co robi i zna swoich zawodników. to nie są ograni weterani, którym trzeba dozowac minuty, bo potencjał mentalny i fizyczny jest ograniczony, a sezon długi. Wolves to głównie młodziez i głodni gry młodzi weterani, którym nigdy nie było dane w odpowiednim wymiarze minut zaprezentowac się
    szerokiej widowni.

    nakręca ich dobra gra, wygrywane mecze. Gdyby zaczęli się męczyć i słabnąc, widzielibyśmy to w wynikach i w grze defensywnej, bo tam zazwyczaj zmęczeni gracze odpuszczają najpierw. Tymczasem, w obu przypadkach nie wygląda to w Wolves na jakikolwiek kryzys.

    mocny 4 seed i popatrzcie jak równo graja :
    7-3, 5-5, 5-5, 7-3 – z każdej dziesiątki meczów wyciągają przynajmniej remisy.

    no i ostatnie 5 wygranych z rzędu. to ma być “zmęczony zespół” ?

    2] Pelicans

    znów powtórzę :troche solidnej pracy nad defensywą i z tym potencjałem ofensywnym mieliby szanse
    powalczyć w Playoffs nawet o Western Finals.

    bez tego : sukcesem będzie już sam awans do decydującej fazy gier.

    Cousins został opisany dośc nieprzychylnie, i owszem : też zauważyłem, iż miewa kaprysy, ale częsciej
    w tym sezonie widziałem go w dobrej formie sportowej i, co ważniejsze – mentalnej, bo on potrafi
    wszyttsko zrobić z piłką, ale niestety kluczem do powodzenia manewrów boiskowych jest jego dyspozycja
    psychiczna.

    w Sacramento zachowywał się jak pijany kapral, w Pelicans nabrał lepszych manier, rzadziej się denerwuje i
    widac, że jest zaangazowany w ten projekt. Ofk, na swoją miarę, a to już jakis progres.

    najwyraźniej zawodnicy lubią Alvina Gentry’ego, rządzi tam bractwo Kentucky Wildcats ; Cousins, Rondo i Davis, coach nie naciska zbytnio na poświęcanie się w obronie, więc zachowuje posadę.

    wielu narzeka na Gentry’ego, a mnie właśnie przyszło do głowy, że dla tej grupy graczy może to być trener optymalny. Kto wie, czy nacisk na grę obronną nie zmniejszyłby ich potencjałów ofensywnych i w sumie Pelicans ani nie zyskaliby jako team defensywny, bo zawodnicy po prostu są nie dośc “oczytani’, by to się mogło wydarzyć, ani nie zdołalliby utrzymać ofensywnej dynamiki.

    z dwojga złego, lepiej już żeby realizowali się w tym, co gwarantuje z ich strony entuzjazm i współpracę oraz w miarę dobrą chemię.

    w sumie, ciekaw byłby ich starcia np. z Houston Rockets. ofk, w sezonie Rockets wyglądają lepiej, ale w best of 7 róznica bilansów NIE MA ZNACZENIA ! znaczenie ma pojedynek stylów, czyli matchup.

    Rockets są ofensywnie znakomici i Pelicans są ofensywnie znakomici.
    a defensywnie oba zespoły są równie słabe.

    Pelicans mogliby jednak mieć parę atutów na Rockets, które dałyby im przewagę na 51 % w takiej serii, m.in : bardzo utalentowanych wysokich zdolnych do zdominowania gry na deskach, kombinację size & speed.

    3] Oklahoma

    zespół potrzebujący ostrogi w tylną częśc ciała,. żeby naprawdę pokazac potencjał.

    nie mieli dobrgo rytmu ataku – nauczyuli się wygrywać obroną, hustle plays i twardością mentalną.
    złapali rytm ataku – przestali przywiązywać nadmierną uwagę do obrony, hustle plays i twardości mentalnej.

    przegrali kilka ostatnich meczów i wrócili wygraną z Hornets – jaką ? własnie taką : ze słabą skutecznością
    z gry, ale z doskonałą obroną, hustle plays, pressingiem na deskach i twardością mentalną.

    gdyby połączyli rytm ofensywny z obroną, pressingiem i mental X factor, to byliby groźni nawet dla Dubs.

    uważam , ze ich na to stać, dlatego bardziej widzę ich jako zespół playoffowy, bo w serii łatwiej złapać rytm
    w ataku i trzymać intensywnośc gry defensywnej jednocześnie. Ten sam rywal, krótkie interwały meczowe.

    o ile, wg mnie, Rockets, Pelicans czy Wolves mogą nie sprostać presji w najważnijeszyhc meczach best of 7,
    o tyle sądzę – na dziś przynamniej, bo opieram się na tym, co JESt, a nie na tym, co dopiero ma się zdarzyć –
    że Thunder będą korzystali ze stresu i presji, celem polepszenia swojej gry, nie tyle procentu celności rzutów, ile
    wysiłku w obronie i w walce na deskach.

    fear the Thunder !

    projektujcie ich na Playoffs, nie zwracajcie zbyt wiele uwagi na pojedyncze wpadki w reg season, w Playoffs zawsze intensywnośc, defense i star power sprzedają się lepiej niż w sezonie regularnym : teraz starczają na 23-20, w Playofs mogą decydować o przewadze nad rywalem w matchupie.

    sądze, ze Thunder znają swój potencjał, wiedzą na co ich stać, nie przykładają do regular season aż takiej wagi, wiedzą że w Playoffs będą w stanie wygrać z każdym, a mistrzom z Oakland rzucić wyzwanie.

    4] Bucks defense

    owszem, wygląda że się starają, ale inteligencja boiskowa tego zespołu jest dopiero w procesie rozwoju.

    popelniają masę błędów.

    22,5 fauli per game – 28 w NBA
    47,2 % z gry rywali – 25 w NBA
    38,2 % za 3pts rywali – 29 w NBA
    zbiórki -30 miejsce w NBA

    Bucks, de facto, nie mają nawet atrapy obrony. chęci są, atletyzm jest, ale brak zgrania, wiedzy i wyrafinowania w grze.

    co komu ze starań, jak wynikają z nich głównie faule ? co komu z trych rozpaczliwych skoków do bloku, skoro rotacja posypała się wcześniej i ten skok, to już tylko próba zamaskowania kardynalnych błędów ?

    jako ze Wiz robią postęp i idą mocno po seed – nie widzę dla Bucks szans na przetrwanie 1rd Playoffs. ale to dobrze dla nich, bo sporo się nauczą i dowiedzą, ze nie od razu Kraków zbudowano.

    5] Miami Heat

    cóż, na pewno nie są wygodni dla nikogo, z kim będą grać w Playoffs, o ile będą w Playoffs.

    ich najwi.ększy atut, wg mnie, to coaching staff z head coachem Spoelstrą na czele. zawsze mogą liczyć
    na dobry skauting i game plan., a do tego Spoelstra to jest taki trener, który lubi solidną pracę na własnej
    połowie, obronę na piłce z dobrą asekuracją. to zawsze daje dobre rezultaty.

    spójrzcie kogo ostatnio pokonali : Bucks, Pacers, Knicks – zespoły bardziej od nich zasobne w talent, ale
    zupelnie bezwartościowe jak chodzi o przygotowanie defensywne.

    Teraz pytanie : ile Heat mogą w Playoffs ugrać, bo co tu dużo kryć, jak przyjdzie do best of 7, to ich słabości
    też zostaną obnażone, a głowną jest fakt,że nie mają zawodników kreatywnych i zdolnych w poszczegolnych
    meczach zmieniać warunki gry.

    badźmy realistami : w Playoffs solidny zespół bez gwiazd, jak Miami, traci część atutów, którymi robi wrazęnie w regular season. w 3-4 meczu serii, nie mówiąc o 5-7 trudno już taktycznie i poziomem aklimatyzacji zaskoczyć rywala. trzeba osiągnąc przewagę w inny sposób : najlepiej mieć zwyczajnei lepszych graczy, więcfej talentu, siły. przy stałej intensywności z obu stron : solidny zespół bez gwiazd rzadko wychodzi z takiego starcia cało.

    Miami mają szansę jesli zajmą 4 miejsce i w 1rd zejdą się z Pacers albo Bucks, którzy na dytstansie serii mogą nie wykorzystać swojej nieco lepszej ofensywy, z powodu braku dostatecznego doświaczenia, ewentualnie : z Pistons, którzy są z gruntu podobnym zespołem i w matchupie szanse będą równe z widokami na Heat z powodu przewagi parkietu.

    Cavs, Celtics, Raptors, Wizards – z tymi zespołami Heat nie mają szans, wg mnie., Ale na pewno nie będą rywalem lekkim, łatwym i przyjemnym.

    6] Wizards

    po 2017 Playoffs twierdziłem, ze jako team niewiele już mogą poprawić. mają stabilną grę, atak i obronę poskładane, o wszystkim bedzie decydowała forma zawodników, matchup, a przede wszystkim ewentualny postęp indywidualny jaki zanotują.

    mam wrażenie, ze ten postęp gdzieś tam się pojawia : zwłaszcza widzę go w dwójce graczy z ławki Kellym Oubre i Mike Scott – świetnie strzelają, nie naruszają podstaw defensywy zespołowej, wydają się tworzyć nowe możliwości
    rotacji, także w seriach Playoffs, choć zapewne za wcześnie by wygrywali Wiz najważniejsze mecze.

    ale jest świeżość w tym zespole, do spółki z robiącym progres Otto Porterem zaczynają zachowywać się jak drużyna gotowa na Playoffs.

    ciekaw będę ich serii z Raptors albo/i Celtics. po tym , co ostatnio widziałem – to mogą być bardzo zaskakujące dla niektórych matchupy. przed Playoffs ofk ostatecznie zweryfikuję swój pogląd, tak czy owak : dzisiaj Wizards robią dobre wrażenie.

    nadal nie mają go-to player, którego mogliby wystawić w gm6 albo 7 naprzeciw rywala i uzyskać w ten sposób klucz do otwarcia meczu/matchupu nawet, ale możliwe że ogolny wysoki poziom talentu i już pewne doświadczenie wystarczą.

    7] @Shinine555

    daję ci słowo, że za 3 lata Josh Jackson będzie graczem wymienianym wśród najlepszych small F/swingman w Western Conference.

    natomiast czy Kyle Kuzma albo lauri Markkanem zyskają podobną markę – tu już nie dam nawet półsłówka :]

    jesli mogę coś doradzić jak jeden kibic innemu/innym kibicom : patrzmy na debiutantów pod kątem tego, co
    umieją, a czego nie da się nauczyć. to jest ważniejsze przy ocenie ich potencjału niż to, co grają dzisiaj.

    wg mnie, Jackson realizuje teraz moze 1/5 ostatecznego potencjału, na dodatek jest to gracz inteligentny, a słowo Billa Selfa warte jest wszystkich pieniędzy.

    Kuzma czy Markkanen, wg mnie, pokazuja już dziś sporą częśc tego, co b ędą pokazywać za 3 lata i dalej.

    Markkanem to jest przeciętny atleta, motoryka nie jest jego atutem, nie w NBA, lidze najlepssych atletów świata.
    to shooter, chwała mu jesli znajdzie się jako role player w jakimś dobrym zespole.

    Kuzma ma swoje momenty, ale to shooting G, który na wyższym poziomie niż najsłabszy team konferencji będzie miał probvlem z kreowaniem rzutów dla samego siebie, a bez tej umeijętności trudno zostać franchise scorer.

    widzę go jako solidny back up na pozycjach 2-3 w zespole rywalizującym o Playoffs.

    Jackson, natomiast, ma wszystko co musi mieć zawodników decydujący o obliczu zespołu. w rookie season rozwija się spokojnie, Suns go nie przeciążają, bo wiedzą jaki mają talent na pokładzie.

    TJ Warren gra dobry sezon, a co do jego 3pts FG %, to zwróć uwagę na innych swingmanów w NBA. Warren nie jest wyjatkiem, poza tym te maskuje brak zasięgu dobrą grą bez piłki.

    dla takich grazcy zawsze jest miejsce w NBA, w przeciwieństwie do takich, którzy poza rzucaniem za 3 w sumie nic nie wnoszą. dziwnym trafem większośc z nich zawsze ląduje w paru tych samych klubach, hehe.

    Dragan Bender to prospect.

    bez obrazy, ale cóż to jest za tendencja niezrozumiała, żeby wydawac werdykt nt debiutantów w połowie ich rooki season, a na temat sopho albo juniors w 2 -3 sezonie ? przecież to nonsens.

    Bender jest w NBA, w jego wieku Toni Kukoc nawet nie myślał o graniu w najlepszej lidze świata. gdybyh poszedł do NBA w wieku Bendera, to pewnie też paru by go skresliło, bo dobrych 5 sezonów zajełoby mu zapewne przyjęcie się w tej stawce.

    dajmy Benderowi czas, za 2-3 lata ocenimy ten Pick. dzisiaj można oczywiscie oczekiwać szybszego rozwoju, zawsze może być coś szybciej albo lepiej. Ale już dziś oceniać, ze to był bust ? za wcześnie !

    8] Tyson Chandler

    cóż, moze i dziadek, ale jak ten dziadek dostaje trochę minut, to zbiera piłki jak maszyna. co na to młodziez w NBA ?

    od Tysona Chandlera młodziez może sie tylko uczyć : facet prowadzi się jak zawodowiec, ma tytuł mistrzowski, w którego wygraniu odegrał kluczową role, mimo ze w college’u był gwiazda, to w NBA zaakceptował role gościa od cięzkiej pracy i brudnej roboty, a dzisiaj moze wyładać młodziakom sztukę ustawiania sie do zbiórki, zastawiania deski, timing i czytanie gry.

    wzór.

    nogi nie te, ale głowa działa idealnie. mentor w młodziezowym zespole loteryjnym – idealny. Niestety, jak to w zespole loteryjnym bywa, nauczyciel czasami musi odrabiać zadania domowe za uczniówi zebrać w 20 minut te 15 piłek.

    ces’t la vie.

    10] @admin

    racja, w NBA asysty są naliczane czasami w sposób dyskusyjny, inny niż w Europie.

    niemniej, wg mnie, warto liczbę asyst jednak doceniać, bo nawet jeśli nie świadczy ona o ilości dograń
    piłki na bezposredni field goal, to mówi jednak o znaczącym wkładzie podajacego w organizację ofensywy
    swojego zespołu, kiedy tych asyst ma na koncie odpowiednio dużo. duża cyfra sugeruje, ze nie mamy do
    czynienia z przypadkowym naliczeniem piłek/podan niekoniecznie ważnych czy kluczowych.

    11] Clippers

    cóż, szanse na Playoffs mają.

    poor’s man super scorer Lou Williams, atletyczny i głodny gry Tyrone Wallace czy w sumie debiutujący MIlos Teodosic na pewno dali tej drużynie sporo świezości w ostatnich meczach.

    z czasem ten efekt przygaśnie, im bliżej Playoffs, zwłaszcza po All Star break, rywale będą skracać im pole gry i przykręcać śrubę, więc Clippers nie mogą być niczego pewni.

    zresztą, wg mnie, i tak czeka ich przebudowa. ww. gracze grają o pieniądze, zależy im więc podwójnie, a pieniądze to motywacja tyleż doskonała, co fałszywa, bo kontrakty nie zawsze dostaje się za sfinalizowanie celu, np awans do Playoffs, ale po prostu za demonstrację przydatności dla organizacji.

    Clippers nie stawiają sobie za cel Playoffs, wg mnie wiedzą, ze jesli nie awansuą, to tragedii nie będzie, bo
    rywale mogą być lepsi.

    a Williams et consortes pokażą, że warto dać im następny kontrakt, a skoro Playoffs nie są żadnym gwarantem złożenia ofery – w finale regular season lepiej zmobilizowane teamy wezmą górę nad tylko i aż motywowanymi kasą Clippersami.

    Blake Griffin, z tymi 30+ mln sezonami, to dla Clippers spory kamień u szyi. ciągle stać go na produktywne sezony, ale chyba już nikt nie ma wątpliwości, że nie ma on leadershipu, umiejętności czynienia innych wokół siebei lepszymi i playoff ability, żeby płacić mu nadal.

    jesli chcą budować od nowa, to Griffin nadaje sie do wymiany.
    lepiej by też było dla niego : zamiast tkwić w zespole bez aspiracji, stawiającym na dalszą przyszłość – mógłby
    tu i ówdzie przydać się jako dobre wypełnienie ambitnego składu. Jako lider – nie, ale jako jeden z kilku – na pewno.

    12] Blazers

    Szu mówił, ze “do gry trzeba siadać z hakiem”. idealna metafora okreslająca Playoffs i matchupy.

    I Blazers to taki zespół, który na nikogo w stawce Western haka nie ma :] ciekawe, bo jest tam wielu
    interesujących zawodników, niegłupi head coach, solidna asystentura. Skoro jak dotąd niczego nie
    wymyślili, to zdaje się nie bardzo można wierzyć, iż jeszcze wymyślą.

    walczą o Playoffs, ale wydaje się, ze honorowe odpadnięcie w 1rd to szczyt ich możliwości.

    ich point G Damian Lillard, który ma tutaj sporą bazę fanów, z tego co zdązyłem się zorientowac,
    wg mnie zatrzymał się w miejscu.

    oczywiscie, wiadomo : z piłką umie zrobić wszystko, jest bardzo szybki, strzela jak karabin kałasznikowa, ale
    to jest przepustka do respektu w NBA.

    gdzie są rzeczy, które trzeba mieć, by zacząć wygrywać i być one of the best ? Lillard zupełnie ich nie pokazuje.

    oglądam jego grę z ukontentowaniem, ma niesamowity talent, lecz od startu jaki zaliczył w NBA – nie zauwazyłem, by dodał do swojego emploi boiskowego jakieś nowe atuty, zwłaszcza jako lider zespołu, którym chyba jednak
    chce być ?

    nie widac, by inni wokół niego robili postep z jego powodu, jesli robią to sami z siebie albo dzięki pracy head coacha Terry’ego Stottsa, trudno dostrzec jakiś walor mentalny, którym Lilard dominowałby wśród kolegów na poziomie wolicjonalnym, niby chce być czołowym graczem w NBA, zasługiwać na takie uznanie jak paru innych kolegów, ale do tego dochodzi się pracujac nie tylko na rzutami do kosza.

    taki przywódca w Playoffs zawsze jest wazny, zespół to skarb, ale indywidualności przesadzają o wynikach meczów, serii, kwart, tytułów misytrzowskich.

    jako wyrazisty lider Lillard podwyżśzyłby szansę swojego zespołu na sukces w sezonie, jako lider rachityczny, raczej scorer niż lider – pozycji zespołu nie zmieni.

    pozostaje liczyć na zespołowy wysiłek, co w Playoffs ma jednak ograniczenia. O ile Blazers wejdą, ale wg mnie bezpiecznej stawiać na nich niż na rozchwianych Clippersów czy też spodziewać się brawurowego comeback Jazzmanów. A reszta nie liczy się już od dłuższego czasu.

    (11)
    • Array ( )

      Chandler był gwiazdą w college’u? Przecież on od razu po szkole średniej trafił do NBA… 😉

      (0)
    • Array ( )

      Cvrv@ Wielmozny przesadziłes teraz!
      Przeszedłem do spisu treści by odnaleźć stronę o Clippers. Niby dobrze prawisz, ale ja bym Clippers tak nie skreślal. Do PO wejdą będzie im niezwykle ciężko pokonać kogoś z czołówki i może okazać się, że nie 2 runda max tylko 1, Jednakże trzeba pamiętać, że niedługo wraca również Gallinari, który też sporo odpoczywal i chce się pokazać w LA. Zdrowy trzon BG,DJ,Gallinarii, Teo, Williams Lou oczywiście całkiem sprawna ławka się okazuje to ekipa, która może postraszyc. Potrzebne jest zdrowie, a mogą być czarnym koniem PO 2018

      (0)
    • Array ( )

      @Penny

      ?

      @Kamil

      dzięki za sprostowanie :]

      w tym natłoku faktów zbieranych przez lata zdarzają się
      takie “puste miejsca” właśnie.

      @All3

      pytanie, w jakiej formie wróci Gallinari, ew. ile czasu zabierze mu ogranie się, złapanie rytmu i
      wpasowanie do teamu, w którym role zostały rozpisane, niejako, na nowo. To może potrwać, a
      jesteśmy już na półmetku sezonu.

      ofk,, zgadzam się – losobiście preferuję inny układ Playoffs, ale jesli Clippers wejdą kosztem
      Blazers czy Nuggets, to zupełnie mnie to nie zdziwi. w tej chwili widzę 5 pewniaków do West Playoffs,
      stawiam też na Pelicans, a pozostałe 2 miejsca mogą być obsadzone w dowolnym układzie mięzdzy
      ww. teamami.

      “czarny koń” ?
      cóż, trudno powiedzieć jak to z Clippers może być.
      wydaje mi się jednak, że o ile Thunder czy Pelicans przy dobrym układzie są w stanie ograć
      wyżej rozstawiony team, to Clippers niekoniecznie.

      ale, zobaczymy jak będzie to wyglądało tuż przed Playoffs, prognozy możemy zawsze zweryfikować
      w miarę zdobywania wiedzy o poszczególnych zespołach.

      (-1)

Skomentuj NYnickname Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu