fbpx

Shaq o najlepszych centrach wszech czasów i nie tylko

22

Shaquille O’neal wystąpił wczoraj w radiowym show Dana Patricka. Uwielbiam gościa, bo choć wygłupów z jego udziałem oglądałem więcej niż jakimkolwiek innym koszykarzem, gdy przychodziło do spraw poważnych – Shaq zawsze potrafił się skoncentrować, zebrać w sobie i rywalizować jak przystało na supergwiazdę NBA.

Natura ekstrawertycznego dowcipnisia to jedno, profesjonalizm, szacunek do ludzi i pewnego rodzaju wewnętrzna dyscyplina to drugie. Oto największy podkoszowy dominator naszej ery, który wiedział, że jest czas zabawy i czas pracy. Nie zapominajmy, że O’neal ma doktorat oraz 19-letnie doświadczenie gry na najwyższym poziomie. Posłuchajcie, bo mówi z sensem i szczerze.

Na treningach rzucałem wolne jak Steve Kerr: 80-85%. I naprawdę dużo ćwiczyłem wolne, bo byłem zmęczony gadaniem ludzi na ten temat. Może dlatego, ilekroć w meczu naprawdę musiałem trafić, trafiałem osobiste.

1

I choć moje osobiste nie wpadały, mówiłem sobie: w ten sposób Bóg zsyła na ciebie pokorę. Wyobraź sobie co by było, gdybym w szczytowym punkcie swej kariery trafiał 90% wolnych…

1

Szczerze, wolimy sobie tego nie wyobrażać, jego warunki fizyczne i tak były niesprawiedliwe:

[vsw id=”dkrPBAhVFn0″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że nie pokazaliście jak on równych sobie wzrostem (nie jakichś młokosów) przestawiał jak pachołki jakieś, tyłem do kosza jak grał, jak się przepychał…

    A sam uważam, że postawiłbym go wyżej niż on sam, a już na pewno przed Patem Ewingiem

    (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Mowiac o swoim miejscu w historii, postawił siebie tak daleko ze wzglad na szcunek. Prwda jest taka, że wgniótł by każdego z tych centrów w ziemie, a wielu przeciez wgniótł. W szczytowym momencie swojej kariery Russela zmiażdzył by niczym silnego skrzydłowego. Na boisku był połąnczeniem nieprawdopodobnej siły z miekkościa i szybkościa. Najbardziej niewiarygodne w nim jest to, że niezaleznie od epoki w każdej zdominowałby pole 3 sekund

    (21)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq to jeden z moich ulubionych graczy. I gość, który jest jakimś wybrykiem natury, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Taki wzrost z siłą, szybkością i motoryką to coś niesamowitego. Fakt, nie jest najlepszym centrem ever, pewnie ze względu na braki w defensywie. Ale na pewno jest najbardziej dominującym w historii. Shaq w Lakers to było monstrum nie do zatrzymania. Był niesamowitą siłą ofensywną.
    Btw, ktoś tą nagrodę, którą otrzymał Love, określił “White Guy Award” i uważam, że to bardzo adekwatne określenie.

    (4)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mówicie że Shaq popełnia błąd stawiając Ewinga przed sobą, jednak możecie się mylić. Według mnie Shaq był lepszy od Ewinga, według was też, ale Shaq chyba wie lepiej od nas przeciw komu mu się grało trudno, i kogo uważa za lepszego od siebie. Teraz powiecie szczerze, kto z was mógł oglądać Ewinga w latach 90? Pewnie mały procent, a pamiętajmy że powtórki paru meczy play-offów czy statystyki nie pokazują wszystkiego. Nie zapominajcie o tym, że Shaq nie jest gościem który mówi “nie wiem, to zależy od gry ogółu, szanse są podzielone, ten mecz będzie wyrównany” tylko raczej “wygramy to”, więc wątpię żeby stawiał Ewinga wyżej od siebie, tylko z powodu fałszywej skromności.

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ewing był dla Shaqa wzorem. Np. to z jego powodu miał numer jaki miał. Myślę, że racje ma tu all3 i stawia ich wyżej głównie ze względu na szacunek. Wybranie najlepszego centra w historii, czy też jakiś uszeregowanie ich to dyskusja bez końca i każdy ma swoje racje.

    (4)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Wlo

    Masz racje, stawia go wyżej też ze względu na szacunek, ale ten szacunek musiał sobie Ewing u Shaqa zdobyć. Shaq nie jest kimś kto trzyma się w cieniu i podziwia innych, Shaq jest tym którego podziwiają, więc na szacunek u niego trzeba sobie zapracować.

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sorry za post pod postem, ale niestety nie ma tu opcji edytuj.

    @Wlo

    A ta informacja o tym, że Shaq ze względu na Ewinga wybrał sobie numer jest potwierdzona?

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @all3 Hmm widziałeś finały Houston-Orlando? Shag w szczycie formy, nie da się zaprzeczyć, dostaje lanie od profesora Olajuwona 4-0, kto kogo zniszczył…Chyba więc wie o czym mówi, nie dał rady tym najlepszym.

    (6)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @up

    Zgadzam się z Tobą. Zresztą Shaq chyba też by się z Tobą zgodził, bo sam tak pisze w autobiografii ;). Napisał konkretniej że Olajuwon go zdominował i zniszczył w finałach.

    (1)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wiadomo, że zawodnicy robią takie rankingi najbardziej kierując się własnymi sympatiami, często szacunkiem do kogoś niż rzeczywiście czyjąś wartością i karierą. A Shaq akurat lubi mocno pochlebiać innym zawodnikom, więc skromnie umieścił się nawet za nisko w tym zestawieniu.

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Idolem Shaqa byl Hakeem Olajuwon i to on byl dla niego wzorem. Nie wiem skad info o tym ze wzial numer od Ewinga, Ewing mial #33 Shaq tylko w Cavs mial #33 przez rok. Hakeem go trenowal przed przystapieniem do draftu, mieli wspolnego agenta i wspolnie trenowali. 😉 tutaj jest wideo na ktorym Shaq zmielił Jordana ruchem wyuczonym od Hakeema:
    http://www.youtube.com/watch?v=1NwgNLW9ASQ

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Kamyk finały przeciwko rockets, to nie był jeszcze szczyt formy Shaq’a, druga sprawa, że wcale nie było to aż takie lanie. Młody Shaq robił zajebiste staty w tych finałach, Hakeem był lepszy, ale nie aż tak jak ludzie próbują to przedstawić. Serię przesadziły pewne wolne… i dzień konia pewnego gościa z inside the nba…;)

    (2)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Shaq w finałach 1995 nie wypadł wcale źle, Olajuwon nie był od niego wiele lepszy. Kto wie jak potoczyłaby się ta seria gdyby nie te feralne wolne Andersona w G1.

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    @all wgniótłby w ziemię ? Fizycznie B. Russella moze, ale ten by go zdominowal szybkoscią. Z Wiltem nie miałby żadnych szans. Wilt u szczytu kariery ważył tyle co Shaq ale prawie samiutkiej masy mięśniowej a poruszał się jak baletnica by przypadkiem nie skrzywdzić innych zawodników. Postawiłbym go na 3 miejscu ex aequo z Hakeemem zaraz po Wilcie i Jabbarze.

    (1)

Skomentuj JkJL Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu