fbpx

Skarb Kibica NBA 2019/2020: Utah Jazz

27

W 1974 roku powstał klub New Orleans Jazz i nazwa pasowała jak ulał do miasta położonego wśród bagnistej delty Missisipi. NBA rządzi się jednak swoimi prawami i organizację pięć lat później zaimplementowano w stanie Utah, który oznacza “ludzi gór”, a są nimi dziś w połowie Mormoni. Tak oto najbardziej homogeniczny rasowo stan USA (90.9% białych obywateli) słucha sobie radośnie Jazzu od wielu, wielu lat, dwukrotnie meldując się w Finale NBA gdzie czekał na nich Michael Jordan. Czy to już czas by nawiązać do złotej ery tej drużyny?

Przeciw komu on wystąpi, z tego już złom
Każdy z nim jeden na jeden zaliczy zgon
On rządzi w NBA, cała reszta won
Malone ma białasa, białas ma imię John
Białas ma także nazwisko Stockton
Mieszają z gruntem jak pług zagon

Afro Kolektyw w roli zbawiciela klubu z Utah widział Karla Malone’a, jednak i specyficzni muzycy z Warszawy doszli w końcu do smutnych wniosków, że Karl “zdziadział i zardzewiał a mistrzowskiego pierścienia wciąż nie ma”. Kto wejdzie w buty Listonosza w tegorocznej edycji Jazzmanów? Czy będzie to młoda gwiazdka Donovan Mitchell czy weteran wyrwany z niedźwiedziej gawry? A może Defensive Player of the Year rodem z Francji? Przyjrzyjmy się muzykom zebranym pod batutą Quina Snydera, u którego (i tu paradoks) na jazzowe improwizacje nie ma wiele miejsca.

PG: Mike Conley Jr

Syn Mistrza Olimpijskiego w trójskoku, po dwunastu latach kariery spędzonej w jednej organizacji, opuszcza Memphis, by podobnie jak tata, powalczyć o złoto. Marc Gasol odszedł z Grizzlies w poszukiwaniu tytułu i już po krótkim czasie mógł nawalić się podczas mistrzowskiej parady. Czy z Conleyem może stać się podobnie?

Conley to jedna z semi gwiazd NBA. Gracz, o którym mówi się zdecydowanie za mało, by nie powiedzieć, ze nie okazuje się dostatecznego szacunku. Widziałem go na żywo kiedy Grizzlies gościli zimą w Nowym Jorku. Wielu zawodników w szatniach dowcipkuje, droczy się z kolegami, rozmawia z dziennikarzami, on jednak nie odezwał się ani słowem, siedział przy szafce skupiony, bez słuchawek na uszach i telefonu w ręce, co też bywa rzadkością.

Tego dnia na boisku spędził prawie czterdzieści minut i choć ewidentnie nie mógł wstrzelić się za trzy to uzyskał 25 punktów i rozdał 7 asyst wnosząc wiele po bronionej stronie parkietu. Występ jakich wiele w karierze Conleya – bo to bardzo solidny, zapewniający kolegom spokój i organizację gry. Ani razu w swojej karierze nie otrzymał faulu technicznego, w tym roku zasłużył z kolei na nagrodę The Twyman-Stokes Teammmate of the Year, przyznawaną za reprezentowanie idei poświęcenia się dla dobra drużyny.

Takiego właśnie lidera potrzeba w Utah, nie narwanego szaleńca, tylko stonowanego nauczyciela dla młodego Spida Mitchella. Panowie już wspólnie trenują, a Donovan nie boi się przyznać, że wciąż ma wiele do poprawienia w swojej grze, a takie wyznanie wcale nie jest powszechne wśród młodego pokolenia gwiazd NBA.

Mike jest profesjonalistą, znakomitym graczem, w mojej opinii bardzo niedocenianym. Z pewnością nauczy mnie lepszej gry w pick and rollu, znajdowania wolnych kolegów, przeglądu parkietu a także selekcji rzutowej. Conley po prostu wie kiedy oddać rzut. Jest leworęczny, a spod kosza kończy prawą ręką, co również jest imponujące. Jestem bardzo podekscytowany myśląc o grze w przyszłym sezonie [Donovan Mitchell]

SG: Donovan Mitchell

Jedyna z gwiazdek młodego pokolenia, które jestem w stanie polubić. Jak sam przyznaje zdziwił się gdy dostał się do NBA, od tego czasu postanawiając pracować jeszcze ciężej by utrzymać swoją pozycję w lidze. Ponoć uwielbia sesje wideo przed meczami, razem ze sztabem szkoleniowym spędza wiele czasu nad rozpracowywaniem rywali.

Ma 22 lata, dwa sezony za pasem, a już jest centralną postacią ofensywy Jazz. Statystyki w playoffs wprawdzie nieznacznie mu spadły, ale pamiętać należy, że rywale ustawiają obronne zasieki właśnie pod niego, często desygnując do krycia najlepszych defensorów lub podwajając Mitchella. Zdarzało mu się więc walić głową w mur, ale dlatego właśnie ściągnięto do Utah zaciąg solidnych strzelców i drugiego kreatora gry. Czas ten mur obejść i uderzyć ze zdwojoną siłą. Zapału z pewnością nie braknie.

SF: Bojan Bogdanovic

Na początek mała ciekawostka pochodząca z dawnego tekstu poświęconego głównie Mirzy Teletovicowi:

“Szokujące, ale region wokół miasta Mostar liczącego nieco ponad 120 tysięcy mieszkańców, przyniósł drużynie Nets aż trzech graczy: nieco zapomnianego Zorana Planinica, wspomnianego Teletovica i Bojana Bogdanovica. Dwóch ostatndy nie zagrali wspólnie w reprezentacji narodowej: Teletovic wybrał grę dla Bośni i Hercegowiny, której od wielu lat jest kapitanem, a Bogdanovic został czołową postacią drużyny Chorwacji.”

Bogdanovic może z miejsca zostać nowym ulubieńcem publiki w Salt Lake City – jest biały, kompetentny rzutowo i nie lubi gadać po próżnicy. Udzielając wywiadów wygląda jakby miał umrzeć ze stresu, gdy zaczyna się czwarta kwarta i decydujące minuty spotkania, sytuacja ma się zgoła odwrotnie. Ponadto w ostatnich dwóch sezonach opuścił zaledwie trzy mecze, a dostając w Indianie większe minuty i rolę w drużynie odwdzięczył się statystykami na poziomie 18 punktów, 4 zbiórek i dwóch asyst przy skuteczności zza łuku wynoszącej 42%!

Jako przeciwnik Utah, zawsze trudno grało się w tej hali: głośni kibice, egzekwowany przez trenera system, twarda obrona. Cieszę się więc, że będę miał możliwość występować po tej, lepszej stronie [Bojan Bogdanovic]

W obronie może odstawać nieco od pozostałych starterów, ale wierzę, że Snyder ma na te niedoskonałości plan. Zeszłorocznym Jazz brakowało przede wszystkim wszechstronności ofensywnej, a Bojan wydaje się idealną receptą na tę niemoc. Sam sobie akcji raczej nie kreuje, ale z zasłon korzysta jak profesor, a dochodzącego obrońcę mija jak kubeł na śmieci. Gdy się rozpędzi, kończy elegancko na kontakcie, a kryć go trzeba blisko, bo to w końcu strzelec pracujący bez piłki. Warsztat shootera ma rewelacyjny! Mało efektowny, ale robi wrażenie, zupełnie jak ten materiał:

PF: Joe Ingles

Wyjątkowo silny psychicznie Australijczyk budzący sympatię samą swoją aparycją, w ostatnich playoffs był cieniem samego siebie sprzed roku, a statystyki spadły mu niemal o połowę. Ingles nie utracił motywacji bez powodu, musiał zmierzyć się ze sprawami większymi niż koszykówka: od specjalistów usłyszał, że u jego synka zdiagnozowano autyzm i poświęcił się jakże ważnej w pierwszych miesiącach rehabilitacji malca.

Wielokrotnie w drodze na mecz, dzwoniłem do Renae płacząc. Choć to moja praca i wielkie szczęście, to koszykówka wydawała mi się nieistotna. W tym czasie czułem się winny zostawiając moją ukochaną trójkę w domu [Joe Ingles]

Organizacja Jazz okazała rodzinie Inglesów pełne wsparcie i zrozumienie, terapia chłopca przebiega obiecująco, a Joe ma teraz całe wakacje by skupić się na najbliższych. Wierzę, że jest to typ człowieka, który wróci do pracy jeszcze silniejszy, dodatkowo zmotywowany chęcią odpłacenia się społeczności Utah za pomoc, jakiej udzielono mu w trudnym momencie. Gdyby, odpukać, coś poszło nie tak, za plecami ma równie doświadczonego zmiennika w postaci sprowadzonego niedawno Jeffa Greena.

Charakterystyka gracza: cwaniak z długimi ramionami, trudny i napastliwy jako plaster w obronie, nieprzeciętny przegląd parkietu, koszykarskie IQ no i rzut dystansowy: średnia kariery 41%

C: Rudy Gobert

Otrzymanie nagrody Defensive Player of The Year dwa lata z rzędu to ogromne wyróżnienie i wstęp do wąskiego klubu postaci takich jak Big Ben Wallace, Kawhi Leaonard, Alonzo Mourning, Dikembe Mutombo, Hakeem Olajuwon i Dennis Rodman. Wyśmiewany ostatnio Dwight Howard w czasach swojej dominacji w Orlando sięgał po ten tytuł trzy razy z rzędu. Biorąc pod uwagę zdolności defensywne pozostałych kolegów i uporządkowany system trenera, Gobert jest w stanie powtórzyć ten sukces, a co!

Koszykówka to sport zespołowy. Zawsze to powtarzam, ale gdyby nie koledzy, stawiający się na każdym meczu z tą samą koncentracją, tym samym zaangażowaniem… to jest dla mnie inspirujące. Coach Snyder uczynił nas zespołem potrafiącym rywalizować z każdym [Rudy Gobert odbierając tegoroczną nagrodę DPOY]

Gobert nie rzuca za trzy i nigdy będzie tego robił. W drużynie są od tego Conley, Mitchell, Ingles, Bogdanovic. Spełnia się za to doskonale jako podkoszowa kotwica trzymająca w ryzach całą defensywę. Od 2014 roku nie schodzi poniżej 2 bloków na mecz, a wiele z nich wynika z dobrze udzielonej kolegom pomocy. Obiecująco może wyglądać pick and roll Francuza z Conleyem, szczególnie mając na względzie kompetentnych strzelecko kolegów.

Coach: Quin Snyder

Trener z piekła rodem, Woland NBA szalejący przy linii bocznej, jednocześnie stanowiący oparcie dla zawodników w codziennym życiu. Jeden z wychowanków Popovicha, którzy obecnie trenują najlepsze drużyny w lidze. Swój warsztat rozwijał także za oceanem, trenował w G-League, bo żadna praca mu nie straszna. Kierownictwo klubu dało Snyderowi czas potrzebny do stawiania kolejnych małych kroczków i budowania systemu gry. Teraz, gdy otrzymał odpowiednich egzekutorów swoich założeń, zapewne apetyty są znacznie większe niż II runda playoffs.

Kiedyś pisałem o nim dłuższy tekst, warto myślę zajrzeć, bo to barwna postać:

/quin-snyder-trener-z-piekla-rodem/

Ławka: Jeff Green, Emmanuel Mudiay, Dante Exum, Royce O’Neal, Ed Davis

Więcej niż solidnie. Jeff Green to jak dla mnie niespełniony jednak potencjał. W swoim czasie mógł zostać twarzą organizacji Celtics, dzisiaj realizuje się w roli weterana, zeszłorocznym Wizards dostarczał 12.3 punktów co mecz (najwięcej od 2014 roku) oraz 4 zbiórki. Potrafi przymierzyć zza łuku, ale i pobić się o bezpańskie piłki, stanowiąc ładne zastępstwo za Jae Crowdera.

Dante Exum tak długo starał się spełnić pokładane w nim nadzieje, że prawie zapomniałem już jak wielki hype otaczał tego zawodnika gdy wchodził do NBA. Kontuzje znacznie wyhamowały rozwój Australijczyka, co nie znaczy, że nadal nie miewa dobrych momentów w obronie. Mudiay to z kolei niepospolity atleta z wciąż niewykorzystanym talentem, po pierwszym sezonie znalazł się przecież w All Rookie Team. Ed Davis spróbuje zapełnić braki po odejściu Derricka Favorsa i choć zbiera genialnie, to jednak nie ten sam poziom.

Plus i minus to jedyne co widzę:

  • dyscyplina taktyczna i organizacja gry, sprawdzony w bojach system i lepsi wykowawcy
  • znaczna poprawa siły ogniowej i wszechstronności ataku
  • zmniejszenie obciążeń Donovana Mitchella
  • obrona: tak indywidualnie jak zespołowo
  • solidna ławka

Znaki zapytania: 12 lat pracy w jednym miejscu Mike’a Conleya to szmat czasu. Co dzień pracujesz z tymi samymi osobami, liderujesz graczom zebranym w tej samej szatni, w tej samej co wieczór hali. Jak zaadoptuje się w nowym miejscu? Druga sprawa: czy dwie gwiazdy wystarczą na zrobienie zamieszania w playoffs przy jednoczesnych wzmocnieniach innych klubów? Jak rozwijać się będzie Donovan Mitchell? Czy ze sztywnym i nie rzucającym środkowym można myśleć o tytule w dzisiejszej NBA?

Osobiście posłucham jazzu nie raz i nie dwa w nadchodzącym sezonie. A jakie są Wasze zapatrywania na tę drużynę?

[Grzesiek S]

27 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jazz 19/20 może być czarnym koniem, przy wielkich transferach niemalże ciszą przeszły wzmocnienia Utah, a będzie ciekawie. pick z Gobertem będzie śmiercionośny, Mitchella w końcu nie będą mogli tak beztrosko podwajać czy potrajać. napsują dużo zdrowia każdej drużynie. Jazz w tym roku będzie grał jeszcze głośniej. co do pytania, Conley to profesjonalista i rzemieślnik, myślę że wpasuje się w system drużyny

    (33)
  2. Array ( )
    Krótkie spodenki 12 lipca, 2019 at 14:51
    Odpowiedz

    Bardzo fajnie zbudowana drużyna. Widać, że jest to ekipa skrojona pod konkretny system gry, który będą egzekwować i doskonalić podczas sezonu. Poukładana organizacja, bez dram transferowych, roszczeniowych graczy, nie ma warunków typu ja zagram u was, ale musi przyjść jeszcze koleżka taki i taki. To może być nowe SAS! Drużyna która oprze swoją siłę na zespołowości i konkretnym systemie gry. Kibicuję im w sezonie 19/20, kto wie może znowu tak jak 20 lat temu Jazzu będzie można posłuchać na przełomie maja i czerwca.
    p.s. organizacja w tym sezonie świętuje 40 lecie w Utah także to by było coś 🙂

    (24)
    • Array ( )

      Ładnie powiedziane. Dzięki John. Młodzież nie wie o czym mówisz 😀 i dlaczego nie o LAL? Jesteśmy nie tyle na wymarciu, co w wiecznej partyzantce. Podobnie takie kluby. A jednak można. I warto. Mam wielki apetyt na ten rok w ich wykonaniu. Kadrowo są tam, gdzie pragnęli, a to nigdy nie jest łatwe na małym rynku.

      (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo solidna drużyna się uzbierała w Utah. Conley jest super zawodnikiem, trochę szkoda, że tak późno opuścił Memphis, bo tam widoków na mistrza nie było od dawna. Jednak w obliczu wzmocnień takich drużyn, jak Lakers, Clippers, czy Houston, może im zabraknąć talentu. W następnym roku Durant dojdzie do siebie, Nets staną się równie niebezpieczni, więc kolejna mocna drużyna dołączy do walki, nie można też zapominać o GSW, którzy doświadczeniem drużynowym biją obecnie wszystkich. Także może być ciężko się przebić Jazzmanom. Playoffy zrobią spokojnie, może finał konferencji, ale na miśka bym nie liczył, chociaż życzę tego z całego serca Conleyowi.

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nisko stoją w rankingach przedsezonowych, jednak myślę że sprawią niespodziankę.
    IQ koszykarskie na najwyższym poziomie w lidze. Ciekawy będzie to sezon dla Jazzmenów.
    Jestem fanem tego projektu.

    (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Za dużo zmienili by w tym sezonie ugrać finał konferencji… Już więcej daję Rockets w tym sezonie z Russem.

    (-9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Obawiam się że niestety dalej jest to drużyna na 2 rundę max. Może powalczą o finał konferencji ale wątpię. I coś czuję że jak w tym roku nie wyjdzie to zacznie się rozbiórka jak w innych tego typu teamach jak LAC z CP i BG, Okc, Houston i wielu innych które nie mogły przeskoczyć pewnego poziomu.

    Obym się mylił bo zespół kocham. Go Jazz. 😉

    (-3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    To moja ukochana drużyna od 1989 roku!!!! Wreszcie silna po czasach Stoctona i Malina.Trudne zadanie ich czeka bo Zachód znowu mega mocny ale każdy kto z nimi zegra będzie miał w CH.siniakow!!i o to chodzi niech się leje krew ,pot i łzy w Salt Lake City

    (-1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo całej sympatii, nie widzę w tym zespole nikogo kto byłby w stanie zatrzymać Kawhi Leonarda, Paula Georga, Lebrona Jamesa i Jamesa Hardena. Więc jeśli trafią na któryś z tych zespołów w PO to po prostu odpadną.

    (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja myślę że Conley da radę. On potrzebował tej wymiany znacznie wcześniej. Mike sprawia wrażenie kolesia, który odnajdzie się w społeczności Salt Lake City. To może być świetny sezon w jego wykonaniu.

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Kibicuję im bardzo. Fajnie dobrana pierwsza piątka, ale ławka to katastrofa. Brakuje dwóch solidnych zmienników, żeby powalczyć o coś więcej niż pierwsza runda. W regularnym też lekko nie będzie. Uważam, że bedą się bić o szóste miejsce z LAL.

    (1)
    • Array ( )

      Mudiay, Green, Davis, Oneal, Exum to katastrofa ?
      Lepsza ławka niż w houston, lakers, clippers (na ten moment), portland i gsw
      Z czołówki zachodu tylko Denver na papierze ma szerszy skład.

      Tyson Chandler w Rockets

      (4)
    • Array ( )

      Chyba wolę jednak ławkę Tolliver, Hood (Bazemore), Little, Trent, Simons niż tą z Jazz.

      (-1)
    • Array ( )

      Mudiay nawet w nielogicznym, niskojakosciowym NYK nie dawał rady
      Green dosyć solidny
      Davis tylko zbiórki od wielu lat
      O’neal średnio kojarzę, więc zakładam że mizeria
      Exum ciągle kontuzjowany, z dużym potencjałem, który od czterech lat się nie pokazał
      Ławka lepsza niż w Houston, ale to się szybko zmienia.

      (1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jakby Utah coś ugrało w tym sezonie, było by pięknie! I to z Conleyem 🙂
    W sumie ulubiony gracz w ulubionej drużynie 🙂 pażywiom pasmotrim

    (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @LJ Jakim cudem masz GSW wyżej? Kto tam gra na SF? Kto broni na obwodzie? Jaka ławka? Mam 7 ekip ponad GSW na zachodzie i trudno znaleźć argumenty żeby którąś z nich spuścić niżej, nawet SAS. Szybki powrót Klay’a w formie by to zmieniał, ale to przecież ACL.

    (3)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo podobał mi się Donovan Mitchell w swoim Rookie sezon A szczególnie w Play Offach pokazał, że ma jaja. Kibicuje Jazzmanom w tym roku ale jestem zajebiscie ciekawy ekip z LA. Wogule zachód w tym roku to będzie jatka.
    Wild Wild West.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubię jazzu, ale dobry kosz już tak. Coś pograją, może nawet w PO, ale to będzie krótki set chyba…

    (-1)

Skomentuj ja24 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu