fbpx

Słodko gorzki LaMelo Ball ☘️ Jaylen Brown i Jayson Tatum muszą zostać rozłączeni

40

WTMW.

Dziękuję wczorajszym Patronom. Jesteście jak celna trójka w meczu!

  • Marcin W
  • Kuba M
  • Marcin K

W grupie typera nieskromne 3-0. Przez dziesięć dni stycznia wygraliśmy 27 z 39 zakładów, czyli 69%. Wciąż walczę z ludźmi, żeby nie stawiali taśm tylko maksymalnie dwa zdarzenia na kuponie, ale popędliwi są i nie chcą słuchać. Cholera, kiedyś zrozumiecie, że tak samo jak nie każde wyjście z domu musi być spektakularne i obfitować w fajerwerki, tak nie każdy kupon musi zmieniać Wasze życie.

Kto chciałby dołączyć do typera w tym sezonie, zapraszam nieodmiennie na maila: [email protected]

Nie ukrywam, że cieszy mnie rosnąca popularność konta na Twitterze. Mniej więcej tydzień temu pisałem o 365 obserwujących, po jednym na każdy dzień, dziś jest ich 1590 przy czym osiem z dziesięciu osób pochodzi spoza Polski. Przy okazji ciekawostka, z której do wczoraj nie zdawałem sobie sprawy. Oto nasze tegoroczne bety dotyczące zespołu Cleveland Cavaliers. 21-2. Jeśli ktoś w dalszym ciągu uważa, że uprawiam “patologiczny hazard” to ja wysiadam.

A teraz już do rzeczy.

Bucks 99 Hornets 103

Druga najgorsza obrona ligi bije mistrzów NBA dwa razy z rzędu. Dlaczego?

Obrona strefowa neutralizuje przewagi Giannisa, który nie może w sposób oczywisty wjeżdżać w środek pola i pakować piłkę bezpośrednio do obręczy. Ten i tak wjeżdża (26/13/8) ale to inna historia. Na pewno wjeżdża mniej a przedtem musi się dodatkowo zastanowić czy ma miejsce i faulu ofensywnego nie popełni.

Bucks grają bez obwodowych: Jrue Holidaya, George’a Hilla czy Graysona Allena. Piłkę klepie nieco zesztywniały Khris Middleton, notuje przez to wiele fajnych statystyk, ale popełnia też absurdalne straty.

W wyrównanej końcówce, Bucks zaliczyli trzy straty w ostatnich sześciu posiadaniach! Dodaj powracających Donte Divincenzo i Pata Connaughtona. Wydawało się, że będą wsparciem. Tymczasem we dwóch zaliczyli 0/14 z gry i dodajmy, że rzuty mieli więcej niż dogodne. Aż zęby bolały. Dość powiedzieć, że gdy obaj weszli na parkiet gospodarzy zdobyli kolejnych szesnaście punktów.

No i właśnie, po stronie Charlotte grających w ósemkę również sporo chaosu, ale oni tak mają, tak lubią. LaMelo Ball (23/5/3) dramatyczna pierwsza połowa. Piłki tracone w sposób podwórkowy, nonszalancki. Rzuty krzywe i oddawane na siłę. Po przerwie zmiana, szesnaście zdobytych punktów w trzeciej kwarcie w tym trójka z 45 stopni o tablicę. Ma chłopak luz na bani. W czwartej kwarcie, zgodnie z układem hierarchicznym piłkę oddawał Terry’emu Rozierowi (27/7/4/2) ale w najważniejszej akcji meczu ten był dobrze kryty więc wjechał pod kosz, w swoim charakterystycznym stylu zawisł w powietrzu, popatrzył za podaniem, a ponieważ wszystkie nitki były odcięte, rzucił. Rzut jak się okazało zapewnił Charlotte zwycięstwo.

Jazz 116 Pistons 126

(nieobecny) Rudy Gobert jest oczywiście ekstremalnie ważną postacią w obozie Jazz, ale czy to usprawiedliwia porażki z Indianą i Detroit? Nie chcę się denerwować, deprywacja snu sprawia że brak mi obiektywizmu, emocje biorą górę. Quinn Snyder zaskakuje mnie negatywnie. Dupska odsłonięte! Żaden nie jest silnym obrońcą, a elitarny rim protector za plecami rozleniwił chłopaków okrutnie!

Sześciu graczy zaliczyło dwucyfrowy wynik w ekipie Utah, lider Donovan Mitchell miał na koncie 31 punktów, ale w dalszym ciągu nie potrafili stuknąć najgorszej ofensywnie ekipy NBA. Cieszy sukces Cade’a Cunninghama (29 punktów 8 asyst). Słabo wszedł w mecz, ale dalej z piłką jeździł jak weteran na fali zielonych świateł.

Pacers 98 Celtics 101 (OT)

Obraz nędzy i rozpaczy. Panowie nie wyszli ponad dwieście punktów pomimo dogrywki. W pierwszej połowie obejrzeliśmy pięć celnych rzutów zza łuku na 26 oddanych przez obie strony (19%). Potem w trzeciej kwarcie goście zawiesili się na pięć minut. W czwartej Boston przestrzelił siedem na siedem layupów. W zadziornej końcówce biły się dwie ekipy, których tegoroczny, łączny bilans w meczach zakończonych mniej niż pięcioma punktami wynosił… 3-25!

Na temat Pacers i potrzebie zmian pisałem wielokrotnie. Grają bez playmakerów, to jest jeszcze wytłumaczalne. Boston? Zdaje sobie powoli sprawę, że tandem Tatum i Brown trzeba KONIECZNIE rozłączyć!

Ci chłopcy preferują odmienne style. Jayson lubi grę wolniejszą, opartą na pick and rollu i izolacjach. Gra na szczycie parkietu, uwielbia markowane zasłony, ustawianą grę. Najchętniej pokazałby jak Michael Jordan by mu zejść z drogi. Niech się ekipa wynosi na drugą stronę parkietu. Z kolei Brown woli biegać, basket oparty na ruchliwości, nie lubi gdy mu ktoś blokuje korytarze pod kosz. Dobrze się czuje w ofensywnie 5 Out, czyli z pięcioma ludźmi na obwodzie. Chce grać szybciej. Potrzebuje rytmu by odpalić, powiedzmy na styl Golden State i ich split actions, dla których byłby idealny. Zresztą gdzie Jaylen by nie pasował? Gorzej z Tatumem. Nie mówię, że brakuje mu talentu, indywidualnie potrafi więcej niż JB. Po prostu albo umieszczasz na szczycie łańcucha pokarmowego albo wcale.

Aha, szacunek dla Josha Richardsona za fenomenalny “contest” ostatniej akcji regulaminowego czasu gry.

Spurs 98 Knicks 111

Wiem, że obiecywałem napisać o Spurs, ale widziałem tylko luźne fragmenty spotkania, które mówiąc uczciwie, nie były piękne. Przez dwanaście minut na przełomie trzeciej i czwartej kwarty Spurs zdobyli DZIESIĘĆ punktów.

Dlaczego? Dla ekipy Popovicha (pozbawionej dziewiątki zawodników) był to SIÓDMY z rzędu mecz wyjazdowy i jak znam życie myśleli już głównie o położeniu się spać we własnym łóżku.

Szansę wykorzystali atletyczny RJ Barrett (31 punktów) przywrócony w ostatniej chwili Fournier oraz Alec Burks. Nowojorski tercet osiągnął do spółki 10/17 zza łuku. Gości w pierwszej połowie podtrzymywał na duchu Dejounte Murray (24/4/5) ale ostatecznie także on powędrował na ławkę gdy rzecz się definitywnie posypała w okolicach 40. minuty.

Sixers 111 Rockets 91

Oddajmy cesarzowi co cesarskie. Sixers mieli co prawda łatwy grafik ostatnio, ale to nie liga okręgowa tylko pieprzone NBA: seria siedmiu zwycięstw musi robić wrażenie. Joel Embiid (znów) gra na poziomie MVP, a zespół z nim w składzie notuje bilans 20-8.

Dotarli się bez Bena Simmonsa, lider jest jasno wykrystalizowany i co najważniejsze, zrobił postępy. Jak sam mówi, problemy ofensywne w kolejnych latach playoffs dały mu do myślenia. Zaczął podglądać Kobe, Jordana i innych dominujących swingmanów aby zobaczyć jak pracują piłką pod presją. Jak i kiedy kozłuje. Czego szukają wzrokiem gdy nadciąga podwojenie itd.

Joel zanotował dziś 31 punktów. To już siódmy raz z rzędu gdy przekracza trzydziestkę. Przed nim tylko Iverson i Chamberlain dokonywali takich rzeczy, a rekord wynosi osiem. Ja zwracam Waszą uwagę przede wszystkim na podania z podwojeń. Embiid jest dużo groźniejszy ofensywnie niż przed rokiem i to ułatwia grę każdemu. Na temat Setha Curry’ego już pisałem. Wymieńmy też Thybulle’a który buduje formę i coraz mądrzej wybiera momenty na atak i kiedy pokazać się do piłki. Do tego Korkmaz odważniej jeździ z piłką na obręcz, już nie tylko rzuca. Fajno.

Cavaliers 109 Kings 108

W perfekcyjnym świecie Cavs wygraliby dwudziestoma, ale są pośrodku tournee wyjazdowego, a jedyny pozostały playmaker Darius Garland (12 punktów 11 asyst) jest dojechany i poobijany. Aż się prosiło żeby z kiepskimi defensywnie Kings zagrać jego over, linia była bardzo przystępna. Cieszę się, że się powstrzymałem.

Mecz chaotyczny, goście wielokrotnie próbowali się oderwać, ale potem następował przestój. W tym ten na koniec. Sacramento zakończyło mecz zdobyciem dziewięciu kolejnych punktów! Fort trzymali Allen, Mobley, Love, swoje momenty miał także Cedi Osman.

Nets 108 Blazers 124

W ostatniej chwili trenerzy zrestowali Jamesa Hardena. Świeży, grający wyłącznie na wyjazdach Kyrie Irving (22 punkty 8 zbiórek 4 asysty) rzucał owszem, ale drużyny za sobą nie pociągnął, a defensywnie wyglądał… jak zwykle. W piątce trzech graczy nie stanowiących zagrożenia na łuku. Zmęczenie materiału bardzo wyraźne. Najbardziej szkoda mi KD, który dzień po dniu (na próżno) tyrał przeszło 40 minut. Tak już się musieli mówić, że w kolejnym spotkaniu, to on ma wolne.

Piłka meczowa idzie po kawałku do trzech ludzi: Anfernee Simons(23 punkty i 11 asyst) Robert Covington (21 punktów 5/7 zza łuku) oraz Ben McLemore (20 punktów 5/8 zza łuku).

Dobrego dnia wszystkim! B

40 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin jeszcze okaże się, że jakiś Amerykaniec z ESPN cię zauważy i zostaniesz ich analitykiem, czy tam ekspertem xd

    (18)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Przed nim tylko Iverson i Chamberlain dokonywali takich rzeczy, a rekord wynosi osiem.” – oczywiście chodzi o rekord 76ers, a nie całej NBA

    (26)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Hmm, tak patrzę, że to nawet nie jest rekord 76ers, bo Moses Malone miał 13 takich gier 30+ z rzędu w sezonie 1981-82, nie wspominając, że rekord całej NBA został ustanowiony również w Philadelphii (choć dla innej franczyzy – Philadelphia Warriors, którzy później przenieśli się na zachodnie wybrzeże), również przez Wilta Chamberlaina. Było to w sezonie 1961-62 i rekord wynosi 65 meczów 30+ z rzędu.

      (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie chciałem rzucać na koniec, ale wiecie co by mi ojciec potem zrobił? Z tate nie ma żartów, on robił Jordana one on one d-_-b

    (29)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin życzę Ci żebyś dzieki temu twitterowi, FB itd. zaczął zarabiać naprawdę godny hajs na typowaniu zakładów. Przy Twojej wiedzy i latach poświęceń dla portalu należy Ci się jak psu buda😀

    (16)
    • Array ( )

      Niby ta, ale z drugiej strony ostatnio się chwalił, że zwrot na kapitale 9,3%, w 3 miesiące. Także jak na wiedzę, którą posiada i czas, który poświęca to tak mocno średni biznes bym powiedział.

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Qrwa76ers dalej Bena + 2x 1rounder + Korkmaz za Lilliarda. Z tal grajacym Embidem i dziadujacym zachodem Teraz Albo Nigdy.

    (-2)
    • Array ( )

      Wchodzisz po to żeby zobaczyć ten sam komentarz po raz 765? Gratuluję zainteresowan.

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetnie, że Twitter się pięknie rozwija. Kosz w Polsce to dyscyplina niszowa, ale na szczęście na świecie nie 🙂 trzymam kciukasy !

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki za notkę o Spurs 😀 Niestety trzeba czekać na powrót reszty, by zaczęło się znów dobrze dziać.
    Go Spurs Go!!!!!!!!!

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Drogi Adminie
    A może w związku z sytuacją w Celtics (ciekawa kadra zawodników ale jednak nie pracuje to tak jak powinno) podjabys się analizy tego problemu i wyraził swoje przemyślenia na ten temat i pomysł co by można było zmienić (transfer JT, JB, etc…).
    PZDR

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      Chcąc nie chcąc śledzę twoje komentarze na przestrzeni lat. Łatwo to wyfiltrować.
      Wylewasz w większości żal albo prowokujesz i jest mi z tym nie po drodze.
      W dobie poprawności politycznej podziękuję za wyrażenie opinii.
      Jako typowy przedstawiciel internetowych wojowników widać że znasz się na wszystkim i ugruntowane są twoje przemyslenia, gratuluję!

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu