fbpx

Spurs czy Warriors: faworyt może być tylko jeden!

39

sa

Spurs czy Warriors?

Mistrzowie idą po rekord. Chcą zrobić 73 zwycięstwa i mówią to głośno, wliczając Steve’a Kerra, który śmieje się gdy Klay Thompson celebruje trafienie zanim Steph Curry oddał rzut. Radość, chemia, zabawa -> brzmi jak hasło przewodnie trance festiwalu, ale tak właśnie wygląda nastawienie obrońców tytułu. Mają szanse ustanowić nieśmiertelny rekord NBA i nie zamierzają zmarnować szansy.

Żadnego oszczędzania sił, ale zastanówmy się: czy styl koszykówki prezentowany przez Warriors kosztuje ich aż tak wiele? Przecież oni odpuszczają w obronie przez 3/4 meczu a gdy samymi radosnymi trafieniami osiągają dwucyfrowe prowadzenie, kluczowe postaci siedzą na ławie w czwartych kwartach. Iguodala potrzebował przerwy i przerwę dostał. Uraz ścięgna udowego mógł rzutować na dyspozycję w playoffs, zasadnym było dać mu odpocząć i tak właśnie się stało. Trudno odmówić Kerrowi logiki albo braku doświadczenia, facet wie co robi.

Warriors osiągają bilans 66-7 jadąc przez sezon na (uznaniowo napiszę) 70% mocy. Chcecie wiedzieć ile czasu w tym sezonie grał ze sobą “death squad” pod tytułem: Bracia Splash, Iguodala, Barnes i Sir Draymond? W sumie 149 minut z czego 64 minuty przypadły na czwarte kwarty. A wiecie jaki wynik osiągnęli? W przeliczeniu na sto posiadań ogrywają rywali średnio 73.4 punktami (!!!)

to

To nie wszystko, przeciwko elicie NBA ci goście przegrali tylko raz w tym sezonie (przy absencji dwójki centrów + Andre, w meczu back to back, w San Antonio) a ich łączny bilans z ekipami notującymi 60% zwycięstw i lepiej to 13-1. A skoro już wywołaliśmy wilka z lasu…

SAS

Spurs to zupełnie inna ekipa. Gregg Popovich ma w nosie rekordy, bilanse, statystyki. Zdobywasz 20 punktów w piętnaście minut? Nazwie cię egoistą. Zdejmie z parkietu gdy zbliżasz do poprawienia najlepszego wyniku punktowego w karierze. Tu liczy się dyscyplina, powtarzalność, koncentracja. Tyrają  po obu stronach stąd Pop regularnie “restuje” najlepszych zawodników i oszczędza weteranów.

Przeciwko zespołom z czołówki notują skromniutkie 5-6, ale to najlepszy sezon w historii klubu (62-12) a defensywnie są równie mocni co za czasów Twin Towers z Davidem Robinsonem i młodym TD, czytaj pozwalają rywalom na zdobycie 98 punktów w przeliczeniu na sto posiadań! To oczywiście najlepszy wynik w lidze. Nie przegrali też jeszcze we własnej sali (37-0).

Kawhi Leonard i LaMarcus Aldride to w tej chwili najlepszy duet podkoszowy NBA jednak biorąc pod uwagę szanse Spurs pomyśleć trzeba o podeszłym wieku “świętej trójcy”: Tony Parker, Manu Ginobili i Tim Duncan. Nie miejmy złudzeń, w najważniejszych momentach playoffs to ci panowie znajdywać się będą na placu gry i to od ich postawy zależeć będzie efekt końcowy.

sas

Bezpośredni pojedynek?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

39 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zgadzam się, Warriors grają tak świetnie, że grzechem by było nie uważać ich za faworytów. Chociaż ja i tak liczę na jakąś niespodziankę ze strony Cavs czy może Miami, wiem, że szanse są nikłe ale w końcu “Where amazing happens” nie wzięło się znikąd.

    (36)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ludzie nie widzą, albo nie chcą widzieć jak wielką rolę grają dla GSW ruchome zasłony na które sędziowie przymykają oko w sezonie regularnym, w playoffach tego pewnie już nie będzie, poza tym SAS są najlepszą kontrą na to co przygotował Kerr jak dla mnie SAS 4-2

    (40)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Popatrzmy na to inaczej-gsw jest przygotowane na wolne granie,obronę na obwodzie,run and gun etc-
    Sas nie ma atletów-run and gun może spowodować to że mogą nawet do finałów nie dojechać-Duncan młodszy nie będzie i póki przeciwnicy nie będą podkręcać tempa to mają ogromne szanse-ich bolączką jest bieganie-sam Kawhi nie pokryje wszystkich…

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @Taliman Mówisz, że w PO tego nie będzie, a przypomnij sobie akcję w której David Lee trzymał przy “zasłonie” Shumperta za nogę w zeszłorocznych finałach 😀

    (23)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tu moim zdaniem będzie Game 7. Obydwa zespoły grają o WSZYSTKO. Spurs – pożegnanie Manu i Tima prawdopodobnie, ostatni zryw, za rok mogą “odpocząć” i zacząć dokręcać śrubki do machiny, która wystrzeli ponownie za 2 lata np. Warriors – rekord, back-to-back championship, to dla nich jest priorytet, więc sądzę, że i Gregg i Steve będą robić wszystko by ich zawodnicy wygrali to. Kto wygra konferencję zachodnią, ten wygra NBA Title.
    Osobiście jestem za SAS, ale moim zdaniem ta rywalizacja będzie 50/50. Żadnej skomplikowanej matematyki. Albo Curry i spółka będą mieli dzień i wszystko będzie im wpadać, albo Kawhi i drużyna będą mieli dobry dzień i im będzie wpadać + będzie im szło w obronie. Tylko bogowie koszykówki to wiedzą.

    A co do absencji Iguodali, Boguta i Ezeliego, to bądźmy szczerzy, tylko brak Iggy’ego jakoś mega zaważył. Bez Ezeliego grają już od kilku miesięcy, a Bogut jest + oraz -. Fakt, zdobyłby kilka zbiórek i pomógł w obronie, ale przeszkadzałby w ultra szybkim graniu i spacingu. To jest podobna sprawa jak Duncan, zapewnia zalety jak i wady.

    (17)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    myślę, że jednak SAS, nie odmawiając talentu całemu zespołowi GSW. Chciałbym móc widzieć już ten match-up IGGY vs KAWHI. oni oboje wyłączą się z gry 🙂 pamiętajmy, że Pop to geniusz koszykówki. Popieram zdanie autora tekstu, że Kerr doskonale wie co robi, ale to nie ta półka co Pop. widzę ogromne szachy i jeżeli Timmy, Parker i Manu sprostają intensywności PO to mogą wciąż narobić wielu szkód mistrzom.

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sama perspektywa ich serii w playoffs to nieprawdopodobne uczucie.
    Żal tylko, że jeden z tych zespołów zostanie bez mistrzostwa.

    (19)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Taliman zobacz jakiś inny mecz niż gsw to może przestaniesz pisać głupoty o ruchomych zasłonach-Bogut to król w tej kwestii ale inne drużyny również święte nie są.

    (-10)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    i mam oczywiście nadzieję zobaczyć obie drużyny w Finale Konferencji 🙂
    choć jestem wielkim fanem Clippers, to jednak magia gry SAS i GSW to coś co dwa razy się nie powtarza 🙂

    (13)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Z całym uznaniem dla Warriors ale według mnie to Sas zgarną misia, dlaczego? Oni po prostu grają na niezwykle równym, wysokim poziomie. Gorsze mecze zdarzają im się sporadycznie, wnioski wyciągane są natychmiast. Ciężko powiedzieć, że Curry i spółka mają spadki formy kiedy idą po rekord ale, no właśnie ale…Genialni strzelcy mogą mieć gorszy dzień, a przy doskonałej defensywie SAS takie potknięcie może być nieodwracalne. Jedna wygrana na terenie wroga to gigantyczna przewaga. Oczywiście teoretyzuje. Jednak generalnie San Antonio mają więcej narzędzi. Problem w tym, że wszyscy wiedzą jak grają Mistrzowie i nikt nie umie ich zatrzymać. Czuję, że Pop ma jakiś chytry plan. Dawno nie było takich finałów. To będzie coś!

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Jesli dojdzie do pojedynku, a zakladam ze tak bedzie chociaz wiadomo sport to sport niczego nie mozna byc pewnym..to faworytem sa spurs..jesli beda bronic na obwodzie tak jak w ostatnim ich meczu z warriors to nawet wysmienita dyspozycja wysokich GSW im nie pomoze..pamietajmy, ze w grze gsw bardzo wiele zalezy od tripli, nie beda trafiac nie beda wygrywac. 4-2 spurs.

    (3)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Jednko jest pewne, do tej serii (jak i do calych PO) SAS przystepowac beda z o wiele mniejsza presja niz GSW. Ich system przy zabojczym skupieniu jest w stanie odprawic KAZDA druzyne z kwitkiem. Pop dzieki glebokiej, juz odpowiednio przetestowanej rotacji, wykorzysta kazdy blad Kerra. Nie zapominajmy jednak, ze GSW ma bron na kazdy styl gry przeciwnikow, takze w obronie, to wciaz swietnie broniacy zespol, w regular season zdecydowanie sie oszczedzaja. Jezeli Kawhi wylaczy Iggiego – co z tego? Jego wolumen punktowy nie ma tak duzego znaczenia. Jezeli iggy wylaczy Leonarda. ..?

    (16)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Pozostaje kwestia zdrowia po obu stronach. Rok temu Cavs stracili Kyrie i Kevina i można by gdybać bo początek rywalizacji to było “prawie” 3:0 dla Cavs a ostatnio osłabione GSW przegrało z SAS. Ktoś mądry kiedyś powiedział ze suma szczęścia i pecha w sporcie ostatecznie powinna wyjść na zero. Nic nie jest pewne ale niech wygra lepszy. Peace.

    (5)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Rozum podpowiada, że znowu Dubsi. Sentyment Spurs…

    Od ponad miesiąca chodzi mi po glowie taka zależność.
    Jeżeli Wariors pobiją rekord Byków zwycięstw w regularsie, to nie zdobędą mistrzostwa. To będzie ogromna presja, ale teraz nic z tym nie zrobia… wręcz muszą pobić ten rekord.

    Ale pamiętajcie, Bullsi poszli za ciosem. Mistrzowskie pierścienie zagościły na ogromnych dłoniach MJ i spółki. Jeżeli Golden State ustanawiając rekord nie zdobęda mistrzostwa wszyscy zapamiętamy te osięgnięcie jako poświęcenie ostatecznego sukcesu dla chwilowej ostatecznie nic nie znaczącej chwały. (Jakby ten osąd był niesprawiedliwy, to i tak będzie słychać takie opinie… wiele lat później.)

    Także ja zaufam swojej intuicji i mówię tak:
    Warriors z rekordem to Warriors bez mistrzostwa.

    (15)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie by bylo grdyby cavs spotkali sie z miami a spurs z gsw . Moim zdanie bylyby to jedne z najlepszych finałów konferencji w historii !!!

    (24)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    No właśnie. Tutaj jest problem. GSW idzie po rekord. Mają parcie na szkło. Każdy chce ich ubić. Pytanie brzmi czy Game 7 w finale konferencji z SAS o ile do tego dojdzie nie sprawi, że Jedna z drużyn wejdzie z zadyszką do PO. A z drugiej strony będą czekali Cavs. Sam Bron w PO to nadczłowiek. Przypomnę o tym, że rok temu przy nie wielkiej pomocy wygrał 2 mecze z GSW. Wszyscy patrzą na GSW, każdy chce zakończyć ich hegemonię. Jeśli przyprawa straci choćby 2 kumpli niech to będzie nawet Bogut i Iggy. GSW będą w Dupie. SAS z kontuzjami dojadą do finału konferencji. Lebron dociągnie Cavs, choćby sam. Oby nie przefrosowali. Ale to NBA ciężko spekulować, wszystko może się zdarzyć.

    (3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Sprawa mistrzostwa wcale nie musi rozstrzygnąć w pojedynku Warriors-Spurs. Chyba ludzie zapomnieli że konferencją wschodnią dowodzi niejaki Lebron James, a chyba każdy pamięta co wyprawiał w pojedynkę w zeszłorocznych finałach. Ze zdrowym Kyrie i Lovem to całkiem inna mocniejsza drużyna, także powstrzymajmy się z przedwczesnymi osądami. Jeżeli miałbym postawić duże pieniądze na mistrza 2016 wybierałbym co prawda między SAS I GSW, ale skreślanie reszty potentatów też jest nie na miejscu.
    P.S Cavs będą groźni w finanalach jeśli oczywiście po drodze nie zatrzyma ich jakieś Miami lub Raptors 🙂

    (10)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie OKC się rozpędza i zobaczymy jak Westbeast wytrzyma presje i czy pomoże ktoś RW i KD w walce.

    (23)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Chciałbym tylko przypomnieć, że w styczniowym meczu obu tych drużyn GSW wygrało 30 punktami. Jeśli narzucą swoje tempo to dziadkowie z SAS są pozamiatani. Tylko dobra obrona, słaba dyspozycja Splash Bros i zwolnienie tempa może pomóc Spurs. Death Squad jest nie do zatrzymania nawet przez San Antonio. Jak dla mnie 4-1 dla GSW.

    (4)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie GSW po bardzo wyrównanych meczach.

    Liczę mocno na te 73-9 minimum, bo niestety ledwo co przestałem walić w pieluchy jak Bullsi robili 72, więc chociaż chcę być naocznym świadkiem tego wydarzenia 😀

    (6)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem skąd to przeświadczenie, że Pop jest bogiem i ma zawsze asa w rękawie, jest cwanym lisem, itd… Niektórzy już chyba nie pamiętają serii w PO, które SAS przegrywali (zeszłoroczna przegrana z LAC, z Memphis w 2011 – gdzie SAS byli pierwsi po RS, 4:0 w plecy z Phoenix w 2010, 4:1 z Dallas w 2009, wcześniej kilka razy z LAL gdy Tim był w swoim prime).

    Pop to dobry trener (jeden z lepszych w historii nawet), ale miał też do tego genialnych zawodników zaczynając od Tima, którego niektórzy uważają za GOAT nawet przed MJ. Na 19 sezonów, gdzie był trenerem dla tak wielu wybitnych graczy, a mistrzostwo zdobył 5 razy, odpadając często w I czy II rundzie PO. Więc nie zawsze mu się udaje.

    Co do ferowania wyników w PO to mam dziwne wrażenie, że ani SAS ani GSW w tym sezonie nie przegrają u siebie ani razu – a to oznacza 4:3 dla GSW.

    (14)
  22. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kawhi Leonard i LaMarcus Aldride to w tej chwili najlepszy duet podkoszowy NBA

    Jeszcze bardziej powinien zadziwiać FAKT, że ta para to najlepszy PODKOSZOWY duet w NBA z czego jeden to podkoszowy, a drugi guard !!! 🙂

    (-1)
  23. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Taliman
    Flopowania i faworyzowania LeBrona w PO też co roku ma nie być, a co roku jest !!!!

    Nie łudziłbym się, że będzie inaczej.

    (1)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja postawie bardzo śmiała tezę: dla GSW w NBA Finals najgroźniejszym przeciwnikiem byłoby Miami Heat (tak, jestem zagorzałym fanem)

    Pamiętacie ostatni pojedynek tych drużyn? GSW bodajże w pełnym składzie a Heat JUZ bez Bosha a JESZCZE bez Joe Johnsona. I co, megawymeczone zwycięstwo obrońców tytułu.

    W Heat ma kto biegać za Stephem (Richardson i Dragic) za to na Whiteside’a i cwaniactwo przebywającego piąta młodość Flasha nie widzę odpowiedzi.

    Heat mają szansę pokonać Cavs i potem napsuc sporo krwi Golden State.

    Z Sas szans by nie mieli moim zdaniem.

    (8)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak się bawić to się bawić 😉 Nazwijcie moje spojrzenie banalnym, powiedzcie, że uległem hajpowi Dubs, ale oni w całych PO przegrają tylko 3 mecze, w tym jeżeli dojdzie w ogóle do finału ze Spurs, jeden mecz ugra Pop. A tak poza tym stawiam, że Spurs polecą wcześniej. Russel to bestia, on jest już w stanie pozamiatać parkiet każdym rywalem, poza tym jest mocno podrażniony po ubiegłorocznej klęsce, tym razem ma obok KD, a KD to jednak KD. W ogóle zauważyłem, że tutaj są sami piewcy mądrej wyważonej koszykówki, chodzą i klepią jak mantrę ‘popovich, obrona, rozważna koszykówka blablabla’ . Spurs są mega silni, Pop jest mocno przehajpowany na tym forum, Dubs to najlepsza drużyna od wielu wielu lat, Lebron to ewenement, a Wesbrook i KD mają wystarczająco dużo jakości, żeby wygrać z każdym. Można mieć swoje teorie, ale spójrzmy prawdzie w oczy, GSW – Spurs w PO to kurs 1.30 na Dubs w meczu u siebie, 1.50 na wyjeździe. Są lepszą drużyną i naturalnym faworytem każdego meczu jaki może się obecnie wydarzyć w świecie koszykówki (co oczywiście nie oznacza, że wygrają)

    (-2)
  26. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    chłodnie na to patrząc skłaniam się ku opinii, że to Dubs przytulą misia, a Spurs niekoniecznie dotrwają do finałów konferencji :/ patrząc na to okiem fanatyka SAS, liczę na zmęczenie sezonem GSW, niebywałą dyspozycję Ostróg i jakieś asy z rękawa coachowskiej kurtki Popa

    zabrzmię może dziwnie ale tak się nakręcam na te playoffy że muszę poogarniać oceny do końca RS żeby mieć możliwość zarywania nocek 😀
    no cóż… #RaceForSeis

    (1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Taaaaak. Jedna strona pisze o ruchomych zasłonach, druga stęka, że w San Antonio nie grali Ezeli, Bogut i Iguodala. Spursi pokazal u siebie, jak można grać z GSW, z drugiej strony Warriors potrafią wyciągać wnioski, są utalentowaną i inteligentną drużyną. A przede wszystkim potrafią sypać za 3 i karać tym niemiłosiernie. Na moje GSW śmigną San Antonio niestety. Liczę na zwycięstwo Spurs ( w głębi ), ale GSW są w zbyt wielkim gazie, by nie dotrzeć do Finałów.

    (1)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW wygraja tylko jesli znowu nie dopadna ich kontuzje za to przeciwników zdziesiątkują.

    Liczy sie tylko PO, a GSW zeszłoroczne mieli z górki.

    Z kim bym nie rozmawiał to nikomu sie nie podoba styl gry GSW: trójka trójka wszystko za 3 bo musi byc 3.

    (-6)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    @pln imo to bardzo ładny styl, doceniam wyrafinowanie – dlatego jednak wolę trójki i mordowanie morale przeciwnika w stylu ‘rób co chcesz i tak dostaniesz trójkę sprzed twarzy kiedy tylko mamy na to ochote’, aniżeli przesadną dyscyplinę taktyczną Popa, czy zamiatanie parkietu przeciwnikami Russela, Lebrona chyba w ogóle z tej wyliczanki wyrzucimy..

    (1)
  30. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Spurs versus Warriors

    To jakaś totalna masakra, że jedna z tych ekip zostanie bez pierścieni. Ten sezon jest naprawdę wyjątkowy i genialnie się patrzy na tegoroczną NBA. Spurs śrubują rekord klubowy a z drugiej strony Warriors rekord historyczny. Ktoś przed startem kampanii w ogóle wyobrażał sobie coś takiego ? Mam nadzieję, że obie ekipy dowiozą swoje rekordy a w playoffs czeka nas prawdziwa koszykarska uczta i game 7 o big final.
    Mimo, że jestem fanem tego co prezentują sobą GSW to SA zasługują na tytuł równie mocno co Dubsi. Z jednej strony Splash Bros z szalonym Iguodalą, wszechmocnym Greenem, small ballem i niesamowitą głębią składu. Z drugiej ostatnie tango Wielkiej Trójki, el duetto w postaci Leonarda i Aldridge’a oraz najpiękniejszy basket w branży. Czy można sobie wyobrazić coś lepszego ?
    Boże dziękuję Ci za tą cudowną generację współczesnej koszykówki, bo to co wyprawiają Ci faceci jest czymś nie z tej planety. Niech wygra lepszy basket !

    Big Finals ? Mimo, że Cavs są faworytem drugiej konferencji to Bóg daj siłę Miami, żeby zaskoczyli niedowiarków, bo znów czuć wiarę i widać serce w ich baskecie. Piękna sprawa i tego im życzę.

    Do tego Thunder, Clippers, Blazers, Grizzlies, Raptors, Hawks, Celtics, Hornets, Pacers, Pistons…
    Wszystkich stać na wszystko dlatego czekają nas naprawdę piękne playoffs.

    Życzę wszystkim ogromnych emocji a redakcji GWBA dalszej genialnej pracy, którą tu wykonujecie. Jesteście najlepszą polską witryną NBA w sieci i mimo, że rzadko się tu udzielam to zaglądam codziennie i namiętnie czytam wszystkie komentarze.

    Pozdrawiam serdecznie.

    (3)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja życzę sobie 7 meczowej serii i 2 dogrywek w G7 😉
    Dobrej koszykówki nigdy za wiele. A w tym roku, pomimo wyrównanego i dość mocnego wschodu – finał (nie ważne, kto z Zachodu wejdzie) to będzie mecz do jednej bramki…
    No chyba, że GSW/SAS wykończa się wzajemnie, a LBJ wejdzie w Mega Beast Mode 😉

    (0)

Skomentuj adikdyr Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu