fbpx

Stwórz własną definicję kariery Scottie Pippena

9
O tym graczu jeszcze nie pisaliśmy mimo, że znają go wszyscy. Fakt faktem, na temat jego wartości i dokonań zdania są podzielone, ale nikt o zdrowych zmysłach nie zaprzeczy, że Scottie Pippen to jedna z najciekawszych postaci poprzedniej dekady NBA i wstecz. Oczywiście skreśliliśmy parę słów (patrz poniżej) na temat kariery Pipa, czyli nieustępliwego obrońcy o pół-indiańskiej krwi, ale gorąco zachęcamy Was do stworzenia własnej definicji. Niestety nasza, choć krótka, jest nudna i przypomina leksykon. Mamy nadzieję, że Wasze będą bardziej… rozrywkowe i emocjonalne. Każdy w końcu ma jakieś wspomnienia związane z Pippenem, a jeśli nie pamiętacie – spójrzcie na poniższe zdjęcia. To nie konkurs, nie ma nagród, ale może ktoś będzie chciał zabłysnąć…
Oto definicja naszej redakcji:

Scottie Pippen spędził w NBA siedemnaście sezonów, z czego tylko raz jego drużyna nie grała w playoffs. Na liście graczy z największą ilością meczów playoffs jest trzeci. Ma sześć pierścieni mistrzowskich. Był w składzie oryginalnego Dream Teamu. Jest jedynym graczem w historii NBA, który dwukrotnie zdobył tytuł mistrzowski i złoty medal olimpijski w tym samym roku. Prekursorem pozycji zwanej „point-forward”. Osiem razy z rzędu wybierany do piątki najlepszych obrońców. W finałach 1991 roku zatrzymał Magica Johnsona. Uznany jednym z pięćdziesięciu najlepszych graczy ligi. Członek Hall of Fame. Posiada własny, choć nieużywany odrzutowiec i prawdopodobnie jest jedynym graczem, który w okresie swojej świetności mógłby zatrzymać LeBrona. I co Wy na to?

9 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    To był zawodnik, był niedoceniany, siedział w cieniu MJ’a .Co by to było gdyby był w innym zespole niż Bulls, i skład był budowany pod niego.
    Ahh… tego już się nie dowiem, ale był/jest wielkim graczem.

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    moim zdaniem najlepszy druga opcja ever…sam juz nie ciagnal tak zespolu i brakowalo mu tego czegos..nie zmienia to faktu ze jak dla mnie top 5 SF

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tytułu się nie wygra w pojedynkę co dobitnie pokazuje przykład chociażby Kobe’go. Wracając do Pippena to w mojej opinii jeden z 10 najlepszych koszykarzy w historii. Sądzę że był drugim brakującym elementem do tytułów Bulls ( pierwszym był łysy Pan z 23 na koszulce ). Jego obrona była niezbędnikiem sukcesów Byków, ponieważ MJ mógł się dzięki temu skupić bardziej na zdobywaniu punktów, chociaż wiadomo że był też dobrym obrońcą ( o czym świadczy chociażby tytuł najlepszego obrońcy, którego nie ma Pip a powinien) , jednak moim zdaniem gorszym od Scottie’go. Pippen robił masę niewidocznych rzeczy. Mike był już wtedy mega celebrytą i przez to nr 33 był w jego cieniu. Wiadomo rzucenie 6 trójek w finale w newsach lepiej brzmi niż super gra obronna w finale 91. Reasumując mój wywód chciałbym podać przykład Lebrona, który przez lata gry w Cavs musiał zdobywać punkty, bronić i robić wszystko inne co w efekcie owocowało tym, że w PlayOffs albo nie wyrabiał psychicznie albo fizycznie, gdyby w finale przeciwko Spurs miał obok siebie np Marca Gasola i Bosha ( talent Bosha i Marca = Scottie Pippen) to San Antonio nie zdobyło by mistrza a Bronek śmigałby dalej w Cleveland i dziś byśmy mówili o nim nie jako ” Next Oscar Robertson” a “Second MJ “. To dobitnie pokazuje jakim ważnym graczem był Pająk. Był brakującym elementem był tym dla Bulls i NBA tym czym jest Iniesta i Xavi dla Barcelony. Bez niego nie byłoby tej historycznej wielkości, a jego osiągnięcia tylko to potwierdzają.

    (1)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mój ulubiony gracz ever, na początku, jako fan byków, był moim idolem poniekąd z przekory – wszyscy wychwalali MJ’a, ja wolałem być bardziej oryginalny niż każdy kumpel “na koszu”;)
    Moim zdaniem najlepszy SF w historii NBA. Nie będę pisał jego biografii, bo sądzę, że inni zrobiąto lepiej.
    Podoba mi się porównanie do Xaviego i Iniesty – bez nich messi nie był by tym kim jest.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Pippen to bardziej wszechstronna i atletyczna,ale słabsza psychicznie wersja MJ.Szkoda,że kiedy się szwendał po peryferiach europejskiej koszykówki,nie zawędrował do Polski…

    (1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @julius: szwendał po peryferiach europejskiej koszykówki? Zabrzmiało jakby nie chcieli go w NBA i musiał jeździć za kasą do Europy. Przecież on tylko 3 mecze i to pokazowe rozegrał! 2 w Finlandii i 1 w Szwecji. Poza tym: bardziej atletyczny od Majka? RU crazy? 😉

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Scottie Pippen nie był gorszy od MJ-a. Razem stworzyli wspaniały duet. W obu przypadkach, młode lata ich życia nie przepowiadały sześciu pierścieni na głowę. Obaj są członkami Basketball Hall of Fame, obydwaj występowali w All-Star Game i gościli w ALL-NBA First Team i to niejednokrotnie. Obaj w konkursie wsadów pakowali z linii rzutów wolnych. Gdy rozstali się i opuścili CHI nie zdobyli mistrzostwa co dowodzi tego że w NBA można samemu wygrać mecz, ale nie finały. Oby było więcej takich obrońców jak on. 2,307 przechwytów robi wrażenie. Osobiście sądzę że gdyby nie on Bulls w 96′ nie uzyskało by rezultatu 72-10 w sezonie zasadniczym.
    #33 ever 😀

    (0)

Skomentuj Leemack Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu