fbpx

6 rzeczy, których nie wiecie o Jasonie Williamsie

18

rt

Jeden człowiek i jeden status: legenda NBA. Statystyki kariery ma przeciętne: 10 punktów, 6 asyst, 40% z gry, 30% zza łuku jednak dla wielu obserwatorów jest najefektowniejszym białasem, jaki KIEDYKOLWIEK występował na parkietach za oceanem.

Jeśli poza skutecznością rzutów i szczelnością obrony szukacie w baskecie pasji, iskry bożej i dozy nonszalancji -> Biała Czekolada jest Waszym gościem. Nigdy nie błyszczał warunkami fizycznymi (185 cm) ani szybkością, ale wystarczyło jedno podanie by przekonał do siebie tłum. Ludzie zawsze chcieli go oglądać i pomimo 37 lat na karku nic się w tym aspekcie nie zmieniło. Oto sześć rzeczy, których nie wiecie o Jasonie Williamsie:

#1

The Showmaster: początki

Ojciec i brat Williamsa są policjantami. Dwa lata starszy Shawn zawsze był ulubieńcem taty, po szkole przycinał sąsiadom trawę za pieniądze, był bileterem w kinie oraz praktykantem w małej firmie prawniczej. W wolnym czasie uwielbiał jeździć z ojcem radiowozem po osiedlu. Jason nigdy nie wsiadł do służbowego samochodu ojca. Co by na to powiedzieli ziomale? Zamknięty w sobie, wolał chodzić do murzyńskiej dzielnicy i grać w basket. Jak sam kiedyś powiedział:

Mogę zachowywać się głośno i swobodnie wśród przyjaciół w pokoju hotelowym, ale jeśli wokół znajdą się ludzie, których nie znam – będę cichy.

1

W praktyce jedyni kumple, których miał, to ci którzy wykańczali jego alley-oopy. W większości cza%ni. Podobały mu się ich muzyka i sposób bycia. Jego niepisaną ksywką na ulicach stało się: The Showmaster. Szybko bowiem zrozumiał, że im efektowniej zagrał, tym większy szacunek zyskiwał na dzielnicy.

Z tego samego powodu zmieniał szkoły i drużyny szybciej niż Michael Beasley zmienia samochody. Był utrapieniem dla trenerów z jednego, zasadniczego powodu: zamiast dograć piłkę i zakończyć akcję, Jason zawsze musiał dosypać pieprzu do podania, obrócić się o 360 stopni, odwrócić wzrok, zmienić rękę.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4 5 6

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Deron Williams też ma bardzo podobną panterę w tym samym miejscu wydziaraną:) oba tatuaże przedstawiają panterę jakby wspinającą się po ręce na bark, w niemal identycznej pozie:) to samo nazwisko, pozycja i podobny tatuaż na prawym ramieniu… PRZYPADEK?!:)

    (19)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    niesamowity gość, kiedyś też czytałem o tym przejawie arogancji u J.Williamsa jak sobie przyciemnił szyby i taki niuans, który jeśli by dotyczył jakiegoś innego zawodnika uszedł by w niepamięć u Williamsa stał sie łatka która będzie za nim chodzic, fakt że były tez inne incydenty z tym związane, ale mozna sobie łatwo wyobrazić po odejsciu Jordana koszulka Sacramento z nr 55 była najlepiej sprzedawana koszulka w Stanach, a popularnoscia sprzedanych przewyższała wszystkie inne. Drużyna Sacramento była częściej transmitowana niż Lakers, Celtics i Heat to wszystko sprawiło, że każe potknięcie Williamsa było śledzone jak kichniecie Trumana w Truman show. Wystarczy sobie wyobrazic jaka sensacje robi Lebron w galerii i pomnozyc to kilka razy i miec wyobrazenie co musiał przechodzić J-Will podczas swoich najpopularniejszych lat. Dodam jeszcze o specyfice miast mianowicie wiadomo jak ważne jest gdzie sie gra jaka roznica jest grać dla NYK czy Lakers, a w tedy w Sacramento jeszcze przed rokiem 1998 czy chodzby w Warriors. Gdyby Williams trafił od początku do którejs druzyny z najwiekszego miasta to dopiero by furore robił

    (9)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @DanielThe3 dobrze, że sie poprawiłeś
    @ad min raczej wiecej niz pewne i gdyby nasi trenerzy go po drodze nie “zepsuli” mielibyśmy wreszcie dume narodu

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Zawsze go lubiłem. Koleś wymiatał a przy okazji udowodnił że kolor skóry nie liczy się tak jak to co gra wewnątrz 🙂 Nie bez znaczenia jest to że fizycznie mógłby być moim bliźniakiem – ten sam rocznik i niemal ten sam wzrost. Fajnie pomysleć że ktoś taki jak ja osiągnął wiele w NBA 🙂

    (3)

Skomentuj DanielThe3 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu