fbpx

Top rookie Anthony Davis dostał szkołę od profesora Tima Duncana

15

Kiedy redakcyjni koledzy zajęci byli oglądaniem w akcji Superstar Hardena ja wolałem pojedynek Hornets kontra Spurs i powiem Wam, że nie żałuję ani minuty! Byłem ciekaw jak wypadnie tegoroczny top rookie Anthony Davis w spotkaniu z Timem Duncanem. Chłopak nie zawiódł: trafiał z półdystansu, wymusił szarżę, budził szacunek jako rolujący po pick-and-roll oraz umiejętnie poruszał się w ataku wzdłuż linii końcowej. Raz zaskoczył chyba nawet samego siebie trafiając półhak lewą ręką. Duży talent! Co najważniejsze, w końcówce brał na siebie ciężar gry. W całym meczu zdobył 21 punktów i 7 zbiórek.

W ogóle Hornets pokazali wczoraj inspirujący basket. Fajnie grał Robin Lopez (skuteczny tyłem do kosza i z półdystansu). Bardzo dobrą zmianę (i to dwukrotnie) dał rezerwowy center Jason Smith. Trafiał z 2-3 metrów, stał twardo przeciwko Duncanowi i walczył na atakowanej tablicy. Gospodarze podkręcali tempo w pierwszej połowie, prowadzili nawet dziesięcioma punktami, a jednak na twarzy Gregga Popovicha malowało się co najwyżej senne znużenie. Jakby chciał powiedzieć: “Trafili trójkę to trafili, na kij drążyć temat.” Tak czy inaczej, proste zasłony na górze przyniosły rozgrywającemu Greivisowi Vasquezowi 10 asyst do połowy!

Po przerwie goście nieco agresywniej nacisnęli na piłkę, zaczęli odcinać łatwe podania po obwodzie, a młodzi pogubili się. Na łopatki rozkładał ich dryblujący Tony Parker, ale na pocieszenie dodam, że jeszcze nikt w lidze nie znalazł na to skutecznej metody. Jeżeli miałbym wskazać powody dla których Hornets do końca walczyli o zwycięstwo, to będą to przede wszystkim: 3/17 z dystansu Spurs (po czym w końcówce weszło im 3/3) oraz rewelacyjna gra atletycznego Al-Farouq Aminu (17 punktów, 7 zbiórek, 3 bloki) którego wsady podgrzewały atmosferę w hali.

Na 2:30 do końca spotkania Hornets nadal prowadzili czterema punktami. Niestety kolejne 7 punktów zaliczył profesor Duncan (24 punkty, 11 zbiórek). W dwóch analogicznych akcjach gospodarze próbowali odciąć podanie z rogu, wychodzili w obronie przed Tima, a piłka automatycznie wędrowała na szczyt boiska a stamtąd pod sam kosz do Duncana. Trener Monty Williams musi pluć sobie teraz w brodę. Na koniec fartowna trójka wpadła Parkerowi i było po meczu. Zwyciężyło doświadczenie. Jednak jesteśmy świadkami czegoś specjalnego w Nowym Orleanie. Warto śledzić ten młody zespół! Jedynym, który tak naprawdę zawiódł wczoraj w ekipie Hornets był rookie Austin Rivers (1/9 z gry, 3 straty). W obozie gości nie zobaczyliśmy Manu Ginobili (sztywnienie pleców).

 [vsw id=”6yExMV_rCOE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

15 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dobrze napisane , wygralo doswiadczenie. Gdyby nie ten dystans 3/17 to i tak byloby po meczu. Mimo wszystko Davis nie zesral sie przeciw fundamentalowi ;d

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Też byłem bardziej zainteresowany tym meczem. Anthony Davis będzie gwiazdą tej ligi. Osobiście właśnie ta drużyna najbardziej interesuje mnie w tym sezonie. ps Aminu wczoraj był “chory” ;d

    (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Jednobrewy” daje radę !
    Hornets będą na pewno walczyli o wejście do PO ale są jeszcze zbyt młodzi i mało doświadczeni w porównaniu z Spurs po paru tytułach…

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    A kiedy Rivers nie zawiódł? Cała jego kariera w nba (czyli preseason i ten mecz) to mecz typu 2/10, kontuzja i znowu to samo. Bust. Bo syn Doca to myślą że z miejsca gwiazdor, święty mikołaj. Bitch please.

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zbiera doświadczenie, z resztą jeżeli brałby udział w jakiś specjalnych treningach z Duncanem myśle że byłby przyszłością ligi. Duncan to jeden z najlepszych PF w historii.

    (0)

Skomentuj beast Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu