fbpx

Transfery, które zmieniły bieg historii NBA

39

Chyba wszyscy się zgodzimy, że tegoroczne lato w NBA, w odróżnieniu od lata w Polsce, należało do gorących. Przypomnieć najważniejsze zmiany? Jimmy Butler w Minnesocie, Chris Paul w Houston, Gordon Hayward w Bostonie, Paul George w Oklahomie, Paul Millsap w Denver, Rudy Gay w San Antonio… mówić dalej?

No i właśnie ja w tym temacie, chciałem dziś przypomnieć przeszłe transfery, które zmieniły oblicze NBA. Transfery, przy których tegoroczny sezon ogórkowy chowa się w piasek jak przerażony struś. Oczywiście możemy się spierać w kwestii listy, od tego właśnie są komentarze.

Dirk Nowitzki (1998)

Jeden z najwybitniejszych ludzi w lidze, powszechnie lubiany i szanowany. Ale czy wiecie, że 20-letniego Dirka wybrali w drafcie 1998 roku nie Mavericks, ale Milwaukee Bucks? I co? Szybki szacher macher i okazało się, że ówczesny GM Mavs zrobił interes życia. Pozyskał opokę zespołu na najbliższe 19 lat oddając w zamian “Tractora” Traylora. Znacie? Nie znacie, bo nie ma powodu.  Tak naprawdę, od tego momentu zaczyna się historia klubu z Dallas. Szybka i zwięzła statystyka: za kadencji Dirka drużyna została mistrzem NBA, dwukrotnym mistrzem konferencji i dwukrotnym mistrzem dywizji. Gdy Herr Nowitzkiego nie było, przez osiemnaście lat zaliczyli sześć awansów do playoffs, to wszystko.

LeBron James (2010)

Wakacje w Miami. Piszę rzeczy oczywiste, ale na wypadek gdyby czytali nas młodzi ludzie: LBJ dorastał w Akron, rodzinnym stanie Ohio. Do liceum uczęszczał w Ohio. Prosto z ogólniaka wybrany z pierwszym numerem do lokalnej drużyny NBA w Ohio. Duma kawalerzystów, dowodzący ogniem armat i baterii, kierujący ostrzałem zaporowym, tnący swoją karabelą wszystkich wrogów królestwa. Król nad królami. Jan III Sobieski z Cleveland. LeBron James był w Ohio Bogiem. Jednoosobową armią, która nawet z przeciętniakami w drużynie potrafiła miażdżyć przeciwników.

Najlepszy przykład to playoffs przeciwko Pistons. Chłopak z sąsiedztwa, który zaangażowaniem i talentem bił na głowę całą ligę. Po latach posuchy, braku mistrzowskiego pierścienia i wsparcia ze strony kierownictwa postanowił zrobić coś, co nie bardzo spodobało się poddanym. Mianowicie, udał się na wakacje na słoneczną Florydę, by wraz z Wade’m i Boshem sięgnąć po dwa mistrzowskie pierścienie. Gdyby tak wszystkie koszulki spalone przez fanów LBJ-a włożyć do domowego pieca, to myślę, że do końca życia nie zabrakłoby wam opału.

W zamian za LeBrona Cavs otrzymali pięć picków draftu oraz tzw. trade exception.

Kevin Garnett (2007)

Tak naprawdę, to formacja całej „Big 3” z Bostonu powinna się tu znaleźć. Danny Ainge zakręcił kołem fortuny i wyciągnął z niego główną nagrodę. KG kosztował dwa picki I rundy draftu, schodzące kontraktu Al’a Jeffersona i Theo Ratliffa oraz paczkę młodziaków Sebastiana Telfaira, Geralda Greena i Ryana Gomesa. Wszyscy wylądowali w mroźnej Minnesocie, trzęsąc portkami z zimna.

Reszta jest historią, w tamtym okresie Garnett był zawodnikiem występującym na wszystkich pięciu pozycjach, kotwicą defensywną, ligowym liderem zbiórek ze średnimi na poziomie 20 punktów, 11 zbiórek, 4 asyst i 50% z gry przez czternaście sezonów w Minnesocie. W najlepszych latach robił 22/13/6 co wieczór. Dość powiedzieć, że Big 3 zdobyli tytuł w swym pierwszym sezonie wspólnych występów, tak bardzo byli złaknieni sukcesów. A w samym sercu huraganu stał Kevin zarażający energią pozostałych. Walczył o każdą piłkę, motywował kolegów, dekoncentrował przeciwników. Był sercem i płucami całej drużyny.

Shaquille O’Neal (2005)

W 1996 roku opuścił Orlando zostawiając chłopaków z pustymi rękami. Sami byli sobie winni. Największy dominator NBA, dopiero dojrzewający koszykarsko, a ci odmówili mu maksymalnego kontraktu. Wiecie co zrobili ówcześni oficjele Magic? Najpierw stwierdzili, że nie wystarczająco dobrze zbiera, po czym przeprowadzili w lokalnej gazecie sondę, pytając mieszkańców Orlando czy Shaq wart jest 115 milionów dolarów. Rażąca niekompetencja, ale mówimy o transferach.

Co tu dużo pisać. Shaq był jeden, drugiego takiego nie było i nie będzie. Lakers dominowali, zdobyli wspólnie trzy tytuły, mogli więcej, ale na drodze stanęły charaktery i słabości ludzkie. Wskutek niesnasek w Kalifornii, Shaqa korzystnie wyszarpał Pat Riley. W zamian wysłali do LA Carona Butlera, Briana Granta i Lamara Odoma, wraz z dwoma pickami draftu. No i co? Zakończyło się pierwszym tytułem mistrzowskim na South Beach:

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

39 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lato nie było gorące ? Lato JEST cały czas i nie wydaje mi się żeby było chłodne, wręcz przeciwnie temperatury na poziomie ponad 30 stopni są tego dowodem. Oczywiście ciężko się spodziewać żeby taka temperatura ciągle się utrzymywała… Polecam przestać tak zachwycać się Lonzo i pisać tyle o Lakers (Fan Lakers) bo klimat LA chyba za bardzo się udzielił…

    (31)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Nie zgodzę się. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale u mnie w mieście 30 stopni było z dosłownie tydzień czasu. Tak to temperatura koło 19* i cały lipiec deszczowy z kilkoma dniami ciepłymi (koło 25*). W takim razie pogoda dopiero się zaczęła od 2 tyg.,

      (17)
    • Array ( )

      W tym roku jest o wiele za gorąco. Ostatni tydzień i dzień w dzień po 35 st. Na izbie przyjęć, w szpitalu obok, którego mieszkam drzwi się nie zamykały, a karetki jeździły bez przerwy.

      (2)
    • Array ( )

      Kolego z Miami… to Polska ! Czego ty oczekujesz ? 40 stopni przez 2 miesiące ? Potem byś płakał że ci chleb podrożał o 2 zł. Jak na Polskę Lato jest bardzo ciepłe i trzeba się tym cieszyć. Klimat i tak się ociepla i (prawdopodobnie) niedługo będziecie mogli narzekać w drugą stronę.

      (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe i Shaq – “najlepszy duet w dziejach” 🙂 kogoś chyba poniosło…
    jestem fanem jednego i drugiego, ale tak daleko bym nie szedł, a już na pewno nie tak mocno na pewniaka.
    Bo co powiedzieć o MJ i Scottiem? co o Magicu i Kareemie? co o Stocktonie i Malone?

    (0)
    • Array ( )

      Ja zgadzam się z autorem. Zapewno chodziło mu przede wszystkim o to, że wspaniale się uzupełniali. Najlepszy duet ever.

      Pozdrawiam

      (4)
    • Array ( )

      Scottie był dobry, ale to nie poziom ani Shaqa ani Kobiego. Co więcej w LAL był dwóch samców alfa, w Bulls samiec alfa był tylko jeden – i na pewno nie był to Pippen.

      Magic i Kareem? Między nimi było 12 lat różnicy, jak Magic wchodził do ligi to KAJ był już po swoim primie (on najlepsze co pokazał, pokazał w latach 70-tych, gdzie rzeczywiście dominował, niemal jak Wilt w latach 60-tych), jak Magic w połowie lat 80-tych osiągnął maxa to Kareem był już “dziadkiem” zjadanym przez młode byki (Hakeema, Ewinga, itd.).

      Malone i Stockon? Dobrzy, ale nie ten poziom. Poza tym brak mistrzostwa. Inna sprawa, że Malone był długowieczny, ale w swoim prime ustępował jednak najlepszym (np. Barkleyowi w prime).

      Też sądzę, że Kobe i Shaq to najlepszy duet w historii.

      (5)
    • Array ( )

      @Kamil, z tym Kareemem to pojechałeś 🙂
      grali z magiciem razem dekadę. w tym czasie wygrywali mistrzostwo pięciokrotnie. ostatni raz w ’88, czyli pod koniec wspólnej gry. w tym czasie Kareem był w All NBA 1st lub 2nd w latach 80-87, mvp finałów w ’85. nieźle jak na “dziadka po swoim prime” 🙂

      podobnie pojechałeś z tym “samcem alfa” i porównaniem MJ i SP do duetu LAL, podobnie jak z poziomem Utah. podstawowa wiedza się kłania…

      eh…mocne to było duo w Lakersach, ale nie “najlepsze ever”. oczywiście pytanie o kryteria (mistrzostwa, inne?), jakimi się kierujemy przy ocenie. w każdym zestawie kryteriów są w czołówce, ale w żadnym nie są najlepsi. a juz na pewno nie jednoznacznie najlepsi. tyle.

      jest masa innych dwuosobowych niszczarek, o których tu nawet nie mówimy: np. Larry Bird i… ktokolwiek inny (ale niech będzie: Robert Parish, Kevin Mchale), Jerry West i Wilt, itd……

      (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedyne do czego można się przyczepić odnośnie Duranta to to, że przeszedł do GWS chociaż z nimi przegrali. Ale miał do tego prawo i szanuję motzno. Oby w przyszłym sezonie zrobili 80-2.

    (-11)
    • Array ( )

      akurat gdyby mierzyć to tytułami, to w kategorii “ever” duet kobe and shaq na pewno nie byłby na czele .

      (12)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że akonto, mogłeś autorze umieścić transfer Melo do Houston, który od miesiąca zdaje się być kwestią godzin.

    Fajny , przyjemny ary. Pozdrawiam

    (32)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @Longinus Zgadzam się. Transfer Leonarda pozwolił zwieńczyć jakże wielką karierę Tima Duncana kolejnym Pierścieniem. Bezapelacyjnie najlepszy gracz podstarzałych już SAS. No i w końcu zasłużenie MVP finałów, drugi najmłodszy w historii. Co do George’a Hilla to czytałem jakiś czas temu, że Pop bardzo żałował odejścia Hilla, ale jak widać po latach, nie ma czego żałować 😉

    (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale każdy dowcipkuje z tą temperaturą oj oj 🙂
    Roszady w sezonie ogórkowy spoko, szkoda tylko że większość na zachód!
    Takie Portland biło by się o pierwszą 3 na wschodzie, luźne pytanie jak myślicie Wiesz czy Portland w serii PO? 🙂

    (-1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja tak z innej beczki admini. Zrobcie prosze arytkul o Dream Team
    Dokładnie ćwierć wieku temu, 8 sierpnia 1992 roku, koszykarscy bogowie przybrali ludzką postać, zstąpili na ziemię i zmienili ten sport na zawsze !!! Nigdy nie bedzie tak wybitnie uzdolnionej druzyny.

    (16)
    • Array ( [0] => administrator )

      W zamian za LeBrona Cavs otrzymali pięć picków draftu oraz trade exception.

      (15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Po 1sze, do wszystkich napinaczy o ciepłe, czy zimne lato…zapraszam nad morze tu lato zaczęło się półtora tygodnia temu, wcześniej była katastrofa, natomiast mieszkańcy południa Polski mają średnio z 10 stopni więcej every day więc nie wiem o co ta gadka…taki kraj, może gdyby był Bałtyk na południu to wszyscy byliby szczęśliwi…;) a po 2gie to artykuł pisany przez tego gościa powstał na podstawie pracy, usiadł i napisał w czasie, w którym mógłby robić 100 innych rzeczy i to napisał za pewne Za Darmo, więc Nie Rozumiem wszystkich tych co czytają artykuły żeby potem wytaczać błędy…cała Polska beznadziejnosc bierze się właśnie z tego, że wszelakie aktywności które powinny być promowane in plus, promowane są in minus-tak, zrobił literówkę przy 71-9 ale Przecież Wy wszystko o NBA wiecie i możecie się domyślić, że przeciez było 73-9 i to była literówka, chyba że zakladacie że gość nie wie że sezon ma 82 mecze…Peace Yo

    (6)
    • Array ( )

      Gortat do Phoenix a potem do Wizards, dzięki temu będzie wymieniany przez GWBA jako czołowy C w składach wszech czasów w 3 drużynach (czyli tak jak Shaq)

      (14)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @mambastyle – sformułowanie “zablokowanie transferu” w tym przypadku jest nie do końca zasadne. Liga jako właściciel drużyny nie sfinalizowała tego transferu. Tak powinniśmy traktować ten przypadek. Jakie były motywacje Sterna to już inna historia (podobna do tej o Jimmim Buttlerze i jego matce).
    Jeśli zaś byśmy rozważali takie potencjalne transfery które mogłyby wpłynąć na ligę – to w historii było ich całkiem sporo – od MJ poprzez Hakeema aż po Kobego , który chciał grac na Plutonie 😉
    Do tego powinniśmy zaliczyć wszystkie Dwightmare i Melo -dramaty (pamiętajcie – to kwestia godzin…) – podejrzewam, że zebrałoby się na niejeden ciekawy artykuł.

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że Rodman do Bulls i może jeszcze Barkley do Suns? Chociaż w tym drugim przypadku nie było mistrzostwa, ale niewiele brakowało.

    (0)

Skomentuj Jacek Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu