fbpx

Trzecie z rzędu triple-double LeBrona Jamesa, Trae Young robi hałas!

56

Ależ imponująco zaskakująca kolejna noc w NBA. Sześć meczów, ale emocji nie zabrakło. No może tylko ten festiwal rzutów wolnych w Charlotte nie zachwycał, ale za to dogrywka była!

indiana pacers 120 charlotte hornets 122 (OT)

Czasem tak się zdarza, że sędziowie ciągną gospodarzy za uszy. To typowo ludzki odruch, gdy sympatia trybun jest jasno określona, gdzieś w podświadomości arbitra pojawia się chęć by publikę zadowolić. Każdy chce być lubiany, prawda? Druga rzecz to słabości kadrowe Indiany pod koszami, wciąż nieobecni są panowie Myles Turner i Domantas Sabonis. Braki trzeba łatać kolektywnie: energią, zastawieniem deski, agresją, a stąd już prosta droga do wielu przewinień. No ale bez przesady… Hornets zaliczyli 28/42 rzutów wolnych, dla odmiany Pacers całe 6/7. Ostatnim razem taka dysproporcja zdarzyła się przed trzema laty, gdy James Harden grał z Detroit, hehe.

Liderami obu stron gracze obwodu Devonte Graham (35 punktów 6 asyst) Terry Rozier (22 punkty 5 zbiórek) Malcolm Brogdon (31 punktów 5 zbiórek 8 asyst) Jeremy Lamb (18 punktów 5 zbiórek) oraz skrzydłowy TJ Warren (33 punkty 15/18 z gry). W końcówce regulaminowego czasu gry jak zwykle zimną krew zachował Brogdon, który moim zdaniem stworzony jest do gry w playoffs. Hornets mieli piętnaście sekund na wygranie meczu, ale przypilony Graham stracił piłkę i oglądaliśmy dogrywkę. A tam… zobaczcie sami:

boston celtics 119 cleveland cavaliers 113

Czy możemy już napisać, że Gordon Hayward przemógł kontuzję i jest “z powrotem”? A czy możemy napisać, że jest lepszy niż kiedykolwiek, bo szczerze mówiąc, lepszego meczu w wykonaniu 29-letniego skrzydłowego w życiu nie widziałem! 39 punktów 7 zbiórek 8 asyst robią wrażenie, ale 17/20 z gry?! Większość zdobyczy pochodziła z bliskiego półdystansu, bo tam leżą właśnie słabości zastawiających deskę podkoszowych nielotów Cavaliers. To, kolektywna praca by nie dać się pobić na tablicach oraz szybkość / celne oko Kemby Walkera (25 punktów 6/8 zza łuku) i kolejny rywal został rozpracowany. Tak to należy nazwać, coach Brad Stevens jak dotąd po mistrzowsku eksponuje słabości rywala. Weźcie pod uwagę, że Celtowie grają bez nominalnego centra, z filigranowym rozgrywającym, a jednak pole trzech sekund bronią umiejętnie. Marcus Smart kryjący Kevina Love? A czemu nie? Haha.

san antonio spurs 100 atlanta hawks 108

Wszystko było zgodnie z planem dopóki Trae Young w czwartej kwarcie nie oszalał. Widzieliście jak skręcił parę dnie temu kostkę? Wyglądało słabo, u nas w Polsce przez miesiąc chodziłbyś z wykrzywioną mordą. Jemu wystarczył jeden mecz przerwy! Mało tego wczoraj wieczorem dowiedzieliśmy się, że z powodu pozytywnego testu na obecność środków dopingujących w organizmie, 25 meczów kary otrzymał drugi gwiazdor zespołu John Collins. No i co? Pewne zwycięstwo San Antonio, bo przecież “muszą ogrywać słabiaków, żeby się w tym roku także to ósemki załapać”, co nie? No właśnie NIE. Spurs nie byli na tego dzieciaka gotowi. Zobaczcie i poczujcie klimat:

Trae jeździł z piłką między graczami SAS jak wyrośnięta wiewiórka między gałęziami, dostarczył 28 punktów w drugiej połowie spotkania, w trzeciej kwarcie wkleił chłopakom perfekcyjne 5/5 z gry, a w decydującej części spotkania wlepił im cztery trójki. O kończących podaniach (13 asyst!) jak na tej czy powyższej animacji nie wspominam. Sztos! A wszystko na limicie 30 minut!!!

38-22 w czwartej kwarcie, ale najbardziej zaskakująca jest przegrana przez San Antonio tablica (!) w punktach z pola trzech sekund 50-34 dla miejscowej drużyny. Hawks grają basket atletyczny, partyzancki, z bilansem (3-3) okupują obecnie siódme miejsce w konferencji. Na wyróżnienie zasługują także Jabari Parker, który trzymał zespół w grze w I połowie, DeAndre Bembry za intensywny, niesamowity momentami defense, Cam Reddish za przełamanie rzutowe 3/3 zza łuku no i DeAndre Hunter (16/8) którego raz już przyrównałem do Kawhi Leonarda i będę się tego trzymał.

orlando magic 94 oklahoma city thunder 102

Wynik taki old-schoolowy, podoba mi się. OKC to zespół zorientowany na obronę rzutów trzypunktowych, ale jak widać potrafią też utrzymać środek. Nieoczekiwany powrót środkowego Stevena Adamsa, coraz bardziej błyskotliwy Shai Gilgeous Alexander, skutecznie odcięte wszelkie dostawy trójek i oto proszę: trzeci tydzień sezonu leci, a Orlando wciąż nie przekroczyło granicy 100 punktów!!!

SGA zanotował 24 punkty na skuteczności 9/14 z gry, ale jeszcze bardziej imponujące jest 0/7 z gry do którego przymusił swego przeciwnika Evana Fourniera. Dzieciak będzie wielki, humorów gospodarzom nie popsuły nawet brak skuteczności Dennisa Schrodera i Danilo Gallinari, którzy łącznie dostarczyli 8/28 z gry. Thunder dyktowali warunki przez znakomitą większość meczu, kluczowym fragmentem była 7-10 minuta czwartej kwarty, w której goście nie potrafili zdobyć kosza i dostali w oko serią 7-0. Zawody, jak przystało na weterana, umiejętnie “zamknął” Chris Paul, autor 20 punktów i 8 asyst.

los angeles lakers 118 chicago bulls 112

LeBron powiedział mi przed sezonem, że w stosownym czasie zamierza odzyskać swój tron NBA. Facet jest opętany: trzecie z rzędu triple-double, a sezon dopiero się rozkręca. Żal mi reszty ligi [Kendrick Perkins]

Istotnie, patrząc wstecz zespoły LeBrona Jamesa w których dochodziło do poważniejszych zmian kadrowych, potrzebowały kilku tygodni na dotarcie i startowały raczej wolno. Tymczasem tegoroczni Lakers z bilansem (6-1) już teraz osiągają najlepszy rekord i momentami wyglądają prawdziwie dominująco. Przykładem dzisiejsza czwarta kwarta, ja rozumiem że przeciwnik z nie najwyższej półki jednak 38:19 na wyjeździe w ostatniej części gry to zawsze wyczyn.

Podczas gdy Kawhi każdorazowo potrzebuje wózka inwalidzkiego w meczach rozgrywanych dzień po dniu, a szkoleniowcy z wyprzedzeniem planują jego odpoczynek, rozgrywający swój siedemnasty sezon w lidze LeBron jedzie z koksem do taktu 30 punktów 10 zbiórek 11 asyst i co najważniejsze: gra (bardzo) dobrze w obronie. Ostatnim razem cztery kolejne “triple doubles” robił Magic Johnson w 1987 roku, gdzie wtedy byłeś?

Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie Chicago mieli 19 punktów przewagi. Bardzo ładnie biegali do kontry i wyraźnie przeważali energetycznie. Do czasu. W czwartej części wpadł deszczyk trójek, autorstwa Quinna Cooka oraz dochodzącego do siebie Kyle’a Kuzmy. Ten ostatni zdobył pierwszych 7 punktów dając kolegom sygnał do szarży. A gdy przestrzeń pod koszem lekko się otworzyła, wjechali w obręcz jak dzicy. Dwight Howard znów strzelił blokiem Coby White’a czym rozpalił ogień w sercach LAL. Osamotniony w atakach Zach Lavine bezradnie patrzył jak zaliczka punktowa zamienia się w deficyt. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Tu nawet nie chodzi o gwiazdy, za decydującą serię odpowiedzialni są zmiennicy Lakers.

Najsmutniejsze dla miejscowych jest to, że w United Center co rusz rozlegało się “Let’s go Lakers” a dobijającą morale zespołu akcję przeprowadził G.O.A.T. Alex Caruso kradnąc piłkę i jadąc z nią po 2+1. Dwight Howard? Ogień chłopaku! Defense!

miami heat 89 denver nuggets 109

Nazachwycaliśmy się South Beach, ale wiadomo że ludzie znad morza w górach radzą sobie średnio i na odwrót. Mieszkam w Gdyni, ale startowałem kiedyś w zawodach biegowych w Zakopanem, pozamiatane. Nawet nie chodziło o profil trasy, oddechu złapać nie mogłem! Nie wiem jak się czuli gracze Miami, ale tym razem nie wyglądało to dobrze. Adebayo trafił na fizycznie godnych siebie rywali, Butler pudłował (znakomita obrona Willa Bartona) Nunn również zderzył się ze ścianą. Wśród zmienników sytuację ratować próbowali Olynyk i Dragic, ale nawet 6/8 trójek nie zmieniło obrazu gry.

Gra gospodarzy płynęła, zaliczyli chyba ze 40 asyst, a zdobycze punktowe rozłożyli równomiernie na siedmiu czy ośmiu ludzi. Defensywnie również zaimponowali. Takiego Denver właśnie bać się powinni hegemoni zachodniej konferencji. Takie Denver jest zdolne pchnąć każdego w serii playoffs. Wyzwaniem w ich wypadku jest właśnie stabilność formy. Dziś prócz Willa Bartona (15 punktów 10 zbiórek 4 asysty) dobre zawody zagrał Jamal Murray (21 punktów 9/15 z gry) i to właśnie forma tego ostatniego jest w mojej opinii kluczem do sukcesów Nuggets.

Dobrego dnia wszystkim!

56 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W sumie dość dobry poziom meczów szkoda tylko że GSW nie są w swoim normalnym trybie bo dla kibica to lepiej nigdy za mało zaciekłej rywalizacj.

    (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry kontuzja, to nowy Curry szaleje,a co do Jamesa to boję się o jego zdrowie, tam jest tylu dobrych zawodników,a on musie grać tak długo i walić potrójne zdobycze w każdym meczu w tym wieku?? Nie wiem czy to takie pocieszające?!Po co tu Leonarda od razu dokładać i tak wszystko okaże się w play off kto jest King ,a kto nie! Bardzo cieszy super gra Haywarda facet gra tak mądrze, ekonomicznie i i słów brak, ciekawe czy aby Brown to nie za dużo do tego sosu?? teraz grają baaardzo fajnie. Szkoda mi tego Chicago,ale z takimi słabymi fizycznie skrzydłowymi to nie nawojują,a Porter miękki, Lauri jeszcze za miękki chyba pora Tadeuszowi do pierwszej piątki wskoczyć, do tego Zach LV też twardzielem nie jest, sumując w Chicago nie ma mocy, twardości po prostu.

    (11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Już w Bucks było widać potencjał Brogdona, teraz ma szansę rozwinąć skrzydła, trzymam kciuki
    Hayward doszedł chyba do siebie a Boston znów zaskoczył wszystkich ma szansę bić się o czołówkę konferencji
    Trae = ?, oby tylko bokiem mu nie wyszły takie szybkie powroty. Wybaczcie bo póki co za wiele Atlanty nie widziałem, w większości skróty. Wydaje mi się że Jabari Parker jakby grał lepiej niż dotychczas, poprawcie jeśli się mylę.
    A no i Lakers po 17, szkoda tylko tego meczu otwarcia…

    (2)
    • Array ( )

      Masz trochę racji, jednak Lakers w odróżnieniu od Clippers są po znacznie bardziej gruntownej przebudowie, więc jeszcze pewne rzeczy nie zostały wypracowane dlatego też LeBron musi brać grę na swoje barki, myślę, że im dalej w las tym powinno być lepiej, a minuty LBJ spadać.

      (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Spurs po pierwszych czterech meczach byli już u niektórych pewnymi w PO, a może nawet druga runda, Heat przed wczorajszym meczem to już była drużyna, która w PO może ograć każdego na wschodzie… Sami eksperci co dzień zmieniają opinię… Dajmy zespołom czas chociaż do świąt, żeby pierwsze sensowne opinie dotyczące całego sezonu i PO ferować.

    (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem tylko pierwszą połowę meczu Lakers i uważam że gra Lebrona to coś pięknego. To jego 17 sezon a gra jakby był w swoim prime. Na zmianę wali tróje, wsady i jakieś asysty nieosiągalne dla 95% ligi. Hejtujcie, wyzywajcie czy co tam chcecie ale uważam, że trzeba się cieszyć z tego, że mamy szansę oglądać to na żywo. Żałuję że nie widziałem w akcji Magica albo Jordana i myślę, że dzieciaki za 10 lat będą tak samo żałować, że nie widzieli Lebrona. Dożywotni szacunek panie James.

    (105)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Uwielbiam gdy autor ironicznie coś napisze np jak w tym tekście o Leonardzie ,ze potrzebuje wózka a większość ludzi bierze to za bardzo do siebie albo nie rozumie.Nastepnie wylewają pomyje na autora serio wydaje mi się ,ze niektórzy nie chodzili do szkoły albo po prostu większość to małolaty , którzy nie znają słowo IRONIA.

    (25)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Celtics wyglądają znowu jak Celtics: wymienność pozycji, wsystkim się rowy pocą w obronie, brak samolubności w ataku. Na ławce znakomita atmosfera.
    Pięknie się to znowu ogląda, panie Stevens!
    Faworytem tego roku raczej nie są, ale kto wie, przy dobrym dniu rozjadą każdego

    (17)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako kibic Lakers z przykroscia przyszlo mi przyznac, ze najlepszym graczem na planecie jest Kawhi. Jednak znowu zmieniam zdanie. Tak grajacy Lebron to wciaz najlepszy koszykarz na świecie. 17 sezon a chlop potrafi zrobic kilka TD pod rzad, zbierac co chwile tyle pilek co center, w miedzyczasie rozdać 15 asyst w meczu. Takiego kosmity koszykarski swiat nie widzial i nie zobaczy w najblizszym czasie.

    (6)
    • Array ( )

      Dodatkowo dodam, ze Kawhi jest graczem genialnym z najlepsza obrona na swiecie i staty to tylko staty, ale jego rekordowe zdobycze w pkt, zb i asystach w czasie jego prime’u sa u Lebrona na porzadku dziennym w 17 sezonie w lidze.

      (4)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Adminie, czy mógłbyś wstawiać wstawki z grupy typera tak jak to robiłeś w tamtym sezonie ? Masz fajną wiedzę, która pomaga zrozumieć niuanse gry, więc dobrze sobie poczytać na co zwracasz uwagę w konkretnym spotkaniu. Z góry dziękuję 🙂

    (20)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    na ten moment nie widzę siły mogącej powstrzymać Lakers… ( no chyba ,że LAC z Georgem), bo na wschodzie to wogóle bieda…

    Szkoda Pacers ….

    Chciałbym za kilka lat ( qrde może za 2?) aby w finałach spotykali się Luka i Young – myślę , że byłyby to pojedynki na miarę Magica z Birdem :))) , bo czemu nie ?

    (10)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    “siedemnasty sezon w lidze LeBron jedzie z koksem” – zgadzam się =P
    Znowu włosów mu ubywa – jak uzupełnił z przodu to tym razem prześwity na czubku głowy 🙂
    A siwiejąca broda? – ktoś przeszczepiający włosy raczej nie pozwoliłby sobie na siwiejący zarost ze względów estetycznych – no ale trzeba zakryć dziwnie szeroką szczękę więc trudno…
    No ale przecież łapią “na potęgę” tych co są na bombie więc leon musi być czysty bo by go złapali…

    (-1)
    • Array ( )

      To Jordana ,Bryanta ,Karla Malone ,Jabbara zobacz jakie mieli staty w wieku Lebrona myślisz , ze byli czyści ?

      (-1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @Kibic, jakby przebadali porządnie całą ligę to zostaliby w niej sędziowie. Każdy tam bierze grubo, zwłaszcza hormon wzrostu, za który collins został zawieszony.

    (7)
    • Array ( )

      Nie – myślę, że nie ma sportu zawodowego bez dopingu
      Tylko nie rozmawiamy o wymienionych przez ciebie panach … natomiast ja komentuję cytat z tekstu:

      “siedemnasty sezon w lidze LeBron jedzie z koksem”

      Kwestia co i ile ktoś bierze i komu na to pozwalają – jak widać młodych trzeba łapać na dopingu a leon jest “jak wino”

      (1)
    • Array ( )

      Obawiam się że sędziowie by polecieli jako pierwsi.
      Stres, podróże i wysiłek fizyczny – trzeba się jakoś wspomóc/rozładować.
      A przecież to nie są wszystko młodzi atleci i do tego nie muszą obawiać się kontroli (chyba) więc pewnie walą na potęgę co się da:)

      (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Chętnie przeczytałbym artykuł o regeneracji zawodnikow NBA, obciążenia są gigantyczne, LBJ to pod kątem fizycznym mutant popromienny, ale nawet on, szczególnie w tym wieku i po tylu latach w lidze musi mieć bardzo rozbudowane zaplecze medyczne żeby grając co drugi dzień wykonywać taki wysiłek bez kontuzji.

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Odpowiedź dla @Thor wyżej ?Może jestem fanem Lakers jak i LeBrona itd. I widzę komentarze gdyby tych triple doubles nie robił… LeBron się kończy, nie umie grać zero w obronie blah blah blah. A gdy kręci takie staty to znowu źle bo się przemęczy itd. Ludzie wam to nigdy się nie dogodzi. Powiem jak coach Fizdale odnośnie rookie Baretta. Gość ma 19 lat więc niech gra 42 minuty w meczu i się ogrywa. Czy na prawdę te 35 mpg dla LeBrona to dużo? No już bez przesady. Ważne że gra w ataku i co najważniejsze w obronie. Kto oglądał mecz ten widział jak dobiegal do gościa w cornerze. Rok temu to by nawet do niego nie biegł. Podoba mi się że całe Lakers umieją zagrać zespołowo. Widać te izolacje to na LeBrona to na Davisa ale oni na prawdę potrafią zagrać zgrana akcje. Ważne żeby teraz weszli mocno w sezon, a potem w środkowej części sezonu będą mogli kalkulowac który mecz mogą odpuścić i dać czas na regenerację. Takie moje zdanie zapraszam do konstruktywnej dyskusji.

    (5)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dla Hayward to był prawdziwy mecz na przełamanie bo przecież na tym boisku odniósł kontuzję… brawo chłopaku ??

    Mecz z LAL@CHI what a come back??

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla Hayward to był prawdziwy mecz na przełamanie bo przecież na tym boisku odniósł kontuzję… brawo chłopaku ??

    Mecz z LAL@CHI what a come back??

    (0)
    • Array ( )

      czy to zabawa w znajdź różnicę miedzy trzema obrazkami?
      pierwszy wpis jako Sim0n
      drugi wpis jako Sim0n ale dodałeś “Mecz z LAL@CHI what a come back??”
      trzeci wpis taki sam ale jako Simon
      wygrałem? =D

      (5)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Kawhi nawet na tym wózku ich rozjedzie jak przyjdzie odpowiedni moment i po co tyle krzyku. Ważne jak się kończy a nie zaczyna a odpada ten co się podnieca i napina?(to do admina)

    (-1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    2017 – pierwszy mecz, okrutnie złamana noga
    2019 – mecz w tej samej hali w której złamał nogę. Rzuca 16/16 za 2pkt przez co wyrównuje rekord Wilta Chamberlaina
    Czarny koń zielonych koniczynek 🙂

    (4)
    • Array ( )

      Nie nazwalbym czarnym koniem gościa z maksem z którym wiązali wielkie nadzieje podpisując kontrakt

      (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Byłem w przedszkolu i siku w majty robiłem:) Podziwiam Lebrona, ale od zawsze mam problem z patrzeniem na jego grę i kibicowanie mu.

    (1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Tyle razy już to mówiłem, Celtics nie wykorzystują potencjału Haywarda…. patrząc na jego umiejętności strzeleckie powinien oddawać przynajmniej po 18 rzutów na mecz….

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    “Ostatnim razem cztery kolejne “triple doubles” robił Magic Johnson w 1987 roku” – ostatnim razem w trykocie Lakers, zawodnikom innych drużyn zdarzały się takie osiągnięcia dosyć niedawno 😉

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron jak nie mam statow to się kończy i jest slaby. Jak gra na poziomie triple double to źle bo się przemeczy. A to że jest taki dobry to dlatego bo bierze sterydiany i ta kreatynine i mu włosy odpadaja. Co by chłop nie zrobił i tak źle. Dla mnie jest przekotem nie tylko fizycznie ale i mentalnie. Trochę szacunku mu się należy. Że mu się jeszcze chce.
    Czy się to komuś podoba czy nie Lakers są kozacko mocni i mają ducha w drużynie to widać gołym okiem. Nawet Howard się ogarnął i widać że wie co ma robić A czego nie. Taka sztuka to się nawet Kobemu nie udała.

    (6)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    W kontekście meczu Jastrzębi warto też wspomnieć o tym, że Vince ciągle daje radę. W IV kwarcie przy stanie 88-87 zaliczył ważną akcję 2+1, parę chwil później trafił z odejścia, powiększając przewagę do 7 pkt.

    (5)
    • Array ( )

      Warto,ale nie było na skrotach pomeczowych,wiec cisza.Admin nie zakrywa nocek tak jak to opowiada

      (1)
    • Array ( )

      Kolejny, dałeś się wkręcić przyjacielu – spójrz na kilka komentarzy wyżej, kolega już wyjaśnił 🙂

      (0)

Skomentuj Simon Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu