fbpx

Warriors 2016 czy Bulls 1996, rozstrzyga Gilbert Arenas

58

sms

Gilbert Arenas włącza się do dyskusji pod tytułem obecni Warriors vs Bulls 1996:

Zgadzam się Pippenem… 4-0 Byki… oto dlaczego… Jordan Pippen i Rodman to fenomenalni obrońcy na piłce, a ponieważ grali w jednym zespole, żaden nie wygrywał Defensive Player of The Year, ale co roku przynajmniej dwaj byli w piątce najlepszych obrońców a w 1996 wszyscy trzej byli w All-Defensive First Team. Jeśli więc Curry miał problem z Kawhi Leonardem, spotkanie z Jordanem, Pippenem czy Rodmanem byłoby dla niego koszmarem no i umówmy się: Ron Harper też do ułomków na własnej połowie nie należał. Poza Kerrem i Randy Brownem każdy w tamtej ekipie miał 198 centymetrów wzrostu albo lepiej. Harrison Barnes musiałby więc kryć kogoś pokroju Toni Kukoca (208 cm )

~

Dominująca ofensywa Golden State zostałaby postawiona naprzeciw dominującej defensywy Bulls o wyjściowej piątce rozmiarów (198cm) (198 cm) (203cm) (201 cm) (216cm) small-ball Warriors nie zadziałałby w tej sytuacji. Tak naprawdę to Bulls wynaleźli small-ball tylko przy wyższym obwodzie. Teraz powiedzcie mi jak GSW zatrzymałoby atak Bulls? Bez szans… młodzi gracze versus chłopy w absolutnym szczycie swej kariery. Jedynym sposobem by Warriors wyrwali mecz to Bogut zdobywający ponad 20 punktów. Bulls mogli ograć jedynie zespoły z dominującym rozgrywającym i centrem… Oczywiście nie odbieram zasług GSW, zasłużyli na każdy rekord, gratuluję im wspaniałego sezonu.

~

Nie pierwszy to już raz gdy popularny Gilbert wtrąca swoje trzy grosze na tematy bieżące. Jego opinie są mocno kontrowersyjne, ale argumentom trudno odmówić sensu. Jak uważacie? Który skład by przeważył? Szwadron śmierci pod tytułem: Steph Curry, Klay Thompson, Andre Iguodala, Harrison Barnes i Draymond Green… czy może Ron Harper, Michael Jordan, Scottie Pippen, Toni Kukoc, Dennis Rodman, bo taka piątka przyzywana była na parkiet w playoffs 1996 roku gdy robiło się gorąco.

Nie znam odpowiedzi (nigdy jej nie poznamy) w grę wchodzą grubsze szachy, przede wszystkim jakość i nasilenie gwizdków sędziowskich. Jeśli pozwolić Bykom trzymać łapy na Stefanie, odebraliby aktualnym mistrzom najważniejszy argument. W czysto fizycznej batalii zwycięzca byłby tylko jeden choć domyślam się, że Draymond tanio Rodmanowi skóry by nie sprzedał, hehe.

Z drugiej strony potencjalne “podpalenie siatek” przez Splash Brothers mogłoby sprawić, że nawet perfekcyjnie grającemu Jordanowi nie starczyłoby posiadań na dogonienie GSW. Rodman nie miałby czego zbierać. Sprawa oczywista: wygrywa ten, kto kontroluje tempo, inaczej: wygrywa ten, kto zdominuje tablice i popełnia mniej strat. Przyjrzyjmy się więc może tym dwóm elementom:

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

58 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    2 kluczowe elementy, które nie mają bezpośredniego przełożenia w statystykach:
    1. odporność psychiczna: tu 1:0 dla Bulls. aktualni mistrzowie są tak dobrzy, że do tej pory nikt nie postawił ich pod ścianą. Dziś – brak jest graczy dla których trash talk – to sposób na dominację nad przeciwnikiem (Miller, Payton, Jordan – to wg. mnie Trójca Święta śmieciomowy – Larry B. to Ojciec Duchowy). Trudno powiedzieć, czy GSW zdzierżyliby gdyby swoją grę zaczeli mistrzowie: Jordan i Rodman.
    2. Jordan, Pippen to mistrzowie defensywy a jednocześnie zabójcy w ataku. Finnals Mode u Jordana to 40 pkt. + elitarna obrona. Stefan tak nie potrafi, Klay jest wyśmienitym obrońcą i pierwszorzędnym graczem ataku, ale mając na karku Jordana/Pippena przez 40 min. i jednocześnie musząc kryć gracza który puszczony samopas wlepi mu 20 pkt. a jak będzie to ten drugi – to i 50 może wpaść 😉 – zupełnie nie wiem, na ile Klay dałby rady.

    Reasumując – choć w ataku można by powiedzieć remis – to nagle may dziurę w obronie. Stefan nie da rady pokryć MJ ani Pippena. wprowadzając za niego Andre – traci się 15-20 pkt…
    Ponadto jeszcze – jak by doszło do szachów – stawiam Philla nad Steviego K.

    A i jeszcze jedno – kto by rzucał trójki Bullsom, skoro Kerr trenowałby GSW?
    Dotarliśmy do paradoksu czasoprzestrzennego – GDZIE JEST DR EMMET BROWN!!!

    (106)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    “Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem żadnym fanatykiem GSW”

    A co 2 wpis o gsw:D

    GSW nie ma szans w grze przeciwko zespołowi który gra dobra obronę, kiedy nie mogą stawiac nielegalnych zasłon i nie sprzyjają sędziowie.,

    (-30)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja nie wiem nad czym się zastanawiać. W latach 90 basket był twardszy, obrońca mógł na tobie położyć łapy, solidnie przykryć. Byki by z nimi wygrały. Chyba, że gwizdali by na dzisiejszy wzór.

    (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @Fric Skąd? Oglądasz mecze albo widziałeś chociażby obronę rodem z NFL Greena na bodajże Smarcie z celtics ? no właśnie. ..

    (6)
  5. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    jesli CAVS ich w finale tak spowolnili ze kazdy przecierał oczy ze zdumienia szczegolnie jak bylo 1:2 to prosze was!!!
    Ponadto niech GSW martwia sie jak zatrzymac czlowieka psychopate ktoremu nie dalo sie wejsc do glowy a ktory im bylo trudniej tym lepiej grał..
    Dla mnie wogole nie ma dyskusji w temacie…

    (51)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z całym szacunkiem, ale porównywanie Draymonda Greena do Rodmana jest w mojej opinii grubą przesadą.
    A poza tym, takie gdybanie na zawsze pozostaje gdybaniem, gdyż 20 lat temu grało się zupełnie inaczej niż dziś. Nie można porównywać drużyn z tak odległych od siebie “epok”.

    (31)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    “kiedy nie mogą stawiac nielegalnych zasłon i nie sprzyjają sędziowie.” Nielegalne zasłony xDDDD Zobacz facet jakikolwiek inny mecz w nba to też naliczysz kilka nielegalnych zasłon-hejterzy wszystkiego się czepiają..

    (-11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Arenas jak zwykle świetnie wszystko wypunktował 🙂 zgadzam się z nim w 100 procentach. Bulls na tle warriors wygladają jak licealiści na tle gimnazjum pod wzgledem fizycznym (wzrost itp) Poza tym czesto zapomina się o tym ze Bulls maja na lawce Jax’a ktory ogrywał całą ligę 11 razy siedzac na lawce hehe.

    (15)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do rekordu-To że gra była fizyczna pisze każdy ale to że mniej techniczna już nikt…Barnes Thompson Curry Green-kazdy z nich kłuje zza łuku kazdy z nich doskonale potrafi obsłużyć partnera-nie byłbym pewien tak tych 4-0 Byków co nie zmienia faktu że są absolutnym faworytem w serii do 4 wygranych.

    (7)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Każdy kto gada z taką pewnością jak Pippen czy Arenas o czyimś zwycięstwie robi z siebie pajaca, którego nikt nie bierze na poważnie. Fakty są takie, że Bulls dominowali 20 lat temu, sport się rozwija rok w rok, a nawet wtedy potrafili przegrywać mecze z cieniasami. Ale oczywiście każdego w dzisiejszej lidze roz*ebali by 4:0 grając jedną ręką jeszcze najlepiej i z zamkniętymi oczami. Ha – Ha – Ha
    Dziadkom już dziękujemy, ich czas przeminął i niech lepiej zostaną przy polu golfowym.

    (-2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    autor pisze o tym, że stefan mógłby spokojnie rzucac za 3 ze szczytu boiska. Chyba nie oglądał meczu gsw z sas. stefan wówczas nie mógł zrobić nic, trafił bodajże 1/10 za 3, więc jak najbardziej można go zatrzymać, a pippen, jordan czy harper to byli elitarni obrońcy w tamtych czasach

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Droga Redakcjo.

    Uprzejmie Was proszę, żebyście skończyli z takimi łatwymi chwytami na przyciągnięcie naszej uwagi.
    Czytam was codziennie,nieprzerwanie od kilku lat,ale ostatnio te ciągłe porównania tych drużyn powoli mnie odstraszają. Pod co trzecim postem o GSW jest tego rodzaju dyskusja która prowadzi donikąd, mimo jakże zażartej pełnej jadu argumentacji obu stron.
    Proszę was żebyście zajeli się faktami a nie gdybaniem. Dziś KAT otarł się o triple-double a nie ma o nim nawet wzmianki.

    #peace, i tak będę tutaj jutro 😉

    (30)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale trzeba pamiętać, że gra w tamtych czasach była bardziej kontaktowa zwłaszcza w obronie mogłeś sobie pozwolić na więcej, spychanie zawodnika w ataku też było częste. Jestem młodym chłopakiem ale nie lubię “nowoczesnej” koszykówki. Kiedyś trzeba było walczyć znacznie bardziej face to face. Ale jak wiadomo opinia to tylko opinia 😉

    (5)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Małe ale,Curry nie miał problemu z Kawhi co pokazał pierwszy mecz,drugi to problem Stefana z całą defensywą Spurs

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Każdy z was mówi jakby to MJ i Pip zniszczyli Stepha i Klaya w obronie na starych. Czy ktoś bierze pod uwagę ze GSW nigdy nie bronilo na starych zasadach więc skąd wlasciwie możemy wiedzieć jak by bronili? Do tego skoro Iguodala który dawał sobie radę z lebronem bez hand checkingu czemu nie miałby dac sobie rady z hand checkingiem z Jordanem a tym bardziej z Pippenem? Czysto teoretyczne rozwazania ale wszyscy podpasowujecie obrone w tycj czasach do lat 90 co z grubsza nie ma sensu. Temat na zawsze zostanie niewiadomą.

    (10)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo ciezko jest stwierdzic kto by wygral, w zasadzie uwazam ze jest to zwyczajnie niemozliwe. Inne zasady inne priorytety inna obrona inny atak, Niestety dzisiejsza koszykowka a koszykowka za czasow Jordana to dwa inne swiaty, Podziwiam Bulls jak i Warriors – szacuneczek za osiagniecia i rekordy 😉

    (3)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie jestem fanem GSW i po obejrzeniu ostatnich kilku spotkań również uważam że Green z zasłonami przegina ale tak to już jest że sędziowie sprzyjają lepszym (Miami z Lebronem, seria LAL vs Sacramento itd.). Ale wydaje mi się że jeśli któraś drużyna miałaby wygrać grając na zasadach z lat gry przeciwników to byliby to Warriors, nie ma co gadać mamy do czynienia z najlepszą rzucającą drużyna za trzy w historii, Bullsi nigdy z taką drużyną nie grali, Reggie Miller z którym walczył Jordan do niedawna uważany był za boga trójek ale umówmy się koło Currego to on nawet nie stał, wyobraźcie sobie Stepha który gra na boisku gdzie linia jest metr bliżej (czyli w 1996) on na spokojnie odpalałby trójki po dryblingu stojąc DWA METRY za obwodem, nie sądzę żeby obrona bullsów wyglądałaby tak przyjemnie rozciągnięta jak guma od gaci. grając na zasadach z 2016 obrona bullsów musiałaby być o wiele mnie fizyczna, Rodman musiałby bardzo uważać w walce o pozycje no i Chicago byłoby kompletnie pozbawione zagrożenia za trzy czyli czegoś co w nowoczesnej koszykówce z miejsca dyskwalifikuje drużynę. Jakiś specjalista z góry mówił że Curry nie przykryje Jordana, to jest tak jasne że nie wiem po co to pisać ale jeszcze bardziej jasne jest to że on nigdy w życiut by go nie krył, Curry schowany byłby przy kryciu Harpera a Pippenem i MJem zajeliby się Barnes/Thompson/Iggy. Dla ludzi którzy mają problemy z czytaniem przydługawych tekstów- Nie mówię że GSW jest lepsze, próbuję powiedzieć że styl gry Bullsów byłby mocno stłamszony przez zasady i styl nowoczesnej koszykówki więc daję większe szanse Warriorsom na wygranie wg zasad z 1996 niż Chicago na zasadach 2016.

    (15)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie może ktoś po prostu zrobić symulacji w nba 2k16? 🙂

    Moim zdaniem przewagę GSW ma tylko na pozycji PG i C, jeśli chodzi o C to naprawdę nie ms tu takiej różnicy. SG/SF/PF (mam tu na myśli Jordan, Pippen, Rodman) to wyraźnie przewaga bulls. Jeśli chodzi o ławkę to powiedzmy, że jest remis. Jestem fanem bulls z tego okresu, ale na pewno nie byłoby 4-0 dla Chicago. Ich obrona była klasy światowej, ale jeśli chodzi o atak to na pewno trochę słabiej niż GSW. Bulls 6 rszy byli w finałach, większość tych finałów wygrali w 6 meczach (tylko z Lakers w 91 było 4-1) i tutaj też bym obstawial 4-2 dla Chicago. Być może nawet 4-3.

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Pogadać sobie można co by było gdyby i większość znawców którzy czytają tę stronę uważa się za specjalistów w czysto hipotetycznych tematach… Irytujące zaczyna być czytanie tych głupich komentarzy typu “GSW nie ma szans w grze przeciwko zespołowi który gra dobra obronę, kiedy nie mogą stawiac nielegalnych zasłon i nie sprzyjają sędziowie…” Wiadomo że nie każdy lubi GSW i może ich hejtować ale jeśli spojrzeć na to od strony czysto koszykarskiej to niektórzy wypisują głupoty od których już się słabo robi. Nie wiem które mecze oglądacie ale jak bilans 69;8 do was nie przemawia gdzie w tych samych realiach żaden inny zespół z topowymi graczami może o takim bilansie pomarzyć to jesteście świetnymi irytującymi ignorantami.

    (1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Idoru ma rację. Jeżeli Steve Kerr trenuje GSW, to mógłby psuć specjalnie grę Bulls i tak samo mogłoby być w drugą stronę 😀 Moim zdaniem rywalizacja zależy od tego, która drużyna jest bliższa sercu Kerra 😀

    (1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Małe ale,Curry nie miał problemu z Kawhi co pokazał pierwszy mecz,drugi to problem Stefana z całą defensywą Spurs

    (-2)
  22. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ja nierozumiem jak można stwierdzić że Bulls ograli by Wariorrs dlatego bo Jordan>Curry Pippen>Klay
    Rodman>Green.Przecież Wariorrs to nie trzech zawodników.Iggy,Barobsa,Livingston,Barnes,Speights,Bogut to są świetni zawodnicy i nawet jeśli pierwsza piątka Bulls by przeważyła to rezerwa Wariorrs może spokojnie odrobić a może nawet wyprowadzić na prowadzenie.Gdyby o sile zespołu stanowiły 2-3 gwiazdy to OKC było by co roku mistrzem.

    (-1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Przewinęło się nazwisko Kerr i to jest kluczowa postać która zna oba zespoły od strony szatni więc chciałbym kiedyś przeczytać jego wypowiedź

    (7)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    W studiu TNT, albo jakimś konkurencyjnym powinno czekać krzesło na agenta zero. Zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia, szkoda że potencjalni współpracownicy żyliby w strachu, dlatego Gilbert pracy nie dostanie. Wyobrażam sobie jak Arenas przystawia klamkę do twarzy Charlesa bo się z nim nie zgodził, hah 😉
    Co do GSW vs Bulls. Panowie tego nie da się porównać, współczesna koszykówka vs lata 90te? Niestety urodziłem się w latach gdy Jordan zaczynał grać w NBA, więc nie widziałem nigdy mistrzowskich Bulls. Mimo to mówi się tyle o koszykówce z lat 90tych, że każdy ma mniej więcej obraz gry z tamtych lat (plus filmiki youtube). Gra różni się tak drastycznie i w systemie i sędziowaniu, że niemożliwe jest porównanie tych dwóch zespołów. finito

    (4)
  25. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nigdy nie dowiemy się, która z tych drużyn była by górą. Ponownie wracamy do porównań, obie te drużyny grały w innych dekadach, gdzie gra wyglądała zupełnie inaczej. Po jednej i drugiej stronie wielkie talenty. Pewne aspekty przemawiają na korzyść bulls, a inne na korzyść warriors. Chicago grali wybitną grę w obronie, Warriors szaleją w ataku przy czym ich obrona nie zachwyca, często olewają w obronie, ale co by były, gdyby jednak skupili się na tym elemencie gry? Nie wiadomo, można przypuszczać co by było gdyby… 4:0 to moim zdaniem bardzo gruba przesada, a wręcz nieporozumienie. Ja bym widział zaciętą rywalizację, w której zwycięzca wyłoniłby się dopiero w 7 meczu. Jedno jest pewne, było by to niezapomniane przeżycie, za zobaczenie którego wszyscy wiele byśmy dali 🙂

    (-2)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan był wybrany Defensive Player of The Year może nie za czasów gry z Rodmanem ale był jednym z najlepszych na swojej pozycji

    (-1)
  27. Array ( )
    mały szczegół 4 kwietnia, 2016 at 19:44
    Odpowiedz

    Bulls vs GSW, GSW vs ulls… większość twierdzi, że nigdy się nie dowiemy, ale też większość jednoznacznie stawia na Bulls – bardzo sensownie zresztą argumentując. Nikt nie zauważył jednakże małego istotnego szczegółu – fakt, porównywane są sezony w których obydwie ekipy notują niebotyczne rekordy. Chicago swojego już nie pobije, a Warriors mają (jakby ich nie oceniać) szanse wykręcać jeszcze bardziej kosmiczne cyferki. Chicago osiągali 72-10 na zakończenie swojej fantastycznej dominacji w lidze, ekipa z Oakland jest dopiero na najlepszej drodze na utworzenie dynastii. Dajmy na to np. dojdzie ten Durant i GSW i ustrzelą jeszcze 3-4 mistrzostwa… Fakt, to też gdybanie… Ale jeśli już pokusić się o gdybanie która ekipa w serii do 4 zwycięstw byłaby lepsza, bardziej sensownym wydaje mi się porównanie obecnych GSW z Chicago z czasów pierwszego albo drugiego mistrzostwa… Pokusi się ktoś o takowe?

    (0)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielu pomija myślę najważniejszy aspekt w takowej rywalizacji czyli psychikę, tu zdecydowanie byki wygrywają

    (0)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszyscy tutaj 4-0 bez gadania fizyczność tylko jestem ciekawy kto regularnie oglądał byków w tamtych czasach, a kto ogłada wojowników w tym sezonie bo większość to się kieruje urywkami filmów z yt.
    Moim zdaniem dwie świetne drużyny ale to nonsens ich porównywać. W tamtym czasach środek obrony był tak za ciśnięty, że głowa mała i w tej taktyce Bulls byli dobrzy, ale grając z Warriors myślicie, że by tak bronili z rzucającym Curry, Klayem z 8 m czy nawet 9?

    (2)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    ja myślę, że zostaną pokonani w finale przez Cavs. Rok temu LBJ wyrwał im 2 mecze bez Irvinga i Lova, a teraz doszedł jeszcze strzelec Frye. 4-3 lub 4-2 dla Cavs

    (-3)
  31. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Fric
    Tonący brzytwy się chwyta 🙂
    Te zasłony są takie od zeszłego sezonu ale dopiero teraz zaczęły przeszkadzać bo GSW jest w stanie osiągnąć coś czego uprzywilejowane Cavs z LeBronem na czele nie jest w stanie – Mistrzostwo i rekord Bulls 🙂

    Ja tam się tym nie przejmuje. Bo wielu zawodników popełnia różnego rodzaju błędy, a nie wypomina im się to pod każdym artykułem tak jak robi się to GSW i zasłon. Widać są równi i równiejsi, a zazdrość zaślepia oczy na inne występki.

    (-1)
  32. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dmc
    Zasłona Greena w meczu z Celtics to nie tylko to co widzisz….
    Szkoda, że nie zauważasz tego, że Green został podcięty już przez Turnera, który się poślizgnął go podciął.
    Więc skoro taki oczywisty jest dla Ciebie faul na Smarcie to dlaczego nie widzisz faulu na Greenie sekundę wcześniej.
    To jest to o czym pisze Fric. Masz ból dupy z zazdrości o GSW, a nie rzetelnie wyciągasz brudy. I ta akcja którą przytoczyłeś jest tego przykładem.
    I oczywistym jest, że Green trochę przesadził. Ale skoro puszczona została podcinka Turnera dlaczego mieliby gwizdać jemu coś takiego ? I sędzia bardzo dobrze zrobił. Bo albo powinien obie sytuacje potraktować jako przewinienie albo puścić obie co wówczas zrobił 🙂

    (-2)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Nikt nie wspomniał o elemencie psychicznym, a własnie dzieki psychice bulls roznieśliby GSW.Green powalczyłby z Dennisem???Szczerze wątpie,nie na tym etapie kariery…

    (0)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    Zostanę zminusowany, ale muszę poprzeć tych ludzi którzy już zostali. Nie ma sukcesu bez hejtu. Przyje*aliście się do tych nieruchomych zasłon jakby GSW na tym swoją ofensywę opierali. Zapomnieliscie już jakie talenty strzeleckie ma ta drużyna? Zapomnieliscie o wszechstronnym Greenie i Iggym? Po zeszłorocznych finałach wszyscy uwielbiali GSW, tak samo na początku tego sezonu. Ale zaczęli być za dobrzy więc trzeba było coś wymyślić żeby ich oczernic, taka ludzka mentalność (chciałoby się powiedzieć polska, ale nie tylko u nas ma to miejsce). Owszem, GSW wygrali jeden mecz po game-winnerze Stepha umozliwionym przez nielegalną zasłonę Greena. Owszem, Green jest walczakiem i zdarza mu się robić to nagminnie. Ale kurna, zawodnicy NBA robią wszystko żeby wygrać i to nie tylko Green, nie tylko GSW. Przyczepiliscie się do nich bo mogą pobić rekord, ale jak już się czepiać to bądźmy sprawiedliwi. Każdy faul jest nielegalną próbą zatrzymania przeciwnika, każde kroki sa nielegalnym ulatwieniem sobie zadania. Wszyscy to robią, bo chcą wygrywać i nie dzięki temu Warriors mają taką przewagę nad resztą. Minusujcie śmiało, jak się przez to lepiej poczujecie. A ja z przyjemnością będę obserwował jak GSW robi rekord, broni tytułu a kolejnym hejterom pojawia się piana na ustach.

    (-1)
  35. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    bulls wymuszali tyle samo strat co gsw ale jednak wtedy gralo się wolniej, wiec trudniej było o “głupią” strate, raczej zamiast tego oddawalo się dziki rzut – stad miejsce gsw bo inne zespoly po prostu lepiej bronia i to jest fakt. Tylko ze w ataku gsw jest nie do zatrzymania w serii do 4 zwycięstw.A cz bulls by ich dopadli? mysle, ze jednak tak…green nie zdzialalby nic NIC nic NIC!! z Rodmanem. Z dennisem w swoim prime time wytrzymywal rywalizacje tylko dwóch PF w historii ligi. Wszyscy wiemy o kogo chodzi, ale i tak napisze – to był Barkley i Malone. Czy ktokolwiek o zdrowych zmysłach postawi greena obok tych dwóch Panow?:) mysle, ze jednak Chicago, bo wiedzieli jak to się robi, bo byli skurw#$%%^ a czy gsw wie? na razie tego nie wiemy:) ale mimo ze gsw oglada się fajnie to tesknie za Chicago z tamtych lat:)

    (0)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Po pierwsze wszystko zależy według jakich zasad by grali, a po drugie mało kto docenia możliwość wjazdów pod kosz jaki miałby GSW w związku ze spacingiem jaki zapewnialiby wszyscy gracze. Wyobrażacie sobie przejęcie Currego przez któregoś z centrów Bulls? Oni się o własne nogi potrafili potykać. Piątka Bulls musiałaby uwzględniać Kukoca w składzie jako PF, bo inaczej nie widzę ich nawet w obronie, bo co by zyskiwali na obwodzie traciliby w środku. Oczywiście trzeba też pamiętać o Jordanie, który przy dzisiejszym sędziowaniu miałby ze 30 osobistych w meczu. Myślę, że byłaby to zacięta rywalizacja i żadna z drużyn nie stałaby na przegranej pozycji.

    (-1)
  37. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bez sensu jest porównywanie tych dwóch zespołów, inne czasy ,tempo gry , mentalność były inne w latach 90 a niżeli teraz. Koszykówka jak każda inna dziedzina ewoluuje , gadanie , że Jordan przykrył by Currego tak , że ten by nie pograł i odwrotnie , że Splash Brother nawrzucaliby tyle trójek , że nawet wspaniała obrona Chicago nie dałaby rada jest co najmniej obraźliwe dla dwóch wybitnych zawodników , dwóch wspaniałych może najwspanialszych ekip w historii tego sportu. Cieszmy się , że dane nam jest oglądać GSW w takim wydaniu bo legenda rodzi się na naszych oczach. Pozdrawiam;)

    (-2)
  38. Array ( )
    Odpowiedz

    bulls =jak tam jest łoriors -100000 -0 . Kto w ogóle śmiał wymyslić takie pytanie i zasugerować porównanie Absolutnych Mistrzów Koszykówki dla których wstawało się specjalnie o 3 w nocy żeby zobaczyć ich w akcji , a …. drużyny którą nie wiem jak opisać . W lidze gdzie skończyło się hasło DEFENCE , mały pyrtek Curry rzuca za trzy skąd chce i nikt go nie kryje. No proszę. Co ś nie tak, Zobaczcie co Michael robił przez cały mecz , w defence i offence żeby rzucić ponad 30 pkt , miec ponad 6 zb i ast , . Był wszędzie. A jeszcze mam propozycje : Pippen ( w latach swojej świetności ) w meczu przeciwko Buehehe-Curry’emu kryjąc go – UPPPOOOODDDLIŁŁŁŁ BYYY GO.
    Chłopaszek nie oddałby ani jednego rzutu za trzy . Bo zawsze dostał by MONTESR- BLLLOOCCKKK !!!!!!!!!

    Na koniec pragnę pogratulować osobie , która wymyśliła takie pytanie, BRAWO TY – NOT
    Widać ,że z koszykówką u Ciebie na bakier. Oczywiście jeśli kiedykolwiek Pan od WF-u wpuścił Cie na parkiet podczas lekcji . Ale chyba jednak nie wpuścił.

    (0)
  39. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Większość, która pisze, że przy starych zasadach Bulls zjedli by Warriors są umysłowo niedorozwinięci. Skoro stare zasady i nic by się nie miało zmienić, Warriors też by na tych zasadach grali całe życie, więc wiedzieli by jak grać z handcheckingiem.

    (-1)
  40. Array ( )
    Odpowiedz

    Daleki jestem od typowania, ale czytając komentarz bonia… Zakładam że z basket sam masz niewiele wspólnego. Jeśli Miller potrafił im rzucać trójki to sorry ale curry miałby mniejsze problemy bo jego zasięg rzutu to +4m do Millera lepszy kozioł, a po zasłonić gra równie dobrze. Więc przestań pisać bzdury. Beczki nie mogły być wiecznie najlepsze. Zawsze na miejsce najlepszego gladiatora nadchodzi lepszy. A głębokość składu gs jest przerażająca. Mimo wszystko wierzę że lebron coś wymyśli 🙂

    (-1)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja uwielbiam Warriors, ale jestem dzieckiem lat 80′ i pamiętam Bullsów z czasów 2. dynastii.
    Stawiam na 4-2 dla pana Michała Jordana.

    (0)
  42. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie ma nad czym się zastanawiać Nie sztuką będzię dla GSW ewentualne pobicie rekordu. Sztuką będzie obrona mistrzostwa. Jak widać już łapie ich zadyszka. Pamiętajcie, pierścienie zdobywa się obroną. Teraz Rodman miałby 20 zbiórek na mecz pewnie z 10 ofensywnych. Interesuję się NBA od 20 lat, wiem co pisze. Zobaczycie co zrobi z nimi SAS grając zespołową koszykówkę. Wcale nie zdziwi mnie fakt jak odpadną w pierszej rundzie play-off. Nie zmienia to faktu, że dla mnie Curry jest kosmitą, jego zasięg rzutu jest nieprawdopodobny.

    (-1)

Skomentuj idoru Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu