fbpx

Warriors przegrywają pięćdziesięcioma trzema punktami, Giannis Antetokounmpo szaleje

20

Witam i dziękuje za pozytywne (w większości) przyjęcie wczorajszego wstępu. Co dziś?

golden state warriors 77 toronto raptors 130

A więc gospodarze zdobyli sto punktów, zanim goście dobili do pięćdziesięciu. W meczu nie wystąpili Stephen Curry, Draymond Green, a ja coraz częściej dochodzę do wniosku, że dla dobra ludzkości sezon zasadniczy NBA powinien zostać skrócony nie do 72, ale maksymalnie 50 spotkań. Inna rzecz, jak ważną postacią dla zespołu znad zatoki jest Steph? W poprzednim spotkaniu Miami Heat go wyżęli do ostatniej kropli potu. Mimo napastliwej obrony Curry osiągnął 36 punktów i 11 zbiórek, a coach Erik Spoelstra mówił o nim tak:

Co za koszmar. Jego kondycja i wytrzymałość to rzeczy, o których nie mówi się wystarczająco głośno. Gość jest cały czas w ruchu, nigdy nie przystaje. Ma pełen pakiet manewrów zarówno z piłką jak i bez piłki. Nieprawdopodobnie uzdolniony koszykarz.

Dziś bawił się najlepsze za linią boczną przebrany w cieplutki dresik. Pięćdziesiąt trzy punkty straty? A kto by się przejmował! Pora odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dla Wojowników forsowanie 33-letniego Stephena ma sens w kontekście walki o miejsce w turnieju “play in” rozstrzygającego o udziale w playoffs.

Inna rzecz to klimat w szatni. Kelly Oubre Junior pytany przez dziennikarzy o to, czy jest gotów być rezerwowym w przyszłym sezonie i grać za plecami Klaya Thompsona, zaprzeczył twierdząc, że “ma do zaoferowania znacznie więcej niż gra z ławki”. Biorąc pod uwagę upływający kontrakt zawodnika, mam przeczucie że po raz kolejny zmieni barwy klubowe.

Aha, mecz: 36 punktów Siakam, 24 punkty Trent Junior, 21 punktów Anunoby. Po drugiej stronie tragiczny w obronie James Wiseman dla którego gra wydaje się za szybka oraz Jordan Poole wracający na swoje miejsce w szeregu.

houston rockets 102 boston celtics 118

Niezwykle potrzebne zwycięstwo Celtów, bo zarówno miejsce w tabeli jak i morale mocno cierpią ostatnimi czasy. Bardzo potrzebne przełamanie nowego nabytku Evana Fourniera (23 punkty 7/11 zza łuku) który w zalewie beznadziei jaką znajdziemy na ławce Bostonu, był dziś jej jasnym punktem. Bardzo potrzebne zaznaczenie się na parkiecie Roberta Williamsa (20 punktów 9 zbiórek 8 asyst 2 bloki) który albo mając dużą ekspozycję i minuty potwierdzi teraz, że jest przyszłym centrem zespołu albo niech spada, bo jak długo można czekać na progres chłopaka o fantastycznych warunkach fizycznych.

Smart i Kemba skupili się na podawaniu piłki czym choć trochę odciążyli główne strzelby. Było kilka ładnych akcji, wsady Browna na przykład. Tylko, że znów punktowało maksymalnie sześciu ludzi, a występy przywołanych Fourniera i Williamsa są raczej nie do powtórzenia przeciwko solidniejszej aniżeli Rockets ekipie.

dallas mavericks 99 new york knicks 86

Nieoczekiwanie coach Rick Carlisle trafił na kwarantannę po pozytywnym teście na COVID-19. Nie zmieniło to jednak wiele. Jak zapowiadałem, koła zamachowego Mavs w osobie Luki Doncica (26/8/7) nie udało się utrzymać nawet dwoma rękami. Knicks mocno postraszyli gości w drugiej kwarcie wychodząc na 13 punktowe prowadzenie, ale ci nie spuścili głowy i zaraz byli z powrotem. Na przerwę schodzili z trzema punktami zaliczki. Wszystko to z uwagi na ograniczoną siłę rażenia Nowojorczyków.

Trudy sezonu i kontuzje dają się we znaki. Thibs mocno tyrał chłopakami, którzy teraz przeżywają kryzys. Julius Randle wygląda jak zombie. Linijka pod tytułem 14 punktów 8 zbiórek i 11 asyst wciąż robi wrażenie, ale pod plandeką kryje się nieskuteczność (5/20 z gry) 5 strat i bardzo słaba mowa ciała. Coś zdaje się mówiłem o spuszczaniu głów… no właśnie. Ciężkie chwile Knicks, trzymam za nich kciuki. Rzut oka w kalendarz i… nie wierzę… rozegrają dwanaście meczów na przestrzenie najbliższych 20 dni. Dwa razy dzień po dniu, przy maksymalnie jednym dniu odpoczynku. Pieniądze rządzą światem. Raz jeszcze powtórzę, sezon regularny NBA powinien się zamknąć w 50 meczach.

Knicks w czwartej kwarcie spudłowali chyba 11 rzutów z rzędu, a gdy Luka ograł na low post RJ Barretta widziałeś kto jest kim w lidze. Co śmieszne, za krzyki pod tytułem “and one” Doncic dostał technika, po którym złapał się za głowę, a ja razem z nim. W tym chłopaki nie ma krztyny agresji czy prowokacji, a wąż zjada własny ogon.

charlotte hornets 114 indiana pacers 97

A więc wiemy już, że Caris LeVert (16/4/5) nie jest odpowiedzią. Pacers grają fatalnie nieskładny basket z dwoma środkowymi, którzy prawdę mówiąc średnio do siebie pasują, a zarazem potrzebują swojego wsparcia. Myles Turner wydaje się być uczulony na grę w ataku, niczego też samodzielnie nie kreuje. Sabonis z drugiej strony wymaga defensywnego otoczenia, bo sam w sobie jako center nie nastarczy. Co więcej, kibice nie bardzo mają komu kibicować ani czym się ekscytować. Malcolm Brogdon to inteligentny chłop i bardzo dobry strzelec, ale nudziarz straszny. Sądzę też, że lepiej by się sprawdzał na pozycji dwa. Nade wszystko chodzi jednak o podejście, Indiana zawsze, sezon w sezon, miała ambicje wygrywać, ale nie tędy droga.

Rokrocznie co najwyżej przeładowywali karabin, a tu trzeba go rozłożyć na części, gruntownie przeczyścić i pogodzić się z faktem, że w najbliższym czasie strzelania nie będzie. Rozumiecie, co chcę wyjawić? Tu potrzebny jest młody, energiczny talent jak… no niech już będzie LaMelo Ball.

Hornets rzucali dziś dramatycznie (8/31 zza łuku) a mimo to wygrali pewnie i dobitnie. Czemu? Intensywność, pasja, energia, gra do przodu – talent rzutowy. Siedmiu ludzi z dwucyfrową zdobyczą punktową, w tym najwięcej Myles Bridges: 23 punkty 10 zbiórek.

minnesota timberwolves 108 memphis grizzlies 120

No jak. Na kogo byście stawiali w walce niedźwiedzia z leśnym wilkiem? To się nie miało prawa udać, mam na myśli zwycięstwo T-Wolves. Dziesięcioosobowe rotacje, ten sezon to naprawdę zintensyfikowana jazda bez trzymanki. Najważniejszym graczem spotkania nie żaden Towns (30/16) Edwards (22/3/6) Morant (11/7) czy Valanciunas (19/5/11) ale combo guard De’Anthony Melton, który jak wszedł do gry przy wyniku remisowym, Memphis zaliczyło serię 36:12! Gość gra basket życia, a wielu obserwatorów domaga się jego awansu do pierwszej piątki. Chyba jednak lepiej mu będzie jako strzelec mikrofala z ławki, bo np. Grayson Allen jeśli trafia 5/7 zza łuku, to jednak defensywnie jest lepszy i lepiej uzupełnia Moranta.

Wynik odjechał gościom jeszcze przed końcem czwartej kwarty, ale to znów zasługa zmienników. W sumie aż ośmiu graczy Grizzlies może pochwalić się dwucyfrowym wynikiem punktowym, a rezerwowi walnęli chyba z sześćdziesiąt!

atlanta hawks 126 new orleans pelicans 103

Young, Collins, Gallinari OUT.

Williamsom, Ingram, Ball, Adams, Hart OUT.

Admin też OUT.

Wygrała drużyna głębsza – Bogdanovic liderował, Huerter trafiał, Capela zbierał.

chicago bulls 106 utah jazz 113

Jeszcze trochę przyjdzie poczekać Vucevicowi (5/14 z gry) na pierwsze zwycięstwo z nowym klubem. Zakończone właśnie tourne po zachodnim wybrzeżu zakończyło się brutalnie. To szósta z rzędu porażka Bulls. Jutro we własnej hali ugoszczą Brooklyn, a następnie znów pakować muszą walizki i ruszać w trasę, tym razem na pięć spotkań. W tych warunkach ani trenować, ani docierać nowych elementów nie idzie, bo priorytetem jest regeneracja. A właśnie, Zach LaVine (10/22 z gry) wrócił, ale nie wygląda już tak dynamicznie. Obie gwiazdy nie rzucały najlepiej, a trener w czwartej kwarcie czekał absurdalnie długo by obydwu przywrócić na plac. Chyba sam nie wierzył, że zmiennikom (Thad Young, Valentine – propsy) uda się podgonić wynik. Dżez są mega solidni z Conleyem u steru, zwłaszcza kiedy Bojan trafia do kosza.

oklahoma city thunder 103 phoenix suns 140

Thunder zbałamuceni 13:43 już w pierwszej kwarcie, bo zespoły z prawdziwymi rozgrywającymi raczeni nie przegrywają z młodzieżą. Obie strony zadowolone, Suns mają zwycięstwo okupione niewielkim wysiłkiem, a Thunder są bliżej loterii draftu, a na dodatek bezcenne doświadczenie zbierają Serb Pokusevski (20 punktów 5 zbiórek 4 asysty 4 trójki) i Francuz Maledon (33 punkty 5/7 zza łuku).

milwaukee bucks 127 portland trail blazers 109

47 punktów w 21 rzutach Giannisa Antetokounmpo no i w czasie 33 minut. A mnie się wciąż najbardziej podoba Jrue Holiday (22 punkty 10 asyst i pierwszorzędna robota w obronie na piłce). Portland są ofensywnie przekolorowani, a defensywnie ubodzy. Słyszę, że chcą z wolnej stopy zatrudnić Rondae Hollisa Jeffersona. Chłop jest wysoki, sprawny i energiczny, ale jego IQ nie licuje z potrzebami zespołu. Chcą go pewnie spróbować na centrze w miejsce klocowatych Nurkica i Kantera, którzy wiadomo, że biegać po zasłonie nie będą. Dziś byli wyprzedzani, wsadzani do kosza razem z głowami. Dosłownie niczego idącego w pole trzech sekund Blazers nie byli w stanie odeprzeć.

los angeles lakers 115 sacramento kings 94

Nie chcą się dać przeskoczyć w tabeli przez świetnie grających ostatnio Denver, mistrzowie NBA. Defensywnie nawet bez dwójki najlepszych obrońców są nieprzeciętni, ale oto co się dzieje, gdy przypadkiem zaczynają trafiać za trzy punkty. Dziś królem parkietu był Kyle Kuzma (30 punktów 5 zbiórek 11/18 z gry) ale to KCP, Schroder, Morris i Gasol zapewnili mu miejsce do pracy dalekimi trafieniami. Naprawdę rozegrali imponujący, bliski perfekcji mecz, nie licząc paru niepotrzebnych strat. Jestem fanem… co ja gadam, heheh.

other NBA news

-> Komisariat ligi nałożył na Kevina Duranta karę grzywny w wysokości 50 tysięcy dolarów za niedawny “incydent” z Michaelem Rapaportem. Z żalu chyba wytrze sobie łzy banknotami studolarowymi.

-> Paul Pierce wrzucił live’a z jakiegoś podrzędnego, karcianego, zapewne pokerowego establishmentu. Nie mogę Wam pokazać, bo rozebrana do majtek panna kręci tyłkiem, a chłopy rzucają w nią żetonami. Inna pani w tym czasie masuje byłej gwieździe Bostonu plecy. Tylko po co to wrzucać na widok publiczny. Zdejmijcie gościa z anteny, tak będzie najbezpieczniej.

To wszystko na teraz, dobrej soboty ludzie. B

20 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers kozacko, trzeba było tylko przestawić stery. Ta ekipa ma największy potencjał w lidze. Kings ostatnio dobrze grali, a tu taki łomot. Fogel to wybitny trener.

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers spokojnie mogą wypoczywać gwiazdy. Ta ekipa ma potencjał na niejedną niespodzianke, a tacy graczy jak Kuzma czy THT wspaniale rozwijają się w ataku kiedy na nich spoczywa odpowiedzialność. Mam nadzieję tylko, ze Marc Gasol nie narobi kwasu bo juz cos steka w mediach, ze jest wkurzony Drummondem. Dzis dobry mecz chociaż te 5 strat dla srodkowego w krotkim okresie czasu to jest dramat. Mam nadzieję, ze się chłopak zmotywuje. Spokojnie można podzielić 48 min na trzech centrów, a Harrell z Gasolem mogą grać razem z ławki o czym juz Vogel wcześniej wspomniał i trudno mu nie przyznać racji. Oby to było ogarnięte.
    Uważam również, ze 82 mecze to nie jest za duzo. Po to masz w drużynie 15 graczy zeby nimi grać, rozwijać zawodników i wykazać się kunsztem trenerskim, a nie ciorać gwiazdami po 40 minut. Zwłaszcza jeśli jesteś czołową drużyną i wiesz, ze sezon będzie długi. Sezon to jest maraton i trzeba umiejętnie rozkladac siły.

    (31)
    • Array ( )

      Niestety, Marc nam trochę dziadzieje i o ile to nie jest jakieś wielkie zaskoczenie, to nie powinien się obrażać, tylko schować dumę w kieszeń i próbować wycisnąć z tego krótszego czasu gry ile się da – w końcu gra za minimum by zdobyć kolejne mistrzostwo.

      Lakers powinni spróbować zestawić razem, choćby w krótkim wycinku meczu, Harrella z Gasolem lub Drummondem, z zastrzeżeniem że pozostali gracze na obwodzie będą grozić rzutem za 3.

      (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dallas mają w składzie moim zdaniem prawdziwy skarb, Jalena Brunsona. Jeden z lepszych backup guards w lidze, pozwala Luce spokojnie odpoczywać, mogą też spokojnie występować obok siebie. Dzisiaj przy ograniczonym talencie rzutowym przeciwnika i bardzo intensywnej obronie mógł pokazać wszystkie swoje zalety – boiskową inteligencję, świetną technikę użytkową i umiejętność wejścia pod kosz w obecności większego rywala.

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nawiązując do wczorajszego wstępu. Tutaj nie zagląda się po to aby sprawdzić wyniki, tylko aby poprawić sobie humor czytając świetne, lekko napisane, z zaskakującymi, świeżymi porównaniami teksty. To jest mistrzostwo. Nikt tak dobrze nie pisze relacji sportowych, powiem więcej, jakichkolwiek relacji w naszym badziewnym Internecie. Nie wiem czy to dobre porównanie, ale przyjmując pewną konwencję nastawioną na “entertainment” i przekazanie treściwego, powiedziałbym, że jest to poziom wysokobudżetowego Top Gear. Autor zasługuje na taką samą popularność i wynagrodzenie 😉 Dziękuję.

    (31)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    jakby skrócili sezon do 50 meczów to na pewno nie byłoby takich Kontraktów i zaraz wielcy obrońcy wszelkich praw, czyt. zawodnicy, podnieśli by bunt ze oni za mniej grać nie będą. Koło się zamyka , a tak jak admin pisze światem rządzą pieniądze i nic już tego nie zmieni. A takie techniki dla Doncica czy uśmiechnięty i zabawny Stefan przy takim łomocie to porażka tej ligi. A potem się dziwią że oglądalność spada. Wesołych świąt everybody

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    A już jeźdźcy lebrona płakali, że Lakers teraz to drużyna z G-league ? A prawda jest taka, że w obecnym zestawniu z Clippers w Play off to seria 6 meczów. Na zachodzie liczę na Suns albo na Denver. Clippers z pierwszą suką NBA – PG14 czy jak mu tam, którego każdy miał na highlights’ie to chłopcy do rozgrzewkę w Play off. Dallas z porcelanowym Porzingisem to samo. Chociaż Luka nie da się tak łatwo bzyknąć jak Leonard. Potrzeba zmian w tych drużynach. Wesołych świąt

    (-6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW..tragedia, szkoda na to patrzeć było. Łezka się kręci no ale po cudownych latach muszą przyjść słabe. Trzeba dobrze przemyśleć co tam zrobić by wrócić na dobre tory..pieciu nowych graczy w tym jedna gwiazda co najmniej.. Rob Williams dopiero dostaje minuty ,a Ty już go tak ostro oceniasz że albo teraz albo wypad, spokojnie facet musi trochę pograć i dostawać piłki ,a nie dobijać po JT i JB.
    To fakt Lakers mają porządny skład na ławce, trenerzy odrobili zadanie i mają pomysł na grę bez liderów co tylko im wyjdzie na dobre. Portland osobowo robi wrażenie ale chyba pora na CJa , jest dobry ale nie wnosi niczego wielkiego do gry zespołu, jakiś transfer by się konkretny przydał,a na dwójkę idzie Powell..mają czym handlować w Portland.

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak najbardziej zgadzam się z potrzebą zmniejszenia spotkań do 50 w rundzie zasadniczej. Dla mnie to żaden argument, że to są zawodowcy i mają być w pełnej formie non-stop, przecież widać, że większość zawodników nie wytrzymuje fizycznie i wiele meczy wygląda mizernie, po prostu nie powinny się odbyć. To samo z kontuzjami, nic dziwnego, że ciągle trafiają się ciężkie kontuzje przy takim poziomie przerobienia materiału. Poza tym tych spotkań jest tak dużo, że człowiek nie jest w stanie ogarnąć ich ilości. Moim zdaniem dni meczowe powinny być wyczekane i przy okazji kibice mieliby więcej frajdy, bo ile można się jarać jeśli codziennie są jakieś mecze, nuda i rutyna moi drodzy a kontuzji niekończącą się lista…

    (-4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    W 2 kwarcie NYK pociągnęło. W końcu pokazał się Topin nawet. I co? I… nic. Mimo, że pierwszej piątce nie szło, to i tak grała s5. Cieszę się, że Tibodou wyciągnął zespół z marazmu, ale to jednak jakiś psychopata, tam nie ma “garbidż” time, nie rozwija młodych, najpierw wciskał Riversa nawet na końcówki (1 mecz mu wygrał) później go pogonili, przyszedł Ferguson fajny gość też to pogonił, Knox nie gra. Za to gra Payton i to dużo:(((

    (4)
    • Array ( )

      Toppin od kilku gier gra solidnie, znacznie poprawił decyzyjność, nie ładuje się już w kilku przeciwników, rzuca z dystansu, jak ma wolną pozycję (na razie pudłuje, ale zacznie trafiać), coraz więcej widzi, a podania w poprzek parkietu ma rewelacyjne i od czasu do czasu popisze się efektownym blokiem. Niestety Thibbs jakby tego nie zauważał i cały czas męczy Randla niemiłosiernie. Akurat wczoraj Payton dużo nie pograł, bardziej mnie dziwiły duże minuty Rose’a, który nawet pod koszem nie potrafił zdobyć punktów no i przede wszystkim pary Randle/Barrett, ja wiem, że to liderzy, ja wiem, że w końcówce muszą grać, ale po co Thibbs trzymał Randla na parkiecie przez całą 3 kwartę?

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Haha nie mogę,fournier i Williams nie powtórzą meczu takiego jak z Houston,z lepszą drużyną…..za to Lakers są na fali prawda??

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    W NBA panuje tez kult jednostki. Jordany, Lebrony, Iversony. Zawodnicy napinają się na statystyki. W Europie jednak bardziej liczą się druzyny. Dochdzi w NBA do sytuacji gdzie jeden zawodnik zarabia 1/3 budzetu wynagrodzen. To jest chore. Myślę, ze wielu ciekawych zawodnikow z Europy czy swiata chetniej by poszli do NBA gdyby nie musieli grzac ławy za milion. Gdyby zarobki i czas gdy nie byly tak rozwarstwione. Wielu dobrych zawodnikow woli grac gdzie indziej bo zarobią kilka baniek wiecej i mają pewny status i czas gry, a w NBA nie dosc, ze typ zarabia 40 mln to drugie tyle wyciaga z reklam i ciagle mu mało. Jakby druzyny miały większą głębie składu to rotacja bylaby wieksza i nikt nie narzekalby na przeciazenia i liczbę meczy

    (9)

Skomentuj Marta Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu