fbpx

Westbrook śmieje mi się w twarz, Jaylen Brown kończy sezon!

47

Słyszeliście? Zrobił to!

28 punktów 13 zbiórek i 21 asyst oznacza, że Russell Westbrook zostaje liderem wszech czasów w kategorii triple-doubles, których w trwającej trzynaście sezonów (940 meczów) uzbierał aż 182. To z grubsza licząc daje triple-double w co piątym meczu kariery!

Powszechnie wiadomo, że tempo gry przyspieszyło na przestrzeni ostatniej dekady. Wzrosły także umiejętności techniczne zawodników, a komisarze ustawicznie cyzelują przepisy, aby mecze uatrakcyjnić wizualnie. Jeśli miałbym posłużyć się porównaniem do innych dyscyplin sportowych, mecze NBA coraz mniej przypominają starcia zapaśnicze idąc raczej w kierunku rzucania lotkami do tarczy.

Russell Westbrook triple-doubles count

2009: 0 triple doubles
2010: 1
2011: 3
2012: 0
2013: 1
2014: 3
2015: 11
2016: 18

2017: 42 -> odejście Kevina Duranta
2018: 25 -> czas akcji skrócony z 24 do 14 sekund po zbiórce ofensywnej
2019: 34 -> this is what i do!
2020: 8 -> welcome to Houston: James Harden zabiera mi piłkę!
2021: 36 -> I’m a Wizard! let’s go back to the old ways

Westbrook nie jest może wybitnie zręcznym zawodnikiem, ale pod względem kondycyjnym, wytrzymałościowym, szybkościowym i ogólnie pojmowanej zawziętości nie ma sobie równych. I za to należy mu się szacunek. Jego nazwisko będzie upamiętnione na wiele lat wprzód. Rekord, który właśnie pobił należący do Oscara Robertsona wydawał się nie do pobicia przez 47 lat!

Dlaczego mówię, że Russ zaśmiał mi się w twarz -> oto wyniki dzisiejszej grupy typera:

Jeśli ktoś życzy sobie przystąpić do typera przed rozpoczynającymi się za chwilę playoffs,
proszę o maila: [email protected]


washington wizards 124 atlanta hawks 125

W kwestii samego meczu. ATL potrzebowała zwycięstwa zdecydowanie bardziej, aby uchronić się przed “play in”.

Wykorzystali absencję Bradleya Beala (problem ze ścięgnem udowym) na dodatek sami grali bardzo skutecznie. Czwartą kwartę rozpoczynali mając siedemnaście punktów prowadzenia. Nie przewidzieli jednak szturmu, jaki na ostatniej prostej zafundowali im goście pod przewodnictwem Westbrooka. Dość powiedzieć, że Wizards zaliczyli w czwartej kwarcie 45 punktów! Trafili 13/19 rzutów (68% skuteczności) raz po raz atakowali obręcz i wymuszali faule, a ten cholerny drań zrobił na przestrzeni czwartej kwarty 11 punktów 10 asyst 6 zbiórek i ZERO strat (!!!) Mało brakowało, a rzutem za trzy wygrałby na dodatek to spotkanie.

Sędziowie nie zaliczyli piłki opadającej ani faulu na Johnie Collinsie. Mecz miał być wyrównany do ostatniego gwizdka. Wizards zostawili masę zdrowia, ale co z tego? Nie zaadresowali tematu Trae’a Younga (36 punktów 9 asyst) który po zasłonie wchodził bezczelnie w półdystans zasiewając niepokój w sercach i umysłach rywali.

ATL z pewnością ma ofensywny potencjał, ale jeśli tak blisko playoffs tracą 124 punkty w meczu Wizards, którzy grają bez Beala, a poprzednio 133 punkty do Indiany grającej w zdziesiątkowanym składzie, to martwię się co będzie gdy rzuty wolne się skurczą, a rywale nie zezwolą na dwucyfrowe zbiórki w ataku.

 

indiana pacers 111 cleveland cavaliers 102

Jedenasta z rzędu porażka. Cavaliers pod żadnym pozorem nie mogą już wygrać w tym sezonie. Mają 21 zwycięstw i 48 porażek, tyle samo co zespół OKC. Niestety tylko jedna drużyna może dołączyć do Houston i Detroit w trójce najgorszych bilansów ligi. Tylko trzy najsłabsze zespoły mają maksymalne szanse w loterii draftu. Co za tym idzie, w pierwszej połowie zaszaleli (60 punktów). W drugiej już było hamowanie, 42 oczka wystarczyły by dać się wyprzedzić przeciwnikowi i nie wywołać przy tym skandalu. Po placu przez 34 minuty biegał niejaki Brodric Thomas, znacie? No właśnie. Love, Osman, Garland, Nance Jr, Prince uziemieni.

Indianie z kolei marzy się przesunąć oczko wyżej, na ósme miejsce we wschodniej tabeli, bo to oznacza, że w “play in” mieliby dwie szanse, a nie jedną. Liderem składu raz jeszcze Domantas Sabonis (21 punktów 10 zbiórek 9 asyst) przed laty zmiennik Przemka Karnowskiego na uczelni Gonzaga.

new orleans pelicans 110 memphis grizzlies 115

No tutaj przynajmniej obie strony walczące, ale co z tego skoro kontuzje zjadły aktualnie Pelicans oraz ich plany na awans gdziekolwiek w tym sezonie. Grizzlies wezmą to niepewne zwycięstwo, przyda im się w tabeli, bo może zaraz drapną Golden State w walce o ósmą lokatę. Już dziś mieli drapnąć, ale Dubs sprawili niespodziankę ogrywając Utah. W każdym razie, ozdobą spotkania bloki. Dziewiętnaście bloków to nowy rekord klubu z Memphis. Rywale nieco desperacko atakowali, bo jak mówię, największe karabiny (Zion, Ingram) pozostają poza składem. Z drugiej strony Stan Van Gundy kazał swoim ludziom przejmować zasłony w obronie czym też wybił Miśki z rytmu i mecz się wyrównał. Początek drugiej połowy KOSZMARNY po stronie miejscowych. 71:59 zamieniło się na 74:80 na przestrzeni sześciu minut!!!

Co mam powiedzieć? Grizzlies potencjałem biją gości na głowę, ale co z tego skoro koszmarnie pudłowali rzuty wolne w drugiej połowie, a w wyrównanych końcówkach nigdy nie wiedzą co grają ani kto. Brandon Clarke – lubię bardzo, ale bez naprawienia mechaniki rzutu, ten gość prędzej czy później zniknie z ligi. Psychika mu siądzie. Niekiedy nie warto też chodzić nad zasłonami i wpuszczać przeciwnika w półdystans skoro wiadomo, że Pelicans nie mają snajperów. Martwi bardzo nierówna forma Ja Moranta (12 punktów 12 asyst 5/14 z gry). Przeciwko solidnemu switching defense ten chłopak ma problemy.

milwaukee bucks 125 san antonio spurs 146

Zgodnie z założeniami, Bucks nie będą się wdawać w pyskówki, szkoda zdrowia. Nie przewidzieli aż takiej eksplozji u gospodarzy, którzy ustanowili nowy rekord klubu zdobywając do przerwy 87 punktów! Bucks grają drop coverage, a SAS są zwolennikami egzekucji. Jak pisałem, ich jedyną szansą na zwycięstwo było iść w atak i w atak poszli. Na półdystansie lawina, na dodatek Patty Mills strzelił 6/9 zza łuku. W sumie aż sześciu podopiecznych Popovicha uzyskało dziewiętnaście lub więcej (!) punktów. To się nazywa rozłożenie sił! Czołowymi postaciami DeMar DeRozan i Giannis Antetokounmpo, postaci dobrze znane i lubiane.

utah jazz 116 golden state warriors 119

Obie strony miały swoje przewagi, Utah w środku, Dubs na zewnątrz. Tak się jednak składa, że 3>2 więc mimo imponującego zrywu na ostatniej prostej (Jordan Clarkson dzień dobry: 41 punktów 7 zbiórek zero asyst 16/33 z gry) Jazz nie byli w stanie ostatecznie dopaść rywali. Stephen Curry machnął trójkę na czternaście sekund przed końcem meczu i trzeba było chłopakom pogratulować. Tym samym sprawa pierwszego miejsca w tabeli NBA, między Jazz i Suns ponownie stoi otworem.

Warriors z kolei kurczowo trzymają się ósmego miejsca. Wydatnie wspierają ich w tym sędziowie, bo gdyby dziś było skrupulatniej z gwizdkami, Jazz by ich powieźli. Sporo kontaktu przez cały wieczór, fartowne dwie ofensywne zbiórki w końcówce i trója Stephena. Biorąc pod uwagę słabą dyspozycję rzutową, oszczędność minut Goberta oraz absencje dwóch All-Stars myślę, że Jazz nie mają się czego wstydzić.

houston rockets 129 portland trail blazers 140

Rockets przynoszą wstyd lidze. Blazers nie zamierzają się kłaniać Lakers i wpadać z powrotem do kotła pod nazwą “play in”.

Damian Lillard (34/9/6) CJ McCollum (28/3/7) Powell (28/6/4) Nurkic (22/6/5) wszystkie karabiny wycelowane w słabego rywala. Tylko straconych punktów dużo za dużo. Rockets zaliczyli blisko 50% zza łuku, przecież to jest dramat panie Stotts! Powiem od razu co myślę, udział Blazers w playoffs to będzie spektakularne lanie. Żadnego machania na dobranoc i Dame Time, co najwyżej w drugą stronę. Ktokolwiek im przypadnie.

other news

-> Jaylen Brown wypada z gry do końca sezonu. Uszkodził prawy nadgarstek i czeka go operacja. Bez niego Boston Celtics nie ma żadnych szans na poważniejsze granie. Tegoroczne średnie skrzydłowego to 24.7 punktów 6.0 zbiorek 3.4 asyst i 40% zza łuku. Szkoda to za małe słowo w tym wypadku.

-> z bardzo ostrą krytyką ze strony Bradleya Beala, jego żony i popleczników spotkała się ta wypowiedź Kenta Bazemore’a gracza zadaniowego Warriors. Wszystko w nawiązaniu do rywalizacji o tytuł króla strzelców, ostatniego występu Stepha oraz urazu Beala:

49 punktów w 29 minut, to nierealne. Goście uszkadzają sobie ścięgna próbując nadążyć.

Trochę rozumiem, też byłbym wściekły łapiąc uraz w kluczowym momencie sezonu. To naprawdę frustrujące, no i na dodatek sztabowcy z pewnością futrują cię specyfikami, aby jak najszybciej zagoić uraz. To potrafi zmienić punkt widzenia.

-> pomyślałem, że przyda Wam się spojrzeć w tabelę, jak widzicie roszad wciąż można spodziewać się wiele.

Dobrego dnia wszystkim. Bartek

47 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook “Mr. Tripple double” zasłużył na miejsce w historii najlepszych graczy NBA, miśka jako pierwsza opcja nie zdobędzie ale i tak że względu na upór i jego kozacką grę przeciwko wszystkiemu i wszystkim jest GOŚĆ ?

    (59)
    • Array ( )

      Większośc patrzy na Westbrooka z perspektywy jego słabości zamiast się cieszyć, że gra zawodnik 190cm, który fenomenalnie zbiera, świetnie podaje, zawsze gra na 100% i u którego widać wielką pasję w grze.
      ps. 75% spotkań w których miał Triple-double jego zespół wygrywał na przestrzeni całej kariery. Świetny zawodnik.

      (37)
    • Array ( )

      Ja bym go umieścił w top 15 w histori grcazy ale tylko RS. W PO RW to jest cień tego zawodnika

      (9)
    • Array ( )

      @LbArtJ a to nie można mieć negatywnego zdania na temat największych?
      Doceniam pasję w grze WB, ale to nie jest ten typ gracza którym się jaram. W porównaniu do największych to IQ boiskowe nie wysokie, pali się w PO. To super gracz, naprawdę. I chciałbym docenić tego gracza jak wszyscy teraz, ale nie mogę. Nie, ponieważ tyle razy odwalał maniane w PO, że po prostu nie mogę się nim tak zachwycać

      (5)
    • Array ( )

      Westbrook nie dostał się do all star game a paradoksalnie rozgrywa drugi najlepszy sezon w karierze (po 16/17).
      Wizards 4 raz z rzędu kończą mecz różnicą 1 lub 2 punktów;)

      (3)
  2. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Why not!?
    Brawo Russ – przyszły HoF czy go lubicie czy nie… Tacy zawodnicy jak on są osobami, dla których wielu zakochuje się w koszykówce. Dla mnie to taki współczesny Iverson – mistrz bez pierścienia.

    (9)
  3. Array ( )
    PytamWięcJestem 11 maja, 2021 at 13:42
    Odpowiedz

    Admin ostatnio wspominałeś że musiałeś na żywo “korygować” obstawione zakłady. Czy taka forma również przewidziana jest w grupie typera ? Dzięki za odpowiedź !

    (1)
  4. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 11 maja, 2021 at 13:57
    Odpowiedz

    Portland zagrają w play-off najprawdopodobniej z Dallas więc gadanie, że dostaną spektakularne lanie jest bardzo na wyrost bo obie drużyn są na podobnym poziomie. Obie grają nierówno a wynik ich spotkań bezpośrednich jest remisowy

    (-3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Najważniejsze, że Blazers wygrali. To co stanie się w playoffs nie ma znaczenia. Mogą dostać do jajka, mogą spakować wędki zanim usłyszymy pierwszy gwizdek w post-sezonie, mogą oddać walkowerem, ale muszą dać szansę lejkersom na porażkę w play-in.

    (21)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurcze Westbroon to wyborny atleta imponuje przygotowaniem do każdego spotkania nie oszczędza się w żadnym meczu nie ma dla niego przegranych spotkań… Ten gośćiu musi w końcu trafić do składu z szansą na pierścień to będzie jego zwienczenie kariery.. Tak uważam. Życzę mu tego z całego serducha za całokształt.

    (21)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook to taki współczesny trochę ograniczony technicznie i fizycznie Jordan z wadą. Wada polega na tym, że Jordan po kilku latach się ogarnął i nauczył grać z zespołem, a nie pomimo zespołu. Westbrook do tej pory tego nie zrobił.

    (-7)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Nietrafione porównanie. Westbrook gra bardziej z zespołem niż MJ. Jedyne cechy wspólne, które widzę to zaangażowanie, miłość do gry, zawziętość i fajne dunki/wjazdy. Russ gra bardzo zespołem, po prostu to nie jest poziom Jordana. Dwie/trzy półki niżej. Lubię Westbrooka, ale brak tego mistrzostwa kładzie duży cień na jego talent i pozycje w środowisku innych liderów z pierścieniem.

      (3)
    • Array ( )

      Przecież fizycznie to RW to ta sama półka co Jordan/Lebron/Giannis. To jest wybryk natury, przecież on miał poważne kontuzje kolana, a dalej gra jak grał. Poza tym to jest hit, że on dalej tak skacze/biega/gra na trybie turbo cały czas

      (19)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      @ktoś
      fakt! tu się zgodzę, że atletyzmem/fizyczność Westbroooka to cecha unikatowa.

      (4)
    • Array ( )

      @G8

      Nie wiem, można się sprzeczać. Wydaje mi się, że RW gra przede wszystkim pod statystyki, a nie dla zespołu. Choć nie będę się oburzać, jeśli mi ktoś wytknie, że się mylę.

      (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Co byście woleli zdobyć tyle triple dable w NBA bez tytułu czy zdobyć tytuł mistrza swojej wsi lub ulicy????

    (2)
    • Array ( )

      przecież za 1 tytuł go nie zapamiętają tak jak za 4 sezony ze średnimi TD

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    OD poczatku Westbrocka w Okc nienawidzilem go za sposob bycia .Za nonszlancie .Za sposob ubierania sie. Ale przyznac trzeba ze to co robi jest kosmiczne gosc ktory ma 2 metry zbiera tyle co Rodman .Podaje tyle co Stocton. i Jakby jeszcze mial tak smierdzaca dlon jak Jordan byl by co rok Mvp propsy RUSsEL!!!

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedna mnie tylko denerwuje jak liczy sie asysty w nba?? bo ost specjalnie sie temu przypatrywalem .Admin moze ty cos wiesz wiecej?? 2 mecze temu sledzilem wlasnie asysty Westbrocka i bywaly akcje gdzie Russel podal a zawodnik ktoremu podal zrobil 4 kozlu z pilka zwod i to zaliczono jako asyste .Przeciez to jest bzdura!!!co myslicie?? hmmmm

    (12)
    • Array ( )

      Zgadza się, przepisy NBA są znacznie bardziej liberalne pod tym kątem niż przepisy FIBA i dochodzi do właśnie takich absurdów.

      (1)
    • Array ( )

      Jeśli zawodnik po podaniu od drugiego zawodnika minie obrońcę, to nie ma asysty, ale jak z nim zagra 1 na 1, tyłem, z kozłem i z czym tam jeszcze, ale go nie minie – asysta jest zaliczona.

      (0)
    • Array ( )

      Dokładnie. Asysta w NBA to jest dramat. Niedługo zaczną liczyć jak NHL wcześniejsze podanie, żeby nabić statystykę jeszcze mocniej 🙂

      (11)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    >mecze NBA coraz mniej przypominają starcia zapaśnicze >idąc raczej w kierunku rzucania lotkami do tarczy.

    Irytujące jest to zakłamywanie rzeczywistości. Tak jakby NBA rzeczywiście kiedykolwiek opierała się tylko na przepychankach i sprzedawaniu łokci a dziś to sami finezyjni wirtuozi. Weź Bartek przestań sprzedawać młodzieży takie bzdury bo potem widzę powielanie tej myślowej kliszy komentarzach. Głównie przez ludzi, którzy nie obejrzeli żadnego meczu na żywo 3 dekady temu bo albo byli za mali albo jeszcze ich na świecie nie było.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook jest fenomenalną jednostką do oglądania, ale kibicować jego drużynie to koszmar. Zawsze coś ważnego zepsuje, nie neguję jego wielkości i walki o każdą piłkę ale widziałem tyle meczy które przegrał swoim że aż czasem człowiek pisze głupoty że to najgorsza jedynka w lidze…Szkoda że są takie mecze w których drużyny muszą przegrywać, uważam że draft powinni inaczej rozwiązać choćby właśnie po to. To psuje obraz tej ligi .

    (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Do momentu dzisiejszego meczu z Rockets S5 Portland Trail Blazers w składzie Lillard-CJ-Powell-RoCo-Nurkic miała tak:
    290 minut
    115.8 OFFRTG
    102.6 DEFRTG
    13.3 NETRTG
    Powell odmienił Blazers, zwłaszcza w obronie. Z nim na parkiecie Blazers są w tym aspekcie lepsi o 7 punktów na 100 posiadań. W dzisiejszym meczu tego nie pokazali, dzisiaj najwazniejsza była wygrana, styl nieistotny. Ja uważam że piątka z Powellem i Covingtonem jest najlepszą jaką mieli Blazers od czasów ustawienia Lillard-Matthews-Batum-Aldridge-Lopez. I nie zakończy się to takim laniem jak przewiduje autor tego tekstu, a już na pewno nie od Clippers.

    (7)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Pytanie odnośnie tzw. “tank wars” – bo tu też może ułożyć się ciekawie.
    Przy założeniu, że 3 zespoły o najgorszym bilansie mają takie same szanse na 1 pick draftu to co zrobić w sytuacji jeśli 5 (!) zespołów będzie miało taki sam bilans? Mówimy tu o Wolves, Pistons, Thunder, Cavaliers i Magic.
    Jeśli dzisiaj Pistons pokonają Wolves a później powyższe zespoły przegrają wszystkie swoje mecze (nie grają już więcej między ze sobą) to będą mieli bilans 21-51. Jak wyłania się wówczas kolejność draftu?
    1. Rockets : 16-56
    2-6. Thunder/Magic/Pistons/Wolves/Cavaliers : 21-51 ???
    Będę wdzięczny za odpowiedź

    (7)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    A koleś który pytał Dame’a o ścięgno udowe, bo obstawił 40 zwycięstwo Blazers w regular season, jednak nie zostanie bezdomny. ?

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook wielkim koszykarzem jest. Kropka. Po latach będzie zapamiętany jako wybitny gracz bez znaczenia czy zgarnie pierścień czy nie. Na drugiego takiego pewnie znowu poczekamy z 50 lat.

    (2)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Powell dodał siły w ataku i obronę, ważne by Lillard i CJ mieli ochotę na drużynową grę, bo jak już pisałem, zbyt często grają bez kolegów i nie tędy droga do mistrza. Tam potrzebny fajny trener niech namówią M.Jacskona.

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    No no no, Liliarda lekceważyć to amatorszczyzna. Blazers choćby mieli sto kilo soli zjeść w pierwszej rundzie, to jak Lakersi będą ostatecznie wybiegać na mecz “nr 1, ale jakby 7” z Wojownikami to bez patrzenia na zegarek będą wiedzieć what time is it

    (-1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Najważniejsze ze typ, który pytał Dame’a o ścięgno udowe, bo postawił na 40 zwycięstw Portland w sezonie, jednak nie zostanie bezdomny. Good for him.

    (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurna, koncertowo Knicks przegrali z tymi zasranymi lakersami. i ten błazen lebron okolczykowany w zlocie łazi i wkurza… inteligent pełną gębą niech na twicie wskaze kolejnego bialasa do odstrzalu!!!

    (1)

Skomentuj Adminor Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu