fbpx

Washington Wizards w historycznej formie, na co stać ich w playoffs?

57

[Autorem tekstu jest czytelnik Szymon Wojciechowski. Dajcie znać jak mu poszło!]

Washington Wizards: zespół bez wyrazu, wielkiej publiczności, ani sukcesów na przestrzeni ostatnich 25 lat. Swój jedyny tytuł mistrzowski szarpali w 1978 roku i osobiście nie znam nikogo w Polsce kto kibicowałby klubowi ze stolicy po odejściu Chrisa Webbera, przed nadejściem Gortata. Gilbert Arenas i “afera pistoletowa”? Michael Jordan dający upust swej obsesji rywalizacji, przeciągający karierę w nieskończoność? Come on.

Dopiero pojawienie się w ekipie Gortata ruszyło polskich fanów. Wizards długo dojrzewali, długo umacniali skład, aby po rozczarowującym początku sezonu, być dziś w życiowej formie. Pytanie brzmi: jak daleko awansują i czy stać ich na poważniejsze granie w playoffs. Gotowi?

John Wall

Lekarze przecierają oczy ze zdziwienia: niedawno grzebali mu w obu kolanach, a ten śmiga jak rakieta i to w meczach back to back. Najważniejszy gracz zespołu, stanowi o jego sile. Na uwagę zasługuje drogą, którą przeszedł, to już nie tylko harpagan lecący na obręcz w stylu Russella Westbrooka. Jego przegląd pola oceniam dużo wyżej. To playmaker skupiony na dystrybucji piłek, niezwykle groźny jako podający na otwartej przestrzeni. Nawet gdy rzut mu nie siedzi, pożyteczny, wywierający presję na obrońcach.

Nie jest typem rasowego strzelca, ale jego pull-up jumper po zasłonie (najczęściej od Gortata) jest mocno niedoceniany. Gwarantuje 20 punktów w meczu, a gdy pozwolą mu biegać może wrzucić i 52 oczka, jak w meczu z Orlando. Drugi asystent i przechwytujący NBA. Od czterech sezonów rokrocznie w All-Star Game, chciałbym tylko by więcej podawał Marcinowi.

Bradley Beal

Nieco mniej atletyczny od Janka, ale łapę ułożoną ma lepiej. Wydaje się cichy i spokojny, ale niech nie zwiedzie Was jego niewinna mina, co wieczór bez skrupułów zdobywa 22 punkty na skuteczności 46%. Jego ulubiony manewr to rzuty z odejścia, wyszkolił się w grze bez piłki, ma spory arsenał manewrów by wykreować sobie pozycję do rzutu. Niech tylko wzajemnie nie liczą sobie kasy z Johnem i będzie OK.

Otto Porter

Niby się ostatnio rozkręcił, niby kandydat do nagrody Most Improved, niby wart maksymalnego kontraktu, ale ja go jakoś nie kupuję. Wydaje się jakiś taki niepewny…nieogarnięty? Może to przez te okulary, wyraz twarzy? Po ostatnich meczach jest liderem NBA jeśli chodzi o skuteczność zza łuku (47%) ale próżno go szukać choćby w pierwszej dwudziestce ilości trafień, czytaj: mało rzutów – dobry procent.

Porter wrzucił w tym sezonie 96 trójek czyli dwa razy mniej niż liderzy. Zagrożenie na obwodzie stanowi, to najważniejsze, w dzisiejszych czasach słowo “spacing” otwiera wiele drzwi i portfeli. Oprócz niespełna 15 punktów dokłada prawie 7 zbiórek, a dzięki długim łopatom zalicza też 1.5 przechwytu i ma potencjał jako defensor.

Ogarnięty jeśli chodzi o rotacje defensywne, wyraźnie okrzepł choć momentami pod kopułą coś się zacina, zaskakuje decyzją albo znika i nie robi nic. Koniec końców poprzednie playoffy pokazały, że jest w stanie wspomóc ekipę, a ksywka “Otto Pilot” nadana mu przez prześmiewcę Shaqa odejdzie w niebyt.

Markieff Morris

Kolejny gracz z wielkim talentem i mniemaniem o sobie, ale dość niepewny. Na papierze wszystko wygląda spoko, zbiera tyle co nigdy (6.7) zza łuku siepie na wysokim jak na niego procencie (35%) ale nie znasz dnia, ani godziny kiedy da znać o sobie jego gorąca łepetyna. Albo pokłóci się z trenerem, obrazi się lub pobije z przypadkowym rywalem.

Ma to oczywiście swoje plusy, entuzjazm i żywiołowość starszego o 7 minut bliźniaka na pewno scala zespół i dodaje pozytywnej energii. Twardości też typowi nie odmówisz. Nie jest klasycznym “strech-four” ale potrafi zaskoczyć zarówno przodem jak i tyłem do kosza.

Marcin Gortat

Nasz polski rodzynek. Od wielu lat kręci numery na poziomie double-double. W tym sezonie niemal tyle zbiórek (11.4) co punktów (11.5) nigdy dotąd tak skutecznie nie czyścił deski, ale kontuzja zmiennika (Ian Mahinmi) sprawiła, że gra wiele minut. No i właśnie, ciało już trochę utyrane, ale charakter wciąż twardy jak życie na rodzinnych Bałutach. O.S.T.R. pewnie jest dumny, że młodszy ziomek z dzielni tak długo utrzymuje się jako starter w NBA.

Pierwsza piątka to nie przelewki synku, nawet w takim mieście jak Waszyngton. Gortat lideruje NBA w tzw. screen-assist (6.8) dzięki czemu takie “zwierzaki” jak Wall czy Beal mogą swobodnie żerować. Nie ma nic przesady w tym naszym stałym mówieniu, że Polak stawia najlepsze zasłony w branży. To fakt.

Żelazne zdrowie! Odpukać. Konsekwentna praca na siłowni zasługuje na wielki szacunek i naśladownictwo. Tylko on i Otto rozegrali wszystkie 47 spotkań bieżącego sezonu. Mam wrażenie, że czasem mógłby się mocniej ustawić, wykorzystać mismatch, pokazać się kolegom i trochę pewniej podziałać pod koszem, ale nie można mieć wszystkiego. Polak i tak ciśnie sporo minut. Najważniejsze, że wspaniale dopełnia duet Wall-Beal i na tę chwilę jest niewymienialnym starterem Wizards. Oby playoffy mu służyły!

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

57 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Są mocniejsi niż w PO 2015 ale czy wystarczy mocy na na ewentualne pojedynki z Bostonem, Toronto czy Cavs?

    Sweet Lou byłby fajnym kopem z ławki:)

    (43)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaskoczyła mnie bardzo postawa Wizards w tym sezonie, ale jak najbardziej na plus. Pytanie tylko jak długo dadzą radę? Do playoffów długa droga, przydałoby się wzmocnić ławkę, póki jeszcze otwarte jest okno transferowe
    P.S Artykuł bardzo fajny

    (20)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie forma Wizards w tym sezonie. Pytanie tylko jak długo ja utrzymają? Do playoffów długa droga. Przydałoby się wzmocnić ławkę póki okno transferowe otwarte

    (16)
  4. Array ( )
    Props dla koleżki 1 lutego, 2017 at 17:33
    Odpowiedz

    Bardzo fajny art, przyjemnie sie czytalo. Polecam tego allegrowicza i czekam na więcej . Powo #płaskiekoleżanki #win

    (100)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie bardzo fajny, obiektywny art! 🙂 garść statystyk poparta ciekawostkami, wszystko na odpowiednim poczuciu humoru, właśnie dlatego czytuję tu codziennie już od długiego czasu. Jeżeli chodzi o Wizards oczywiscie trzymam za nich kciuki, oby w regularnym sezonie wywalczyli co najmniej przewagę parkietu, a potem jak najdalej w playoffs.

    (77)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo fajny art, choć żarty trochę na się 🙂 Co do Wiz, to widzę ich na 3 miejscu wschodu. Walka między Cavs, Boston. Wiz i Toronto może być ciekawa. W Atlatnę nie wierzę.

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Taka prośba Panowie, jak ktoś nowy pisze artykuł to dawajcie podpis na końcu nie przed. Jak wiedziałem, że to nowa twarz byłem bardziej wyczulony na ewentualne potknięcia. #hejter 😀
    A przechodząc do meritum. Bardzo dużo napisane, może ciut za dużo. Poza tym wszystko git, fajnie opisane. Poczytałbym więcej, jestem na tak!

    (9)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    No w końcu coś o Wizards. Artykuł dobry, dobrze sie czyta. Mam dość Bostonu ☺Merytorycznie dla mnie nic nowego, ale ja czytam i oglądam CSN Washington, widziałem każdy mecz, a na BleacherReport mam Wiz w ulubionych. Jednak uważam, że dla kogoś kto nie jest fanem bardzo przydatne informacje. Osobiście wierzę w Otto, w końcu to 3 draftu 2013, zaczął z kontuzją. Paul Pierce sam o nim mówił:

    “Otto is another one who just doesn’t understand how good he is,” Pierce said. “He can shoot, he’s a slasher, he can defend, I’m just not sure how badly he wants it every day.

    “That kid just needs to get mad. If he came to practice ticked off and to the games ticked off, he’d be fine. But it’s hard to get Otto mad. I should punch him one day just to get him riled up.’

    Ta złość przyjdzie, w końcu ma dopiero 23 lata. Pozdrawiam i zachecam do dalszego pisania.

    (21)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Otto Pilot zobaczył przyszłość i chciał wziąć udział w “mannequin challenge”, tylko koledzy nie załapali. xDDD

    (27)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Lubię Wizards ale szczerze powiedziawszy, nie widzę ich aż w finałach :/ wydaje mi się że jak znajdą się w 2 rundzie to będzie już coś 😉

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Informację o tym, że autorem jest Wasz czytelnik podawajcie na końcu (jak ktoś rzeczywiście przeczyta).
    Pozdro 😉

    (13)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Art bardzo fajny, nie zanudzał, nie był za krótki ani za długi, statystyk nie za dużo tylko te najpotrzebniejszei to na duuuży plus. Czekam na więcej, obyś trzymał poziom i życzę anażu od admina 🙂

    (13)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Walka o 2-3 miejsce może wiele kosztowac Wizards, trzeba sie oszczędzac na playoffs, a lepiej dla nich zeby zajęli 6-7 miejsce niz 4-5, bo przecież lepiej trafić na celtics czy raptors niz mistrzow NBA w drugiej rundzie

    (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Kompleksy? Może jego koleżanki z liceum nie zostały obdarzone przez naturę. Co jest dziwnego w tym, że młody wtedy chłopak patrzył na koleżanki? Gorzej jakby patrzył na kolegów. Poza tym było to w czasach licealnych, mogło minąć x lat od tamtej pory. Więcej dystansu, inaczej nie znajdziesz swojego wymarzonego. Chyba, że szukasz ksiecia z arabii, ale oni wolą kozy i być pasożytami

      (9)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Finał konferencji to ich cel, ale…. niestety może być za dużo w tym roku. Ławki nie ma, potrzeba weteranów, zmiany na 5-10 min i utrzymanie wyniku. Mahinmi jeśli wróci to z formą ma daleko, a gdzie zgranie, chemia. Na ławce młodzież. Najlepszy scenariusz standardowo – dobry start i 2 runda PO.

    (2)
    • Array ( )
      Joel Hans Embiid 2 lutego, 2017 at 10:12

      Jakiej ławki … W Playoffs rotacja zwęża się do 8-9 graczy

      (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Po miesiącu sezonu chciało wielu Gortata wysyłać do Portland, mówiłem wtedy, że lepszego playmakera i człowieka do P&R niż Wall nie znajdzie (poza LAC i CP3, ale tam jest młodszy, lepiej zbierający i bardziej atletyczny Jordan), a już na pewno nie w osobie Lillarda, który jest przede wszystkim scorerem.

    Średnie Gortata w okolicach 12/12 to jego maksimum możliwości. To nie jest DMC czy KAT, że dostanie piłkę do ręki w którymkolwiek miejscu boiska i jest sam w stanie sobie z tego wygenerować punkty. To jest gracz pod konkretny system. System, który działał w Phoenix (bo był Nash i jego mistrzostwo w P&R) i system, który działa w Wizzards z Wallem.

    Nie podpalałbym się też zbytnio, w tej chwili jest taki moment sezonu, że zadyszka w tym momencie rzadko przekłada się na to co będzie się działo w PO. Prawdziwy sezon zacznie się po ASW. Dlatego nie podpalałbym się dobrą grą w ostatnim czasie Celtics lub Wizzards czy zadyszką Cavs i Toronto. Dla mnie ciągle te 2 ostatnie teamy mają więcej atutów do zameldowania się w finale konferencji (a Lebron wciąż jest największym kandydatem do kolejnych z rzędu finałów NBA).

    (12)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślałem że się nie doczekam artu o Wizards . Czarodzieje idą na razie jak burza, dzisiaj wygrana z Knicks i aż się prosiło żeby wstawić na strone ten artykuł. I dostaliśmy go! Dzięki!
    Jestem ciekaw co pokaże Ian Mahinmi i jak jego powrót wpłynie na występy Marcina. Ale i tak czarodzieje mogą namieszać w PO. Oby doszli do finałów konferencji a potem szarża i do spodu po gangu z Cleveland i Golden State. Go Wizz!

    (9)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Asystentów w Wizards na pewno nie brakuje, ale Wall na pewno nie jest jednym z nich…
    Janek jest za to najlepszym ASYSTUJĄCYM ekipy. Polszczyzna nie boli.

    (0)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Swój jedyny tytuł mistrzowski szarpali w 1978 roku i osobiście nie znam nikogo w Polsce kto kibicowałby klubowi ze stolicy po odejściu Chrisa Webbera, przed nadejściem Gortata.”
    No osobiście sie nie znamy, fakt. No ale siemanko, tacy ludzie istnieja, to ja.

    Co do tekstu niby okej, ale tak serio za wiele nie wnosi, taki styl bardziej pasuje na przeglad druzyny przed sezonem, ewentualnie przed PO, takie moje zdanie. Po za tym (podkreslam, to jest moje zdanie, kazdy moze miec inne) zawodnicy dzieki ktorym w ostatnim czasie, po starcie 2-8 są 26-12, są potraktowanie po łebkach, bo to ze Wall i Beal są kozackim backcourtem wie kazdy i tak bylo zawsze, tylko u Bradleya bylo ciezko ze zdrowkiem. Sukces Wiz w tym sezonie to pomoc przede wszystkim Portera i Morrisa. Porter idealny 3&D guy w obecnej koszykowce ktory bedzie staral sie uprzykrzyc zycie LeBronom i Durantom, a Morriss przez ostatnie 20-30 meczow to poezja, zreszta w styczniu 17.3ppg/8.6rpg/2.2apg na skutecznosciach 49/41/85. Tam byla ta akcja z B/R ze go nie zaliczyli nawet do top 30 PFow w lidze i zamiast się dąsać, postanowil wziac sie w garsc i udowodnic wszystkim ze jest po prostu dobry w koszykowke.

    Wypowiedz troche dluga i chaotyczna, ale moze ktos przeczyta. Aha i ostatnia rzecz, co do Walla to jeszcze jedna super wazna rzecz, ktora uwazam za prawdziwa od dawna. Jego najwieksza zaleta nie jest jego szybkosc, atletyzm, przeglad pola itp. Wg mnie jego najwieksza zaleta jest to, ze Wall jest prawdziwym liderem z krwi i kosci na boisku i po za nim, w meczach (jak ktos oglada regularnie) widac to zawsze, to od niego emanuje, on po prostu kontroluje wszystko i wsystkich, to tez na pewno pomaga trzymac takiego Morrisa w ryzach. Nie kazda gwiazda ligi to ma, wrecz powiedzialbym ze niewiele i to jest wg mnie problem np Bulls, Jimmy jest swietnym zawdonikiem, ale to nie jest lider.

    koniec, pozdrawiam, 5!

    (12)
    • Array ( [0] => administrator )

      Po tak długim czasie powrót, niesamowite! Dzięki zalias.

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      tak z ciekawości, piszesz to bo macie statystyki od ostatniego logowania/komentarza, czy się sprzed lat “znamy” 🙂 ??

      (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      zapamiętałem Cię jako najbardziej zajadłego hejtera GWBA odkąd stawialiśmy pierwsze kroki w 2011 roku 🙂

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      🙂 tak było, na bank. Mimo wszystko na strone zagladalem zawsze co jakis czas i jako ze to bardzo dlugi czas, to nie ma sie tez dziwic ze strona sie zmienila, nie da sie 6 lat stac w miejscu. Fajnie, bo zmienila sie moim zdaniem bardzo na plus. Estetycznie wyglada to przyjemnie, ale wazniejsze sa wiadomo ze tresci i tutaj tez w zasadzie juz dluzszy czas podoba mi sie co widze. Szale przewazyl i mnie “kupil” artykul o LaVinie sprzed ~2 miesiecy, przeczytalem go i sobie mysle kurde ktos sie naprawde przylozyl, to nie bylo tam przetlumaczenie 2 zdan z wywiadu + kilka statystyk, tylko fajny, ciekawy i szerszy artykul. Mysle sobie, w Polsce malo sie takich artow tworzy (moze na 6g, nie wiem, nie mam abonamentu). Takze taka to jest historia, propsuje cala droge i zmiane, 5!

      (1)
    • Array ( )

      Też Cię pozdrawiam Zalias miło widzieć koGospodarczy sprzed lat, tak swoją drogą to brakuje tu jeszcze kilku, którzy sprawiali, że jak się czytało kome… to można było się pośmiać z ironi itp

      (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    “Michael Jordan dający upust swej obsesji rywalizacji, przeciągający karierę w nieskończoność? Come on.”
    K@@@A Ja P@#$#oL# co?

    (-6)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Wizz nigdzie nie dojda. W PO wyjdzie to ze to zespół bez zgrania. nie ma wykorzystywania Gortata, za duzo egoizmu. Tak sie nie da ugrac nic w PO.

    (0)
  21. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Fajny art, jednak zgadzam się z opiniami, że czegoś tu brakuje. Jednak świetny start i czekam na więcej!

    Przydałoby się trochę analityki, oczywiście bez przesady – co z tego wszystkiego wynika. Myślę, że istotny jest fakt, że Wizards z miesiąca na miesiąc istotnie poprawiają % zza łuku. Dzisiaj bez tego w PO ciężko cokolwiek wywalczyć. Porter może i ma mało rzutów za 3, jednak to kwestia początku sezonu, gdzie rzeczywiście potrafił znikać. W samym styczniu miał 3 czy 4 mecze z 5+ trafieniami na skuteczności >50%.

    Co do Jasia to zgadzam się z @zalias. Jakiś czas temu włos mi się jeżył jak widziałem jego stresy, ciskał się jak małolat. Wygląda na to, że dogadali się z Beal’em (to chyba był główny powód napięć) i Janek wrócił ze swoim leadershipem x2. Jest zaraźliwa energia, jest radość z udanych akcji kolegów, jest dużo gadania i komunikacji, są uśmiechy na ławce – oby tak dalej!

    @pln – nie zgodzę się, że zespół nie ma zgrania, że dużo tam egoizmu, a Gortat jej wykorzystywany w 110%. Asysty – współczynnik również rośnie w dobrym tempie z miesiąca na miesiąc. Chaos z początku sezonu zniknął, akcje wyglądają cacy, z wielką przyjemnością się to ogląda. Że Cinek jest wykorzystywany do zasłon? Jest w tym dobry, więc czemu nie? Obsługują go pod koszem też po profesorsku, może niezbyt często, ale hej – od punktowania są inni.

    Markieff – złapał piękną formę. Brakuje czasami zimnej krwi i podania, ale trafia takie rzuty, że nie mam najmniejszych pretensji. Biega, gra tyłem do kosza, przodem, bez piłki, ostatnio wyłapał kilka pięknych alley-upów, trafia trójki.

    Jeśli ławka się obudzi – a wierzę, że tak – to wierzę, że mogą bić się w PO jak równi z równym. Kelly już daje duże wsparcie (kilka błędów, ale momentami pięknie sobie radził z Carmelo we wczorajszym meczu), Smith się budzi, a Thorton całe szczęście od dłuższego czasu nie wchodzi w ogóle. Stać ich na finały. GO WIZZ!

    (3)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten piękny moment kiedy w arcie nie ma żadnej głupiej ksywki nadanej zawodnikowi przez autora 🙂 dobra robota!

    (-1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie to ławka wizards jest ich największą piętą Achillesową.
    Art czytało sie bardzo przyjnie 😉
    Oby takich wiecej!
    A Marcinowi zycze godnego zmiennika i unikania kontuzji! Stay awesome!

    (0)

Skomentuj Ajaccio Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu