fbpx

Wizards powieźli Boston, Gortat najmocniejszy na boisku

52

Boston Celtics @ Washington Wizards [Game 3]

Po tym jak dwaj liderzy zapodali 93 punkty w poprzednim spotkaniu, nie wyobrażałem sobie nie obejrzeć na żywo tego meczu. Jeśli trener gospodarzy Scott Brooks nie zacznie podwajać Isaiah Thomasa po zasłonie, będzie frajerem. Niech weźmie przykład z Cavaliers, popatrzy co robią z DeRozanem albo Spurs z Hardenem. Albo może tak: jeśli 175 centymetrowy Thomas przekroczy dziś 30 oczek, stawiam mu werbalny pomnik. Zobaczymy ile będzie mógł zobaczyć i co podać z pułapki dwóch obrońców.

Wizards są naładowani jak karabiny. To ich teren, łuskają piłki z podłogi i zastawiają tablicę. I co? Są podwojenia pick and rolla, no nareszcie! Lekko kulawy Morris lata z góry na dół boiska. No właśnie, Jae Crowder wykorzystuje przewagę szybkości/ mobilności nad rywalem. Ale nic to! Duża intensywność gospodarzy, wkładają łapy w podania, biegają do ataku, chcemy tego więcej! Aktywny ofensywnie Gortat, piłka przechodzi przez niego, myśli, zaskakuje podaniami.

Isaiah zaczął słabiutko: 0 punktów, 2 straty – za to Bradley Beal i John Wall są w swoim żywiole, trója siedzi. Celtowie zawinęli się w sweter, trwa seria gospodarzy… 22-0! Jakże miło widzieć na placu Iana Mahinmi, wreszcie Polak ma zmiennika, będzie mógł pograć w obronie nieco agresywniej. 39-17 po pierwszej kwarcie, no panowie – klasa, byle utrzymać tempo do końca.

It’s a fight!

Mój Boże, jak widzę obroną indywidualną Bojana Bogdanovica to przykro mi się robi… Robi się też nerwowo, młodziutki Kelly Oubre przed chwilą nadział się na ostrą zasłonę Kelly Olynyka, zagotował się, poleciał w stronę rywala i pchnął go ile miał pary w witkach. Sędziowie długo konferowali i nie mogło zakończyć się inaczej: wyrzuceniem z boiska. Błędy młodości, brak panowania nad sobą. Będzie miał nauczkę na resztę kariery.

Wizards konsekwentnie szukają mismatchu, Otto Porter ma na plecach IT, wciska małego w podłogę, jak dotąd nie pomylił się przy rzucie (7/7!) No dobra, zmienili krycie, pozostali Celtowie kolektywnie pomagają Thomasowi, wybronili 3 czy 4 kolejne piłki, teraz pora nadgryźć trochę deficyt. Miejscowi nadal są jednak szybsi.

Boston zaczyna drugą połowę bez Thomasa, ponoć chirurg szczękowy musiał w przerwie pomajstrować przy jego buzi. Przypomnijmy, trzy dni temu mocowano mu wybitą “jedynkę”. To nie jego wieczór, cichuteńki w trzeciej, na czwartą kwartę nie wyszedł wcale, coach Brad Stevens słusznie skapitulował chcąc zachować energię graczy na kolejny pojedynek. Dzieła dokańczają rezerwowi, ze wskazaniem na Bojana Bogdanovica.

116-89!

Z przyjemnością donoszę, że Marcin Gortat wraz z Otto Porterem stanowił dziś o przewadze Wizards pod koszem, Polak był najmocniejszym fizycznie zawodnikiem na placu. Miło widzieć jego aktywność na atakowanej połowie oraz pewne decyzje / wykończenia akcji wokół obręczy.

Statystyki

Isaiah Thomas 13 punktów, 4 asysty, 3/8 z gry

Al Horford 16 punktów, 5/8 z gry, 2 zbiórki

Jae Crowder 14 punktów, 7 zbiórek, 4/10 z gry

John Wall 24 punkty, 8 asyst, 7/19 z gry

Otto Porter 19 punktów, 8 zbiórek, 8/13 z gry, 3 przechwyty

Marcin Gortat 13 punktów, 16 zbiórek, 6/12 z gry

Bojan Bogdanovic 19 punktów, 10 zbiórek

52 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Po raz kolejny NBA zaskakuje – w II rundzie nie ma słabych drużyn i każdy może wygrać z każdym. Nawet GSW może się potknąć 😉
    Mam nadzieję, że malkontenci – w komentarzach do poprzednich artykółów – twierdzący, że kibicowanie wizz z uwagi na MG to “wstyd narodowy” – dojrzą pewną prawidłowość: MG po raz kolejny na największek koszykarskiej scenie notuje solidne double – double i jest z jednym z najważniejszych autorów sukcesu swojej drużyny. Szacun! Z nawiązką “zasłużył” na swój bandwagon 😉
    Ponadto dla koszykówki w PL – to, że przez Gortata zacznie się interesować dodatkowo kilku “januszów” – jak to mówią młodzi – będzie tylko zysk. Przypomnę młodzieży co dla boomu kosza zrobiło 7 miejsce Polaków w 1997 roku – czegoś takiego nigdy wcześniej i później nie bywało – dlatego sukcesów na liczącej się arenie potrzeba i nie ma co się tego wstydzić – to jest nośnikom popularności danego sportu.

    (33)
    • Array ( )

      Nie zgadzam się, że dobry wynik polaków w 97 był najważniejszy dla boomu koszykówki. Powiedziałbym raczej, że to iż NBA na serio dotarło do Polski, można było kupować gazety z plakatami najlepszych, oglądać mecze, grać na pegasusie a później psx w gry o NBA, kupić w sklepie jordany czy później adidasy Kobego, file Hilla lub rbk Iversona, pojawiła się zajawka na hip-hop, który był wtedy mocno połączony z koszykówką, itd.

      Akurat jestem w temacie bo połowa lat 90-tych to mój początek fascynacji NBA (namiętne sprawdzanie telegazety z wynikami) i w tamtym okresie mnie i wszystkich z którymi miałem kontakt (a interesowali się koszykówką) w ogóle nie interesowała koszykówka europejska. Wyłącznie NBA. Może w większych miastach, gdzie był dostęp do zespołów juniorskich, profesjonalnych szkoleniowców to tak, ale w małych mieścinach w grze na dworze każdy mówił tylko o NBA.

      (13)
    • Array ( )
      Zupełnie nikt. 5 maja, 2017 at 20:20

      Ja nadal nie kupuję Marcina. Spoko gra, ale gdyby nazywał się na przykład Robin Lopez to by była mała wzmianka jak dobrze zbierał i tyle. Nic szczególnego, bardzo jest pokraczny i, przy swoich warunkach, mógłby tam ich konkretnie kosić. Lubię gościa, wydaje się strasznie miły, ale robi jakąś połowę roboty, którą na jego miejscu wykonywałby Cousins czy AD.

      (-5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiz zaczeli grac wiecej podkoszowymi i sie oplaca. Chociaz to wciaz ten sam poziom co boston toronto.

    A thomas. Hmm. No mvp mvp. Moze trauma zmarlej siostry wrocila. Zab bolal. Jakies wytlumaczenie musi byc. W koncu all star.

    Wielmozny bedzie mial uzywanie i bardzo dobrze. Lider co ucieka z tonacego statku?? za naly ma wachlarz na pierwsza opcje. Podwojenie i nie wiedzial co robic??

    Btw tyle znacza boston jak ich IT nie wrzuci 40 punktow. Gry nie ma.

    (-23)
    • Array ( )

      Co za bzdury….
      Nie potrzeba wytłumaczenia. Zagrał poniżej 30 min, rzucał tylko 8 razy. ODPOCZYWAŁ. Tak jak cała S5 Bostonu w której nikt nie zagrał więcej niż 30 min.

      I trudno aby nie grać więcej podkoszowymi gdy Celtics grają takimi tuzami jak Zeller czy Jerebko, którzy w 2 pierwszych meczach nie zagrali łącznie nawet z 10 min.
      Brown również dostał 20 min gry grając w pierwszych 2 meczach bardzo mało.
      Nawet ostatni ławkowicz Young dostał swoje minuty i zbierał doświadczenie.

      Ale pustaki będą się podniecać 😀

      Tak jak przewidywaliśmy z Wielmożnym Panem P. Wiz wygrają game 3 bo to konieczne by podtrzymać serię. Za to game 4 będzie najważniejszym meczem w serii. Także spuść ptaka bo atakujesz IT po 1 meczu odpuszczonym przez Celtics w którym głębokie rezerwy grające po 4/6 minut teraz dostały po 20. Z rezerwami to i Brooklyn by wygrał.

      (1)
    • Array ( )

      @Ciuus: Ty oglądałeś mecz czy boxscore na nba.com? Nie dziwota, że starterzy grali w Bostonie tak mało minut, skoro po 10 minutach gry byli już jakieś 20 pkt w plecy, a później ta przewaga się utrzymywała na stałym poziomie. Dostali po tyłku na początku, nie mieli pomysłu na grę to oddali mecz i zeszli na ławkę.

      Ale nikt mi nie powie, że rozpoczynali mecz z myślą o tym, że Thomas i reszta będzie odpoczywać… To dobra gra Wizz “zmusiła” Thomasa do odpoczynku w drugiej części spotkania.

      (13)
    • Array ( )

      Haha ciusss tys pocieszny.

      Boston odpoczywal? Zamiast dobic przeciwnika i miec 0:3. Pozniej 0:4 i ospoczac to dali sie zajechac?

      Os poczatku im nie siedzialo. Maly thomas nie mial pomyslu jak wrzucic 50 i poddali sie haha.

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oddane zwycięstwo. Liderzy odpoczęli i w końcu widzieliśmy Browna na parkiecie dluzej niż 6 minut 🙂 nawet Young dostał 10 min.
    Walka bedzie w game 4 🙂

    (-10)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Wizards zeszli poniżej 20 punktów przewagi w ciągu całego meczu? Nie wydaje mi się. Oni się poddali, a nie oddali zwycięstwo.

      (18)
    • Array ( )

      W każdym z pierwszych dwóch meczów Wiz wysoko prowadzili po 1 kwarcie i jakoś tych 2 meczów Boston się nie poddał.
      W żadnym z tych 2 meczów gdy Wiz zdobywali dwucyfrową przewagę na parkiecie nie pojawiali się ani Brown, ani Amir ani Green.

      Dlaczego więc uważasz, że 2 razy goniąc wynik do 4 kwarty teraz Boston się poddał, a nie oddał zwycięstwo. Nawet nie walczyli o odrobienie strat co się nie pojawiło w żadnym z 2 pierwszych meczów.

      (3)
    • Array ( )

      W pierwszym meczu Green wyszedl w s5. W drugim Amir. Wiec cos pie@#$%sz Panie Ciuuus

      (-1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Oubre pewnie dostanie zawieszenie na 1 mecz. W końcu WIZ pokazali jaja. Liczę na 4-3 dla nich. A łysy to niezły dzik, ciekaw jestem gdzie byłaby ta drużyna gdyby go nie mieli.

    (41)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    To może być seria na 7 meczów.
    Dobrze też słyszałem, że Thomasek miał dziś już trochę gorsze konsekwencje z powodu zęba? Był nieco powolny.
    Za to z drugiej strony Lebron po kolejnym 4-0 będzie czekał z drinkiem na wymęczone mięcho w postaci Celtics (raczej). No i na zachodzie prawie identycznie z Warriors. Chyba jednak nie będzie niespodzianek w tych Playoffs.

    (15)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    W sumie w każdym meczu Wizz ruszają na pełnej w pierwszej kwarcie, jednak nie potrafią tego do końca utrzymać, tym razem się udało i zasłużone 2-1. Boston nie miał argumentów, mimo że im kibicuję , to jakoś nie przekonują

    (7)
    • Array ( )

      Boston nawet nie próbował gonić więc dlaczego zakładasz, że nie mają argumentów ? W 2 pierwszych spotkaniach gonili stratę aż do 4 kwarty i jakoś te argumenty mieli.

      (-1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Boston nie pra przekonywująco, jak zresztą cały sezon…

      Pierwszy mecz wygrali bo nie spanikowali po początkowym kuble zimnej wody, wyczekali aż Wizzards spuchną fizycznie, samemu grając swoje i czekając aż rzuty zaczną wpadać. Jak złapali flow, a Wizz nie mogli ich zepchnąć z drogi lub zajechać szybkościom to wynik się wyrównał, a potem było tylko łatwiej. Dodatkowo kontuzja Morrisa na pewno im nie utrudniła zadania Bostonowi.

      Drugi mecz heroizm IT, 53 pkt i 29 w 4 i dogrywce… Szacun. Ale mieli szczęście straszne. Czarodzieje nie trafili dwóch rzutów z dobrych pozycji na zakończenie co się na nich zemściło.

      Trzecie spotkanie i znów taki sam początek, czyli odjazd Wizz na 20 pkt. Tylko, że tym razem zabrakło Bostonowi skuteczność, nie wpadała piłka, nie zaliczyli dnia konia za 3 i nie byli w stanie zrobić nic, zupełnie nic.

      Moim zdaniem Wizz są w tym momencie drużyną lepszą, mającą więcej argumentów, więcej opcji, są w stanie wygenerować więcej missmatchy do tego kontrolują deskę. Boston jeżeli chce wygrać serię musi grać jak w game one, z dużą energią i koncentracją, trafiając z czystych pozycji oraz za wszelką cenę ograniczać ilość zbiórek ofensywnych w drużynie Wizz. Wszyscy muszą zagrać dobry mecz albo liczyć na kolejną eksplozję IT choć tak naprawdę to jak pokazuje game 2 to może nie wystarczyć. Także nie twierdzę, że Boston jedzie po tej rundzie na ryby ale moim zdaniem jeżeli te dwie drużyny będą w optymalnej formie i zagrają swoje 100%, to Wizz powinni ich powieźć. Na szczęście nie zawsze można złapać to flow i często jakiś aspekt w grze będzie danego dnia podupadał, czy to forma strzelecka, czy koncentracja, czy zmęczenie organizmu. Liczyć się będzie leadership i praca trenerów i tu wypatruję przewagi Celtics.
      Mam nadzieje na dobrą serię i brak takich blowupów jak wczoraj. Niech wygra lepszy.
      #bleedgreen#celticspride !

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      *miało być gra nie pra w pierwszym zdaniu, a z kolei w przedostatnim blowoutów nie blowupów …

      (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Zwróćcie uwagę jak na 1:02 Satoransky krzyczy do Oubre żeby się powstrzymał i na jego reakcję w 1:12 😀

    (24)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak szczerze mówiąc (rozumiejąc wszechobecne media, zdjęcia, wywiady itp.) po do Thomas wstawiał tego zęba? Chirurg szczękowy nie powiedział mu, że może intensywność takiego meczu NBA może mieć wpływ na ból po wstawieniu zęba? 🙂

    Oubre pokazał, że ma charakter, brawo! Trochę agresji w Waszyngtonie się przyda, widać że teraz kiedy Gortat ma zmiennika może podkręcić tempo w obronie i być agresywniejszy (rzesza użytkowników nie rozumie, że lepiej mieć centra na boisku przy jego mniejszej intensywności niż mieć go na ławce za spadek za faule i grać silnym skrzydłowym, który jest nastawiony na atak) xd

    (12)
  9. Array ( )
    Honyszkekojok 5 maja, 2017 at 11:13
    Odpowiedz

    Czy tylko mnie irytuje już Ollynyk?
    Dwa lata temu wyrwał bark KL, co rusz jakieś niefajne zachowania, prowokuje, podkoszowy z niego jak z koziej…wiadomo co.
    Chyba jestem na typa lekko uczulony…

    Żeby nie było, że jestem taki negatywnie nastawiony to brawo Wizz, może będzie dłuższa seria, ale tak jak piszecie, może wyjść na to że wymeczeni C’s wpadną na wypoczętych Cavs i znowu szybką runda. Chociaż liczę na to, że obie drużyny obojętnie która przejdzie dalej są na tyle energiczne i charakterne, że bez walki się nie dadzą!

    (27)
    • Array ( )

      A co takiego zrobił Olynyk, że z niego taki Dirty Player ?
      Postawił zasłonę od której odbił się niższy Oubre i dirty player ? Tam nawet nie było łokcia… Uderzył szczęką w ramie. Już brudniejsze zasłony stawia Gortat odpychając czy łapiąc przeciwników.

      Najlepsze jest to, że tam nawet faulu nie było ale własny parkiet zadziałał.

      (-3)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Wujek QB
    Smutne info z nba.com
    Spurs guard Tony Parker underwent an MRI examination this morning in San Antonio. The exam revealed that Parker has suffered a ruptured left quadriceps tendon. The injury occurred at the 8:52 mark of the fourth quarter of last night’s Spurs-Rockets game. Parker will miss the remainder of the 2017 NBA Playoffs. A timeline for his return will be determined at a later date.

    Czyli dla Tonego to już wakacje, a może i (tfu) emerytura … Trzym się Panie Parker!

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy tylko mnie bolą dyskwalifikacje dla jenningsa i roziera? To jest playoff, dajcie im pogadać!!
    +brawo wizzy, kontrola cały mecz, Janek klasa

    (2)
  12. Array ( )
    wielmozny pan P 5 maja, 2017 at 15:33
    Odpowiedz

    @pln

    jak napisaał @Ciuus wygraną w game 3 Wizards “ustaliliśmy’ w dyskusji po game 2, więc ‘używac sobie” nie będe nadmiernie ;]

    wg mnie, ta wygrana wynikła z tego, że Wiz w game 2 częsciowo rozpracowali Celtów. wg kolegi @Ciuusa – to kontrolowany zaabieg taktyczny Celtów.

    cóż, przekonamy się w dalszej fazie tej serii, czy Celtics zdołają wrócić po tej porażce.

    po game 2 pisałem że Wiz wystarczy zagrać to, co w game 2 i powinni wygrać, bo gms 1 & 2 Celtowie wygrali robiąc “debesty” : game 1 – best team 3pt shooting [w sezonie], game 2 – best star player game [w sezonie].

    zatem, jak nie znajdzie się jakiś nowy ‘debest’, to Wiz powinni wygrać także game 4. Na ‘best [w sezonie]’ nie da się jechać całą serię, a powtarzalność ‘bestów” jest rzeczą bardzo niepewną.

    już napisaliście sporo o taktycznych niuansach jakie wprowadził Scott Brooks, więc wszystko stało się jasne. W istocie, w game 2 Wiz byli o 15 sek. od wygranej, potem mieli dwa strzaały na zwycięstwo w ostatnich sekundach reg. time. to naprawdę pachniało odzyskaniem serii.

    Wiz są teraz w gazie, wygrali wysoko, jest 1-2 już tylko. 0-3 w zasadzie by im podcięło skrzydła, dlatego – jesli faktycznie Celtowie nie zagrali max. – dziwię się temu. Oddajac [?] game 3 przyczynili się do zbudowania przez rywlaa pewności siebie i mentalności na drugą połowę serii., To błąd, wg mnie.

    ale bliżej mi do opinii, że jednak Boston wcale nie chciał oddać tej gry, po prostu Wizards poczuli się znacznjie lepiej w tym matchupie i Celtics muszą coś wymyśli na game 4, bo wiara w to, że obronią się na swoim boisku jest teraz ryzykownym scenariuszem. W pewnym momencie serii, keidy rywal odgadł matchup, przewaga boiska nie ma już tak dużego znaczenia.

    wg mnie, Wizards wrócili do serii i są faworytem game 4, wg mnie – grają bardzo równo, konsekwentnie, a Celtowie fruwają od “the best” do “the worst’. jesli chcą naprawdę wygrać tę serię powinni znaleźć coś pomiędzy, a najlepiej “not the best,but very very good’. Nie wiem tylko, czy Brad stevens jest w stanie, w tym momencie, stworzyć coś co będzie miało znamiona takiej opowieści.

    szansa Bostonu to ofk słabszy dzień rywala, ale bez pomocy własnej defensywny nie “ułatwią” Wiz okresowego spadku formy.

    15 sekund w game 2 i mielibyśmy 2-1 dla Wiz. doświadczenie uczy,że takie serie jednak idą na konto zespołu, który zachowuje się w serii tak jak drużyna ze stolicy.

    Spurs-Rockets

    szkoda tej kontuzji Tony’ego Parkera.

    powrót do serii Spurs był spodziewany, wymsknęło mi się nawet, że ‘1-1 jest jasne jak słońce”, bo chyba mało kto z nas miał wątpliwości, że będzie inaczej.

    teraz kwestia tego, czy grace z ławki, np Patty Mills są w stanie zastąpić Parkera.
    na mój gust, tak naprawdę, ta kontuzja nie wpływa aż tak ogromnie na serię Spurs-Rockets, bo myślę że
    Spurs już zaczęli się orientować, o co w niej chodzi. W game 2 byli, jak zaalecano, agresywniejsi, ostrzejsi w reakcjach, odrobili lekcję i uruchomili weakside offense. Kawhi Leonard tym razem wszedł w mecz absolutnie skoncentrowany i doskonale usposobiony, a cały zespół wykonał dobrą pracę w obronie.

    Rockets w serii z Thunder rzucali za trzy zaledwie na 28 % i to n ie był wynik jakeigoś jednego słabego meczu, który zaniżył statystyki. We wszystkich meczach mieli problemy : 2 razy kręcili się około 30 %, 2 razy nawet poniżej, a raz 37.

    może w regular season byli dobrzy w tej materii, ale w playoffs jest z tym gorzej. W game 1 wyskoczyli ponad normę i to stanowczo. nie dlatego, wg mnie, ze nagle wyszedł im mecz stulecia, ale dlatego że Spurs zagrali niewytłumaczalnie wręcz słabo.

    niemniej,w game 1 Spurs dostali, nomen omen, ostrogę i teraz już nie można spodziewać się ich słabych występów.
    Trudno wybiegać w przyszłośc zbyt daleko, wydaje mi się pewne tylko to, ze Rockets nie wygrają 2 meczów u siebie [3 i 4], za to absolutnie możliwe jest wygranie tych 2 meczów przez San Antonio, co ustawiałoby ich w idealnej sytuacji w game 5 u siebie.

    Parker jest niewykle doświadczonym graczem, w decydujących meczach playoffs – absolutnie kluczowym i bezcennym. wybitnym.

    wg mnie, Patty Mills i inni zastąpią go w serii z Rockets, która takiemu jak Mills mozę bardzo pasowaać, bo Rockets nie są zbyt uciążliwi w obronie i myślę że dobrze radzący sobie z piłką i chętnie rzucający Mills zanotuje przynajmniej jeden mecz z 20 pts na koncie.

    problem jest taki, że bez Parkera Spurs będą mieli cięzki problem vs Dubs w West Finals. O ile ofk przejdą Rockets, bo jakkolwiek wg mnie taki sccenariusz jest najbardziej prawdopodobny, to przy 1-1 jakoś nie wypada dzielić skóry na niedźwiedziu.

    jesli, zatem, Spurs przejdą Rockets, to nieobecnośc Parkera odbierze im dużą częśc szansy na zaatrzymanie tego bezlitosnego walca jakim na razie są w playoffs Dubs.

    przyszło mi nawet do głowy, patrząc na pewnośc siebie, lekkość i swobodę z jaką wygrywają, że mogą pokusić się o komplet zwycięśtw w Western. jak bronić przeciwko takiej maszynerii ?

    nie wiadomo, co będzie dalej, ale wg mnie w tej formie i póki co – 2017 Dubs wyglądają jak jeden z najlepszych zespołów NBA w ostatniej dekadzie.

    doskonale wygląda ten ich korespondencyjny pojedynek z Cavaliers, którzy też bez większych kłopotów rozpędzają się i nabierają tempa.

    już się mierzą wzrokiem, już zwracają na siebie uwagę, już czują że moment ostatecznej konfrontacji zbliża się długimi krokami. wielu z nas miało wątpliwości w trakcie sezonu, najpierw a’propos Dubs, potem a’propos Cavs, ale – panowie – czy naprawdę którekolwiek z nich wynikały z realnej oceny stanu rzeczy, a nie z kibicowskiego pragnienia, aby jednak te playoffs nie były tylko odliczaniem do Big Finals, których uczestnicy na 90… i 8 :]procent znani byli niemal od pierwszej syreny w tym sezonie NBA ?

    sądzę jednak że – jesli nic się nie stanie nieprzewidzianego i duel finałowy istotnie w takim składzie się rozpocznie – kiedy [jeśli] tylko staną naprzeciw siebie te dwie drużyny, zapomnimy o wszystkim, bo to mogą być [jesli będą] Finały naprawdę na miarę najwyższych oczekiwań.

    powiedziałbym, że jeśli taka seria ma mieć miejsce, to wydaje mi się, że prędzej jednak Cavaliers przegrają jakiś mecz w eastern niż Warriors w Western :]

    (6)
    • Array ( )

      Wiz są teraz w gazie, wygrali wysoko, jest 1-2 już tylko. 0-3 w zasadzie by im podcięło skrzydła, dlatego – jesli faktycznie Celtowie nie zagrali max. – dziwię się temu. Oddajac [?] game 3 przyczynili się do zbudowania przez rywlaa pewności siebie i mentalności na drugą połowę serii., To błąd, wg mnie.
      ale bliżej mi do opinii, że jednak Boston wcale nie chciał oddać tej gry, po prostu Wizards poczuli się znacznjie lepiej w tym matchupie i Celtics muszą coś wymyśli na game 4, bo wiara w to, że obronią się na swoim boisku jest teraz ryzykownym scenariuszem. W pewnym momencie serii, keidy rywal odgadł matchup, przewaga boiska nie ma już tak dużego znaczenia.

      1. Ja myślę, że od samego początku ta przegrana była wliczana. Ani w 1 ani w 2 meczu w 1q w której zawsze Wiz odjeżdżało Boston ani przez chwile nie odpuszczał co miało miejsce w game 3. W żadnym z 2 pierwszych meczów nikt z dwójki Brown czy Jerebko nie dostawał minut. Trudno liczyć na to, że Stevens liczył na to, że Brown odmieni oblicze 1 kwarty. Tak samo 2 czy 4 kwarta. W 2 kwarcie grały już rezerwy Bostonu, a w 4 minuty dostał nawet Young. W żadnym z 2 pierwszych meczów Boston nie poddał się po 1 kwarcie, dlaczego miałby to zrobić w game 3 ? Walki po prostu nie było.

      Boston wygrał 2 pierwsze gry i to z wyrównaną końcówką. Jak mecze na styku nie budują to jak może budować wygrany mecz przeciwko rezerwom rywala ? Ten mecz wcale nie zbudował Wiz. Ten mecz w ogóle nie pokazał im, że potrafią wygrać z rywalem. Bo z rywalem który odpuszcza po 1 kwarcie to każdy potrafi wygrać. Ale z rywalem walczącym do końca już Wiz 2 razy przegrali.
      Jedynym komfortem o ile tak to można nazwać jest to, że Wiz nie ma już noża na gardle. Chociaż myślę, że tak samo jak my zdają sobie sprawę, ze game 4 będzie najważniejsze w ten serii.

      wg mnie, Wizards wrócili do serii i są faworytem game 4, wg mnie – grają bardzo równo, konsekwentnie, a Celtowie fruwają od „the best” do „the worst’. jesli chcą naprawdę wygrać tę serię powinni znaleźć coś pomiędzy, a najlepiej „not the best,but very very good’. Nie wiem tylko, czy Brad stevens jest w stanie, w tym momencie, stworzyć coś co będzie miało znamiona takiej opowieści.

      2. Każdy zespół grający u siebie jest faworytem. Wiz byli też faworytem game 3 bez względu na to czy było 0:2 czy nie.

      szansa Bostonu to ofk słabszy dzień rywala, ale bez pomocy własnej defensywny nie „ułatwią” Wiz okresowego spadku formy.

      3. A może szansą Wiz w game 3 była słabszy dzień Bostonu ? W game 4 nie będzie taryfy ulgowej tak jak w game 3. Boston nie odpuści meczu i liderzy zagrają pod 40 min , a nie tak jak w game 3. I intensywność na pewno będzie na wyższym poziomie.
      I wbrew temu co piszemy to Wiz muszą liczyć na skuteczność z dystansu swoich graczy. Bo Marcinowi z Horfordem nie idzie tak dobrze jak z Amirem czy Zellerem, który również zagrał 10 min co nie zdarzyło się ani razu od początku PO.

      15 sekund w game 2 i mielibyśmy 2-1 dla Wiz. doświadczenie uczy,że takie serie jednak idą na konto zespołu, który zachowuje się w serii tak jak drużyna ze stolicy.

      4. A kto to doświadczenie pisze ? Bo statystyki (które tak bardzo lubisz) mówią, że Boston ma 34-0 w seriach gdy prowadzi 2:0

      (0)

Skomentuj szybkicj Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu