Wojna na Triple-Double, historyczny wynik pary pierwszoroczniaków
Nie muszę Wam chyba uświadamiać, że osiągnięcie statystyk na poziomie 10/10/10 w NBA to nie lada wyczyn. Kiedy Wam udało się zaliczyć triple-double w lidze amatorskiej? Co? Nigdy? Aha.
Nawet tym najlepszym nie zdarza się to przesadnie często, choć mamy w lidze kilku zawodników, którzy są stworzeni do wykręcania tego typu statów: LeBron James, Rajon Rondo czy ostatnio Lance Stephenson. Niemniej, przedwczorajsze spotkanie Magic z 76ers dostarczyło nam dość niezwykłego zjawiska. Triple-double zaliczyli bowiem obaj pierwszoroczniacy w swoich ekipach: Victor Oladipo oraz Michael Carter-Williams. Zobaczcie na te statystyki!
Oladipo: 26 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst, 3 przechwyty
Carter-Williams: 27 punktów, 12 zbiórek, 10 asyst, 3 przechwyty
Pojedynek zakończył się zwycięstwem Sixers po dwóch dogrywkach, a obaj panowie pokazali, że wybór Rookie of the Year w tym sezonie to nie będzie bułka z masłem. Co więcej, to zaledwie ósmy przypadek w historii NBA, kiedy w jednym meczu mamy dwóch graczy ze statystykami na poziomie triple-double. Wcześniej dokonywali tego:
Jason Kidd i Clyde Dlexler: 1995
Jason Kidd i Clyde Drexler: 1997
Chris Webber i Gary Payton: 2000
Jason Kidd i Jay Williams: 2002
Jason Kidd i Tracy McGrady: 2003
Caron Butler i Baron Davis: 2007
Przy okazji, niech Was nie dziwi częsta obecność J-Kidda na tego rodzaju listach, facet w swej karierze notował triple-double 107 razy (!) a wszystko za sprawą fenomenalnej jak na rozgrywającego zbiórki, mówiąc dokładniej opanowania okolic rzutów wolnych pod bronionym koszem. Zaobserwujcie następnym razem oglądając mecz koszykówki, będziecie zdziwieni ile niczyich piłek spada w tej rejon.
Były też w historii NBA dwa przypadki, w których triple-double w jednym meczu zanotowali gracze z tej samej drużyny! Byli to:
Michael Jordan i Scottie Pippen: 1989
Jason Kidd i Vince Carter: 2007
Sami widzicie, że wypadki z przedwczoraj nie zdarzają się często. A jeśli dodamy do tego fakt, że żaden z wyżej wymienionych graczy nie był pierwszoroczniakiem, wyczyn Oladipo i Carter-Williamsa pozostaje wydarzeniem bez precedensu.
czytaj dalej >>
mam nadzieję że ta rywalizacja będzie trwała więcej niż jeden mecz 😉
Kto widział mecz, ten wie, że młodzi grali niesamowicie… 🙂
Oladipo popełnia mniej strat? Chyba tylko w tym meczu. Swoją drogą nie sądzę, żeby Nelson wrócił do wyjściowej piątki, chyba że Oladipo nagle się posypie. Czasy Nelsona w Magic już raczej niestety mijają.
Jeśli Nelson jest skończony to się mylisz. Oladipo dostaje dużo zaufania od trenera ale młody zawodnik czasem presji nie wytrzymuje(nie życzę mu tego). Załamka może trochę potrwać i wtedy zaufanie jest co raz mniejsze. Stąd jest Nelson zawodnik już obgrany w Nba. Jest on ważnym elementem Orlando. Na początku sezonu on grywał w wyjściowej 5 ale jak to się mówi pech go dopadł i kontuzja :/ . A wracając do tematu więcej takich walk bo niestety w tym roku tylko oni mogą się bić o miano Rookie Of The Year
Wydarzeniem meczu był Glen “big baby” Davis i jego trójka na remis, tego się nie spodziewałem.
@Flori
Nie bądź takim pesymistą jeżeli chodzi o rookie, Trey Burke wrócił po kontuzji i całkiem nieźle sobie zaczyna poczynać, fakt faktem miesiąc stracił, ale to jeszcze nie koniec walki o ROY, poza tym kto wie jak będzie grał Noel? Otto Porter? jeszcze dużo niewiadomych jest, może KCP zacznie się rozkręcać (wątpię, bo jego rola jest bardzo ograniczona niestety chociaż i tak w s5 Pistons zaczeli wygrywać i lepiej bronić).
Dobre jest to zestawienie i nazwisko Jason Kidd pojawiające się w nim kilka razy, genialny zawodnik był z niego, mistrz triple double, a przecież grał na rozgrywaniu całe życie, szkoda że jako trener tak słabo na razie wypada, ja jednak pamiętam go z najlepszych lat jako zawodnika, prawdziwa legenda ligi. Co do młodych to fajnie grają obaj mają potencjał żeby stać się graczami formatu superstar, zapowiada się też niezła rywalizacja o Rookie of The Year.