Z koszykówką po świecie: Brazylia
W obliczu tego, że nasza ukochana NBA stoi – postanowiłem, że zapoczątkuję nowy cykl artykułów, w których wybierzemy się w podróż po koszykarskim świecie. Koszykówka sportem globalnym jest i chyba nie ma na Ziemi człowieka, który chociażby raz w życiu nie widział/słyszał coś niecoś na temat basketu. No dobra – wykluczmy afrykańskie plemiona pokroju Tutsi i Hutu.
Dziś, na dobry początek, lecimy za ocean. Wybierzmy się jednak do innej Ameryki, tj. Południowej, a tam zawitamy w pięknym (podobno) kraju samby i piłki nożnej, gdzie koszykówka również jest sportem niemalże narodowym. Witamy w Brazylii.
Brazylijski basket stoi na najwyższym światowym poziomie. Podobnie z resztą jak piłka nożna i siatkówka, ale czegoż innego można się spodziewać po piątym w kolejności, największym i najbardziej ludnym państwie na świecie. Potencjał demograficzny jest olbrzymi, a co za tym idzie – szansa, że w ktoś z zadatkami sportowca klasy światowej urodzi się właśnie tam, jest również wielka.
Novo Basquete Brasil
W związku z powyższym, nie trudno się domyślić, że w Brazylii jest dość mocna, profesjonalna ekstraklasa koszykarska. Twór zwie się Novo Basquete Brasil i jest póki co dziełem stosunkowo młodym i niestabilnym. Od 2009 roku nie ustatkowała się jeszcze bowiem stała liczba drużyn. W bieżącym sezonie mieliśmy ich w lidze 18, natomiast dla porównania – tuż po powstaniu w lidze grało 14 ekip. Jest to związane z tym, że wyklarowanie się jednej i głównej ligi zawodowej było procesem długotrwałym. Wcześniej bowiem mieliśmy do czynienia po prostu z Brazilian Basketball League, która przekształciła się później dopiero w to, co mamy dziś. Po drodze mieliśmy kilka prawnych sporów w ramach CBB (Brazilian Basketball Confederation), a swoje trzy gorsze do pieca dorzucił sam Oscar Schmidt, o czym za chwile.
Niemniej – liga ma się nieźle. Co do systemu rozgrywek, to jest on nieco różny od tego, do którego przywykliśmy oglądając NBA. Podobieństwem jest format sezonu zasadniczego i playoffs, rozgrywanych na tej samej zasadzie – awansuje osiem ekip i ósma gra z pierwszą, siódma z drugą itd. Inaczej wygląda sama seria, gdyż gra się best-of-five a nie best-of-seven. Czyli reguły, do których bardziej przyzwyczaili nas siatkarze. Ciekawostką może być fakt, że finały rozgrywane są raz – jest to jeden mecz, który wyłania zwycięzcę. W tym sezonie była to drużyna Flamengo. A tak ogląda się Brazylijczyków w akcji:
[vsw id=”ea3m7Rdbf7c” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
czytaj dalej >>
Szkoda, że w PL ‘ktoś’ nie chce żeby basket rządził…
Polska może kraj mniej ludny ale kurde… Brazylia lata świetlne przed nami jest jeżeli chodzi o basket.
Zastanawiające nazwisko, Schmidt… Czyżby syn/wnuk “emigrantów” z powojennych Niemiec ? 😛
Kto zna historię rozumie dlaczego jest tam cudzysłów.
ekstra artykuł i pomysł, czekam na next epke : D
w jakiej hali jest rozgrywany taki final? w jakiejs neutralnej czy wg bilansu jakos tj. czy jak?
Nie trudno zauważyć , że kraje południowe dobrze grają w basket , może klimat na to wpływa tego nie wiem ale sa temperamenti i bawią się grą. Dla przykładu – Brazylia, Argentyna,Hiszpania,Grecja,Australia
A Barbosa to przypadkiem nie LEANDRO?