NBA: Draymond Green znów bije ludzi
WTMW. Budzisz się, rano wstajesz, jako fan NBA pierwsze co, to chwytasz za telefon, żeby odpalić ESPN czy inną appkę z wynikami. Okazuje się, że spałeś dwa miesiące. Ostatnim razem wieści z zaoceanicznej, ponoć najlepszej, koszykarskiej ligi świata, sprawdzałeś przed sezonem. Jakieś skarby kibica czy inne [xxx] na GWBA. Odkąd piszą rzadziej nie zaglądasz, można powiedzieć straciłeś zainteresowanie, ale teraz coś Cię tknęło, wstajesz i sprawdzasz…
Ja wiem, że kształt tabeli i kolejność zespołów, zwłaszcza tych w czołówce to może być szok, ale spokojnie, oddychaj. Wszystko Ci wyjawię i wyjaśnię. Przejdziemy razem przez ten trudny moment. Nie, nie zostawiłem Cię, jestem cały czas dostępny, jeśli chcesz ze mną porozmawiać wystarczy, że zadasz pytanie. Tutaj, na forum na discordzie albo następnym razem zapisz się na GWBA Camp, poznamy się osobiście, jak będzie czas i miejsce. Napijemy się herbatki z prądem, bez cytrynki, po koleżeńsku. Będzie fajnie, fajniusio. W kosza sobie pogramy też. Dobrze już dobrze, do rzeczy. Coś o tabeli mówiłem, także proszę po kolei:
WEST
- Minnesota Timberwolves 17-5 / Rudy Gobert mówi dzień dobry
- Oklahoma City Thunder 15-7 / jak mówiłem, oddychaj
- Dallas Mavericks 15-8 / objawienie to Dante Exum w roli strzelca, dziś wrócił też Tim Hardaway Jr
- Denver Nuggets 16-9 / Murray jest już z powrotem tylko Jokera wciąż sędziowie nie lubią
- Sacramento Kings 13-9 / uwagę Państwa zwracam na rozwój Keegana Murraya
- Los Angeles Lakers 14-10 / ostatnio głośno o nich, szukają transferu za D’Angelo Russella
- Los Angeles Clippers 13-10 / pięć kolejnych zwycięstw, przebudzili się, dzień po dniu grają wszyscy
- Phoenix Suns 13-10 / jeszcze nie zobaczyliśmy wielkiej trójki razem w tym sezonie, jaja
- Houston Rockets 11-9 / weszli na nowy poziom, z którego starają się nie spaść, trochę zadyszka
- New Orleans Pelicans 13-11 / Zion powszechnie krytykowany za brak kondycji i cielsko, nic nowego
- Golden State Warriors 10-13 / głośne westchnięcie, a przecież miało być tak pięknie… Klay…
- Utah Jazz 7-16 / kontuzje Markkanena, Clarksona, Kesslera, zespół w kryzysie
- Memphis Grizzlies 6-16 / tutaj nawet powrót Ja Moranta nie pomoże/ sezon raczej stracony
- Portland Trail Blazers 6-16 / jeśli coś wygrywają to w sposób kontrolowany, celem jest loteria draftu
- San Antonio Spurs 3-19 / przegrali siedemnaście meczów z rzędu / notowania Sochana spadły na łeb
EAST
- Boston Celtics 17-5 / mocny zespół wiadomo, ale dopiero się przekonamy jak reagują pod presją
- Orlando Magic 16-7 / mały dołek po serii zwycięstw, ale wracają na dobre tory / defense / Banchero!
- Milwaukee Bucks 16-7 / biją przeważnie słabszych / Giannis już coś tam gra na górze obrony, to in plus
- Philadelphia 76ers 15-7 / Joel Embiid bije rekordy punktowe, główne postaci grają po 35-40 minut
- Indiana Pacers 13-8 / finaliści IST, najwięcej punktów z pola 3 sekund (zdobywanych i traconych)
- New York Knicks 13-9 / robią swoje, najmocniejsza ekipa w polu trzech sekund, fizyczni, zbierają
- Miami Heat 13-10 / przedłuża się kontuzja Bama, bez niego lipa, co najwyżej animusz i wola walki
- Brooklyn Nets 12-10 / sprawna grupa atletów, ale istotne braki, cienka linia podkoszowa, brak low post
- Cleveland Cavaliers 13-11/ gubią się Kawalerzyści, Mobley kontuzjowany, Spida egoista i nieefektywny
- Atlanta Hawks 9-13 / rażące braki fizyczności na skrzydłach, kiepska pierwsza linia obrony, center fizol
- Toronto Raptors 9-14 / braki spacingu wychodzą, ale fanem Scottie Barnesa jestem największym
- Chicago Bulls 9-16 / eksplozja formy strzeleckiej Coby’ego White’a, LaVine OUT, poza tym po staremu
- Charlotte Hornets 7-14 / LaMelo OUT, po partyzancku strzelają, zazwyczaj z wiadomym skutkiem
- Washington Wizards 3-19 / banda białasów, której nie odróżnisz: Kispert, Avdija, Muscala, Gallinari
- Detroit Pistons 2-21 / przegrali DWADZIEŚCIA meczów z rzędu i wciąż nie wyciągają wniosków
Można też spojrzeć inaczej. Jeszcze raz zerknij na czubek zachodniej konferencji i zobacz kto przewodzi zespołom z topu. Po kolei: Francuz i Dominikańczyk (tak się mówi?) Kanadyjczyk, Słoweniec, Serb i Kanadyjczyk, Litwin… Z kolei na wschodniej mapie: zespół odmienił Łotysz, Banchero to w połowie Włoch, następnie Grek, Kameruńczyk… choć większość z amerykańskim już paszportem. Koszykówka to międzynarodowa gra, a jeśli kogoś ściągają do Stanów z drugiego końca świata by grał w ich lidze, to znaczy, że musi być dobry i to bardzo. Jak mówiłem, Rudy Gobert was serdecznie pozdrawia:
Opinią publiczną dziś w nocy znów potrząsł Draymond Green. Nie wiem jak się tym razem będzie tłumaczył, ale za tego rodzaju recydywę komisarz Silver pewnie poczęstuje go zawieszeniem na tydzień, może dwa. W sumie nic wielkiego się nie stało. Ot, kolejne spięcie w systemie. Zanim pokażę Wam incydent, posłuchajcie co mówi sam poszkodowany, czyli Jusuf Nurkić:
Nie mam pojęcia co się dzieje z tym facetem, ale dla mnie ziomek wymaga specjalistycznej pomocy. Cieszę się, że nie próbował mnie udusić [Nurk]
To już trzeci raz gdy Draymond zostaje wyrzucony z boiska przed czasem w tym sezonie. Wielce szkoda, bo Golden State naprawdę przydałoby się nabranie rytmu. Dołują strasznie, ujemny bilans we własnej hali, ujemny na wyjazdach. Strat tyle co u tankowców, dwudzieste piąte miejsce w lidze. Bloków nie ma, bo mali, starzy, nie skaczą albo wszystkie trzy na raz. Z tego samego powodu faulują na potęgę. Rywale pół nocy stoją na linii rzutów wolnych.
Dodaj upadek wielkiego strzelca Klaya Thompsona. Za chwilę skończy 34 lata, ma za sobą najpoważniejsze kontuzje. Stracił szybkość, z piłką nigdy nie był dobry, teraz już jeden na jeden lepiej żeby nie próbował grać. Skuteczność poleciała na łeb, po raz pierwszy w karierze zalicza poniżej 40% z gry. Trójka na poziomie 34% jak na niego, dramat człowieka, bo w mistrzowskich latach strzelał na poziomie 44%! Kończy nam się Klay, niestety. Jakiś czas temu w kuluarach klubu przebąkiwano o odkładanej propozycji maksymalnego kontraktu. Potem pojawiła się dwuletnia oferta o wartości 48 milionów dolarów, dziś już nawet tego nie ma na stole…
Nie ma komu robić zamieszania, Stephen Curry nie uciągnie tego sam. Paul jest stary i wolny. Green czy Looney to doczepiane wagony na atakowanej połowie, to ich trzeba ciągnąć, dla nich kreować. Wiggins jaki jest każdy wie, wiodącej roli nigdy nie obejmie. Kuminga jest elektryczny, Podziemski niedoświadczony. Klay owszem, wciąż przyciąga dwóch rywali gdy wybiega na pozycję, ale naprawdę przykro się na to momentami patrzy..
Dziś w nocy gdy się (Klay) dowiedział, że już w czwartej kwarcie na plac nie wejdzie, chodził wzdłuż linii bocznej jak lew w klatce. Curry go uspokajał. Tyle, że gdy Suns przypuścili szturm w końcówce, nawet Steph kopnął ze złości krzesło. Posypało się.
Tymczasem tłuste lata wciąż zalicza w lidze nasz człowieczek Luka Doncic. Nie dość, że Mavs wysoko na czwartym to jeszcze dziś stuknęli Lakers dwoma punktami (127:125) a najbardziej efektowną akcją meczu była ta / to podanie za (nieswoimi) plecami. Na koncie Luki zapisujemy 33 punkty 6 zbiórek i 17 asyst, a przecież Lakers takich super defensorów na niego rzekomo mają… przyznacie, nieźle jak na gościa, któremu kilka dni temu urodziło się pierwsze dziecko:
Jeśli ktoś chce popatrzeć na urywki, a jeszcze ich od rana nie widział, to można. Proszę tutaj. I to wcale nie jest tak, że LeBron czy AD odpuścili zawody. Oni stawali na rzęsach zdobywając odpowiednio 33 punkty 8 zbiórek 9 asyst oraz 37 punktów i 11 zbiórek. Lakers trafili 15 z 29 rzutów trzypunktowych (51.7%!!) a mimo to przegrali, bo Mavs zrobili 21 trójek na niewiele niższym procencie. I kto podskoczy? Tego typu. Obrzydliwe trochę takie rzucanie, ale ogólna pula talentu i umiejętności zebrane w tej lidze naprawdę to jest rzecz niezwykła, większa i lepsza niż kiedykolwiek. Wyobrażam sobie Air Jordana próbującego fade-awayami nadążyć za np. dzisiejszą Indianą… gra się zmieniła i tylko LeBron wciąż trwa na posterunku. Cokolwiek o nim myślisz, szanuj, bo zaraz go nie będzie.
To tyle na tę chwilę. Postaram się Was odwiedzić jutro. Dobrej nocy, trzymajcie kciuki za nas, na Discordzie. Podziękowania dla Patronów serwisu, a są nimi: THATYLAK oraz SEBASTIAN W. I bardzo dobrze, bardzo się cieszę, bez Was to nie ma żadnego sensu. Bartek
Przedostatnia kolejka była piękna. Zero niespodzianek sam wygrałem od dawna na NBA. Gdybym obstawił wszystkie 13 meczy to wszystko by weszło.
Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem, a tak poza tym to MECZÓW!
Meczy” czy “meczów”? Która forma jest poprawna?
Jak poprawnie mówić? “Meczy” czy “meczów”? Takie pytanie niejeden raz nasunęło się na myśl obserwatorom piłki nożnej. Słowo te jest odmienione w dopełniaczu liczby mnogiej, a możemy przytoczyć inne podobne przypadki: “mieczy” – “mieczów”, “słuchaczy” – “słuchaczów”.
Problem dotyczy tutaj rzeczowników zakończonych na spółgłoskę stwardniałą, dawniej nazywaną miękką: c, dz, cz, dż, sz, ż , rz. Jako bardziej atrakcyjna wskazywana jest jednak do liczby mnogiej końcówka -ów, ale jest ona mniej staranna. Jak być poprawnym?
“Meczy” czy “meczów” – jak się pisze?
Poprawne są oba określenia, a więc “meczy” i “meczów”. Natomiast ta pierwsza forma zdaniem językoznawców nie jest niezgodna z naszym systemem gramatycznym, ale bardziej wykorzystujemy ją w języku mówionym.
Jeszcze jeden taki kupon i odrobi te 500 tysięcy co pojechało bokiem 😃
Dokładnie, mam 2 znajomych, którzy już się leczą z hazardu. Zawsze jak się ich spotkało, to opowiadali albo o kuponie co im siadł, albo co właśnie wygrali, jaki dostali bonus. Nieustające pasmo sukcesów …. a potem długi i terapia dno końca życia.
Rozumiem, te granie, które tu często omawiacie, żeby znaleźć jakiś mismatch, ale obstawienie 13 spotkań w łączonym kuponie za 2.5k pln, to jest zwykły hazard, porównywalny z automatami i ruletką. Jak napisał kolega, gdybym miał obstawić, to ten zwycięzca jest zapewne mocno do tyłu (jeżeli tak obstawia).
Draymond powinien być zawieszony na 20 gier minimum. I to jego kretyńskie tłumaczenie, że „machał rękami, żeby wymusić faul” czy coś w tym stylu. Co mecz to niby przypadkiem kogoś kopie, tłucze, dusi itp. Chyba jednak najbardziej bym chciał, żeby ktoś mu tak solidnie wpierd#%¥ł na boisku.
Green pokazywał, że Nurkić go złapał pod żebra – i na powtórce to widać
Większość ludzi na taki “dotyk” reaguje dość żywiołowo i tak też zrobił Green
Tradycyjnie szkoda że robiąc “reviev” sędziowie nie patrzą na całość zdarzenia tylko oceniają czy to flagrant 1 czy 2
I ostatnio zupełnie przypadkiem głowa Goberta wśliznęła się mu w „Nelsona”. Wcześniej Steven Adams specjalnie „walnął go jajami” w stopę. Sabonis wepchnął mu klatę pod buta itd.
Prawda jest taka, że Green to cham, prostak, kawał gnoja i wiele takich zachowań uchodziło mu płazem, bo był elementem mistrzowskich GSW.
Żal mi Kerra i Currego, bo muszą stanąć w obronie tego buraka, bo po prostu tak się robi w drużynie.
Teraz NBA zrobi szopkę z jakąś psychoterapią antyprzemocową i pewnie za chwilę Green wróci.
Białasów czy czar%chów…wszystko jedno XD
Tyle siana na taki tasiemiec ? No to już nie jest normalne.. loteria..
zauważ że dla niego to może być jak dla ciebie 25 zł
wygrany drugi akapit. chapeau bas
Ehh,ten Dario wiecznie żywy…Jest szansa i trzymam kciuki za drugi sezon.Kolega Żulczyk po napisaniu kontynuacji Śoś daje zielone światło na zekranizowane dalszych losów Kubuli,Dareczka i całej reszty.
Melduję, że przeczytane i pozdrawiam z Bieszczad tym razem
W sumie tych Clippers to zaczyna się jakoś oglądać 😉
Admin Ci zaraz bana przyebie 😉
Ja tam myślę, że Jordan by sobie poradził. Są tacy zawodnicy, Jordan, Kobe czy w innych dyscyplinach jak Brady, Phelps, Gretzky którzy poza skillem mieli niezwykły mental. I to ten mental pchał ich do wielkości, myślę że skill Jordana i mental który posiadał pozwoliłby mu dominować i w dzisiejszych latach. Pozdro
Pip, ale bejsbolu mental Jordanowi nie pomógł.
Najlepsi zawodnicy w swoich epokach zawsze by sobie poradzili bo to byli wybitni zawodnicy tacy jak Jordan Magic Johnson Larry Bird, oni by sobie poradzili w każdej epoce
True Johnny, ale o ile nie nazywasz się Bo Jackson to lepiej jest się trzymać jednej dyscypliny sportu 😉
No ale Mavs mieli więcej przerwy, LAL po In-ST i bez Vanderbilta, Wooda reszta słabo oprócz AD i LBJ no i AR i tak ledwo dwoma Mavs wygrało .. lekka niedyspozycja Granta ( jak zazwyczaj) i by padli
No ale LAL mało przerwy mieli a Mavs więcej. I w LAL Vanderbilt reszta słabo .. a w Mavs odziwo Grant odpalił…. Wie co nie tka hip hop siup
Michael w dzisiejszej NBA miałby cholernie ciężko. Gdyby stanął na przeciwko tych wszystkich 3,1415zd i mięczaków, którym najlepiej wychodzi machanie łapami w kierunku sędziów i myślenie, że zawsze, ale to zawsze są faulowani, to ogarniałby go taki śmiech, że nie byłby w stanie grać. Pewnie maksymalnie po 10 sekundach śmiechu dostawałby drugiego technika za brak szacunku do przeciwnika i tyle by było z jego grania. Także zgadzam się z adminem. MJ nie miałby dziś czego szukać na parkiecie.
W dzisiejszej NBA Jordan miałby cholernie ciężko , ze względu na to , że ma już 60 lat. Ale coś tam by jeszcze pykał.
W ogóle by sobie nie poradził bo to słaby zawodnik był. Zero błysku w oku, zero motywacji do treningu także trójki na stówę by nie opanował. Taki w sumie nijaki przeciętny średniak. LOL
Przy obecnym gwizdaniu to by pół ławki wypadło za komplet fauli i nie byłby kim grać. i to nawet właśnie o ironio na samych fade awayach
Tak trochę z innej beczki, ale nie mam gdzie zapytać …
Też tak macie, że nie wszystkie mecze są dostępne do oglądania na NBA League Pass?
Tłumaczą, że nie jest dostępne, ponieważ leci w tv na lokalnym rynku.
Mam konto premium.
Np. dzisiejszy Lakers – Spurs.
Mam tak od samego początku, prawie zawsze coś wypada.
Pozdrawiam
Pytanie na którym “lokalnym rynku” kupowałeś? Turecki VPN czy może jakiś argentyński?
Nie miałem nigdy takiego problemu z passem. Apka na ps5 czasem ma problem z logowaniem i rozpoznaniem tego, że masz kupionego LP, ale na kompie i telefonie zawsze działa.
Dziwne, mam polskiego LP i tej nocy oglądałem LAL-Spurs bez problemu. Ogólnie nigdy się nie zdarzyło, aby jakiś mecz nie był dostępny
bez VPN działa z VPN nie – testowałem przez ostatni tydzień na wakacjach 😀
Szkoda GSW, też myślicie że Kerr jest za bardzo przywiązany do jednego core’u i nie daje się wykazać ławce…. a mógłby?
Kupowałem na polskim rynku bez VPNa.
To pisz do nich reklamację. Mają chyba jakiś customer service. Zażądaj w ramach rekompensaty biletów na mecz San Antonio. Możesz pogrozić pozwem – w Ameryce się tego lękają.
Kiedyś to była fajna strona
Przyznam szczerze -> wszedłem tu po to żeby zobaczyć jak admin oburzony postępowaniem Brauna wypisuje swoje “mądrości”, ale na to pewnie trzeba będzie ze 2-3 dni poczekać xDD
Nie prowokuj…..prosimy!!!
tytuły piszę na końcu hahaha
A wódeczka ma być gęsta…. i. zimna….
Przy całym szacunku dla Twojej pracy i wiedzy ale nawet w kategorii żartu o Jordanie wypadło to raczej słabo. Naprawdę myślisz, że tak zawzięty, chory na rywalizację a raczej na zwyciężanie i uparty gość po prostu nie ogarnąłbym trójki? smh…
Powiem nawet więcej, przy takiej ochronie zawodników ataku i tak miękkiej obronie te dzisiejsze chłopaczki mogliby mieć kłopot żeby nie pospadać za nadmiar fauli i de facto mecz kończyłby koniec ławki.
No chyba że jesteś fanboyem LBJ i w sumie to LeBron goat itp. To wtedy tak. W sumie Mike słaby był i miał frata bo grał w słabej erze pozbawionej błyskotliwych graczy, a te opowieści o jego poziomie choćby Jamala Crawforda to takie na wyrost i be sensu. I to nawet mimo tego, że sumie to mieał okazję sie o nich przekonać jak grał z dziadkiem a nie z tym młodziakiem z lat osiemdziesiątych.
Poza tym całkiem fajnie się czytało. Dzięki. Pzdr