fbpx

NBA: Draymond Green ponownie domaga się maksymalnego kontraktu

20

WTMW.

Jimmy Butler demonstruje co sądzi o spekulacjach transferowych, jakie każdego dnia zdobywają branżowy internet. Fryzury równie niedorzeczne co niektóre doniesienia. Zaraz, stop! On tego chyba nie zamierza zostawić na łbie!?! A zresztą niech zostawi, chciałbym aby w lidze było więcej ludzi jak Jimmy. Jowialnych, ekspresyjnych, odpornych mentalnie, nieco szalonych…

Co tam panie w internecie? Niektórzy wciąż wałkują temat Duranta w Bostonie. ESPN nakręciło już na ten temat ze dwadzieścia segmentów, międlą wciąż to samo. Lepiej tak niż zmyślać kontrowersyjne cytaty… KD miałby rzekomo powiedzieć, że “po tym co mu opowiadał Kyrie NIE chce grać w Bostonie”. Dostałem nawet pytanie co na ten temat sądzę. Moja odpowiedź: macie co niektórzy fantazję, nie zamierzam komentować fake-newsów.

Draymond Green chce maxa!

Tematem dnia jest przedłużenie umowy Draymonda Greena. Czemu to takie doniosłe? Bowiem Dray domaga się (kolejnego) maksymalnego kontraktu. Czy na niego zasługuje, czy Golden State powinni go podpisać? Co w ogóle myśleć o tej sprawie? Przyjrzyjmy się! Roster i zarobki w ekipie Warriors przedstawiają się jak poniżej. Może zanim zacznę wyliczankę krezusów powiedzmy sobie o obowiązujących w lidze zasadach:

  • na obóz przygotowawczy można przyprowadzić maksymalnie 20 zawodników
  • w sezon wchodzi max siedemnastu: 15 graczy rotacji plus 2 kontrakty “two-way”

Zagwarantowane kontrakty mają panowie:

  1. Stephen Curry – 48 mln – MAX
  2. Klay Thompson – 40.6 mln – MAX
  3. Andrew Wiggins – 33.6 mln – MAX
  4. Draymond Green – 25.8 mln – MAX
  5. James Wiseman – 9.6 mln
  6. Kevon Looney – 7 mln
  7. Jonathan Kuminga – 5.7 mln
  8. Donte DiVincenzo – 4.5 mln
  9. Jordan Poole – 3.9 mln
  10. Moses Moody – 3.7 mln
  11. Patrick Baldwin Junior – 2.2 mln
  12. Lester Quinones – two/way contract
  13. Quinndary Weatherspoon – two/way contract
  14. Nico Mannion – gra we Włoszech, Dubs zachowują do niego prawa co obciąża ich budżet w kwocie 1.6 mln

Umowami letnimi / wstępnymi (w skrócie) ograniczającymi odpowiedzialność klubu na wypadek kontuzji objęci są dodatkowo (ulubieniec publiczności) Mac McClung, Pat Spencer i Trevion Williams, czyli w sumie regulaminowa  siedemnastka ludzi. Kolejnym wciągniętym na obozową listę może być Carmelo Anthony za minimum dla weterana – takie głosy krążą. Łącznie z tytułu wynagrodzeń zawodniczych obciążenia GSW wynoszą 199.1 milionów dolarów plus (prawie drugie tyle!) z tytułu podatku od luksusu, którego próg przekraczają notorycznie (pięć razy w ostatnich siedmiu latach). W minionych rozgrywkach Dubs pobili rekord NBA wpłacając do ligowej kasy przeszło 170 milionów dolarów z tytułu luxury tax!

Wyrównywanie szans

Jak to możliwe, że mogli w ogóle podpisać tak wysokie kontrakty, w tym cztery maksymalne? Otóż, Golden State wszystkich za wyjątkiem Wigginsa i DiVincenzo wybrali w drafcie i wychowali sobie sami! Swoim możesz płacić w ramach obowiązujących, indywidualnie uzgodnionych stawek. Możesz także wytransferować dany poziom wynagrodzenia przyjmując w zamian takie same zobowiązanie. Tutaj zachodzi inne pytanie, czy wysokość “kar”, które ponoszą z tytułu luxury tax (337 milionów baksów w ostatnich pięciu sezonach) są sprawiedliwe? Sprawa dotyczy klubu działającego na bogatym rynku, co zmienia nieco percepcję ludzi. Niektórzy uważają wręcz, że skalę luxury tax powinno się podwyższyć dla “wyrównania szans” w lidze.

Serio? Przecież to najmocniej uderzy w małe rynki, dla których jedyną szansą na puchary i mistrzostwa jest właśnie rozwój wychowanków i draft. Za chwilę z tym samym problemem (konieczność maksymalnych przedłużeń umów lub utrata zawodnika) mierzyć się będą np. Memphis Grizzlies, których na to nie stać. To nie LA, NY czy San Francisco. W mieście Elvisa nie ma kilkusetmilionowych wpływów z tytułu lokalnych praw do transmisji meczów czy sprzedaży gadżetów. Inne jest też podejście właścicieli, nie każdy ma ambicję, może sobie pozwolić na quasi miliardowe wydatki, nie każdy też żyje i utożsamia się z klubem.

Qualities

Wracając jednak do postaci Draymonda Greena. Gość jest od paru lat czołowym, a na pewno najbardziej wszechstronnym obrońcą NBA. Duszą i sercem zespołu wybitnie uzupełniającym wybitne talenty strzeleckie Stepha i Klaya. Jego wartość dla zespołu jest niezmierzona, jego postać nieodzowna dla osiągania sukcesów.

Jego wkład wymyka się statystykom. Jest najlepszym podającym zespołu, a jednocześnie 32-letnim “non-shooterem”, działającym wyłącznie w ramach ściśle określonego systemu. Nie pasuje do zawodników klepiących piłkę w nieskończoność, sam w sobie nie stanowi zagrożenia na atakowanej połowie. Ma walory mentalne, czyta grę na poziomie godnym wielkich mistrzów, nigdy nie mięknie, gra na granicy przepisów, jest zderzakiem, ochroniarzem, motywatorem, papierkiem lakmusowym formy drużyny.

Czy poza Golden State wart jest maksymalnych pieniędzy? W przyszłym sezonie zarobi 25.8 miliona dolarów. Następny sezon to tzw. opcja gracza (wartość 27.5 mln) z której chciałby zrezygnować podpisując w to miejsce nowe, czteroletnie zobowiązanie. W jego przypadku będzie to maksymalnie 138.4 mln $ za cztery sezony. Średnio 34.5 bańki za sezon płatne do lipca 2027 roku kiedy będzie miał 37 lat.

Wartość Draymonda poza GSW

Jeśli miałby zmieniać klub, pod względem sportowym wart jest (może) połowę tego. Zależy gdzie miałby przenieść swe talenty. Ciekawym fitem byłyby może Atlanta albo Chicago, ale ich na wolnorynkowego Draya nie stać. Dubs o tym wiedzą. Zresztą ich praktyką jest poczekać z przedłużeniem do ostatniego sezonu. Nawet Steph musiał czekać, przedłużenie otrzymał dopiero gdy dobił do “contract year”. Tak więc odłóżmy temat na kolejny sezon, który może nam wiele wyjaśnić, również na temat podejścia DG i rozwoju młodych graczy.

Mówiąc o roku kontraktowym, to ostatni sezon obowiązywania umowy Andrew Wigginsa. Ta sama sytuacja dotyczy Jordana Poole’a, o którego bić się będą kolejne kluby. Ci dwaj stanowią priorytet w tym sezonie, podobnie jak James Wiseman – przyszłość tych trzech w Bay Area stoi pod znakiem zapytania.

Draymond oficjalnie może podpisać przedłużenie począwszy od 3 sierpnia, ale moim zdaniem będzie musiał poczekać rok na rozwój wydarzeń. Czy będzie mu się to uśmiechać, czy będzie dokazywać? A może będzie stawiał żądania? Jak mówiłem, Green to emocjonalny lider ekipy, więc jeśli pojawi się niezadowolenie, “braki energetyczne”, próby udowodnienia czegokolwiek – Dubs to odczują. Liczę, że mamy do czynienia ze 100% profesjonalistą.

What about Klay?

Zresztą, w identycznej sytuacji jest równolatek Klay Thompson, czy jemu także składalibyście maksymalną ofertę?Zdaniem samych graczy zapewne tak właśnie jest. Oni wywiązują się z zadania, wygrywają i powinni za to zostać odpowiednio (maksymalnie) wynagrodzeni. Szefostwo klubu jak dotąd płaci olbrzymie (niepojęte dla większości NBA) kwoty by utrzymać zadowolenie swojego trzonu i nie tylko. Dopóki gracze otrzymują wszystko, jest spokój, zobaczymy co się stanie dalej. W NBA płaci się raczej za potencjał rozwojowy, a w przypadku weteranów za prezentowaną aktualnie wartość sportową. Green i Thompson słabną, ich najlepszy czas jest zdecydowanie za nimi. Czy będą w stanie się z tym pogodzić przy składaniu podpisu na kolejnej umowie? Jak sądzicie?

Dobrego dnia wszystkim. Podziękowania dla T.Seraf za wsparcie portalu! Bartek

20 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Hmm 34 mln to nie jest wielki ból w sumie jak na zawodnika, który jest niezbędny. Warriors zagrali tyle razy w finałach, ze sam dochód z tych wszystkich meczy play offs musi być potezny.

    (22)
  2. Array ( )
    kajak krzysztof 28 lipca, 2022 at 16:07
    Odpowiedz

    W tej sprawie wnioski mogą być wyłącznie banalnie oczywiste: ewentualne odejście Greena ucina jakiekolwiek spekulacje o back2back, definitywnie kończy dynastię Warriors; absolutnie NIKT nie może go zastąpić!
    Zatem, jeśli Dubs mają ambicję przedłużyć o kolejny rok panoszenie się na mistrzowskim tronie, muszą głębiej sięgnąć do sakiewki, co chyba nie powinno budzić zdziwienia czy oburzenia: już od dawna sukces nie tylko wypracowuje się w pocie czoła, ale i kupuje, ponosząc proporcjonalne do rangi oczekiwań koszta; czasy wygrywania Tour de France na domowej herbacie z miodem czy olimpijskich maratonów przebierając bosymi stopami, zostały daleko za nami; słabą swą pamięć wytężając ryzykownie, nie przypominam sobie przypadku dekompletowania dynastycznej ekipy, w sezonie obrony mistrzowskich pierścieni, za pomocą odmowy nowego kontraktu zawodnikowi należącemu do 3-osobowego core składu, zatem: Warriors zapewne pójdą nawet w zadłużenie, w przyszłość tankowaniem znaczoną, byle Greena zatrzymać w składzie; w gruncie rzeczy, oni są teraz jak szczupak: im starszy i bardziej doświadczony, tym silniejszy, bardziej drapieżny i zabójczy dla konkurencji, śmiało mogą myśleć o 3peat; a po nim choćby potop!

    (17)
    • Array ( )

      To jest oczywista oczywistość. Ale wóz albo przewóz. Taka kolej rzeczy teraz GSW są najlepsi. Sprzedaż DG kończy bajkę momentalnie. Jest trybem maszyny, bez którego ona staje. Za jakiś czas będą próbować odbudować się na nowo. I tak każdy zazdrości im tego czasu. Ile drużyn ma takie lata. Bullsi też nigdy by nie zamienili tamtych lat na lepsze czasy potem. Bo lepszych może nie być, bo wygrywanie tytułów to wypadkowa tak wielu elementów, że nie ma gwarancji na nic.
      Poza tym mistrzostwo buduje markę i zwiększa wpływy nawet później. Bulls są do dziś jedna z najpopularniejszych drużyn NBA na świecie. Taka samo jest z GSW. Przedtem ich koszulkę mieli tylko fanatycy TMC, czy Sprewella, Webbera itp. W ogólnej świadomości ten klub nie istniał.
      W takich miastach jak LA, NY, San Francisco itp mistrzostwo jest zawsze opłacalne.

      (14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten Pan ma średnie z kariery 9 pkt i 7 zbiórek i chce maxa? A dlaczego tu nie ma okien? A dlaczego tu nie ma klamek?

    (-18)
    • Array ( )

      No nie, panowie, są pewne granice “nierzucalności”. Statystyki oczywiście nie mówią wszystkiego, ale chcecie tego czy nie, koszykówka jest dyscypliną dosyć mierzalną i na ich podstawie sporo można wywnioskować. Nie neguję wkładu Dray’a w grę Golden State, ale – na litość – to absolutnie nie jest gracz wart maxa, trzeba zachować jakieś proporcje!
      @Kałajnot – a po co tak? To twoja metoda, zarzucić komuś standardowe w internetach “niezrozumienie tematu” i tyle? Mogę odwrócić sytuację i powiedzieć, że skoro nie umiesz czytać statystyk, to wracaj do przedszkola. Tak chcesz tu rozmawiać? Szanujmy się, Panowie (i Panie, być może… choć pewnie nie…)

      (6)
    • Array ( )

      C’mon, o czym tutaj w ogóle dyskutujemy.
      Płaci się nie za statystyki, tylko za wkład w grę zespołu. Gdyby DG nie był wart maksymalnego kontraktu, to by go nie dostał przy poprzednim przedłużeniu. Obecnie, po powrocie na tron, Dray ma pełne prawo oczekiwać podobnego podejścia ze strony klubu.
      Zgadzam się z Adminem, że GSW poczeka jeszcze rok i wtedy podejmie decyzję. Wtedy, za rok, będzie wiadomo, czy GSW będzie jeszcze stać na kolejny sezon w TOP, czy pora na inwestycję w młodzież. I to będzie definiowało podejście do kontraktu Draymonda, a nie jest statystyki strzeleckie.

      A co do samego luxury tak – uważam, że dla zawodników wydraftowanych w danym zespole powinien być liczony inaczej. Sama idea miała powstrzymać zespoły przed budowaniem super-teamów poprzez skupowanie talentu z całego rynku – co samo w sobie jest świetnym pomysłem. Zespoły, które nie idą na takie skróty, powinny być w jakiś sposób premiowane.

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Pewnym argumentem w negocjacjach klub-Zielony może być ofensywny regres tego gracza. Chodzi mi oczywiście konkretnie o zdobywanie punktów. Mz słabiej aniżeli kiedyś wypada: gra tyłem do kosza /nawet z małymi defensorami/, wykończenie z 3-4 metra, rzut za 3. No właśnie ten ostatni aspekt bardzo boli bo jest odpuszczany i cegli niemiłosiernie na czym cierpi możliwość minięcia czy ściągnięcia na siebie obrońcy innego gracza.

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakby mnie było stać to bym przedłużał za maks, jeżeli forma byłaby trzymana bez względu na wiek. Ostatni raz wygrywali misia 40 lat wcześniej i kto wie za ile znowu im się trafi taki skład. Rozwój i potencjał to zawsze niewiadoma i taki Poole po prostu może być potem takim kolejnym Lillardem. Fajne staty, punkty, gra i momenty które nic nie dodadzą na suficie.

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    O ile Klay pewnie finalnie zejdzie z maxa aby zostać w GSW (to gracz mający 32 lata po kontuzjach, on już nigdzie opcją nr 1 nie będzie, nie ma takiego ego jak np. Pippen kiedyś, a tutaj jest ubóstwiany, ma 4 mistrzostwa), o tyle Draymond ma takie ego, że to nawet nie chodzi o kasę, ale on sobie nie wyobraża, że mógłby dostawać mniej, przecież był (wg niego) najważniejszym elementem układanki “mistrzowskie GSW” w każdym takim sezonie 😉

    (10)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @tscheslaff Kolego szanowny, wypowiedź moja była adekwatna do Twojej w której wsadzałeś Dray’a do pokoju bez klamek i okien 😉 Ale jeśli wolisz walkę na argumenty to ok.

    Na jakiej podstawie Green chce maksa?

    No może na takiej że w tym sezonie był kotwicą w Defensywie? średnio 1 blok i przechwyt na mecz(A to tylko mierzalne statystyki, wkład był dużo większy) zawsze krył 1 lub 2 najlepszego zawodnika przeciwnej drużyny, do kontuzji był kandydatem do DPOY a potem wcale się nie opuścił, nie stracił swoich defensywnych walorów.

    A może dlatego że był Motorem napędowym w ataku? (średnio 7 asyst na mecz, które z niewiadomych przyczyn w swojej wyliczance przegapiłeś)Może za najlepsze zasłony w branży?(Tak, ruchome) dlatego że za każdym razem kiedy schodził z parkietu, jeśli akurat Steph nie miał jakiejś genialnej serii(W wielu przypadkach bez Dray’a by tych genialnych serii nie było) zespół grał gorzej?

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ech, a ja jestem wielkim zwolennikiem hard capu w pensjach i wtedy nawet byśmy nie gadali o takich rzeczach jak max dla Greena bo byłoby to po prostu zbyt abstrakcyjne i nikt by nawet chwilę nie pomyślał o takim pomyśle.

    (8)
    • Array ( )

      Hard cap mamy w NHL i jeszcze bardziej promuje bogate kluby (niech tylko wspomnę, że ostatni klub z Kanady zdobył puchar stanleya prawie 30 lat temu a ostatnio zdarzało się nawet, że żaden kanadyjski klub nie wchodził do PO).

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ani B. ani BLC w swoim artykule nie wspomnieli, że Dubs pomimo kolosalnych wydatków wciąż są na dużym plusie i właściciele, którzy mają z czego żyć nie muszą na razie do interesu dokładać , jak to miało miejsce już w NBA. Do tego sukcesy dokładają kolejne zyski, więc jak im rachunek się zgodzi to i Klay, Dray, Wiggs i może Wiesman jak w końcu zagra na miarę możliwości dostaną swoje. Poole też nie będzie też za drobniaki. Do tego poziom wydatków kompensują wyniki. To nie Portland parę lat temu najdroższa drużyna ligi wypadająca w 1 rundzie. To na razie dobrze wydana kasa. Choć banery były drogie a hala w Pandemii się nie zwróciła.

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    To wg. mnie zależy tylko i wyłącznie ile gsw i jego właściciele są na plusie z kontraktów, no i czy akurat to ich główny dochód..200 milionów, 400….ile zarabia właściciel?Mając taki zespół??

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Gif z Greenem otrzymującym podanie pod samą dziurą miażdży – jak on tego Klaya dojrzał?
    Ale przyglądając się bliżej to w zasadzie bez problemu mógł skończyć sam i to efektownie nad Lebronem, a Klay trafił tylko za 2 pkt…
    Jeśli chodzi o danie mu maksa – CV i mental najwyższych lotów, ale jeśli kontuzja (tfu, tfu) dopadłaby Currego lub Thomsona, to gość nie jest wart nawet 1/3 tej kasy bo nie udźwignie tematu.
    Dobrze, że Goldeny mają jeszcze rok na podjęcie decyzji, może samo się ułoży?

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Green nie jest graczem na max contract , takie kontrakty powinny być dla supergwiazd a Green to jest co najwyżej gwiazda role playeròw . Curry i Thompson przed kontuzją to są gracze na max contracty . Green pokazał ile jest warty kiedy obaj mieli kontuzje , zaliczył regres statystyk i gdzieś przepadło jego IQ w tamtym sezonie a GSW szorowało po dnie . Jest bardzo ważnym graczem rotacji ,ale dawanie mu maxa zwyczajnie byłoby głupotą .

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu