fbpx

NBA playoffs: Miami Heat mistrzami wschodniej konferencji!

92

Wszystko się może zdarzyć gdy głowa pełna marzeń
gdy tylko czegoś pragniesz, gdy bardzo chcesz, wszystko może zdarzyć się…

Tak śpiewała Anita Lipnicka, bo liczy się tylko Anita, a nie żaden discopolowy Zenek.

Miami Heat 103 Boston Celtics 84 [4:3]

Nie mam cienia wątpliwości: wygrała drużyna lepiej zorganizowana, bardziej zgrana, bardziej kompetentnie prowadzona, ale mniej rosła i utalentowana. Innymi słowy wygrała koszykówka, siła woli i spryt ponad warunki i predyspozycje, z czego bardzo się (nie ukrywam) cieszę. Wierzyłem do końca w ekipę Erika Spoelstry i na dowód mogę okazać… zresztą nieważne. Pole gry wyrównało się już na samym początku gdy Jayson Tatum, czyli alfa i omega zespołu gospodarzy, nieszczęśliwie podkręcił kostkę:

JT pozostał na parkiecie, spędził na nim 42 minuty, ale jego performance daleki był od potrzeb zespołu tego dnia (14 punktów 11 zbiórek 4 asysty). Przy czym warto się tutaj zatrzymać, bo to właśnie Tatum wygrał trzy mecze Bostonowi i w ogóle umożliwił dzisiejsze starcie. Nie mówię koniecznie o skuteczności rzutowej, zwłaszcza zza łuku, bo z tą bywało różnie. Mówię o presji wywieranej na rywala, konieczności podwojeń, o inicjowaniu przewag, po których można było dopiero rozpracować Miami. Ilekroć dotykał piłki, zmuszał Heat do gwałtownej reakcji, momentami panicznego wręcz działania. Toć przecież w piątym meczu C’s zaliczyli ponad 40 akcji drive and kick, a wszystko przez szalony closeout idący do JT bądź konieczność podwojenia go na półdystansie. Tak, ten chłopak to jest difference maker, a tegoroczne playoffs unaoczniły wyraźnie jaka jest różnica między nim, a Jaylenem Brownem.

Kiedy więc Tatum podkręcił kostkę, wzrok i nadzieje kibiców podświadomie przeniosły się na JB. Ten okazał się być bezradny, zamienił się w dzidźkę, wewnętrznie rozhisteryzował. Wiecie co, wychodzę z założenia, że zawodnik, któremu marzy się super maksymalny kontrakt na poziomie 295 milionów dolarów (!) za pięć kolejnych sezonów, musi być rozliczany wedle rygorystycznych standardów. Oto one:

  • sezon zasadniczy: 232 asysty / 197 strat
  • playoffs: 63 asysty / 58 strat

Odkąd pamiętam mówiłem, że Brown nie potrafi kozłować, w szczególności iść z piłką na lewo i zgadnijcie co? Miami też to wiedzieli! Przez znaczną część meczu JB szedł łeb w łeb z całym Miami pod względem liczby strat, których ostatecznie popełnił OSIEM. Gość jest elitą na otwartej przestrzeni (w kontrze) kiedy ma dzień punktuje seriami, ale jak mówię:

  • niewiele widzi
  • ma niepewny kozioł
  • przeciętnie broni

To są ograniczniki i każdy klub, nawet tak dumny o bogaty jak Boston powinien zastanowić się trzy razy przed przyznaniem gościowi super maxa. Nie w tę stronę idzie NBA. Już mówiłem, liga idzie w kolektyw, brak słabych stron, cechy wolicjonalne, gdzie każdy każdego zastępuje.

Jaylen Brown (19 punktów 8 zbiórek 5 asyst 1/9 zza łuku 8 strat 5 fauli) to jest efektywny wykończeniowiec, gość który atakuje już “napoczętą” i rozlataną obronę. Zdatny choć nie jakoś wybitnie w roli catch and shoot, ale to nie jest gwiazda, która sama w sobie wykreuje akcję rzutową na najwyższym poziomie. Tatum jest człowiekiem, który zapewnia Bostonowi otwarte pozycje, których Brown jest beneficjentem i taka jest między nimi zasadnicza różnica. JB to nigdy nie będzie pierwszy ball-handler w meczach o stawkę, tak samo jak powiedzmy Zach LaVine. Drybling (a może i głowa) im siadają. Obaj są znakomici, po prostu nie są gwiazdami pierwszego sortu.

Nie mając się na kim oprzeć Celtics szukali więc człowieka, który pociągnie ich jeden na jeden. Tym kimś okazał się Derrick White (18 punktów) który jak nigdy był agresywny w koźle i w trzeciej kwarcie trzymał nadzieje C’s na powierzchni. Jednak ile można oczekiwać od gracza zadaniowego? Obrona strefowa Erika Spoelstry (2-3) w połączeniu z urazem JT oraz wkradającą się w głowy Celtów niepewnością, święciła coraz większe triumfy. Trójka znów nie siedziała Celtom (9/42 zza łuku w całym meczu) ale to trójka to pokłosie skutecznej egzekucji, a tymczasem u gospodarzy momentalnie powróciły stare (złe) nawyki. Ofensywa oparta na jednym podaniu i rzucie nie miała prawa zagrozić Miami i właśnie dlatego od początku byłem za Heat.

Uważam, że Joe Mazzulla nienależycie przygotował swój zespół. Widzimy to na każdym poziomie rozgrywek. Nie szukajmy daleko: Bayern Monachium przegrywa (69:87) ze znacznie słabszym (na papierze) Ratiopharm Ulm, traci przewagę parkietu w playoffs, a wszystko przez to, że za cholerę nie potrafią grać przeciwko strefie. Nie mają człowieka zdolnego do piłki wyjść, stosownie rozrzucić, polegają uparcie na grze indywidualnej, kozłem nie podaniem próbują rozbijać strefę. Zupełnie jak dzisiejszy Boston. A gdy już coś tam postanowią ustawić, Spoelstra to czyta w czasie rzeczywistym i nakazuje swoim zmiany krycia. Nie ma łatwych minięć, Brown kozłuje sobie w stopy, płynność i rytm ataku pozycyjnego Bostonu – tego nie ma.

Mogą jeszcze sięgnąć głębiej, skupić się na obronie, to ona otwiera im furtki pod kosz rywali. Udaje się parę razy, przechodzą biegusiem na kosz rywala. Nie ma już siedemnastu, jest tylko 7-8 punktów deficytu, jeszcze wszystko jest otwarte, tym bardziej że Bam Adebayo (gigant defensywy) nie istnieje tyłem do kosza, to jedyny element planu, który nie udał się dziś szkoleniowcowi Miami. Niektóre próby środkowego to komedia, tragi-farsa, głowa pęka. Tylko, że znów, zawodzą nerwy, jeśli Miami zdarza się oddać nieprzemyślany rzut, Boston zaraz próbuje się zrewanżować równie wątpliwą decyzją.

Heat jak w tej piosence Afrokolektywu, mieszają jak pług zagon, akcje obliczone na rzut dystansowy zestawiają z atakami obręczy, co znów wprawia Boston w osłupienie, im procesor nie nadąża. Na boisko wstępują gracze zadaniowi jak Highsmith (umie kryć Tatuma, wybiera mu piłkę) czy Duncan Robinson. Ten blokuje próbę za trzy Browna (!!) biega bez piłki, trafia za trzy, ścina. To są te małe rzeczy, dokonywane przez operacyjnych ludzi, za które kocha się Miami. Zobaczcie przykładowo skalę trudności tego podania po stronie weterana Kyle’a Lowry (kolejny mini bohater: 7 punktów 7 zbiórek 5 asyst):

Mazzulla popełnia kolejne błędy. Horford za nisko gra przeciwko agresywnemu Robinsonowi, dalej Grant Williams powinien kryć Highsmitha, tymczasem baryłkowaty Batman startuje na Robinsonie, a następnie próbuje przejmować obwodowych po zasłonie. Małe elementy, które się nakładają. W pewnym momencie Tatum pudłuje layup, powietrze uchodzi z zielonego balonu, trybuny znów milkną. Jedźmy dalej. Pytaliście dlaczego nie gra Kevin Love. No to przejdźmy do bohatera tej serii, czyli Caleba Martina (26 punktów 10 zbiórek 3 asysty 45 minut) który w najgorętszym momencie, częstuje szarżujący Boston ośmioma kolejnymi punktami (!) objawia cały talent, całą sportową złość i niezłomność, na jaką go stać i czyni to w sposób konsekwentny, mecz za meczem.

Toć mili Państwo, kolega Martin zaliczył w tej (siedmiomeczowej) serii 123 punkty na 82 próbach rzutowych. Dla porównania, zarabiający cztery razy więcej Jaylen Brown osiągnął 127 punktów na 124 rzutach. Głosowanie na MVP finałów konferencji Caleb przegrał z Jimmym Butlerem jednym głosem: 4-5. Głosowali dziennikarze z ramienia ESPN, TNT, AP, Yahoo, NBA.com, The Athletic, Boston Globe i Sun Sentinel. Końcówka meczu to Jimmy (28/7/6) polujący na kuśtykającego Tatuma, ten oddający kolejne łatwe punkty. Historia się dopełnia, Heat przegrali trzy kolejne mecze, byli skazywani na porażkę, los pierwszego w dziejach zespołu, który przeputał prowadzenie 3:0, a następnie pojechali do Bostonu i z kopa wjechali Celtom prosto w jaja, a wszystko na oczach 20 tysięcy miejscowych kibiców:

Kto był lepszą drużyną?

Drużyną? To chyba jasne. Koszykówka, zwłaszcza w wydaniu NBA, może wielokrotnie wydawać się grą 2-3 najwybitniejszych jednostek (Nikola Mirotic w Barcelonie też potrafi wkleić 7/10 zza łuku i wydaje się, że w pojedynkę grę rozstrzyga) ale koniec końców gra kolektyw i albo efekt synergii następuje albo go nie ma. Wykreowana zostaje wartość wyższa niż suma jednostkowego talentu i wtedy się takiemu zespołowi kibicuje. Miami to mieli, Boston nie.  Jedna setna sekundy zaważyła, a pokonaliby Celtów pięć razy w siedmiu meczach. Trzy razy zbili ich we własnej hali. Dwa razy ich wręcz zawinęli pod dywan, więc nie mówmy o tym, że Boston był lepszy.

Śmiejemy się z Adebayo (12/10/7) za niemoc ofensywną, za brak warsztatu i czucia przestrzeni tyłem do kosza, owszem. Jednak chłop co zabrał, oddał z nawiązką na bronionej połowie. Typ kryje pięć pozycji i stwarza Miami warunki do gry. Wybitny obrońca. On i Jimmy to filar, pięknie uformowany i obudowany solidnymi materiałami. Caleb Martin podpisał przed tym sezonem trzyletni kontrakt o wartości 20.4 milionów dolarów. Jego płaca w tym sezonie to 193. miejsce w lidze. Free agentem stanie się w 2025 roku. Gabe Vincent, kolejny mini kozak zarabia 1.8 mln za sezon (397 miejsce). Ma szczęście, bo już po sezonie staje się free agentem. Ja tam się zastanawiam, czy jakby wziąć bliźniaka Cody’ego Martina do Miami, to będzie w stanie zreplikować grę brata, haha.

A więc jedziemy z tymi Finałami. Miami z ósmego miejsca wygrywają wschodnią mapę! Ciekawostka numer jeden: gdybyś przed playoffs postawił na Heat w NBA Finals wygrałbyś sześćdziesięcio-krotność postawionej kwoty. Od trzydziestu lat nie było takiego underdoga w Finałach. Ciekawostka numer dwa: Kevin Love jak dotąd awansował do playoffs pięć razy i za każdym razem docierał minimum do Finałów!

Pojedynek z Denver to może okazać się wyzwanie ponad miarę. Pisałem, że w Bostonie nie było komu wyjść do piłki / rozbić strefy ze środka. W ekipie z Colorado jest jeden kandydat i to niestety najlepszy z możliwych zone buster. Nie muszę nawet wymieniać jego nazwiska, sami wiecie. Obawiam się, że nawet Erik Spoestra może tego nie ogarnąć. Tym bardziej, że Denver warunki ma jeszcze lepsze niż Celtowie… zobaczymy. Zapowiedź serii finałowej wkrótce, obiecuję.

Other NBA news

A więc potwierdziło się, że Sixers zatrudniają Nicka Nurse’a w roli głównego szkoleniowca. To najlepsza kandydatura z dostępnych. Na pewno jest o niebo lepszy taktycznie niż Doc Rivers. Zarzuty: nie rozwija graczy, ciśnie trzonem grube minuty. Pytanie czy w Toronto robił tak z braku odpowiedniej kadry czy taki już jego styl. Niestety Joel Embiid może nie wytrzymać fizycznie obciążenia, jakie swoim kozakom (VanVleet, Siakam) dotychczas serwował Nurse. Tym niemniej, fajna zmiana, będzie ciekawie, bo potencjał Sixers jest znacznie większy, niż nam to od lat pokazują.

Jak się czujecie? Dobrego dnia wszystkim! Dziękuję MVP patronów portalu (Michał Ma ⚡️⚡️) za wsparcie! BG

92 comments

    • Array ( )

      Szanse bostonu na tytuł właśnie znowu zmalały po tym jak zmalały po zwolnieniu Udoki. I z każdym rokiem będą maleć bo Horford się starzeje a bez niego mogą zapomnieć o mistrzostwie. Udoka jest teraz trenerem Houston Rockets? Mam nadzieje ze bedzie naciskał żeby posłać precz tych obwodowych cymbałów których tam ma

      (29)
    • Array ( )

      Osobiście pewnie mógłbym Mazzulli podawać napoje, ale myślę, że zarząd Celtics zwalniajac Udoke sportowo strzelił sobie w kolana oba. Ten sezon po tamtym był bardziej chaotyczny i niepewny. Kadrowo się rozciągnęli na plus, a organizacyjnie zamieszali jak oliwki w martini.

      (1)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie mamy czasy: trójka nie wpada, nie wygrywamy meczu. Nie ma refleksji, zmiany strategii, skrócenia dystansu, niczego. Ceglenie, aż zaskoczy i zacznie wpadać. Cóż – small ball pomału odchodzi do lamusa, rzucanie trójek na potęgę też się kiedyś skończy.

    (58)
    • Array ( )

      Jeżeli C’s nie mieli żadnego innego planu niż trójki, to sorry, oczywiście że nie wygraliby. Nie oceniaj tak krytycznie trójek tylko dlatego, że jakiś mały śmieszny klubik zrobił się zielony w starciu z potężnym 8 miejscem.

      (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    pięknie siadło! Jeżeli temat z zabukowaniem biletów do Denver jeszcze w przeddzień faktycznie jest prawdą, to po prostu Miami zjadło Boston wysoka pewnością Siebie. Caleb jest przepiękny, graj nam tak w finale!
    Nie wiem czy Heat fizycznie stać na walkę bark w bark z Denver po tej 7 meczowej serii, ale na pewno stać ich psychicznie i życzę sobie i wszystkim fanom Miami aby ten piękny sen się nie kończył!

    (47)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Teraz tylko łatwy sweet Nuggets i sezon ogórkowy. Szacun dla Celtics że w odroznieniu do Lakers pokazali jaja !!!

    (-5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Co za pierdzielenie JB akurat w obronie jest kozakiem a w ataku ma ostrzejszy kozioł niż wszyscy tu admini razem wzięci wiecie że to nie jest tak że jak coś napiszecie to tak jest.
    ps. jestem fanem miami

    (22)
    • Array ( [0] => administrator )

      “w ataku ma ostrzejszy kozioł niż wszyscy tu admini razem wzięci” – pozamiatane! haha

      (41)
    • Array ( )

      Też lubię JB i nie uważam że ten kozioł jest jakiś tragiczny no ale w tym też jakimś wirtuozem nie jest. Np. taka akcja jaka zrobił Vincent na początku 3 kwarty co lewa ręką na kozle wymanewrował obronę, nie kojarzę za dużo takich akcji ani Tatuma ani Browna.

      (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Super artykuł, czytało się naprawdę przyjemnie. Wypunktowane wszystkie ważniejsze niuanse z meczu w sposób bardzo przystępny. Tekst piękny jak dzisiejsza gra Miami, pozdrawiam.

    (47)
    • Array ( )

      Szkoda, że przez 3 mecze gdy wygrywał Boston nie dostaliśmy nic. Próżno było szukać w ogóle jakichkolwiek niuansów czy smaczków. Cetlics siedziała trójka i dlatego wygrywali. Przykre dziennikarstwo.

      (-7)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie oglądałem meczu , więc pytam. Brogdon miał być wentylem bezpieczeństwa właśnie na czas PO i co ? Wczoraj grał 7 minut. Grał piach , czy nie było jak go zagospodarować ?

    (0)
    • Array ( )

      Grał piach niby go bark bolał czy coś ale wyglądał na zagubionego 3 rzuty nie trafione i na ławę

      (-1)
    • Array ( )

      Brogdon grał z kontuzją jakiej nabawił się w game 1. Oficjalne źródła mówią o naciągnięciu prawego przedramienia czyli ręki rzucającej.

      (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Na miejscu Heat, w pierwszym meczu zrobił bym load management – posadził bym Butlera, Adebayo i Martina. Niech się zregenerują i może będzie seria.

    (-17)
    • Array ( )

      A ja właśnie na odwrót… Rzucił wszystko co mam na Game 1 próbując wykraść przewagę parkietu, a load management na Game 2. Heat są w gazie, w meczowym rytmie, nogi zmęczone, ale nadgarstki rozgrzane do czerwoności. Denver po tygodniowej pauzie mogą być ospali i mogą potrzebować meczu na przetarcie. Także jak na moje wszystkie siły na Game 1, a potem wracamy do rywalizacji w Game 3 na swoich klepkach.

      (55)
    • Array ( )

      @Fan & joker2321
      Ja to bym w ogóle nie rozgrywał game 1 bo jak wiadomo pierwszy mecz w serii PO o niczym nie świadczy.
      Także tego – Denver w 9.

      (29)
    • Array ( )

      Mówisz o load management a to jest wbrew mentalności tych zawodników. Świetny pomysł

      (-2)
    • Array ( )

      Dear Olas,
      Słuszna uwaga. Odwołujemy game 1 jako nieistotny mecz. Zamiast tego od razu gramy game 2 w terminie game 1. Dzięki, good job !

      (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Gwiazdeczki z Bostonu myślą, że wszystko im się należy i wygrają trójkami jak gsw…
    Denver na mistrza !

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ależ się ciesze! po game 6 już straciłem nadzieje na Miami w finale. Mega robota ze strony Spo i jego ekipy.
    Bam może być x-factorem, jeżeli chociaż trochę spowolni Jokicia seria będzie mogła iśc w dwie strony
    będą najlepsze finały od 2016. zapiszcie ten post.

    (22)
    • Array ( )

      Bam niczego nie spowolni.
      Na pewno nie Jokicia. Z całym szacunkiem dla jego umiejętności defensywnych, to nie ta liga.

      Zresztą problemem będzie bardziej zero zagrożenia ofensywnego ze strony Bama. W ataku jego indolencja jest zatrważająca. Będzie go krył jakiś kurdupel typu Brown, a Adebayo nie przepchnie go pod kosz tylko będzie siał z półdystansu te swoje marne 17 punkcików, na skuteczności 50%. Wrzucą go w koszty.
      Gość jest niegrywalny momentami. Trochę jak Ayton – mówię o ataku.
      Defence to jakby ktoś inny wchodził na boisko. Twardszy brat bliźniak
      Także na pozycji centra Heat mają przejebane.

      (4)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Qrde no, dobrze się czuję, dzięki Panie Admin !
    Byłem chory przez dwa dni po tym buzzer beaterze
    Twarda koszykówka, brzydka, wymęczona – ale jednocześnie ile emocji
    Jimmy to prawdziwy kozak, Miami świetna banda – zbił bym pionę z każdym !

    (17)
    • Array ( )

      Jokic ciągle niedoceniany, nie poradzili sobie z nim wybitni obrońcy Gobert i Davis (a także Ayton, no ale ten wybitny nie jest), a ma mniejszy Bam? 😉 Nie zdziwię się jak Jokic finały skończy na linijce 40/15/15

      (11)
    • Array ( )
      Brother i have 47 - jokic do goberta 31 maja, 2023 at 12:44

      Gobert wybitny obrońca? Chyba wybitnie przereklamowany sprawdzający sie (wątpliwie) jedynie w takich warunkach jakie mial w utah.

      (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    BLC bardzo bym poprosił o artykuł tematyczny z tej okazji, pt. “Heat Culture – this sh*t is real!”.

    (13)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Piękna opowieść się dopełniła, dwie fantastyczne drużyny w finale, dawne zatargi między Jokiciem a Miami zostaną wyjaśnione. Bardzo mnie to cieszy, a trener Nurse to wisienka na torcie dnia.

    Nie mam wątpliwości, że za Bostonem będą tylko jego fani płakać, niemniej kolejny raz czuję się przez tę drużynę oszukany. Sprawia mocarne , dynastyczne wrażenie, mogliby pewnie doprowadzić do remisu i ze stanu serii 0-7, a Tatum któregoś wieczoru pewnie zamachnie się na 100-punktowy rekord. Ale jak im mecz nie idzie to jest wina tego, że np. trójka im nie siedzi i koniec, nie ma mocnych, jak nie siedzi to nic się nie poradzi, jest jak jest, może za rok siądzie. Coach Udoka miał jaja do tej roboty, szkoda, że myślały za niego.

    (40)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Kibicuje Bostonowi od lat. Ten występ był żałosny. Wszystkie braki były w tym meczu widoczne, jak na dłoni: poleganie na 3, iso, obrona w zależności od tego jak się chcę, nieprzygotowane akcje, wszystkie braki Browna obnazone do gołej dupy, brak gry środkiem i chyba najgorsze – powietrze uszło z nich w połowie 3 kwarty. Mozna było iść do domu.

    Nie pamiętam, żeby ta drużyna wyglądała tak żałośnie nawet za IT, Irvinga, czy Kemby. Była walka, a w ataku momentami piłka chodziła jak po sznurku. Teraz jest wielkie g. A Mazzulla mówi, że nie zmieniłby nic, przegrali bo 3 nie siedziała, to wszystko 🙂

    (24)
    • Array ( )

      Mazulla to pajac. Przy Spo… jego „myśl szkoleniowa” wygląda jak zmaganie ze sobą „sprawnych inaczej”

      (5)
    • Array ( )

      Mazulla to w ogóle jest jakiś dziwny. Ma wąsko osadzone oczka i nie wygląda jakby za dużo myślał. Taki szczurek trochę wizualnie. Do tego jest arogancki i butny w stosunku do dziennikarzy, bez których ten sport w zasadzie nie istnieje. Nie lubię typa.

      (-3)
  14. Array ( )
    miś4kontratakuje 30 maja, 2023 at 15:10
    Odpowiedz

    Z jednym się nie zgadzam, że uraz JT aż tak bardzo spowolnił Boston i jego samego. Owszem ból musiał być okropny i kostka pewne spuchła (gdyby uraz był bardzo poważny pobiegłby do szatni na odpowiedni zabieg fizjo – np. masaż, lód i dopiero wrócił, a nie grał jednym ciągiem), ale nie widać było aż tak bardzo tego kuśtykania w trakcie meczu – pewnie nieco stracił z eksplozywności, ale jego mobilność w teście oka wyglądała podobnie – biegał do szybkiego ataku, walczył o zbiórki, skakał w obronie, przy wjazdach pod kosz dalej był podwajany przez Heat. To nie był JB, który jak skręcił kostkę w serii z Knicks i kuśtykając stał jedynie na rogach parkietu. Bardziej chyba pojawił się strach i ograniczenia w głowie u JT. Ale i zdrowy JT na 110% potrafił grać okropnie przez 3/4 meczu.
    W G5 i G6 – x-factorem była głównie gra Smarta w ofensywie.

    (10)
    • Array ( )

      Chyba inny mecz oglądałeś. Szkoda było patrzeć jak Jechali go w obronie raz za razem. Trener zamiast dać szanse komuś z ławki to trzymał gościa z 1 noga prawie cały mecz.

      (12)
    • Array ( )
      miś4kontratakuje 30 maja, 2023 at 18:12

      @Zoozka
      No chyba tak.
      Niżej JT highlights z G7 . Zwłaszcza pierwsza akcja w szybkim ataku (po przechwycie, szybszy niż Butler w biegu przez całe boisko) – jest grymas, ból, ale na pewno nie jest to gra “na jednej nodze”.
      https://www.youtube.com/watch?v=nXNRQ-ipkbE

      (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Mazulla nie ułatwił JB, grając Tatumem na jednej nodze, który nie stanowił zagrożenia i mógł być odpuszczany.

    (2)
  16. Array ( )
    WujekSamo_Opalacz 30 maja, 2023 at 15:13
    Odpowiedz

    Mam wrażenie, że admin i BLC sobie czasem do gardeł skaczą 😉 ale fakt z tym Zenkiem to przeginka, pewnie temu C’s prze***ali 😅

    (9)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak się czujemy? Ja znakomicie! Piękny mecz, kontrola, Celtics znokautowane na deskach 😉 Taktyka, mental, zespołowość zwyciężyły i super!

    Przed finałami rozum znowu podpowiada – to się nie uda. Ale tak samo było przed seriami z Bucks i Celtics.

    Go Heat! A Joker za rok niech wygra 💍

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Zobaczcie sobie na jutubie jest “defensive mistakes” Bostonu – koleś który to nagrywa “wychodzi z rozpaczy” analizując akcje. Piękny materiał – Mazzul i każden jeden trener powinien takie rzeczy widzieć live i reagować. No ale nie reaguje. A sztab? Po co mają sztab? Szkoda sów!
    Papierowe gwiazdki zagotowane i ufajdane po pachy. Nie, nie kupuję narracji o wybitnym wkładzie Tatuma, który trzymał Boston w grze, bo raz, że to są wszystko paskudne gry 1-1 a poza tym w obronie bumelanctwo i oszczędność energii jak zawodowy leser. Nie tylko w tym meczu! Zdecydowanie za mały wkład w obronie jak na gwiazdę. Może lepsze określenie to “papierowy księżyc”?

    (9)
  19. Array ( )
    Razem Ponad Kilo 30 maja, 2023 at 15:29
    Odpowiedz

    Wszystko się może zdarzyć weekend z zycia dilera kogoś kieszeń uwiera noc nie umiera melanż 24 w mieście życie życie dragi flota ludzi nęci.
    A tak śpiewał Bonus RPK

    (-3)
  20. Array ( )
    miś4kontratakuje 30 maja, 2023 at 15:30
    Odpowiedz

    Na dowód tego, co napsałem wyżej o kontuzji JT są słowa komentatorów transmisji, gdy JT usiadł 1. raz na ławie nie poddawany żadnym zabiegom w 7 minucie I kwarty.
    Reggie Miller: “getting any additional treatment while is over there on that ankle ”
    Stan Ven Gundy: “maybe a good sign, but what is not a good sign is his Celtics 0 for 8 for three “.

    (8)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Może jednak trzeba było próbować brać na trade deadline KD z Nets za Browna. KD bezwzględnie warty pieniędzy jakie zarabia i zawsze swoje zrobi, Brown jak widać niekoniecznie. Świetnie odnalazł się w Suns u boku Bookera, w Celtics z Tatumem też nie byłoby problemu. Ale to takie gdybanie po fakcie.

    (6)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki B. Poczytane. Podobne refleksje. Już nie chcę się pastwić, faktycznie ten Tatum ma wszystkie talenty świata do grania w basket, ale co z tego jak głowa nie dowozi… Moim zdaniem Brown jest trochę źle wykorzystywany, konflikt o samca alfa ich blokuje. Tatum powinien rozbijać obronę i próbować rozpalić Browna, tak altruistycznie, bo ten drugi będzie wtedy trafiał. No ale…

    (4)
    • Array ( )

      Ale oni siebie nawzajem nie uruchamiają i nawet nie próbują. Jeden klepie ISO a drugi stoi na obwodzie. Zero ruchu bez piłki. Poziom synergii równy zero przecinek trzy w skali do 10.
      Moim zdaniem informacja o chęci opchnięcia Browna w trakcie sezonu zrobiła spory odcisk na psychice zespołu. Takie strzały w kolano siedzą w podświadomości.

      Mazzul na tych konferencjach zaczyna brzmieć jak Rivers. Serio trzeba było spuścić Udokę za rikitiki? Tam zdaje się obie strony były chętne więc można to było wygasić.

      (11)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem w ekipie aspirującej do finałów Jalen Brown nie zasługuje na maksa. Za to NBA jest długa i szeroka i zespołów które wiedzą, że mistrzostwa nawet nie powąchają jest wiele i takiego Browna za maksa wezmą chetnie. Oczywiście, w nowym klubie nie dostanie takich pieniędzy jakie by dostał przedłużając w bostonie, ale coś tak czuje, że w tym sezonie może być to koniec tego duetu.

    (5)
    • Array ( )

      Boston nie ma kasy na FA, JB na ostatnim roku kontrakcie nie jest żadną gratką aby oddawać za niego kogokolwiek, zostaje wyłącznie sign-and-trade za maxa, w takim wypadku zaczopują sobie budżet innym przepłaconym graczem, nikt przecież nie odda za niego Jokica, Davisa czy Antka. Jednym słowem Boston jest uwiązane do JB.

      (4)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    i jeszcze fajnie by zwrócić uwage na przyznane FT w meczu: Boston 11/13FT Miami 5/6FT , wiadomo byłoby więcej przy zaciętej końcówce, ale pięknie widać różnice w sędziowaniu w porównaniu do RS

    (10)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Ej Zenka to Ty szanuj! Odszedł Wodecki, odszedł Krawczyk, cieszmy się ostatnim z panteonu wielkich polskich wokalistów.

    (-7)
    • Array ( )

      Load management w finałach, ale się ubawiłem… Chciałbym widzieć minę Jimmiego, jakby ktoś mu to zaproponował 🙂

      (12)
    • Array ( )

      @Erbest Nergala to jeszcze, ale Wiwczarka mało kto tu kojarzy raczej. Reign forever world u mnie ostatnio było grane z kasety “z tamtych lat”;) aczkolwiek ostatnio moim Spotify w aucie rządzi Decapitated. Iconoclast rozpier**la głośniki. Świetna muza, a historia tej grupy to aż się prosi o film.

      (4)
    • Array ( )

      @BLC

      Decapitated mi średnio wchodzi, ale szanuję kapelę za umiejętności techniczne. Z polskich zespołów to uwielbiam Mgłę ponad wszystko, Vader na drugim miejscu 🙂

      (0)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja się zastanawiam, co jest nie tak z Jaylenem Brownem. Myślę, że gość ma potencjał znacznie większy, niż zademonstrował w tej serii. I ja bym stawiał na to, że w szatni Bostonu coś działo się niehalo. Nie można przez cały sezon pompować, promować i kreować na gwiazdę nr 1 jednego zawodnika (Tatum) kosztem drugiego (JB), a potem zwalać na niego odpowiedzialność za wszystko, kiedy gwiazda z takiego czy innego powodu w kluczowym meczu radzi sobie gorzej. To jest odpowiedzialność przede wszystkim trenera, i być może general managera zespołu. Oczywiście JB nigdy publicznie tego nie przyzna, ale wydaje mi się, że w tej kwestii coś było mocno nie tak. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby Brown przy najbliższej okazji zmienił zespół.

    (15)
    • Array ( )

      Może masz rację, ale nigdy się nie dowiemy pewnie co myśli Brown i co się dzieje w szatni.

      Dla mnie jedno jest pewne, Brown zmarnował najlepsza okazję do tego, żeby się pokazać. Najważniejszy mecz sezonu, możliwość historycznego wyjścia z dołka, finał konferencji. Alfa i Omega Tatum kontuzja, nadzieja w Brownie, piłka w jego rękach. Mógł to wygrać, wejść do finału i powiedzieć “dajcie mi tego supermaxa”.

      To zagrał jak piz%@. Z piłką w rękach wyglądał jak sarenka, która uczy się chodzić, potykał się o własne nogi 🙂

      (9)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    “W ekipie z Colorado jest jeden kandydat i to niestety najlepszy z możliwych zone buster. Nie muszę nawet wymieniać jego nazwiska, sami wiecie.” – nie no, bez przesady. Jak dotąd Malone mało grał w tych Play offach DJem i myślę, że to się w finałach nie zmieni.

    (9)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Zobaczcie przykładowo skalę trudności tego podania po stronie weterana Kyle’a Lowry…jaka skala trudności? Normalne podanie kozłem między dwóch obrońców, a w zasadzie obok jednego (TimeLorda) bo Alowi się DRob urwał a widząc to Lowry podał mu w tempo, jedną ręką i D Rob skończył sam na sam z koszem reverse layupem.

    (-9)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak myślę kogo mogą zatrudnić Miami żeby poprawić grę? Mają playmakera mają centra top solid rozgrywający super rzutowo horror i mocna ławka…pytanko kto? Macie jakieś pomysły?

    (1)
    • Array ( )

      Siła Miami jest w graczach pominiętych , niechcianych. Więc może ich wzmocnień trzeba szukać znów po ceremonii draftu… Myślę , że po sezonie Blake griffin może spokojnie pójść do Heat, spoelstra będzie wiedział co z nim zrobić. Charakterologicznie widzę tam derricka Rosea

      (-1)
    • Array ( )

      Potrzebny kolejny wysoki obok Bam’a, z rzutem za trzy, ale grający w obronie – niestety ostatniego warunku K. Love już nie spełnia.
      Blake i Rose? Nawet tego nie skomentuje – Blake by grał mniej od Haslema ze swoją obroną, a Rose to przypomnę że nie wąchał parkietu nawet w Knicks, a rozgrywający z niego 50x gorszy niż Lowry – no thanks.
      Myślę, że taki Christian Wood bądź (lux wersja) KAT to byłyby fajne wzmocnienia plus jakiś banger na pozycje 3/4, co w obronie ogarnie. Liczymy na rozwój Vincenta na 1ce.

      (2)
    • Array ( )

      Nikogo nie zatrudnią, bez szans na Wooda jako FA, w przyszłym roku wchodzi duży kontrakt dla Herro, jeśli przedłużą Strusa i Vincenta to będą mieli w salary pod $200 mln i jakieś $80 mln w luxury tax do zapłacenia.

      Ja wiem, że w PO pokazała się po części banda niechcianych w innych miejscach “no-name’ów”, ale na payroll mają tyle, że są zaczopowani na przyszły sezon.

      (3)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdy Zieloni niespodziewanie zrobili 3:3 poczułem trwogę ale i… ulgę. Gdyby Celci wlecieli do finału to wiadomo – Denver na mistrza. A teraz znów mam dylemat bo Miami zasługuje na tytuł równie mocno co rywale. Może gdyby Jokic dostał 3cie mvp to bym się bardziej skłaniał ku Miami, a tak… Nie wiem. Niech wygra lepszy, byle bez kontuzji!

    (11)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Szacun Heat powinni to zamknąć w G6. Fakt oczy bolały gdy Bam metr od obręczy nie potrafił D.White ograć ale broni wyśmienicie.
    Oby wrócił do skuteczności z poprzednich serii.

    (9)
    • Array ( )

      A w środku dwie karty. No szczerze mówiąc bardzo na czasie. Naprawdę. Carmelo w koszulce OKC, oraz dzisiejszy bohater Jaylen Brown. Chyba tylko jakaś z moich ulubionych SAC by mi jeszcze bardziej podpasowała. Rewelacja. Miami w 7.

      (2)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę, że to dość krzywdząca opinia na temat Browna.
    Całe play off Celtic ‘budowało’ sobie Tatuma na 4Q . Często JB grał lepiej z lepsza selekcja i skutecznością a w ostatniej odsłonie nie oddawał rzutu, JT przejmował rzucanie.
    Raz wychodziło super innym razem gorzej. Ciężko było dostrzec, żeby klub równie chciał zbudować drugiego lidera. Sam Brown o tym mówił na konferencjach, że dostaje mało piłek chociaż był hot.
    Boston oddał serię w ręce Tatuma, bo nie potrafią wykorzystać potencjał drużyny. Wybrali najprostszy środek hero ball Tatum.

    Zestawienie Maritna z Brownem też nie na miejscu.
    Na pozycję gracza Heat pracowała cała drużyny. To w sporej części nie on a jemu wykreowano pozycję do rzutu.

    Pod względem skuteczności z gry Brown lepiej wygląda niż Tatum. W mojej opinii pracował również ciężej w obronie od swojego kolegi.

    Wymień Martina z Brownem miejscami i można przypuszczać, że JB miałaby dużo lepsze cyfry u Spolestry bo on ułatwia zadanie swoim podopiecznym. Mazulla ma przed sobą długa drogę, żeby choć w części być takim szefem jak jego oponent. W Bostonie grał talent a nie zespół. Jestem przekonany, że inny trener potrafilby z JB zrobić lidera. Tylko otoczenie musiałby być inne.

    W C potrzeba kogoś kto będzie kontrolował tempo akcji. Ktoś z pierwiastkiem prawdziwego rozgrywającego. Ktoś ze smykałka do podania w tempo, przewidywania , refleksu. Nie musi to być ostateczne podanie ale coś to rozbija obronę i otworzy np. JB do atakowania obręczy, ułatwi mi życie. W Bostonie brak takiego ogniwa.

    Lowry i Butler robią to świetnie.

    (12)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz na żywo jako wielki fan Miami trochę się bałem bo grali w Bostonie 20 tys ludzi drze mordę za swoimi ,7 mecz a oni wychodzą i robią ich 20stoma , wychodzi taki highsmitth zabiera lilie w koźle Tatumowi i łatwe punktu, wychodzi Lowry wali trudny rzut przez ręce Browna punkty , wchodzi duncan robinson , niby taki przepłacony wali troje ścina pod kosz ,broni . Co za zespół kocham ich , a Caleb pisze swoją piękną historie co za seria co za gra coś pięknego , a w Jimiego wierzyłem bo gość ma psyche Jordana i wiedział co mówi po game6 .Będą ciekawe finały mówię wam doświadczenie zrobi robote

    (10)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedna setna sekundy zaważyła, a pokonaliby Celtów pięć razy w siedmiu meczach – panie admin jak to rozumieć, skoro mieliby ich pokonac “5 razy w siedmiu meczach” to suma summarum graliby do 5 zwyciestw zamiast 4 ..

    (-9)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czym admin się tak jara. Finały będą nudne jak klops. Denver zrobi tej ekipie dziecko na parkiecie, zwłaszcza u siebie. 4:0 i po finałach.

    (-9)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Blisko jest od bohatera do zera. Jeden mecz i zamiast maxa to dać minimum dla weterana dla Tatuma i Browna i najlepiej ich wyrzucić do jakiś Magic.
    Gwiazdy basketu a powinno być gwiazdy kompromitacji.
    Jako kibic Bostonu jestem mega rozczarowany, ale taki jest sport. Lepszy przegrywa z lepszą drużyna która lepiej zna swoje role i się dogaduje na boisku.
    Na Mazulle lecą kubły pomyj a to jest trener rookie, który dostał sroga lekcje i życie pokaże czy wyciągnie wnioski.
    Podobnie Tatum i Brown. To największa porażka w ich karierach, ale ona pokaże, czy to zawodnicy o mentalności Kobe, którzy zamkną się na salce i będą godzinami ćwiczyć by wrócić lepsi. Zawiedli to mało powiedziane, ale.
    No właśnie ale i tak osiągnęli więcej niż taki ostatnio chwalony Carmelo, czy Chris Paul albo James Harden. Można by wymieniać i wymieniać. To kolejny finał konferencji w ich karierach.
    Wielu przed nimi było przepłaconych ale oni gwarantują wysokie wyniki. Miami w tych PO pokonali min Bucks. My ich nie doceniamy. Cieszmy się że wygrała koszykówka, walka, i determinacja.
    Żary pokazały niesamowita niezłomność mimo wypuszczenia serii prawie z rąk. Dopóki nie wejdziesz z nimi na boisko to nie poczujesz ich presji w obronie bo tego nie widać w tv.

    (4)
    • Array ( )

      To ja już Ci dzisiaj odpowiem – nie, JT i JB to nie są i nigdy nie będą zawodnicy z mentalnością Kobe.

      (1)
  37. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie tego bliźniaka Hornets się wyzbyli :O
    Trzymanie kulawego Tatuma, który był dziurą w obronie to jakby grać w czterech…

    (-2)
  38. Array ( )
    Gracz z numerem 32 31 maja, 2023 at 09:28
    Odpowiedz

    Boston faktycznie zawiódł w tej serii.
    W ogóle w całym sezonie ciężko było być ich kibicem.
    Piękne serię zwycięstw przeplatali fatalnymi seriami porażek z zespołami typu Houston Rockets.
    Jednak ciekawi mnie inna kwestia.
    Co napisałby Admin gdyby Tatum nie skręcił kostki i zagrał taki G7 jak z Sixers?
    Granicą między byciem zbesztanym a byciem bohaterem jest bardzo krucha.
    Miami każdy kibicuje bo walczą i mają świetnego trenera, który potrafi wycisnąć ze swoich ludzi to co najlepsze.
    Mam jednak wrażenie że narracja przeciwko Celtom przebiega jakby byli zespołem skrzykniętych gwiazd a’la Miami z LBJ, Wadem i Boschem.
    W Bostonie zbudowano zespół przez draft i mądre transfery. Eksperyment z kupowaniem się nie sprawdził i zaczęli budować inaczej.
    A że nie ma tam myśli szkoleniowej to inna kwestia.
    Z tak walczącym Miami faktycznie byłoby smutno gdyby wygrał tak fatalnie prowadzony zespół.
    Wygrał zespół a nie suma talentu, którego Boston ma wcale nie mniej niż np. Denver.
    Diabeł tkwi jednak w szczegółach.
    Liczę na ciekawe finały, ale jednak wolę Jokica niż Butlera więc Denver w 6-7 meczach byłoby dla mnie wymarzone.

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu