fbpx

NBA playoffs: transcendentny Steph Curry, mistrzowie wyrównują serię!

39

WTWM

Cavs 93 Knicks 102 [1-3]

Uwalili sezon koledzy z Ohio. Najpierw zwolnili z obowiązku pracy Kevina Love (było to dokładnie 18 lutego 2023) i teraz nie ma komu rozciągnąć parkietu, postraszyć trójką z wysokiej pozycji. Kolejno umyślili sobie, że jak wystawią na parkiet trzech uzależnionych od piłki obwodowych i dwóch nierzucających centrów, to im się Knicks pokłonią i oddadzą zwycięstwo we własnej hali. Zespół jest fatalnie prowadzony, co unaoczniła pierwsza połowa.

Donovan Mitchell i Darius Garland zagrali łącznie cztery pick and rolle z Allenem bądź Mobleyem KAŻDORAZOWO kreując w ten sposób wysokoprocentowe pozycje, dwukrotnie zdobywając punkty. Przez całą serię gra dwójkowa z wysokimi przynosi profity, ale z jakiegoś powodu zapomnieli o tym. Nie zamierzali wyciągać trzymetrowego Mitchella Robinsona spod tablicy. Woleli trzepać izolacje. Owszem Garlandowi (23 punkty 10 asyst) wyszło parę ucieczek za plecy, ale dla mnie było to wyłącznie utrudnianie sobie niepotrzebnie życia.

Pass? Just get a rebound!

Gracze zadaniowi wyłączeni z gry, Okoro oddawał piłki mając czyste pozycje (!) jakaś dziwna hierarchia albo brak psychiki. Nic się nie skleiło chłopakom, zgodnie z przypuszczeniami LeVert, Garland i Mitchell wymieniali się kolejnością oddawania rzutów. Wysocy odcięci przez własnych kolegów (i zakorkowany środek) jak chcieli porzucać to musieli sobie najpierw piłkę zebrać.

Serio, pierwsza połowa to podstawa do zwolnienia dyscyplinarnego trenera. Kompletnie nie rozumiem także “automatyzmów” Jarretta Allen pod własną tablicą. Masował się z agresywnym Robinsonem pod własną dziurą po czym zostawiał typa centralnie pod dziurą i wystawał na półtora metra wprzód, nawet bez zagrożenia wjazdem. W efekcie nie bronił ani loba ani floatera. Penetracje i tak były, a Mitchell Robinson zbierał na atakowanej tablicy co drugą piłkę zaś Allen przez czterdzieści minut zebrał cztery!!!

W całym meczu Knicks zaliczyli siedemnaście ofensywnych zbiórek, co zamienili na 9 rzutów wolnych i 7 siedem ekstra rzutów z gry. Oto cała różnica w tym meczu, różnica która zakończyła sezon Cleveland. Dramat panie! Kompletnie nie rozumiem też dlaczego jeśli Bickerstaff decydował się na pozostawienie na placu jednego środkowego nie zostawiał Mobleya tylko Allena. Zmarnowany potencjał, jestem zawiedziony.

Go New York, go New York, go!

Tymczasem bandziory z Nowego Jorku pośród wrzasków Madison Square Garden świętują triumfy. Julius Randle cichutki, nie pograł wiele, zdaje się, że w dalszym ciągu doskwiera mu skręcona niedawno kostka. Snuł się jak smród po gaciach po boisku, na szczęście jak mówię, Cavs byli taktycznie w tym meczu w końcowym odcinku okrężnicy i ewentualnych braków mobilności Julka nawet nie zauważyli.

Thibs odważnie stawia w tych playoffs na Hartensteina, Toppina, Quickleya, McBride’a, Harta, otworzył się też we własnej hali RJ Barrett, Robinson chcąc nie chcąc wyglądał dziś jak Wilt Chamberlain, a Jalen Brunson (29 punktów 6 zbiórek 6 asyst) drugi rok z rzędu ogrywa w serii Spidę (11 punktów 5/18 z gry). MVP meczu podzieliłbym właśnie między Brunsona a walecznego Josha Harta. Ten ostatni pasuje do Knicks jak żaden inny role-player. Pozyskany w okienku transferowym z Portland, odmienił sezon NYK, dziś na jego koncie odnajdujemy 19 punktów i 7 zbiórek. Kończcie ich mości Thibodeau!

Kings 125 Warriors 126 [2-2]

Jeden z najlepszych meczów NBA, jakie oglądałem od paru miesięcy. Szaleńcze wymiany ognia, dynamiczne przejścia z obrony do ataku, fura ofensywnego talentu. Bajeczny momentami ruch piłki (i bez piłki) Golden State, błyskotliwa końcówka w wykonaniu Draymonda Greena, a na to wszystko pojedynek transcendentnego Stephena Curry ze wchodzącym w swój prime De’Aaronem Foxem (38/9/5) najbardziej clutch zawodnikiem tegoż sezonu.

Słowa nie oddadzą wysiłku włożonego przez obie strony. Uznałem, że zostawię Wam kilka luźnych spostrzeżeń i odeślę do skrótu. Jeśli macie obejrzeć cokolwiek związanego z NBA, obejrzyjcie właśnie video recap, który załączam poniżej.

Still cosmic

Stephen Curry (32 punkty 5/11 zza łuku) wciąż wyznacza standardy umiejętności i przygotowania fizycznego dla gracza poniżej 190 cm wzrostu. Facet jest jedyny w swym rodzaju. Przyrównywanie Stepha do zawodników pokroju Trae Younga, Damiana Lillarda czy Dariusa Garlanda w samym zamierzeniu stanowi błąd. Wymienieni ludzie stanowią zagrożenie z piłką. Tymczasem Steph najbardziej groźny jest dopiero gdy piłkę poda. Fakt, że cała drużyna dysponuje odpowiednim koszykarskim IQ i została pod jego talent skrojona, ale umówmy się: to nie chłopaki poświęcają się dla Stepha. To raczej on poświęca się dla drużyny. Pracuje w ataku ciężej niż ktokolwiek w lidze, a jego siła przyciągania tworzy kariery kolejnych ludzi i szyje mistrzowskie banery. Cieszmy oko zanim fenomen Stepha przeminie!

W końcówce co prawda wziął czas, którego Warriors nie mieli (faul techniczny i strata posiadania) następnie oddał niecelną próbę czym naraził zespół na porażkę, ale gdyby uprzednio nie zarobił, Dubs nie mieliby czego tracić. Na szczęście dowieźli, umiejętnie zatrzymali rozpędzonego z piłką Foxa, a następnie patrzyli jak forsowana próba Harrisona Barnesa odbija się od obręczy.

SG to remember

Klay Thompson (26 punktów 9/15 z gry) to najwyższa klasa jeśli chodzi o warsztat shooting guarda. Nie napiszę, że jest tym samym elitarnym stoperem co przed kontuzjami, ale popatrzcie na dorobek choćby jego oponenta Kevina Huertera (2 punkty 1/4 z gry). Mowa jest oczywiście o kolektywnym wysiłku, Dubs mieliby poważny problem z Sacramento bez udziału Andrew Wigginsa czy młodego Paytona w obronie, ale Klay stanowi tutaj bardzo ważne i sprawdzone pod presją ogniwo. Umiejscowiony w rogu, oczekujący na podanie, akcje wykończy jak profesor, a lepszego tzw. kozła stabilizującego pozycję nie ma nikt w NBA. Ray Allen type of sh%t.

Supporting cast

Jordan Poole (22 punkty 4 asysty) czyli człowiek chaos. Ciąg na kosz ma jednak przepiękny, przed własną publicznością wchodzi w niego bestia. W jednej akcji piłkę straci, w kolejnej wrzuci takie punkty, że głowa staje. Brakuje mu pancerza, ale jako microwave scorer w sytuacji, gdy Steph oddycha rękawami, a cała obrona się na nim skupia – JP prezentuje się wybornie.

No i na koniec wchodzący z ławki Draymond Green (12 punktów 10 zbiórek 7 asyst)! Ostatnie pięć minut meczu o stawkę. W takich warunkach od 7-8 sezonów nie ma w lidze lepszego obrońcy niż nasz znienawidzony kopacz. On się nie zastanawia, on reaguje. To jak wybrał piłkę w koźle Sabonisowi, najpierw lewą potem prawą ręką, a następnie zablokował Litwina było ostatecznym rozstrzygnięciem niedawnych perypetii pomiędzy zawodnikami. Domantas poległ pod presją, gra była za szybka. Zaprezentował raczej ograniczony zasób manewrów podkoszowych choć miejsca miał jak zwykle, sporo.

Co jeszcze? Cieszy przełamanie rookie Keegana Murraya (23 punkty 5/7 zza łuku) i to na wyjeździe, rośnie kawał gracza. Sacramento mocno nastraszyli mistrzów, dla których ta seria to chyba najcięższe wyzwanie w pierwszej rundzie playoffs od rozkwitu mistrzowskiej dynastii. Teraz akcja znów przenosi się do stolicy Kalifornii i niech wygra lepszy.

Na przedłużającej się serii na pewno skorzystają Lakers (czy tam zwycięzca pary Lakers vs Grizzlies, hehe). Ktokolwiek przejdzie do drugiej rundy będzie fizycznie i emocjonalnie wyżęty.

Nuggets 108 Wolves 114 [OT] [3:1]

Urwały mecz leśne wilki. Nie wygrają tej serii, ale na pocieszenie mają w składzie kozaka imieniem Anthony Edwards. Cholernik ma dopiero ma dopiero 21 lat, ale nikomu się nie kłania: 34 punkty 6 zbiórek 5 asyst.

  • NWA imponująca obrona na biodrze Jamala Murraya
  • jedynym wnoszącym jakość obwodowym poza NWA i Conleyem jest Austin Reaves, syn Doca
  • Townsa nie kupuję i nigdy nie kupię, ale przebierał nogami w obronie i wymusił 10 fauli Denver
  • Gobert ponownie solidny w czwartej kwarcie

Ideą gospodarzy było indywidualnie kryć Jokera oraz odciąć krążących wokół niego kolegów. Serb do przerwy miał jedną asystę. Zmęczenie materiału dało znać o sobie. Jokić chcąc nie chcąc musiał wziąć obowiązki strzeleckie na siebie. Wkrótce miał na koncie dziesięć, dwadzieścia… czterdzieści trzy punkty.

Sama końcówka to seria 12:0 Denver na zakończenie czwartej kwarty. Goście wywalczyli dogrywkę i próbowali zamknąć serię, ale zabrakło zdrowia. Dwie super ważne trójki wkleił wspomniany wyżej Nickeil Walker Alexander i jeszcze po jednej Conley z Edwardsem. Tego było zbyt wiele. A więc widzimy się z powrotem w Colorano by dokończyć robotę. Christiana Brauna chce zobaczyć kryjącego ANT-a. Bruce Brown robi swoje jako lider na piłce pod nieobecność Murraya na boisku. Ten ostatni musi naładować baterie.

Celtics 129 Hawks 121 [3-1]

Mecz się ciągnął, w pierwszej połowie ktoś rzucał złote konfetti na parkiet i trzeba było zbierać. ATL ma w swych szeregach wielu utalentowanych punktujących, kolejny raz poszli na wymianę ciosów z zielonymi i niestety ich sezon zmierza do końca.  Jayson Tatum szesnaście punktów w czwartej kwarcie. Nie szło mu od początku, pięknie spotkanie po obu stronach rozgrywał DeAndre Hunter, ale koniec końców nastąpiło przełamanie.

Dejounte Murray to jest jednak łeb. Zobaczcie jak postąpił z arbitrem po zakończeniu meczu. Trwa dochodzenie biura ligi, będzie grzywna. A potem się dziwią jeden z drugim, że im fauli nie gwiżdżą… Trae również zachowuje się momentami jak dzieciak w stronę sędziów, nie chcą podać piłki, przewracają oczami, gestykulują prześmiewczo…

This series is over

Problem ATL sprowadza się do kiepskiego POA defense oraz braku strzelców na wysokich pozycjach. Trae (35 punktów 15 asyst) i Dejounte są świetni jeśli chodzi o kompetencje ataku obręczy, ale w polu trzech sekund regularnie napotykają tłumy. John Collins nie wnoszący, jego największą zaletą jest gra pick and roll. Capela przebrzmiał, różnicy, zwłaszcza wobec kompetentnego rywala nie stanowi. Dziś znakomicie pokazał się Hunter (27 punktów 11/17 z gry) którego należałoby jeszcze przytrzymać 1-2 sezony dla ostatecznej weryfikacji przydatności. Gość jest bardzo chwiejny jeśli chodzi o formę i zachodzi pytanie czy to kwestia odpowiedniego otoczenia czy mentalna.

Jaylen Brown zdjął maskę i od razu przypomniał sobie jak się gra w koszykówkę (31 punktów 12/22 z gry). Robert Williams kończył mecz z pięcioma faulami i pozostawał efektywny – wiele mówi na przyszłość. Al Horford zero punktów, ale najwyższy w zespole wskaźnik plus/minus wynoszący +17.

Other NBA news

W kuluarach NBA chodzą słuchy, że Damian Lillard mógłby w najbliższym czasie zasilić szeregi Brooklyn Nets! Jestem za, jego kadencja w Portland zakończyć powinna się już dwa sezony temu. Nets dysponują odpowiednim ekosystemem graczy 3&D, młodym środkowym mogącym przejmować zasłony na górze oraz furą transferowalnych zasobów. Trzymam kciuki!

Dobrego dnia wszystkim. Bartek Gajewski.

39 comments

    • Array ( )

      Stawiam na 4-3 dla Warriors, w najważniejszych momentach wyjdzie brak doświadczenia Sacto. Druga runda np. z Lakers wyglądałaby pasjonująco i grając tak jak dzisiaj w nocy, Warriors byliby faworytem.

      (17)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Rzeczywiście Nets mają chyba aż 18 mln trade exception dzięki temu mogą to spakować ze Spencerem w transfer za Lilarda i nie tracić wiele zasobów.

    (17)
    • Array ( )

      Nie możesz łączyć Trade Exception z kontraktami. Jak masz 18 mln TE to możesz przyjąć kontrakt <=18 mln. Nie da rady TE + Dinwiddie za Lillarda.
      I zdaje się, że jak przyjmą kogoś na TE to też przez jakiś czas nie mogą nim handlować

      (7)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 24 kwietnia, 2023 at 16:54

      Tylko po co Lillard byłby iść do Nets skoro to zespół o podobnych możliwościach co Portland. W obu sukces to będzie druga runda play off.

      (-6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Cavs mieli dwóch zawodników z większym doświadczeniem i jednego z nich oddali za darmo 🤷‍♂️ młode nogi są potrzebne, ale w playoffs potrzeba również chłodnej głowy, są tu braki.

    (17)
    • Array ( )

      Powiedziałbym, że problem leży chyba w coachu. Fatalnie strategicznie byli przygotowani Cavs

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Czas leci nieubłaganie. To chyba już ostatni rok fajnej gry Stepha Klaya i Dreya. Szkoda bo dobrze się ch oglądało.

    Mam jedynie nadzieję, że jeszcze pokonają LaL.
    Może finał z Bostonem?

    (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ależ końcówka GSW- Sacramento! Kings razem ze zbieranymi batami zbierają też szlify. To będzie procentować zarówno w kolejnych sezonach jak i w tych playoffs. W końcóweczce dwa airballe Foxa na niefrasobiliwości położyły mecz. Dobrze… dobrze dla niego. Chłopak musi poczuć szacunek do rywali i poważnie podchodzić do byłych mistrzów. A więc seria startuje jakoby od początku ale z jakim już bagażem doświadczeń i emocji!

    Samogłoski z Minnesoty niepotrzebnie odroczyli swoją agonię – dawniej mówiło się, że “urwali się ze stryczka”. Ale stryczek nadal wisi i ma się dobrze. Znów trzeba taboret ustawić i z udziałem osób trzecich pętelkę założyć. Się zrobi, się zadynda i może nawet pobuja.

    (20)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Lillard jest przereklamowany… Oczywiście ofensywnie to nadal elita, ale w obronie zawsze był słaby, a będzie jeszcze słabszy. Znowu zanim się rozkręci będzie miał fatalną skuteczność, potem wejdzie na obroty i będzie sypał pewnie po 45pkt. Tylko co z tego, to nie jest zawodnik, który sam w pojedynkę jest w stanie odmienić zespół.
    Życzę mu oczywiście jak najlepiej, chociażby za lojalność wobec klubu, ale musiałby iść jako puzzel do jakiegoś poukładanego zespołu. W Nets nic nie ugra.

    (18)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Nickeil Alexander-Walker więc pewnie w tym zdaniu: “NWA imponująca obrona na biodrze Jamala Murraya” chodziło o NAW czyli o Nickeila itd…

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Końcówka meczu Sac zrypana okrutnie. Trzepanie na siłę trójek, mało ruchu w ataku, jedyną alternatywą dla trójek to wejście, też na siłę, z piłką do kosza. Z tych mąk mistrzostwa nie będzie. Najlepszy coach w lidze i najlepszy clutch player zachowali się jak amatorka żeńska. Juniorska.

    (-15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Z Murray’em zdaje się nie będzie tak gładko że grzywna i spokój. Za złamanie nietykalności sędziego jest ban na 1 mecz z automatu

    (12)
    • Array ( )

      Skoro wiedział że zostanie zawieszony to mógł się bardziej przyłożyć. A teraz sam sobie winien i Murray może się pożegnać z rzutami wolnymi 😉

      (5)
    • Array ( )

      Nba reklamowało jakiś czas temu ze mozesz sie zeskanowac i podmienic np draymonda wlanie na siebie samego. Nie wiem czy to już działa ale nie trac nadziei

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Widząc Dejounte Murraya zachowującego się jak skończony idiota przestaję się dziwić, że poleciał precz z San Antonio. To nie jest organizacja dla dzbanów. Pamiętacie jego beef z Banchero? Wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że Murray to chyba jednak jest kretyn. Jeden z tych, którym się w du*ach popier*#%iło.

    (23)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    W NY po wygranym meczu feta jak po mistrzostwie, trybuny i atmosfera w MSG też prawie jak w Europie, ależ Nowy Jork jest głodny “dużej” koszykówki 🙂

    (18)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin, przypominam Ci dlaczego Cavs popchnęli Lova;

    ,,Mało tego, w związku z nasilającymi się tendencjami do obniżania składów w lidze, coraz częściej na silnym skrzydle biegają stoperzy jak Isaac Okoro czy Lamar Stevens. Względnie minuty na silnym skrzydle otrzymuje strzelec Cedi Osman – a to właśnie dalekie rzuty z pozycji cztery stanowiły największy walor Love’a. Teraz jeszcze do dyspozycji trenera jest weteran Danny Green, również epizodycznie widziany jako power-forward. Nade wszystko jednak Cavs dysponują zawodnikiem toczka w toczkę przypominającego Love’a, będącego jednocześnie znacznie sprawniejszym na nogach obrońcą. Jest to niejaki Dean Wade (206 cm, 105 kg, 39% zza łuku w tym sezonie).”

    (13)
    • Array ( [0] => administrator )

      Tak, i się przeliczyli ze zdrowiem Wade’a oraz przydatnością Greena, który wczoraj snuł się po placu nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca ani zebrać piłki w drugiej linii.

      (7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Dejounte Murray, kolejny dureń po Kawhim od Popa, chyba jednak inteligentni i ułożeni Duncan, Parker i Manu to była kwestia graczy z którymi Pop złapał wspólny język, a nie jego magia i umiejętność zmiany zachowań.

    (8)
    • Array ( )

      Parker taki ułożony? Koszykarsko moze bo poza boiskiem nie za dobrze o nim mówią

      (5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Uwielbiam te opisy. Ostatnio złapałem się na tym, że paradoksalnie najbardziej lubię czytać opisy meczów, które widziałem. Super podsumowanie swoich spostrzeżeń, uzupełnienie o rzeczy, których samemu się nie zauważyło i forma tekstu tak wciągająca, że mam wrazenie, że emocje z meczu przezywam jeszcze raz. I LOVE THIS GAME!

    (23)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Generalnie Boston czysto koszykarsko jest lepszy od Atlanty. Atlanta mogła wziąć mecz ale trzeba trafiać łatwe rzuty. Dejounte Murray nie jest strzelcem. Na Trae można wsiąść i też nie dostarczy albo odpuścić i nakryć czapą resztę.
    Nie dziwota, że Popovich wypuścił Murraya z San Antonio. Psycha kuleje.

    Sabonis miał tak czyste pozycje na pół dystansie, że aż w oczy kuła ta jego indolencja rzutowa. Jakby pizgn*ł parę jumpshotów to od razu inaczej by obrona Warriors reagowała, otwierając innym lepsze pozycje.

    Malik Monk momentami ma tak plastyczne ruchy, że aż przypomina czasem Ducha z Czikago.
    Przydałby się Sacto jeszcze jeden pewniak rzutowy, Barnes nie jest strzelcem, a Keegan jeszcze jest nieopierzony. Może w przyszłym sezonie jak chłopaki nie popadną w samozachwyt po wejściu do play offów po tylu latach.

    Chcę zobaczyć co pokaże Harden naprzeciw Bostonu ale mam dziwne przeczucie, że znów choke będzie.

    (1)
  15. Array ( )
    budyn_z_soczkiem 24 kwietnia, 2023 at 18:29
    Odpowiedz

    Serio, co dziennie czekam na wpisy Bartka. Czasem mu puszczają nerwy i nie popiszę się w komentarzu ale co mnie to. To że lubi Lakersów i czepia się Clippers też mi nie przeszkadza, PRZYNAJMNIEJ są to opisy pełne emocji i jest w nich masa cennych informacji. Po roku czytania tego portalu wiem 10x więcej niż na progównie 🙂

    (6)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Patrząc na to co Curry robił w ostatniej minucie to … pomroczność jasna. Byli +5 i mieli piłkę, Steph bierze czas którego już nie mieli od około 3 minuty od końca. Techniczny i za chwilę trójka Foxa. Niecelny rzut w kolejnej akcji a gdyby Barnes rzucił w SF smutek. Tak niewiele brakuje z nieba do piekła. Jednak szacunek za obronę razem Zielonym w ostatniej akcji meczu.

    (9)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Bostony nie zdobędą w tym roku mistrzostwa, będę bardzo zdziwiony.
    Wszystko w rękach Tatuma, Browna i tego łebka, co tak śmiesznie mordką kręci.
    To oni właśnie poprowadzą drużynę na sam top.

    A co do Goldenów : jak długo można pociągnąć wózek grając w szóstkę ?

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW vs SAC świetny mecz, też dawno nie oglądałem lepszej ofensywnej gry.
    Co do Stepha Curry masz rację, porównywanie go z Lillardem, Garlandem czy Youngiem jest bezcelowe i pozbawione sensu.. Oni są(i pozostaną)świetnymi strzelcami a Steph jest geniuszem, który zmienił tę grę.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu