fbpx

2023 FIBA World Cup: raport z pierwszego dnia mistrzostw świata koszykarzy

22

WTMW.

Poszły konie po betonie.

Meksyk 71 Czarnogóra 91

Dysproporcja ogólnej puli talentu była wyraźna, a przewaga Czarnogórców zauważalna i w drugiej połowie bezpieczna. Gwiazdą spotkania Nikola Vucevic, autor 27 punktów 10 zbiórek przy 11/15 z gry. Ostatecznie to niegdysiejszy NBA All-Star. Na półdystansie pewny, na kontakcie mocny. Dwie kluczowe statystyki to 12:0 w punktach drugiej szansy oraz 33:14 w punktach z ławki. Spotkanie wykończył ciemnoskóry Kendrick Perry (16 punktów 7 asyst). Czarnogóra nie ma może wielkiej dynamiki, ale przy całym zastępie zdolnych środkowych (Vuc, Dubljevic, Simonovic) i skutecznej miarze zza łuku, mogą pewnego dnia sprawić dużą niespodziankę.

Łotwa 109 Liban 70

Porzingis nie gra (rozścięgno podeszwowe), ale z czego słyną łotewscy gracze na świecie? Ze świetnego rzutu. Być może obiły Wam się o uszy takie nazwiska jak Rodions Kurucs czy Davis Bertans? Do tego wyobraźcie sobie, że Bertansów jest dwóch. Łotysze zajechali dziś rywalom 18/35 zza łuku i od pierwszym minut nie oglądali za siebie. Jaki udział mieli w tym dwaj bracia strzelcy? Łącznie 30 punktów przy 9/14 za trzy!

Angola 67 Włochy 81

Brick city. Obie drużyny zaliczyły skuteczność 9/61 zza łuku. Zwłaszcza treningowe trójki (bez obrońcy) w wykonaniu Włochów były bolesne. Nie licząc rogów parkietu, zaliczyli 2/20 za trójkę! Oczy krwawiły. Angola prędko pojęła, że jak się będzie bronić w polu trzech sekund i piłki zbierać to mają widoki na zwycięstwo. Wielkie chłopy ze środkowym Bruno Fernando (Atlanta Hawks) na czele. Naciskali, napierali, spychali z drogi co się dało.

Stefano Tonut (18 punktów) jako jedyny “italiano vero” zdawał się rozumieć, że przy tej agresji należy rywala posłać pompką w górę i można penetrować. Nabity jest jak lufa czołgu i potrafi grać piłką. Wkrótce w jego ślady poszedł snajper Simone Fontecchio (19 punktów 5 zbiórek) ten ma dopiero warunki (i karabin w łapie). W każdym razie, Włosi zostali wywleczeni poza strefę komfortu, ciężko oddychali, bo rywale tędzy naprawdę. Trener próbował stawiać strefę, ale w strefie nie ma jednoznacznie przypisanej odpowiedzialności między innymi za zastawienie tablicy, więc im Angola wbijała punkty, głównie po dobitkach.

Tak więc, choć rywale popełniali momentami podwórkowe błędy i faulowali na potęgę, nadal byli w grze. Trzeba było się nabiegać, podaniami pracować, cierpliwie i pokornie szukać rozwiązań. Bardzo niewygodny przeciwnik, mecz do zapomnienia, ale Włosi przemogli. Miejmy nadzieję, że nerwy odpuszczą i na przyszłość ich gra będzie bardziej płynna, a rzuty bardziej celne.

Finlandia 72 Australia 98

Patty Mills (25 punktów 8 zbiórek 2 asysty) dawno już stracił pozycję w NBA, jaką wyrobił sobie przed laty jako “szósty zawodnik” w San Antonio Spurs. Ot, spot up shooter, jakich wielu, gdy nie trafia, należy czym prędzej zdejmować z parkietu. W meczach sparingowych z kadrą było właśnie to: brak skuteczności. Dziś jednak widząc, że pierwszy rzut siedzi w siatce, Patty dostał oceanicznego wiatru w żagle i znów był najszybszym człowiekiem na parkiecie. Niesamowicie jest ruchliwy, a w reprezentacji od lat robi za pierwszą opcję i to z sukcesami. Teraz ma jeszcze wielce błyskotliwego Josha Giddeya (14 puntków 9 zbiórek 8 asyst) na rozegraniu, atletów biorących na siebie najcięższe obowiązki defensywne oraz weteranów, między innymi Joe Inglesa, jako grupę wsparcia. Nic tylko latać i bić punkty.

Po drugiej stronie Finowie bardzo solidni, dzielący się piłką, z robiącym różnicę Lauri Markkanenem na szpicy ataku. W pierwszej połowie dyktowali warunki, dopiero przed przerwą ofensywna dynamika Australijczyków dała o sobie znać. Co było dwoma posiadaniami przewagi, na przestrzeni dwóch minut zamieniło się w dwa posiadania straty (która jedynie napęczniała po przerwie).

Liczyłem, że Finlandia utrzyma się w grze do końca, oni sobie zwyczajowo nie radzą przeciwko mocnym warunkom fizycznym rywala, a tymczasem Australia gra raczej niskimi, ofensywnym ustawieniem odkąd kontuzji doznał Jock Landale. Podwajany Markkanen uruchamiał łańcuch podań, znajdowały się pozycję, inicjatywa była po stronie Europejczyków. Dwa piękne bloki w pierwszej kwarcie kazały rywalom przemyśleć swe postępowanie, poszły z tego kontrataki, gra się układała Finom. Przy okazji, 213-centymetrowy Markkanen lecący z piłką od kosza do kosza, mijający po drodze ruchome przeszkody, niesamowita sprawność big mana, służba w fińskiej armii przydała mu jeszcze większej tężyzny, hehe.

38:30 prowadzili Finowie gdy na parkiecie z powrotem pojawiła się center Duop Reath, a Australia podkręciła intensywność. Niesamowicie aktywni i napastliwi są w obronie zwłaszcza Thybulle (Portland) Green (Dallas) i Mills. Sygnał do ataku dał Patty, który w swoim zwyczaju wybiegał sprintem do piłki i szukał pozycji do oddawania rzutów. Dość powiedzieć, że Australia zamknęła połowę wynikiem 15:2, a po przerwie kontynuowali swe dzieło zniszczenia. Za szybcy, zbyt natrętni, przewaga talentu bardzo widoczna. Giddey głowa przewagi nad rywalem. Dodajmy te kilka kluczowych trójek Inglesa z wysokiej pozycji (13 punktów 4 zbiórki). Po przerwie znów walka, zaznaczająca się ofensywnie postać Dante Exuma (para trójek, kolejne wjazdy) i błyskawiczne rajdy od kosza do kosza.

Obrazowo Australia: ucieczka za plecy, crossowe podanie i obrona FIN zawinięta w ręcznik. Dodaj brak rim protection Finów i minuta po minucie dynamika Kangurów przeważyła o losach meczu. Sapiący ciężko Finowie przestali ogarniać tempo, coraz więcej błędów popełniali, bez Markkanena na placu mieli narastający problem z kreacją ataku. Po trzech kwartach było szesnastoma, a Europejczycy wydawali się spuchnięci i miękko podchodzili do kolejnych wydarzeń. A ponieważ rywale w dalszym ciągu nie spuszczali nogi z gazu, wkrótce przewaga podchodziła pod trzydzieści oczek. Blowout. 45:23 w punktach z ławki.

Dominikana 87 Filipiny 81

Karl Towns i Angel Delgado – wysocy gracze bezradni w obronie. Pierwszy zagrał swoje (26 punktów 10 zbiórek) w ataku, drugi nie zagrał nic. Z czterema faulami w dziewięć minut stanowił jeden wielki minus. Sztab szkoleniowy republiki Dominikany grał obronę “drop coverage”, więc ich Jordan Clarkson (28 punktów 7 zbiórek 7 asyst 8 strat 5 fauli) kroi z fantów dopóki nie padł z wyczerpania. Osiemnaście punktów do przerwy! Co za tym idzie Filipiny sensacyjnie remisowali po dwóch kwartach wbrew szacunkom bukmacherów. Lokalni fani byli w ekstazie. Hala ogromna. Z pięćdziesiąt tysięcy ludzi!

Francja 65 Kanada 95

Problem z Francją jest jeden, zasadniczy. Oni nie mają rozgrywającego! Poddani mocnej presji, obaj: De Colo i Fournier klepią piłkę patrząc pod nogi w pick and rollu. Co więcej, nie ma dynamicznego zawodnika, który poszedłby z piłką na faul. Dramatycznie zawiódł Guerschon Yabusele, który cały mecz próbował kleić grę, podawać i stawiać zasłony. W efekcie owszem, rozpalił się Evan Fournier, który całkowicie zdominował ofensywę, ale łatwo się to kryje, wszyscy patrzą, wkrótce pojawił się przestój i zespół poszedł na dno.

Kanada nie jest szczególnie zgrana, ale podobnie jak Australia: są szybcy, duzi na obwodowych pozycjach i napastliwi . Podkręcili tempo, którego Trójkolorowi nie utrzymali. Gobert gubił piłki (za szybko dla niego) tempo dyktowała Kanada. W trzeciej kwarcie krótki pokaz wirtuozerii dał dobrze znany Shai Gilgeous Alexander i było po herbacie. 25:8 w trzeciej kwarcie?! Come on guys! Na szczęście w turnieju są tylko trzy zespoły, które są w stanie poddać obwodowych Francji tak silnej presji: Kanada, Australia i Team USA. Kluczem będzie się odbudować, początek turnieju: bolesny. Coach ma co robić, również z psychologicznego punktu widzenia.

Niemcy 81 Japonia 63

Różnica klas. Dennis Schroder (14 punktów 5 asyst) i koledzy starterzy czwartą kwartę spędzili na ławce rezerwowych. Graczem spotkania znany z Orlando Magic Moritz Wagner, autor 25 punktów i 9 zbiórek. Korzystając z uwagi poświęconej akcjom dwójkowym i swemu bratu Franzowi – przytomnie grał jeden na jeden i/lub kończył akcje.

Egipt 67 Litwa 93

Jak wyżej, 26:12 po pierwszej kwarcie. 53-34 na tablicach, w tym 22 ofensywne zbiórki Litwinów. Jonas Valanciunas na placu gry spędził siedemnaście minut. Jego zdobycze to 15 punktów 10 zbiórek (i cztery faule).

22 comments

    • Array ( )

      Stary,jak chcesz oglądać na biedaka(no offense) to vipleague.la.tylko bądź cierpliwy na adwisermenty,cza klikać i klikać aż pójdzie.jakosc znośna bardzo .dobrej zabawy. A za hajs to w uj opcji jest ,wystarczy się dobrze rozejrzec

      (4)
    • Array ( )

      Właśnie niestety TVP Sport nie dowozi i lecą chyba ze cztery mecze w tym tygodniu. Nie wie ktoś może czy z VPN nie da rady oglądać mistrzostw za free w jakichś internetowych telewizjach państw które występują?

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Uuuuuaaaaaa!!!!Ależ bandziory z tych Kanadyjczyków.Francuzi rozj;”:*”i jak gnój po polu.I ta cudowna końcówka ,byleby nie dostać 30toma ,a jednak panie ,nie inaczej..ostatnie sekundy i 30toma!!!!!tak jest!!!!

    (13)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin jestem podekscytowany mistrzostwami bardzo.Kukam po stronach z koszykówka a tam suchota totalna na ten temat.Jestes gość! Byku ,naprawdę tylko tutaj da się poczytać coś więcej niż statystyki i to co powiedzą w tvsport w skrótach.mega szacun stary za wszystko co wkładasz w ta zajawek.brawo.

    (37)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie zastanawia czemu w tym turnieju nie ma Polski? Zdaje się że prezentujemy się lepiej niż Liban, Meksyk czy Japonia. To jest tak że z każdego kontynentu jest jakiś przydział i z Europy było za dużo silnych ekip?

    (5)
    • Array ( )

      Tak, z każdego kontynentu jest konkretny przydział i elininacje pod to ułożone.
      Michał Michalak to jest naprawdę gracz prozespołowy w porównianiu z Jordanem Clarksonem.
      Staszny sęp… Ok, ma tą smykałkę do punktowania, ale gen Tony’ego Weedena też jest widoczny.

      (2)
    • Array ( )

      Właśnie tak jest ;⁠-⁠) jak w każdym sporcie. Europa i tak ma najwięcej miejsc, ale jest limit.

      (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie przystoi takiej ekipie jak Francja dostać w jape 30-toma punktami, w szczególności jak ma się TAKIEGO rim protectora (żartobliwie oczywiście). Dawno straciłem wiarę w wartość boiskowa Rudego Goberta… a tak poza turniejem to czytam komentarze i chyba większości piąteczek się już udzielił XD

    (3)
    • Array ( )

      Jak grasz źle to i jeden z najlepszych rim protectorów ( a ja piszę serio, bez żartów) w NBA na nic Ci się zda.

      LeBron bez porządnego składu do PO z Lakers nie potrafił awansować. Też straciłeś wtedy wiarę w boiskową wartość LeBrona?

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Spokojnie, Francją jeszcze wejdzie na właściwe tory. Ale wydaje się, że nie mają składu na walkę o medale. Strasznie dużo tu układającej opozycji. Jak się zmieni władza, to osiem gwiazdek zamienicie na siedem ??? XD

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym dodał, że Okobo z Francji jest fatalny. Fournier i De Colo kozłowali w miejscu i faktycznie bardzo ciężko im szło przy agresywnej obronie Kanady, ale Okobo to dopiero porażka. Nie wiem dlaczego ten gość spędził na parkiecie aż 20 minut.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu