fbpx

3-2: za szybki, za wściekły Russell Westbrook

46

32

thunder 95 spurs 91 [3-2]

AT&T Center przez cały sezon regularny stanowiło twierdzę, padali wszyscy: 40-1. Jeden, jedyny mecz w ostatnim tygodniu rozgrywek wyrwali walczący o ustanowienie rekordu Warriors. Tym bardziej imponuje fakt, że OKC zwycięża tutaj po raz drugi w trzech meczach! Znów było na styku, ale pewnych faktów przeoczyć się nie da. Spurs raz jeszcze zostali zjedzeni żywcem na tablicach 54-36. I choć w departamencie straconych piłek byli lepsi 20-7 stylem gry nie zachwycili. Pamiętam, że ktoś z Was napisał ostatnio w komentarzach: “za dużo izolacji Kawhi i Aldridge’a -> to już nie mistrzowskie San Antonio sprzed lat”.

Otóż to. Tyle nachwaliliśmy się Gregga Popovicha, ale sami widzicie jak trudno zainstalować w składzie nową gwiazdę. Aldridge pojawił się i gra świetny basket, ale pozwólcie, że pojadę Michałowiczem… nie ma już firmowych akcji transmisyjnych i podań dyszlowych. Tim i Manu postarzeli się brzydko i nie stanowią o przewadze zespołu: a już na pewno nie dzień po dniu, nie przeciwko tak atletycznym i zdeterminowanym rywalom…

Russell Westbrook to rakieta z napędem atomowym: 35 punktów, 11 zbiórek, 9 asyst.

Spurs mieli inicjatywę, na 3-4 minuty do końca prowadzili sześcioma punktami, ale nie starczyło pary na dominującego w końcówce RW#0.

Podyktował warunki. Przedostawał się pod obręcz, trafiał z wyskoku i za trzy. Pracował na wszystkich cylindrach. Tak dysponowany jest nie do zatrzymania [KD]

~

W obozie gospodarzy: Leonard 26 punktów, 6 zbiórek, 5 przechwytów, 4 asysty, 12/21. Gość jest świetny, ale mentalności Kobe Bryanta nie ma. Mówię o tej przemożnej chęci dominacji, wykończenia rywala, chorobliwej potrzebie wzięcia na siebie ciężaru w końcówce. Być może pomogą mu wakacyjne korepetycje u Black Mamby, ponoć już są umówieni. Wczoraj nie udało się sfaulować (!) Westbrooka, którego akcja 2+1 rozstrzygnęła spotkanie.

rwa

Co więcej, Danny Green zrobił 6/8 zza łuku, ale poza nim żaden nie zagroził Thunder z dystansu. Nieprzerwanie napastowany Aldridge uciułał 20 punktów, ale skutecznością nie błysnął 6/21. No właśnie, na uwagę zasługuje determinacja OKC w defensywie: twardy, fizyczny napór na skrzydłach i błyskawiczne zacieśnianie środka pola ilekroć któryś z rywali zakozłował piłkę.

A wszystko rozstrzygnęło się po kontrowersyjnej akcji w końcówce: Kawhi próbował łapać Westbrooka z wyraźną intencją faulu, ale zabrakło zdecydowania. Rozpędzony Russ uciekł przed kontaktem, a następnie łatwo wjechał pod kosz, gdzie bezradnie faulował go spóźniony Aldridge. Stanęło na 2+1 co dało cztery punkty przewagi gościom i odebrało szanse SAS na zwycięstwo. Tak oto efekt pracy sędziów po raz wtóry rozstrzyga o wyniku końcowym. Haczek podstawiony przez Adamsa, też wyglądał ciekawie.

Obserwacje:

-> Tim Duncan spędził na parkiecie 28 minut, w tym czasie trafił jeden z sześciu rzutów i zebrał 3 piłki. Po raz kolejny był zdominowany przez potężniejszych Adamsa i Kantera. Doceniam jego obecność, facet nie popełnia błędów decyzyjnych, fajnie steruje kolegami spod obręczy, ale umówmy się: nie zagra już tyłem do kosza, nie rzuca, nie skończy layupa no chyba, że sam na sam z koszem. Przykro pisać, ale stał się zawodnikiem jednej strony parkietu i ciąży kolegom w ofensywie.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

46 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Prawda jest taka że okc jest dla Sas najciezszym z możliwych rywali właśnie ze względu na fizycznosc, cięższym nawet od gsw i ich trojek które można zatrzymać.

    (73)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A ja dalej swoje – OKC – to od niemal 8 lat organizacja patologiczna a “związek” KD i RW jest związkiem toksycznym – uniemożliwiającym obu pełne rozwiniecie skrzydeł.
    Jedyne co może to zmienić to mistrzostwo.
    Jednak, choć zdziwiony jestem porażkami SAS (Panie Popp co się dzieje?) – to w pełni doceniam grę OKC – bo pierwszy raz od dawna wygląda to tak jak mogliśmy od dawna oczekiwać (pomimo tyrady o patologii – kilka zdań powyżej).
    Boję się tylko tego, że nawet bez mistrzostwa – wysokie miejsce OKC zachęci KD do spróbowania jeszcze raz. To dla mnie największa porażka wygrywającej OKC.
    W mojej ocenie obaj KD i RW funkcjonowali by lepiej w inaczej zbudowanych drużynach.
    KD- klasycznej z 2-3 All starami – zbilansowanej i uzupełniającej się (nawet jesli mieli być to Dubs – czego ani im ani KD nie życzę). RW – natomiast powinien otrzymać dróżynę i trenera na miarę PHI 2001 jaką Larry Brown zbudował dla A.I. Taką drużynę, której celem byłoby wsparcie dla RW, tuszowanie jego błędów i wspieranie watakach. Mielibyśmy hero-ball jakiego od czasów A.I. nie widzieliśmy i triple double sezon w zasięgu.

    (27)
  3. Array ( )
    PSEUDOFAN OKLAHOMY 11 maja, 2016 at 08:34
    Odpowiedz

    RASEL ŁESTBRUK WIDAĆ,ŻE MA WIELKIIEGO PINIKENSA. ALE POWIEM TAK COACH POP I TAK KLEPIE MU KOBIETE. TYŁECZEK JEGO NIUNI JEST ZALANY JAK PIERSI GLENA DAVISA

    (-61)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    az starch cos pisac bo i tak bedzie na odwrot! dzieja sie rzeczy których malo kto sie spodziewał.. Po piewrwszym meczu nie wpadłem w euforie bo czy wygrasz jednym czy 40ma to ciagle jeden mecz ale to co sie stało z pewnoscia jest niespodzianką.
    Kto teraz jest głownym kandydatem do tytułu?
    Dla mnie GSW, potem Cavs, OKC, Spurs.
    Od jakis 7 lat czytam ze to ostatni sezon wielkiej trojki ale ten jest chyba faktycznie ostatnim…

    (41)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli thunder faktycznie przejdzie szykuje nam się bardzo ciekawy pojedynek miedzy obecnym MVP a poprzednim i potencjalnym MVP. Może nawet ciekawszy niż zakładane przez wszystkich (włącznie ze mną) GSW vs SAS.

    (35)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie bohaterem tej serii pozostaje Steven Adams, piekelnie silny, dobrze zbierajacy, dostarczajacy punktow na wysokim procencie, no i rozdajacy podania od srodka lub na luku. Spurs nie maja na niego odpowiedzi.

    (58)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Uważam, że OKC miało w sporo szczęścia, zazwyczaj ich gorące głowy w końcówkach płoną, tym razem się udało. Myślę, że SAS wygrają kolejne dwa mecze, ten kontrolowali, RW w końcówce odpalił i wygrana OKC stała się faktem. SAS pod murem, z którego zapewne uciekną…

    (-22)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Musze przyznać ze jestem rozczarowany gra SAS, obrona w tym zespole nie istniała. Sama gra wyglądała tak, jakby wyszli na ten parkiet żeby tylko rozegrać kolejny mecz i do domu. Za to podobało mi sie OKC, widać jak im zależało na kolejnym zwycięstwie, można dostrzec chec awansu dalej i może to dziwne zabrzmi mimo ze kibicuje SAS, z taka gre to juz wole zobaczyć w konfrontacji z GSW, OKC jak SAS.

    (14)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    co mills i ginobili to są floperzy… jak kd lub westbrook wyprowadzali gałę to ci przy lekkim dotknięciu padali jak muchy i co ciekawe pare razy zostało to odgwizdane jako faule ofensywne. green z leonardem przy stripach w większości to walą po łapach, ale sędzia w ogóle nie widzi. Oczywiście w drugą stronę też się zdarzały takie kwiatki, co oznacza że sędziowanie w tej serii stoi na bardzo niskim poziomie…

    (18)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    SAS pod ścianą, w ostatniej akcji Kawhi się nie spóźnił, moim zdaniem błąd sędziów, RW był ewidentnie faulowany.

    (7)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Brawa dla OKC. Zniecierpliwiony czekam na odpowiedz pięciokrotnych mistrzów.

    Wszyscy przed sezonem pisali że obwód SAS to ich Pieta Achillesa a tu widzimy problem na tablicach nie mniejszy. Nie potrafili też wykorzystać 20 strat rywala przy swoich 7. Zdecydowanie można mówić o zadyszce szkoda że w takim momencie.

    Wygląda na to że KD zostanie w Oklachomie przynajmniej na przyszły sezon ma drużynę na TOP 4 Ligi.

    (15)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    To może zacznę od tego, że jestem wielkim ANTYfanem OKC. Po sezonie regularnym byłem pewny, że zespół, w którym dwie osoby grają, a reszta się przygląda, nie ma racji bytu, i jeśli nie zaczną grać w pełni zespołowo na przykład Spurs, nie zajadą dalej aniżeli 2 runda PO. No cóż, tylko krowa nie zmienia zdania! Z ciekawości sprawdziłem tabelkę pod tytułem asysty w potyczce ze Spurs:

    Game 1: KD&WB: 16, T: 8
    Game 2: KD&WB: 14, T: 2
    Game 3: KD&WB: 11, T: 3
    Game 4: KD&WB: 19, T: 4
    Game 5: KD&WB: 14, T: 4

    … i zacząłem w inny sposób widzieć to, jak ten zespół działa. Otóż mamy tutaj nie jednego, ale dwóch wybjtnych koszykarzy, którzy sterują ofensywą OKC, dominatorów, którzy wiedzą, gdzie posłać piłkę, żeby zrobić to najefektywniej. W efekcie mamy dwóch zamiast jednego mózgów operacyjnycj w jednym momencie na parkiecie, a nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek w historii NBA coś takiego miało miejsce. Zawsze był jeden ustalony z góry generał, Magic, Stockton czy CP3, któremu reszta ufała bezgranicznie, ale jednak cały zespół również asystował. Jeżeli faktycznie taki zamysł miał Billy Donovan, szacunek dla tego pana!

    Jeżeli chodzi o Spurs, których koszykówkę szanowałem od dawna, to muszę powiedzieć jedno- Stephen A. Smith miał rację, wypowiadając trzy słowa na antenie NBA First Take. Spurs are OLD. Smith mówił już parę miesięcy temu, że Spurs są zwyczajnie STARZY i w starciu z bykami z Thunder i biegającymi we wszystkie strony Warriors nie mają szans, jeśli chodzi o 7- meczowy format PO. Wydaje mi się, że Duncanowi zwyczajnie zabrakło już pary. Zupełnie jak 42- letniemu Kareemowi, jego ciało spruchniało. Szkoda. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć, co stało się z Popem. Wypalenie? Być może, zastanawiam się jednak, czy bez swojej wielkiej trójki i takim nieoczekiwanym zwrocie akcji w 2 rundzie Playoffs w tym roku będzie chciał jeszcze siedzieć na ławce trenerskiej. Oby nie, w końcu to jeden z najlepszych coachów wszechczasów.

    Na koniec chciałbym tylko dodać, że jestem na prawdę pod wielkim wrażeniem gry OKC i wiem, że seria nie jest jeszcze skończona, ale chyba poznaliśmy już rywali GSW w finałach zachodu. Impressed, Oklahoma straciła dziś w nocy jednego antyfana.

    (28)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Kawhi sfaulowal Russela z tym, ze zaden z sedziow nie zagwizdal 🙂
    Mecz bardzo zaciety i emocjonujacy ale po przeczytaniu artykulu mozna stwierdzic ze w SAS prawie wszystko/wszyscy dali du*y a w OKC wrecz przeciwnie. Az tak jednostronnie to nie wygladalo…

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    @szymon034 Wiem o tym 😉 Ale KD był MVP w 2014 roku, więc jest byłym MVP tak czy inaczej. Były nie oznacza z zeszłego roku, Lebron i Rose też sa byłymi MVP 😉 A zarówno KD jak i Westbrook sa wciąż potencjalnymi MVP. Są młodzi, jeszcze mogą zgarnąć kiedyś tę statuetkę, tego im życzę.

    (10)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    hahahahahhaha zarabiście wstaję rano otwieram jedno oko posklejane super glu załączam lapa na łózku i sprawdzam wyniki a tu Oklahoma hahah kurde jak mi sie japa ucieszyła:DDD piekny dzień i bardzo dobrze niech tak ekipa nasączona allstarami poczuje pokorę:D
    pamiętam swoje komentarze na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy i wielu skreslało Oklahomę, a ja nie…. bo oni są ciągle młodzi, już z doświadczeniem i przede wszystkim Donovan trochę ułożył Westa wcześniej był bardziej takim jeźdzcem bez głowy teraz też czasem tak bywa, ale gra zdecydowanie bardziej pod Duranta i kolegów i to widać. Co do temperamentu Westa nie wiem czy jest ktoś na tej kuli ziemnskiej co by jego synapsy całkowicie ogarnął

    (8)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    AA jak miło ze mnie cytujecie.:)

    hehe ja całego meczu tym razem nie ogladalem ale tyle piłek co Oklahoma oddala w ręce spurs idealnie na kontre i wciąż przegrali. Jest problem. Kawhi robi swoje ale nie jest liderem.
    Westbrook.. Fajnie jedna akcja tego meczu podsumowuje jego zaangażowanie – rzuca cegłe, biegnie na zbiórkę, mija trzech spurs, jednego przewraca i zdobywa punkty. Niesamowity gość. Może nie ma mega IQ koszykarskiego ale sercem nadrabia.
    Licze na game 7.

    (14)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Lipa. Karma wraca jak to mówią. Gdyby Pop końcówkę sezonu zagrał na maxa to on by sie cieszył z poprawienia rekordu bulls a teraz bilby sie z Portland

    (-4)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    BTW nie wydaje mi się, żeby Durant mógł odejść z Oklahomy po tym sezonie, raczej będzie chciał skończyć to, co zaczął. Wspomnicie moje słowa…

    (14)
  19. Array ( )
    wielmozny pan P 11 maja, 2016 at 10:07
    Odpowiedz

    spodziewałem się wygranej Spurs, do samego końca ;]

    w pierwszych czterech meczach Thunder nie bolały pts zdobywane przez skrzydłowych Spurs, bolała ich najbardziej gra i scoring Tony’ego Parkera. w gm5 przykręcili mu śrubę, lepsze rotacje, większa presja i od razu Parker miał gorszą shot selection i już nie był tak groźny. jego asysty są mniej istotne, Spurs zawsze do pewnej puli dobrych rzutów dochodzą, więc czy z jego ręki czy nie – to ma mniejsze znaczenie niż jego scoring.

    Adams [a także Kanter] są kluczowymi zawodnikami Thunder w serii, dzięki swojej mobilności i zasięgowi pomagają w zastawianiu pod koszem, bronią i zbierają z tablicy, a kontrola deski jest podstawą żywotności Thunder – dzięki niej mogą dyktować tempo wygodne dla siebie i bardzo niekomfortowe dla Spurs. Popovich nie ma na to recepty, bo Aldridge nie dorównuje im pasją w
    grze, a Duncan jest po prostu za stary. Niespecjalnie mozna też wykorzystać ustawienie z Diawem, bo to gwarancja totalnej klęski na własnej tablicy. w dodatku obaj wysocy Thunder biegają szybko w kontrach i obcinają się do podań z podwojeń kończąc wsadami wiele akcji. Spurs kompletnie nie mają na to odpowiedzi i dlatego przegrywają, wg mnie.

    myślę też, że nie docenialiśmy [chyba że ktoś doceniał] kumulacji presji jaką Thunder wywierają od game1 na Spurs. w pierwszych trzech meczach efekty były zauważalne, ale nie dobitne. w gm4 już widać było, że Spurs jest coraz ciężej, a w gm5 mamy pełny efekt. Spurs nie lubią tyle biegać, skakać, grać przeciw tak szybkim składom. To są złe matchupy dla nich.

    przed sezonem powątpiewałem, czy Spurs są dostatecznie atletyczni i szybcy, żeby przeciwstawić się w playoffs Warriors czy Thunder, ale w regular season grali tak dobrze, tak mechanicznie, że wyglądali na strasznie groźnych. Jak się okazuje, każdy ma słabe punkty. nawet Popovich nie wymyśli prochu w 48 godzin. musi grać tym, co ma i liczyć że Thunder nie będą wrzucać piłek do kosza.

    nawet tak wybitny trener jak Pop nie sprawi, że jego zawodnicy będą zbierać piłki na swojej tablicy i nie pozwolą na dobitki rywalom, że będą trafiać free throws w koncówce, że będą w stanie doskakiwać do rzutów Kevina Duranta i dorównają dynamice Russella Westbrooka, że będą w stanie nadązyć za tempem akcji Thunder. są serie, w których taktyką można zdominować siłę rywala, a są takie w których ustawienie przeciwnika po prostu wyklucza taki wariant. Pop musi liczyć na doświadczenie swoich ludzi i na to, że odblokuje się to, co się zablokowało.

    zabawne, ze kiedy udało się uruchomić na dystansie Danny’ego Greena, co na własnym boisku powinno wystarczyć Spurs do wzięcia meczu, to się zupełnie zacięły inne tryby w maszynie.

    speed kills. Spurs są za wolni, za mało agresywni i za mało mobilni. nie zmieni się to nagle, taki matchup. LaMarcus Aldridge nie będzie nagle gościem, który z energią tsunami skakał będzie do piłek, wypychał rywali. ma świetną pracę nóg, ale to post player z pakietem umiejętności, żaden z niego “wariat”. dlatego nie jest w stanie zatrzymać na deskach swoich przeciwników i odzyskać tej serii dla Spurs.

    skumulowany efekt 5-meczowej biegania, psychicznego zmęczenia nieustanną koniecznościa czytania gry w innym tempie niż ulubione, dyskomfort złego matchupu odebrały Spurs ich główne walory. Jerszcze 2 dni temu wierzyłem, że obronią się na własnym boisku, ale wszystkie twierdze i mity padają, wiec dlaczego nie ten z nienaruszalnością Spurs we własnej hali.

    absolutnie wszystko moze się odwrócić. wdzięk Thunder polega także na tym, że oni mogą się rozklekotać na ostatniej prostej. I to że pokonali już dwa razy Spurs na ich boisku, wcale nie dowodzi, że Spurs nie wygrają game7 jesli do niego dojdzie. powiem nawet, że jakby doszło, bo chętnie bym im przyznał większość szans w takim starciu, biorąc pod uwagę przede wszystkim nieobliczalnośc Thunder.

    game6 w Chesepeake Arena to będzie wydarzenie. Widownia jest wspaniała, daje zespołowi mnóstwo dobrej energii, zagrzewa do walki, a oni uwielbiają grać w tym harmidrze. Spurs nie dośc, ze taktycznie nie mogą się odnaleźć, muszą dodatkowo znajdować w sobie dodatkową koncebntrację, bo gospodarza niesie doping i brawuyra, a goście stanowią oblęzoną twierdze, niczym generał Custer i jego kawalerzyści pod Little Big Horn.

    (6)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlaczego dzisiaj nie napisaliście ” Co tu się wyprawia?! NBA stanęło na głowie.” Taki pstyczek w nos dla fanboyów SAS w redakcji 😛

    (13)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Tak oto efekt pracy sędziów po raz wtóry rozstrzyga o wyniku końcowym” Już byście sobie dali spokój z umniejszaniem zasług okc.. co news to tylko czytam jaki oni mają fart i pomoc sędziów. SAS są starzy i tyle, nie mają szans z tak fizycznym przeciwnikiem. Nawet gdyby odgwizdali faul Adamsa nic by nie zrobili.

    (9)
  22. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    A według mnie wszystko sprowadz sie do tego ze aldridge przestał trafiać z połdystansu. O ile turnaround fadeaway jumpery mu jeszcze wpadają to od trzech meczów nie moze trafić prostych catch and shoot z 5-6 metra bez krycia. Goścć sie zaciął. Sas zostaje tylko jedna pewna opcja w ataku w postaci leonarda i w koncówce tych przestrzelonych punktów lma brakuje.

    (6)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    A teraz zadam wam wszystkim pytanie – czy wyobrażacie sobie Thunder pod wodzą Scotta Brooksa zmierzających po zwycięstwo w serii? Rzecz jasna Brooks pokonał Spurs w WCF, niemniej jednak uważam, że obecne SAS (i Pop) przejechaliby się po Thunder gdyby nie zmiana trenera. Do czego zmierzam – wielu narzekało, zwłaszcza na początku sezonu, na brak jakiejkolwiek poprawy w grze OKC, status quo, etc. Myślę jednak, że wpływ Donovana na tych chłopaków jest aż nadto widoczny na tym etapie rozgrywek i ciężko tego nie docenić. Zmiana trenera podziałała i wydaje się, iż wszystko zmierza w dobrym kierunku.

    Istotną kwestią jest tutaj defensywa. Nawet ja narzekałem w regularze na odpuszczanie Westbrooka, tragiczne powroty na bronioną połowę, słabe przekazywanie, brak takiej czystej agresji. Cóż, wierzę, że Donovan nie chciał odkryć wszystkich kart przed PO, bo to, co oglądamy dziś, a to, co oglądaliśmy dwa miesiące w wykonaniu Thunder w defensywie to naprawdę niebo a ziemia. Co mogę więcej powiedzieć – Nuggets George’a Karla w 2009 roku włączali defense dopiero w czwartych kwartach a i tak dotarli do finałów konferencji :).

    Seria nie jest jeszcze zakończona. Tutaj trzeba wrócić do domu i z zimną krwią to zamknąć. Na każdy brak pewności, moment zawahania w ekipie OKC Spurs będą wykorzystywać, jestem pewien. Momentum jest po stronie Thunder i to w zasadzie od nich zależy czy dadzą drugi oddech SAS. Na chwilę trzeba zapomnieć, że G6 może być decydującym o losie serii meczu. Trzeba wyjść z nastawieniem, jakby to było G2 bądź G4, a wtedy WCF stoją otworem. A to już wystarczająca karta przetargowa, wystarczający powód, aby KD został w Oklahomie.

    Swoją drogą – od dłuższego czasu chodzi za mną myśl, z którą muszę się podzielić – uwielbiam Ibakę, ale z Draymondem Greenem Thunder byliby najlepszą drużyną w NBA. Sir Draymond ma w zasadzie wszystko to, co Serge, plus świetne podanie. Wyobrażacie sobie trzeciego, po Westbrooku i Durancie, zawodnika w OKC, który wyjdzie na obwód i rozegra piłkę na szczycie? Mógłby być ogień ;).

    (7)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli Kawhi obudzi w sobie typowego boiskowego sku***syna to nawet to może nie wystarczyć na genialnie dysponowanego Rasela i KD. Dla mnie osobiście skończy sie 4-2 dla OKC!

    (1)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Niestety Stara gwardia SAS juz nie daje rady. Kolejny sezon i jednak za duzo chyba. Niestety SAS to wiele lat była perfekcyjna maszynka. Niestety pora budowac ja od nowa. Maja 2 all starów młodych wiec do nich dobudować zespół.

    Pewna era się konczy.

    nawet jak SAS wyrwą sie spod ostrzału OKC to przyjda inni fizycznie grajacy. Nie da sie nie grac fizycznie w dzisiejszej NBA. SAS tez kiedys grali fizycznie tzn szybko. Dziś juz tak szybcy nie sa niestety.

    Ale GO SAS bo nigdy nie lubiłem westbrooka mimo ze rzuca duzo, to nie koszykówka, to strzelanina.

    (-3)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    A co byłoby gdyby zamiast nieefektywnego 100letniego ( który wciąż straszy pod obręczą jak to mówią rywale) Duncana postawić Bobana? Za późno prawda? Przy 3-2 …muszą po prostu grać mniej izolacji i wrócić do tej koszykówki, która nam się podobała najbardziej…

    (4)
  27. Array ( )
    wielmozny pan P 11 maja, 2016 at 13:07
    Odpowiedz

    @mike milligan

    narażę się wielu ;] i powtórzę to, co zdarzało mi się mówić, jak tych wielu twierdziło, zbyt często : regular season nie ma nic wspólnego z playoff series.

    ta seria jest modelowym tego przykładem. w regular season nikt by nie postawił na wygraną Thunder w twierdzy Spurs. w playoff series, kiedy przez 2 tygodnie gra się co drughi dzień z tym samym rywalem, nastepują procesy adaptacyjne, zaczyna się liczyć intensywnośc gry, umiejętnośc korygowania albo po prostu dochodzi do kumulacji zmęczenia, stresu i przewag/minusów matchupu – nagle okazuje się, że wszystko ma się inaczej niż wielu się wydawało.

    idąc tym tropem, chciałbym polemizować z twoim zdaniem, jakoby nagle Thunder zaczęli być lepsi niż byli w sezonie. wg mnie, nie są lepsi, po prostu to jest dla nich dobry matchup i w ostatnich dwóch spotkaniach po prostu zaczęli czerpać z tego korzyści, w przeciwieństwie do Spurs.

    nie sądzę, by coach Billy Donovan chował cokolwiek przed playoffs. to nie jest system, który musi ukrywać jakieś taktyczne “haczyki”. Thunder prowadzą, bo ich styl gry nie odpowiada Spurs, a styl Spurs odpowiada im. Thunder nie prowadzą z powodu zaskoczenia Spursów czymś niekowencjonalnym, ale z powodu tego, ze ich szybkośc, dynamika ofensywna, mobilnośc defensywna i intensywność gry są wyższe niż rejestry na których swobodnie poruszają się Spurs.

    wg mnie, to co oglądamy dziś nie odbiega specjalnie od serii Spurs-Clippers z ubiegłego sezonu. znów dynamika i motoryka oraz star power rywala są dla Spurs skrajnie niewygodne.

    nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie “zapomnieć że to gm6”. presja jest częscią rywalizacji w playoffs i jednym z kluczowych czynników róznicującym regular season i playoffs. w regular season nie da się sprawdzić jak działa własna psychika i cała głowa w odpowiedzi na ciśnienie związane z takimi właśnie meczami. dlaetgo rs nie ma nic wspólnego z czymkolwiek, co czeka na graczy w playoffs. sądze, że Thunder i Spurs dadzą sobie radę z tą presją, oni już tego doświadczali niejednokrotnie, zwłaszcza Spurs.

    wg mnie, Popovich albo drużyna sama z siebei, muszą zmienić ustawienie Thunder. sprawić, ze przestaną zbierać i dyktować tempo gry. z set plays Thunder Spurs mogą żyć, ale z tzw early offense i open court offense – NIE. a kluczem są zbiórki plus przechwyty, akcje obronne. najlepiej by bylo jakby Spurs po prostu trafiali do kosza, ale wiadomo, że aż tak banalne to być nie może. poza tym, mam wrażenie, ze w końcówce Thunder zbierają każdą piłkę z tablicy Spours i dobijają. ofk, przerysowuję, chodzi mi o to, jak bardzo Spurs nie umieją ochronić swojego kosza w decydujących akcjach.

    wątek pozostanie Duranta w Thunder jest faktycznie szalenie ciekawy. pokonanie Spurs mogłoby z pewnością wpłynąć na jego decyzję, ale nie znamy jeszcze ofert innych zespołów, nie wiemy kto się po niego zgłosi i co zaoferuje. chodzą słuchy,że mogą to być Warriors, więc kto wiem, mozę Kevin zagra z Draymondem Greenem, tyle że w innej koszulce :]

    (5)
  28. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wiadomo, że OKC stali stała się faworytem serii, ale ja bym w żadnym razie nie skreślał SAS. Stawiam na GM7 bez wskazywania zwycięzcy.

    (4)
  29. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    piękny poranek, też jak kolega wyżej od razu sprawdzałem po przebudzeniu NBA, bo niestety zajęcia na 8 i nie mogłem oglądać i co? 95-91 dla OKC, świetnie! Nadal nie pojmuję, jak ktoś mógł 4-0 dla spurs wołać, przecież to jest najciekawszy pojedynek, tutaj 4-0 jest praktycznie niemożliwe.

    Liczę na OKC w game6, w każdym razie jak OKC ulegnie za 2 dni, to SAS u siebie nie przegra po raz 3, niestety.

    #thunderup

    (6)
  30. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Thunder zaoferowali nam już wszystko, co mają do pokazania. Spurs nie są w stanie wyłączyć Duranta i Westbrooka, ale potrafią ograniczyć jednego z nich. To musi im wystarczyć. Dziś nie starczyło.

    Ostatnią deską ratunku Popovicha jest chyba uruchomienie Aldridge’a jako głównego playmakera. Parker musi punktować, myślałem, że Donovan spróbuje zamknąć go wcześniej, ale chyba trzymał tą opcję na najważniejszy moment. Pytanie, czy trafił. Jeżeli w Oklahomie Durant i Westbrook zagrają jednocześnie wybitne mecze, to przewaga parkietu może ich ponieść do zwycięstwa. Jeżeli jednak jeden z nich zostanie wyłączony, a Pop odblokuje Parkera (lub Aldridge wróci do formy z początku serii), to myślę, że Spurs się przełamią i wygrają serię. Paradoksalnie pokonanie OKC będzie gwoździem do trumny San Antonio. Wydaje mi się, że do wygrania serii Ginobili i Duncan muszą przycisnąć gaz, a w następnej serii już go zabraknie. Thunder z kolei nie dadzą rady z GSW, bo Warriors mają cały oddział obrońców na KD i RW.

    Spurs brakuje w tej serii szczęścia do gwizdków i młodych nóg, gdyby mieli to pierwsze, podejrzewam, że byłoby po serii i mieliby jeszcze całkiem realistyczne szanse z Warriors. Ale w tym wypadku nie widzę ani Spurs, ani OKC w Finałach NBA.

    (2)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Najbardziej z takiego obrotu sprawy cieszy się Curry i spółka, bo śmiem twierdzić, że OKC w finale konferencji nie będzie stanowić dla nich większej przeszkody… Z SAS mieliby dużo trudniej

    (-1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu