fbpx

Biyombo i Nogueira: dwie podobne historie

8

bb

Bismack Biyombo zbiera bardzo przyzwoite recenzje za swoją grę w serii przeciw Pacers. Jego klubowy kolega, Lucas Nogueira, jeszcze playoffów nie powąchał, jednak cierpliwie czeka na swoją kolej. W ogniu playoffowej rywalizacji między Indianą i Toronto chciałbym pochylić się nad historią tej dwójki podkoszowych. Dzieje ich przyjaźni są bowiem o wiele dłuższe niż ich wspólna kadencja w Raptors i sięgają aż do Europy, na rozpalone piekącym słońcem asfaltowe boiska Hiszpanii.

“Lucas i Bismack: dwie podobne historie”- właśnie w tak mógłby brzmieć tytuł nowego filmu o koszykówce. Scenariusz do tej nieistniejącej produkcji napisało samo życie, a ponieważ jej finał to gładki jak stół parkiet z napisem “2016 NBA playoffs”, myślę, że każdemu fanowi pomarańczowej piłki przypadłaby ona do gustu.

Bismack i Lucas dzielą nie tylko klubową szatnię i drille na treningach. Obaj swoją przygodę z wielkim basketem rozpoczynali w Hiszpanii, a dokładnie w stołecznym Madrycie, Bismack w barwach Estudiantes, Lucas w koszulce Fuenlabrada. Rywalizację z ACB przenosili na streetball, spotykając się każdego sobotniego popołudnia na partyjce w jednym z okolicznych parków.

Obaj są z jednego rocznika i jest w tym coś magicznego. Tak jak i w tym, że pochodzą z tak odległych od siebie zakątków świata: Biyombo z Demokratycznej Republiki Konga, Nogueira z Brazylii.

“Jeżeli Ty nie uwierzysz w siebie, nikt inny w ciebie nie uwierzy!” Te słowa Kobe Bryanta obaj słyszeli niemal codziennie od swojego agenta. Nic dziwnego, była to ta sama osoba- Igor Crespo (Biyombo jest już obecnie u kogo innego, ale Nogueira pozostał, tak jak i Raul Neto i Nikola Mirotić).

Lucas Nogueira zawitał w ekipie Estudiantes w 2009 r., po narobieniu nieco szumu w młodzikach Club Central (Rio de Janeiro). W jego gablocie z trofeami znajdował się już wtedy brąz wywalczony z reprezentacją Brazylii U-17 na Mistrzostwach Ameryki Łacińskiej w Urugwaju w 2009. Jego ciężka praca na treningach i niesamowity poziom atletyzmu, jaki prezentował, pozwoliły mu wywalczyć sobie miejsce na Nike Hoop Summit w 2011. W jego ekipie, oprócz (a jakże) Bismacka Biyombo znalazło się również miejsce dla Evana Fourniera, Raula Neto, Mateusza Ponitki i Przemka Karnowskiego.

[vsw id=”58Jsv0A9h0o” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Nogueira, w spotkaniu ze Stanami, spędził na parkiecie 13 minut, notując 4 punkty, 6 zbiórek, blok i asystę. Oprócz pokazania się na Nike Hoop Summit, miał również możliwość zaprezentowania swojego talentu na innej prestiżowej imprezie, Adidas Eurocamp w Treviso we Włoszech, który to turniej od lat znajduje się pod lupą największych koszykarskich firm Europy, a także skautów NBA.

W sezonie 2011/2012, pomimo spędzenia lata na zgrupowaniu Reprezentacji Brazylii, udało się Lucasowi przebić do pierwszego składu Estudiantes. Po swojej stronie rzeki Manzanares niezłą robotę odwalał też Biyombo, nazywany (od koloru trykotu Fuenlabrady) La Furia Amarilla (Żółta Furia):

[vsw id=”2Wm0rf9c7PQ” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Patrząc na siejącego spustoszenie Biyombo aż trudno było uwierzyć, że jeszcze dwa lata wcześniej, błąkał się gdzieś po składzie jemeńskiego Al-Tilal. Ileż jeszcze takich nieodkrytych talentów marnuje się po świecie?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

8 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Niestety odnośnie Raports…
    Nie mają dostatecznie sporo między nogami.
    Powinni odprawić Indiane w 4 lub 5 spotkaniach. A tu tradycja wkrada się w ich jak co roku w sumie.

    (6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu