fbpx

Chris & Blake, Nash & Amar’e, czyli kto tu kogo stworzył

44

Tak, jak Steve Nash stworzył kiedyś postać Amar’e Stoudemire – tak Chris Paul stworzył Blake’a…

…napisałem dziś rano w relacji meczowej napotykając srogi opór w komentarzach. Dla przykładu:

Amar’e zdecydowanie bardziej był uzależniony od Nasha [Milord]

Amare 1,5 metra od obręczy był bezużyteczny za to Blake coraz pewniejszy ma półdystans i trójkę też powoli dodaje do arsenału [saVage]

Postanowiłem więc sprawę wyjaśnić. Być może po przeanalizowaniu danych będziemy mogli spojrzeć na temat bardziej obiektywnie. Jak się okazuje, ścieżka kariery obu panów jest wyjątkowo do siebie podobna, zapraszam:

Gabaryty

Nie potrzeba do tego liczb, gołym okiem widać, że Blake jest bardziej nabity i silniejszy fizycznie. Młody Stoudemire jest za to dłuższy i posiada większe dłonie. Wszystko to jednak wartości bardzo zbliżone.

Wzrost

  • Blake 208 cm
  • Amar’e 208 cm

Waga

  • Blake 113 kg
  • Amar’e 111 kg

Rozpiętość ramion

  • Blake 211 cm
  • Amar’e 218 cm

Wyskok maksymalny

  • Blake 90 cm
  • Amar’e 90 cm

Jakie średnie notowali w wieku 21-28 lat:

Stoudemire wszedł do NBA wprost ze szkoły średniej. Zaczynał jako 19-latek więc proponuję byśmy pierwszy jego sezon potraktowali z przymrużeniem oka. Blake jak wiadomo, został wybrany z jedynką draftu 2009 roku, ale ponieważ zdiagnozowano u niego mikropęknięcia rzepki, zapobiegawczo odsiedział pierwszy rok uczęszczając co najwyżej na treningi i zajęcia przygotowującego jego ciało i ducha do rygorów zawodu. Jednego i drugiego nie oszczędzały kontuzje: Amar’e stracił niemal cały sezon 2005/2006 wskutek operacji kolana, a Blake od paru już lat boryka się z różnego rodzaju urazami (złamany paluch, MCL, artroskopia, złamana ręka). Ale do rzeczy:

Mecze

  • Blake 519
  • Amar’e 512

Średnie

  • Blake 21.4 punktów / 9.2 zbiórek / 4.3 asyst / 0.5 bloków / 0.9 przechwytów
  • Amar’e 23.2 punktów / 8.8 zbiórek /  1.6 asyst / 1.5 bloków / 0.9 przechwytów

Z punktu widzenia analizy, cieszy niemal doskonale równa liczba meczów. Przypominam mówimy o okresie gdy obaj mieli 21-28 lat. Co więc tutaj mamy? Kto śledził NBA w minionej dekadzie ten wie, że Amar’e należał do grupy zawodników określanych mianem “strażników obręczy” czego nie można niestety powiedzieć na temat Griffina. Świadczy o tym przede wszystkim liczba bloków. Równocześnie Blake (po części z racji warunków, jakie stworzyła rozwijająca się liga) od początku kariery jawi się jako zawodnik zamiłowany w koźle oraz chętny do rozgrywania piłki z dala od kosza. Akcje spod znaku Lob City pamiętacie. Griffin wychodzący do podania na sam środek parkietu, skupiający na sobie uwagę obrońców, a następnie lob do przyczajonego wzdłuż końcowej DeAndre Jordana. Tymczasem dłuższy nieco Amar’e za czasów Steve’a Nasha (oraz Shawna Mariona) był raczej adresatem aniżeli nadawcą lobów.

Kompetencje rzutowe

średnia odległość, z jakie oddawał rzuty

  • Blake 291 cm
  • Amar’e 220 cm

skuteczność z bliskiego półdystansu (3-5 metrów od obręczy)

  • Blake 33% (7% ataków)
  • Amar’e 38% (12% ataków)

skuteczność z dalekiego półdystansu (5-7 metrów od obręczy)

  • Blake 36% (26% ataków)
  • Amar’e 43% (18% ataków)

skuteczność ogólna

  • Blake 51%
  • Amar’e 52%

rzuty za trzy

  • Blake 31% (7% ataków)
  • Amar’e 19% (1% ataków)

Być może przywołana statystyka zweryfikuje pogląd jakoby Blake był lepszym shooterem. Albo jak to ujęliście w komentarzach: “Amar’e dalej niż półtora metra od obręczy nie istniał”. W początkowych latach naturalnym / preferowanym środowiskiem polowań obu panów było pole trzech sekund. Jak widać Stoudemire znacznie lepiej radził sobie na półdystansie. Rozwój zawodowy i odejście od obręczy wywołane było u Blake’a warunkami, jakie zastał w klubie. Otoczony strzelcami STAT robił za środkowego. Blake sparowany z non-shoterem (DeAndre Jordan) nie miał pod dziurą miejsca, a dodatkowo pojawiła się u niego pewnego rodzaju niechęć wobec podkoszowych przepychanek. Pytanie zasadnicze: czy w dzisiejszej, nastawionej na “spacing” lidze, Amar’e nie próbowałby walić zza łuku? Tego się niestety nie dowiemy.

Pozycja

  • Blake 84% power forward 16% center
  • Amar’e 45% power forward 55% center

Pamiętajmy, zawodnika tworzą warunki & system gry.  Przy okazji, etykę pracy/ treningu/ przygotowania u Blake’a cenię wyżej choć poziom motywacji i energii w meczach wyższe prezentował Amar’e. Kto ogląda w nocy mecze, ten widzi. Jak słusznie zauważyliście, spadek zaangażowania Griffina może wynikać z nakładających się kontuzji. Tak czy inaczej, wyników zespół Detroit nie robi.

Przyjaciele

Dochodzimy do sedna. Ulubionymi przyjaciółmi obu zawodników na parkietach byli:

  • Blake: Chris Paul (369 wspólnie rozegranych meczów)
  • Amar’e: Steve Nash (359 wspólnie rozegranych meczów)

Bilans (mam nadzieję, że docenicie czas, jaki pochłonęło wyciągnięcie tych danych)

  • Blake z Chrisem Paulem 248-121 (67%)
  • Blake bez Chrisa Paula 67-83 (44%)
  • Amar’e ze Steve Nash 253-106 (70%)
  • Amar’e bez Steve Nash 68-85 (44%)

Średnie

  • Blake z Chrisem Paulem 21.0 punktów 8.8 zbiórek 4.2 asyst 2.4 strat
  • Blake bez Chrisa Paula 22.5 punktów 10.3 zbiórek 4.3 asyst 2.7 strat
  • Amar’e ze Steve Nash 22.4 punktów 8.6 zbiórek 1.3 bloków 2.8 strat
  • Amar’e bez Steve Nash 23.2 punktów 8.5 zbiórek 1.7 bloków 3.2 strat

Różnice

  • Blake bez Chrisa +1.5 punktów +1.5 zbiórek
  • Amar’e bez Nasha +0.8 punktów +0.4 bloków

Indywidualne statystyki obu panów wzrastają pod nieobecność na placu playmakerów, ale wyniki drużynowe lecą na łeb. I to jest chyba wniosek główny. Obaj byli/ są utalentowanymi koszykarzami, ale nabijać cyfry nie wygrywając meczów? Cóż to za kariera? W tym właśnie kontekście uważam, że CP3 stworzył karierę Blake’a w tym samym stopniu, co Steve Nash kolegi Amar’e. Obaj zyskali i cenimy ich ponad miarę czy faktyczne osiągnięcia. Dobrze pamiętam anegdotę, jak po 9 latach w lidze STAT zapytał na treningu Mike’a Woodsona co to strefa, bo nigdy w collegu nie grał i nie wie co ma robić. Przy okazji, co u niego?

We wrześniu zeszłego roku oficjalnie zakończył karierę sportową. Zapuścił włosy, podróżuje po świecie, wydaje się spełniony i szczęśliwy… jako człowiek głęboko religijny, jestem przekonany, że głęboko zamyślony w modlitwie, wspominając ludzi, którzy najbardziej mu w życiu pomogli wspomina pewnego 80-kilogramowego Kanadyjczyka, hehe. Co myślicie?

44 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    zajebista robota, szacun panie Admin
    ciekawe jaka mieli procent skuteczności bliżej niż 3 metry do kosza

    (104)
    • Array ( [0] => administrator )

      dzięki
      skuteczność kariery w promieniu metra od obręczy
      Blake 72%
      STAT 67%

      (64)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Amar’e nie zakończył kariery, właśnie szykuje się do sezonu BIG3, pisali o tym na 3x3basket niedawno…

    (-5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oho, admin kolejne tłumaczenie się z głupoty, tak jak w przypadku wymiany Celtics-Suns, gdzie miał brać udział m.in Brown i Booker.

    (-90)
    • Array ( [0] => administrator )

      nawet nie wiem o co chodzi, rozumiem że coś niedobrego chciałeś wykasłać, spoko luz! pozdrawiam

      (82)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Właśnie ten argument o bilansie bez podstawowego rozgrywającego według mnie nie pokazuje, że Ci dwaj panowie byli “uzależnieni” od Nasha i Paula. Raczej to udowadnia, że ani Amare, ani Blake nie są fransheplayerami jakimi byli jedne z lepszych “jedynek” w historii basketu

    (21)
    • Array ( [0] => administrator )

      nigdy nie sugerowałem, że ktoś tu był od kogoś uzależniony
      uważam jedynie, że obaj spotkali na swej drodze playmakerów, którzy zbudowali im markę/karierę/ obraz w ogólnej percepcji kibiców nie do końca zasłużone, obu cenimy ponad faktyczne dokonania i możliwości i zgoda, żaden nie był franchise playerem

      (8)
    • Array ( )

      Niestety wg mnie adminie sie mylisz.

      To tylko pokazuje ze na swojej drodze spotkali PG ktorzy zrobili z nich jednowymiarowych graczy. Bez nich radzili sobie nie gorzej. A to ze mieli gorszy bilans bez nich? Wiele czynikow.

      Tacy pg jak nash czy paul niszcza graczy.
      Sprawiaja ze sa jednowymiarowi. Gortat moglby sie rozwinac moze ale nikt od niego tego nie wymagal. Mial postawic zaslone i pod kosz.

      Dzis takich pg juz nie ma. Paul ma hardena. Gra inaczej. Nie czyni z niego jednowymiarowego. Zdobywa punkty, dogrywa, ale kazdy dzis potrafi zdobyc punkty samemu. Kazdy musi.

      Gortat, stat, blake to ofiary systemu z pg takimi jak nash czy paul. Ofiary moim zdaniem.

      (-3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tymi bilansami to chyba jasne, zabierasz z teamu all stara i dwukrotnego mvp to drużyna staje się dużo słabsza

    (23)
  6. Array ( )
    GraczZNumerem32 6 marca, 2018 at 20:58
    Odpowiedz

    Wszystko co tu napisaliście to fakty, z którymi nie sposób się nie zgodzić. Tylko czy na pewno to oznacza, że zostali Oni “stworzeni” przez wielkich PG? To raczej oznacza, że nie byli w swoich zespołach “tymi najistotniejszymi”. No chyba, że pisząc stworzyli Admin ma na mysli, że owi PG podbili mocno wartość rynkową swoich wysokich kolegów, i w ten sposób stworzyli ich wyidealizowany obraz w oczach kibiców i GM zespołów, które ich później zatrudniły.
    Podsumowując:
    Niewystarczające wyjaśnienie sformułowania “Stworzyli” było przyczyną burzy w komentach pod porannym artem.
    PS ja bardzo doceniam wyciągnięcie i przedstawienie danych w takiej formie. analiza statystyczna na najwyższym poziomie 🙂

    (27)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Pełen szacunek za analizę, ale dla pełnego obrazu powinniśmy w ten sam sposób analizę odwrócić i ogarnąć jak CP i SN grali bez wspomnianych kolegów i jak wyglądały bilanse indywidualne i drużynowe. Obraz byłby uczciwszy.
    🙂

    (58)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Statystyki bardzo podobne ale zapominacie o jednej ważnej rzeczy – blake to już nie ten sam zawodnik, kontuzje zabrały mu atletyzm, a z tego wyskoku maksymalnego to może 2/3 zostało.

    (-2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tam powiedziałbym jak kolega wyżej, podbili ich wartość i udoskonalili. Skoro do ligi weszli to już coś znaczyli

    (5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetna robota. Chapeau bas za ten artykuł.
    Widzę, że Admin śledzi kmentarze, więc mam pytanie: jak radzi sobie DeAndrzej bez Paula? Chodzi mi o takie statystyki, jak w pisanym powyżej.

    (8)
    • Array ( )

      Stockton – Malone

      15806 asyst – 36928 punktów

      18 lat razem… xD

      Szkoda, że Malone poszedł na ten jeden rok do Lakers, żeby wyrywać zonę Kobe… Splamił ich wspólną (jego ze Stockton’em) historię…

      (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Poziom merytoryczny tego artykułu, i to, że pojawił się odrazu dziś… no czuje kur*a, że czytam kompetentne źródło i morda mi się cieszy. Szacun !!!

    (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo fajne porównanie i kawał dobrej roboty, nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo są podobni. Może przede wszystkim przez różnicę w zasięgu ramion. I dalej też wszystko fajnie, tylko że… tu mi się kończą wnioski i dalej nie znajduję jakoś większej zależności w tej tezie, do którego to zmierzało – że zostali zbudowani przez CP3 i Nasha. To zdecydowanie zbyt duże uproszczenie i krzywdzące dla jednego i drugiego. Jak na coś, co było jednym z kilkudziesięciu czynników, które się na siebie nałożyły – to trochę nie fair, by sprowadzać to do tezy rozgrywającego.

    Bo akurat Nash to mógł zbudować Gortata, a gdzie tu go porównywać do Amare, który jest samodzielną bestią w ataku w porównaniu do Marcina. Także doceniam, ale mocno naciągana ta teza i argumenty są przydatne, ale w bezpośrednim porównaniu 🙂

    (10)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    LOL…. PIPPEN STWORZYŁ KARIERĘ MJa BO BEZ PIPPENA JORDAN NIE OSIĄGNAŁ NIC. Serio??? Po prostu po odjęciu ze składu przyszłych hall of fame wyniki zespołów poleciały na łeb, co dzieje się za każdym razem, gdy zarząd robi takie ruchy, a ty nie nazywasz się Kobe Bryant. Ani STAT ani BLAKE nie obniżyli lotów, co pokazują statystyki, nie pociągnęli też zespołu w pojedynkę. Ale tworzenie karier jednych zawodników, przez drugich to jakieś urojonenia xD Payton stworzył karierę Kempa? Stockton stworzył karierę Malonea? NIE to były po prostu duety które korzystały ze swojej obecności WZAJEMNIE

    (22)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Głupoty jakich mało, kiedy Blake grał z CP3 drużyna clippers byli mocni, nie dawali sobie rady w PO, ale byli jedna z lepszych drużyn, a Ty gościu porownujeez Clippers po odejściu głównego all Stara i liczysz na to, że Blake ma utrzymać poziom zwycięstw zespołu, w Detroid ma podobnie. Poklaskać temu panu

    (10)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    TheOakman podsumował to najlepiej.
    A sam art. /analiza bardzo fajna. Nie sądziłem że Te dwa duety były do siebie aż tak podobne,
    głównie statystycznie.

    (3)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Adminie, Twoim tokiem myślenia to Rondo stworzył Garnetta, bo przecież wcześniej Garnett przez lata nie osiągnął nic wielkiego z Wolves, zbierał tylko indywidualne wyróżnienia. Użyłeś niefortunnego słowa “stworzył” a teraz wysuwasz statystyki które niczego nie dowodzą. Griffin przed przyjściem CP3, grał na podobnym poziomie INDYWIDUALNYM. Ty próbujesz pokazać wpływ rozgrywających na grę zespołu (mniej wygranych pod nieobecność Paula) ale nadal nie dajesz argumentu, jak to Paul wpłynął na rozwinięcie talentu Griffina. Blake w momencie przyjścia do NBA już był gwiazdą i sezon debiutancki to dobitnie pokazał, mimo nieobecności Paula. To że Blake nie jest materiałem na franchise playera to powszechnie wiadomo, ale z super “stwórcą” też nic wielkiego nie osiągnęli – druga runda max.

    (17)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Artykuł pokazuje również, że koszykówka to sport ZESPOŁOWY, i indywidualne statystyki są niewiele warte. Dopiero suma wszystkich zawodników może dać wartość dodaną, która czyni zespół znacznie lepszym, niż by wykazywały indywidualne cyferki.
    A może by tak jeszcze dopisać ps. jak to Nash stworzył Gortata 😉

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Wniosek Admina: “Indywidualne statystyki obu panów wzrastają pod nieobecność na placu playmakerów, ale wyniki drużynowe lecą na łeb. I to jest chyba wniosek główny. Obaj byli/ są utalentowanymi koszykarzami, ale nabijać cyfry nie wygrywając meczów? Cóż to za kariera? W tym właśnie kontekście uważam, że CP3 stworzył karierę Blake’a w tym samym stopniu, co Steve Nash kolegi Amar’e. Obaj zyskali i cenimy ich ponad miarę czy faktyczne osiągnięcia.” – Taaaa. Blake z ze Swoim “stwórcą” mieli faktycznie super osiągnięcia zespołowe przez te kilka lat – druga runda max. Twoim tokiem myślenia to taki Rondo, Pierce czy Allen (niepotrzebne skreślić) także STWORZYLI karierę Garnetta, bo przecież przed przyjściem do Bostonu Ten nic nie osiągnął zespołowo przez te kilka lat w Minnesocie. Nabijał tylko statystyki i zgarniał indywidualne wyróżnienia. Podobnie Blake w swoim DEBIUTANCKIM sezonie pod nieobecność CP3, miał super staty, wyróżnienia, niebotyczny atletyzm i technikę jak na swoje gabaryty. Dostał powołanie do all-star, wszystko to bez pomocy Swojego “stworzyciela”. Tak to już jest, że podkoszowy nawet tan najbardziej utalentowany, mając u boku bardzo dobrego rozgrywającego to korzysta z jego obecności. Taki Malone, Kemp (Seattle), Barkley (Phoenix), Garnett (Boston) czy nawet Duncan którym talentu indywidualnego nie odmówisz, bez swoich bardzo dobrych rozgrywających pewnie nie osiągnęliby więcej zespołowo, ale nadal graliby w meczach all-star i byliby obiektem pożądania większości GMów w lidze. Jeśi masz w zespole utalentowanego podkoszowego gracza, to aż się prosi by zespawać z nim jak najlepszego rozgrywającego, żeby dodatkowo uwypuklić jego atuty. Taki schemat nie jest niczym nowym. Jeśi by włączyć Twój tryb logiczny to wyżej wymienieni zostali “storzeni” przez kolejno Stocktona, Paytona, K. Johnsona, Rondo, czy system jak w przypadku Duncana. Podsumowując CP3 to MOŻE i stworzył ale karierę Davida Westa. Gra Griffina broniła się sama, on potrzebował co najwyżej dobrego rozgrywajka, niekoniecznie dominującego grę CP3. Na koniec trochę kontrowersyjnie, Shaqa też stworzył Hardeway ? Bo dopiero z nim dostał się do finału, czy Kobe dzięki którego pomocy osiągnął 3peat ? Czy Pippen stworzył Jordana ?

    (3)
    • Array ( [0] => administrator )

      CP3 jeszcze walczy, ostatni bastion pure point guardów 🙂

      (3)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak ty mnie w tej chwili żeście zaimponowali tym artykułem panie adminie. Szkoda Amare, a te jego tomahawki to siurom powinni pokazywać, tak się grało pod koszem.

    (1)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja dodam tylko, że co do “zniszczenia” kariery Griffina można też wziąć czynniki pozaboiskowe. Ze skromnego chłopaka z Oklahomy zrobił się cwaniaczek z Hollywood. Blask fleszy z LA, Space Jamy dwójki, Kardashianka to wszystko też może mieć wpływ na grę.

    (5)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Nieee jakieś podobieństwa małe są ale bez przesady..na siłę wielu graczy można by włożyć w buty innych…Blake ma dużo więcej talentu niż Amare, choć może te nieszczęsne bloki….co do Griffina to jego zaangażowanie jest problemem i chyba zdrowie też jedno wynika z drugiego czyli pewna forma oszczędzania się..szkoda trochę

    (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę że takie stwierdzenie (x stworzył y) nie mają racji bytu. Nawet po samych statystykach widać jak się obaj zachowywali. Bo średnie PM 10 ASP nie były tylko asystami dla wymienionej dwójki. Stwierdzić można ze obaj playmakerzy podnosił wartość sportowa drużyny co się przekłada na wygrane. W dobrej układance równie dobrze by sobie poradzili

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu