fbpx

DeMar DeRozan kompromituje obronę Lakers | zwyżkująca forma Kristapsa Porzingisa

53

WTMW.

Celtics 98 Cavaliers 92

Skuteczność po raz kolejny zawiodła, pierwsza połowa tragiczna ofensywnie, ale ale! Boston imponuje obroną na przestrzeni ostatnich kilku gier. Nie inaczej było dzisiaj. Nie licząc manewrów profesora Rubio (28 punktów 9/20 z gry) na wszystkie zdobycze Cavs musieli pracować niezwykle ciężko. Robert Williams III niestety uraził kolano i nie wiadomo ile go nie zobaczymy, ale zespół jest na dobrej ścieżce.

Jarrett Allen zaniemógł (jest chory) nie grają ponadto Kevin Love, Collin Sexton i Lauri Markkanen więc zważcie jaki w Ohio ukryty jest potencjał. Mecz wyrównany pomimo awarii. Evan Mobley jest genialnym obrońcą (9 punktów 5 asysty 2 bloki) ale ofensywnie nie stanowił (0/11 z gry!) zdecydowanie lepiej wygląda przy boku Allena jako power forward więc nie miejmy młodemu za złe.

Kings 129 Pistons 107

31:12 po pierwszej kwarcie. Detroit wygląda fatalnie, zwłaszcza gdy rywal siada na Jerami Granta. Pozycje 1 i 5 mają obsadzone najgorzej w lidze. Pozytywem jest rekordowe w karierze 25 punktów Cade’a Cunnighama przyobleczone ośmioma zbiórkami i ośmioma asystami, ale faktem jest też, że Sacramento nie umie bronić obwodu.

Pelicans 100 Wizards 105

Piąta z rzędu wygrana Czarodziejów, którzy bez kontuzjowanego Bradleya Beala (!) utrzymują się na czubku wschodniej konferencji. Mało tego, mecze rzadko układają się po ich myśli. Dziś dla przykładu odrobili… 19 punktów deficytu. Montrezl Harrell (15 punktów 4 asysty) energetyczny jak zwykle, z wolna staje się ulubieńcem kibiców ze stolicy. Dziś zgotowali mu okrzyki M-V-P gdy stał na linii rzutów wolnych. Chwilę później chłop wymusił szarżę w ataku!

Wizards wyzbyci są gwiazdorstwa, siedmiu ludzi minimum 8 zdobytych punktów. Deni Avdija imponuje jako defensor! Spencer Dinwiddie (27 punktów 5 zbiórek 9 asyst) ośmieszający momentami drop coverage Pelikanów, przypieczętowujący zwycięstwo trafieniem na niecałą minutę przed końcem.

Magic 111 Hawks 129

Rywal z tych nie najmocniejszych. Ideą gospodarzy jest z powrotem nakręcić tempo. Grają znaczniej szybciej, akcje trwają 10-15 sekund, więcej pick and rolla, ruchu, energii. Można powiedzieć, faza rozruchu za nimi. Wchodzą we właściwą fazę sezonu. Trzydzieści punktów przekroczone w każdej z czterech kwart. Czterech ludzi z dorobkiem co najmniej 20 punktów. Let’s go!

Pacers 84 Knicks 92

Indiana zniosła jajo. Prowadzili czternastoma, ale brak należytej współpracy znów rozłożył ich na łopatki. Mylesa Turnera zapomnieli, bo Knicks robili dobrą robotę odcinając chłopa od podań, a Carisowi LeVertowi rzuty nie wpadały. Chwała oczywiście gospodarzom za intensywność obrony, ale zdobyć dziesięć punktów przez czternaście ostatnich minut spotkania to już coś więcej niż tylko solidna obrona. 2/21 z gry w czwartej kwarcie! Domantas Sabonis dziwnie pomijany wzrokiem przez kolegów. Malcolm Brogdon tracący piłkę w newralgicznym momencie. Zespół rozczłonkowany, tracący wiarę w sukces.

Alec Burks wybitna energia w czwartej kwarcie, wnosi więcej od Fourniera w ostatnim czasie. Rose, Quickley, walczący Taj Gibson, znów wyciągnęli zespół na prostą.

Nuggets 101 Mavericks 111

Kristaps Porzingis (29 punktów 11 zbiorek 5/8 zza łuku) montuje serię naprawdę solidnych występów. Dobra energia. Odważne rzuty za trzy rozciągające obroną skupioną na zatrzymaniu pick and rolla Luki. Aktywne nogi na szczycie strefy granej w ramach drugiego składu. Mavs z powodzeniem obniżyli skład i choć dostało im się od Jokera, jego 35 punktów i dominację w polu trzech sekund mieli wkalkulowane w bilans zysków i strat.

Nie byłoby zwycięstwa bez szefa drugiej piątki Jalena Brunsona (17 punktów 6 asyst) który coraz częściej przywodzi na myśl Kyle’a Lowry no i bez odważnych reakcji Tima Hardawaya Juniora. Gdyby nie podkręcona pod koniec kostka Doncica, oglądalibyśmy niemal perfekcyjny mecz w wykonaniu gospodarzy.

Rockets 102 Grizzlies 136

Dwadzieścia punktów przewagi do przerwy. Absolutna anihilacja Rockets w ataku. Ja Morant niepowstrzymany: 22 punkty 6 zbiórek 6 asyst w dwie kwarty. Jaren Jackson Junior bardzo asertywny, dominujący, korzystający z przewag fizycznych po obu stronach parkietu. Osiemnaście punktów, siedem zbiórek, 2 przechwyty  i 2 bloki. Powinien tak co wieczór, na to liczą kibice w Memphis. Potencjał w tym chłopaku jest ogromny, tylko głowa czasem nie pozwala się rozhuśtać.

Suns 99 Wolves 96

Wicemistrzowie NBA wygrywają po raz dziewiąty z rzędu, a ja odnoszę wrażenie, że CP3 im starszy jest, tym lepszy. Facet jest liderem ligi w asystach, rzuca niechętnie. Ambicje pokłada raczej w przedostaniu się z piłką w wybrane miejsce i wyegzekwowaniu dokładnie takiej akcji, jaką założył. A gdy zespołowi brakuje ofensywny? W czwartej kwarcie rzuca 19 z 21 uzyskanych punktów. Point God pełną gębą: 8 asyst 7/7 FT. Do składu wrócił DeAndre Ayton i całe szczęście, bo koledzy skrzydłowi oraz ławka rezerwowych uzyskali w sumie 3/22 zza łuku.

Devin Booker (29/5/5/2) na patencie, kluczowe trafienia po zbiegnięciu ze skrzydła, po zasłonie, w górę na półdystansie. To jego firmowe akcje, Wolves z pewnością chcieliby je wyciąć w pień, ale no właśnie, CP3.

Heat 103 Thunder 90

Zespół z Miami bez Butlera i Adebayo, więc skupiony na dokarmianiu strzelców. Cała grupa pracuje na pozycje rzutowe Tylera Herro (26/7/6) Duncana Robinsona (21 punktów 5 trójek) czy Maxa Strusa (13 punktów 3 trójki). Jest odpowiedni charakter, są sety, jest zaangażowanie. Tak ułożone zespoły chce się oglądać. Po nieudanym początku, pięciomeczowe tournee po zachodnim wybrzeżu kończą dwoma zwycięstwami.

Raptors 113 Blazers 118

Goście pozwolili bramkostrzelnym obwodowym Portland na grę 1-na-1 po zasłonie więc się nadziali na 53 punkty i 14 asyst po stronie McColluma i Lillarda. Bardzo pozytywne zaskoczenie stanowił także Larry Nance Junior, autor 15 punktów przy 7/7 z gry. Ilekroć oczy obrońców wędrowały w kierunku piłki, ten zaznaczał się na wolnej pozycji.

Scottie Pippen tfu! Barnes niezła obrona vs Lillard, ale jeszcze mu doświadczenia brakuje.

Bulls 121 Lakers 103

Alex Caruso przywitany owacjami na stojąco. DeMar DeRozan wybitny, jak Kobe Bryant w topowej formie. Czapki za głów. Oglądaliśmy wszystko:

  • trójka z rogu w gębę Davisa, którego chcieli wyciągnąć spod obręczy
  • ucieczka wzdłuż linii końcowej
  • ulubione zbiegnięcia z rogu na szczyt po zasłonie
  • Horton Tucker ogrywany 1-na-1, pompki, pewne rzuty z odchylenia
  • podwojenia rozbijane podaniem w tę i z powrotem
  • niemiłosiernie ogrywany w izolacjach Carmelo Anthony
  • pick and pop z Zachem LaVine zakończony trójką
  • dwa łatwe wsady w kontrze
  • jordanowski fade away znad wyciągniętych rąk pomagającego Davisa
  • Kent Bazemore wepchnięty pod obręcz (z faulem)
  • minięcie na szczycie i layup w towarzystwie bezradnego Howarda
  • 38. punkt zdobyty w pierwszej akcji IV kwarty dający Bulls 23 punkty przewagi
  • niewiele później zasłużony odpoczynek – no mistrz!

Dla kontrastu:

Anthony Davis podwajany / sfrustrowany. W pewnym momencie chciał zawiązać sznurowadło, ale sędzia nie zdzierżył gwiazdorstwa. Nie wstrzymał gry patrząc jak leniwie AD zbiera się do zawiązania buta. Ten syknął coś w stronę arbitra i po chwili był już w szatni. Tak czy inaczej jego wieczór był zakończony, szamotać się dalej nie było sensu. Lakers jako zespół póki co nie istnieją. Mają podobne problemy co Minnesota: dogranie piłki w środek do Davisa czy Melo zajmowało dziś 15 sekund. Brak alternatyw dla podwojeń AD w playbooku. Mecz w mecz skupienie na indywidualnych przewagach, no tragedia.

W lato zatrudnili Westbrooka (kosztem KCP, Harrella, Kuzmy i draftu) aby było komu ciągnąć / wygrywać mecze pod nieobecność starzejącego się LeBrona. Teraz znów mowa jest o konieczności powrotu Jamesa i przyzywaniu go na ratunek. Co gorsza, zespół miał dotąd najłagodniejszy z możliwych grafik gier. Serie wyjazdowe dopiero nadejdą. Albo ogarną kuwetę i zaczną grać na miarę potencjału, albo zostaną skompromitowani tak bardzo, że kolejne zmiany kadrowe będą nieodzowne. Ileż oni by obecnie dali za broniący obwód, za powiedzmy Lonzo i Caruso… oh wait.

Dobrego dnia wszystkim! B

53 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo dobrze, Derozan mógł grać z Lebronem, Lakers (Lebron) finalnie wybrali Bricka, więc ten mu pokazał co stracił. Zasłużona lekcja.

    Lonzo się rozwija, trochę późno, ale cały czas do przodu. Rzut poprawił, zaraz będzie kosił regularnie 41-42% za 3 i wtedy udziału w All-Star Game trudno będzie mu odmówić.

    (54)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Znów się dobrze ogląda Chicago, fajnie, że przy tym odnalazł się DD, jest chemia między graczami, całkowite przeciwieństwo np Timberwolfs, gdzie aż w oczy szczypało od pałowania Russella w końcówce…

    (26)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Coś mi się wydaje, ze Vogel siedzi na gorącym krześle. Spec od obrony, ale obrony nie ma! Nie jego wina, ze taki sklad mu wymyslili, ale musi być kozioł ofiarny

    (12)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawe , Caruso miał współczynnik +28 mimo , że nic nie rzucił (oddał tylko jeden rzut). Dominacja na miarę Dennisa Rodmana 🙂

    (68)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Vucevic -> IND
    Sabonis -> CHI
    Do tego ściągnąć z Detriot Isaiah Steward za parę Picków i CHI kandydatem do Conference Finals 🙂

    (10)
    • Array ( )

      Tylko po co indzianie big vuc? Tak samo po co Chicago sabonis, co on wnosi lepszego od vuca poza podaniem i moze minimalnie lepszym atakiem ale tak samo slabo broni. Ale fakt przydalby sie jakis podkoszowy im tylko ze taki co nie blokuje miejsca w ataku wiadomo ale do tego broni

      (3)
    • Array ( )

      Oczywiście że się zmieści w budżecie, VUC bierze więcej kasy niż Sabonis
      Sabonis jest dużo bardziej uniwersalnym graczem niż VUC i uważam że rozszerzyłby pole gry poprzez umiejętność rozegrania z pozycji centra, której obecnie nie gwarantuje VUC a i z rzutami u niego ostatnio na bakier
      Nie pytam po co IND VUC bo mnie interesuje CHI, Indiana jest w rozsypce i to jest dobry moment żeby wyciągnąć Sabonisa, który jest lepszym i bardziej uniwersalnym graczem niż VUC

      http://www.espn.com/nba/tradeMachine?tradeId=ye5wsvsw

      (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    W Lakers jedynie co mi się podoba to gra młodego THT. Ten gość to może być przyszłość LAL. Ciekaw jestem jak się rozwinie, bo ma papiery na naprawdę dobrego grajka. Warto zwrócić uwagę na małą ilość strat w jego wykonaniu w porównaniu np. do Westbrooka.
    Marzy mi się że po powrocie Lebrona oraz Nunna, West ląduje na ławie, bo nie moge na niego już patrzeć ale niestety wiem że to jest nierealne 🙁

    (10)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook będzie chyba musiał przejść drogę Carmelo. Najpierw mistrz tripledoubMVP z przerośniętymi ego skończy gdzieś jako mięso armatnie za minimum dla weterana. Ponieważ jego duma zostanie urażona skończy się długą przerwa od gry i może jak trochę spokornieje, posypie głowę popiołem będzie mógł grać z ławki. Problem w tym, ze jego jedyna przewaga na której bazuje-mega atletyzm, będzie sie kurczyla z każdym rokiem.
    Na miejscu Lakersow szukałbym jakiejś korzystnej wymiany Davis+Westbrook na innych graczy i to dopóki Davis przedstawia wysoką wartość. Wiem, ze chłop ma wszystko, żeby grać na poziomie MVP, ale ile można czekać???? Wiecznie kontuzjowany, niedostępny, zblazowany, energia na poziomie emeryta. Co z tego, ze ma potencjał, skoro nigdy go nie wykorzysta…

    (17)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 16 listopada, 2021 at 20:47

      Poważnie mówisz o wymianie Davisa? Jeśli tak to o Tobie jest to powiedzenie że milczenie jest złotem

      (-8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba lekka przesada z tym butem AD. Gość zwyczajnie go nakładał a cała akcja ruszyła. Leniwie czy nie sędzia i tak powinien poczekać.

    (10)
    • Array ( )

      No nie powinien i jasno wynika to z przepisów. Gdyby Davis nie pyskował, tylko normalnie wrócił do gry nie byłoby problemu.

      (6)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 16 listopada, 2021 at 17:55

      Bo to Lakers ? Za te wszystkie machania rękami lbja
      i spółki co mecz co akcje jak tylko gwizdek nie w ich stronę sobie chłopy zapracowali

      (5)
  9. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    BULLS !!! Stara miłość nie rdzewieje 🙂
    Jeśli istniałaby nagroda za najlepszy progres zespołu to zdecydowanie wygraliby Bulls. Super drużyna, zgranie mimo nowego rosteru. Chyba na nowo jestem fanem tego zespołu. Chciałbym zobaczyć finały konferencji Bulls vs Bucks.

    (11)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Simmons…. no tak jak miałbyś trafić 😀

      Ze względu na ilość teamów, którym kibicuje przez 27 lat, jestem prawdopodobnie kibicem który najrzadziej zmienił front w kibicowaniu na tym forum, bo zrobiłem to tylko raz: Bulls na Lakers 1998/1999.

      Jak u ciebie? Bandwagon fan, czy sezonowiec? 😉

      (-6)
    • Array ( )

      Kibicowałeś najlepszej drużynie – Bulls, a jak się rozpadli to przestałeś im kibicować i zacząłeś najlepszej drużynie – Lakers, tak jesteś kibicem sukcesu.

      (5)
    • Array ( )

      No,ale zaraz… Bo nie rozumiem ani jednego, ani drugiego. Mało prawdopodobne by któryś z nas żył przez dłuższy czas w którymś z amerykańskich miast, tak by kibicowaniem wyrażać coś na modłę quasi patriotyzmu lokalnego? Co więc złego jest w tym, że oglądając NBA z polskiego fotela zmienia się co jakiś czas drużynę, której się kibicuje?
      Ja w większym stopniu kibicuje/podziwiam zawodników jako jednostki indywidualne, które z grubsza przez cały okres kariery prezentuja okolordzenny styl gry, co do drużyn to wiecie – średnio co 2-3 lata ich charakter się zmienia.
      Nie widzę nic złego w tym by być sezonowym kibicem drużyny NBA. Ważne jest bycie wiernym fanem ligi;)

      (5)
    • Array ( )

      A mnie zastanawia ilu ludzi, tak jak ja, nie ma ulubionej drużyny, a kibicuje lidze? Ewentualnie zawodnikom. Od 2006 śledzę uważnie NBA i przez ten okres nigdy nie miałem ulubionego teamu.

      (0)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 17 listopada, 2021 at 12:33

      Z drużyny sukcesu przeszedłeś na drużynę sukcesu i wracasz z powrotem bo Lakers gra piach , więc nie napisałem nic złego ani nieprawdziwego. Jesteś kibicem sukcesu .

      (2)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 17 listopada, 2021 at 12:35

      I możesz być kibicem 40 lat nawet i być jak chorągiewka . Przypominasz weganina nikt nie pytał ale on i tak ci powie w drugim zdaniu że nie je mięsa tak jak ty że jesteś kibicem z lat 90 .

      (0)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Może macie racje. Jestem kibicem sukcesu. Ściągnąłem 3 mistrzostwa na drużynę z którą zaczęła się przygoda z NBA i 6 mistrzostw na drużynę, której zacząłem kibicować zanim wy się urodziliście, a Lakers zaczęli wygrywać 🙂

      (2)
    • Array ( )

      Ja od czasów Kempa i Paytona zawsze Seattle SuperSonics, z pewnym okresem w którym bardzo lubiłem Sixers ale w tym przypadku tylko ze względu na Iversona. A od 2008 roku nie mam swojej drużyny i nie zamierzam mieć, mogę tylko kibicować poszczególnym zawodnikom, ot co…

      (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    sacto nie umie bronić obwodu, ale jednak potrafi bronić “1” indywidualnie stąd cyferki cade’a są okazałe patrząc przez pryzmat obrony mitchella, który potrafił już spowolnić najlepszych pg/sg w lidze

    (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Joker gra mistrzowski basket Vlade powinien wspomóc rodaka
    Budy Fox Holms do Denver i na przystawkę E. Gordon z Houston.
    GM Denver musi… szkoda Jokera na drużynę szpital.

    (-2)
    • Array ( )

      Przecież Divac nie jest już GM w Sactown i to raz. Dwa, pokaż mi jednego grajka, który powędruje w tamtą stronę z własnej woli i tam zostanie XD.

      (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Takie trochę kopanie leżącego ale patrząc na linijki statystyczne Lonzo i Russa to mam wrażenie, że Westbrook szarpał i siłował każdy punkt, zbiórkę (parę razy zabił wzrokiem jak mu wysoki z drużyny zebrał zamiast oddać – ach te przyzwyczajenia z OKC) i asystę a Ball robił te swoje staty tak bardzo naturalnie i płynnie (ale 3 mu nieziemsko siedziała). O różnicy po bronionej stronie parkietu nie ma co pisać nawet. Oczywiście Westbrook gra w ten sposób całe życie, i tak dorobił się sławy, fortuny i pewnie HoF ale mimo wszystko marnie to teraz wygląda i wcale się nie zdziwię jak LBJ będzie zmuszony Westbrooka wytransferować.

    (10)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    nie za bardzo widzę sens tej wymiany. Sabonis i Vuceic to gracze o podobnym profilu opierający się na ofensywie. Jak już chcesz rozszerzyć/ ulepszyć roaster Chicago to raczej Myles Turner, który jest ukieunkowany na defence. I jeszcze jakiś jeden dupny typ co będzie Gannisa męczył i może, MOŻE Conference Finals, ale raczej nie bo Miami, Bucks, Philly, Nets XD

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    W wielkich bólach, ale jednak, rodzi się współpraca na linii Luka-Unicorn, po to w Mavs zmieniono trenera i widać że panowie zaczynają się widzieć na parkiecie, chociaż mam wrażenie że Luka nie ma zaufania do Porzingisa.

    (2)
    • Array ( )
      simmons aka snajper 16 listopada, 2021 at 18:04

      Dziwisz się ? Gość narobił w pory każdego roku . To dopiero kilka jego dobrych meczy. Jak w tym roku nie pokaże poziomu w PO to nie sądzę żeby Mavs chcieli go dalej trzymać . Muszą dbać o Luke i sprowadzić mu należyte wsparcie

      (5)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Trudno lubić Lakers za taką budowę drużyny.James wolał Westroopa niż Caruso, Kuzmę, KCP i Harrella..niech teraz sam się bije o play off. Może jednak Kidd coś z tego Dallas wyciągnie więcej? Zastanawiam sie czy transfer Browna za Simmonsa nie był by jednak korzystny dla obu ekip.

    (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Hej chłopaki, może mi ktoś w 2 zdaniach wyjaśnić sytuację z Johnem Wallem? Wiem że jest zdrowy i raczej nie zagra w tym a może i przyszłym sezonie, kase zgarnia, gdzieś mi tylko umknęło dlaczego. Z góry dzięki za wyjasnienie🙂

    (0)
    • Array ( )

      Oni chyba chcą rozwijać młodzież plus pewnie drżą o jego zdrowie. Dopóki jest na nogach to może ktoś bliżej all star weekendu obejrzy jego stare top10 na yt i będzie na tyle zdesperowany że go weźmie. No i to że nie gra ma chyba też mobilizować samego Johna (tzn. jego obóz) w zaglądaniu to tu, to tam, i szukania nowego pracodawcy i okazji do grania.

      (4)
    • Array ( )

      Bo w Houston ciągle wierzą, że uda się go wymienić, więc nie chcą by się połamał.
      Po 2 ogrywają młodzież.
      No i po 3, jeśli nie znajdzie się frajer na wymianę, to liczą że Walk zgodzi się na wykup kontraktu.
      Pozdrawiam

      (3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Obejrzałem pierwszy cały mecz na żywo w tym sezonie. Wybór padł na Lakers raz, że dużo się o nich tutaj pisze dwa, że grali z Chicago których też byłem ciekawy.

    Jestem pod wrażeniem jak szczególnie w pierwszej połowie Chicago totalnie odcięło od gry Davisa. Według tego co mówił komentator w niektórych momentach grali naprawdę niska piątka, a Lakers zwyczajnie nie potrafili wyeksponować swojego najlepszego. Chociaż on sam też jakoś tak przeszedł obok meczu, przynajmniej takie wrażenie sprawiał. Podjął kilka prób rzutowych w drugiej połowie i jakby wręcz był zdziwiony, że mu to siada. Sam się w myślach powstrzymuje od takiego myślenia bo chyba po prostu jego mowa ciała daje mam nadzieję złudne wrażenie, że gościowi nie zależy. Co do Westa to na początku ciągnął wynik z THT, ale ciężko się patrzy na te cegły za trzy i zgodnie z przeczuciem wraz z trwaniem meczu efektywność spadła. Żaden to gejm czendżer w zorganizowanej mistrzowskiej koszykówce, w chaotycznych Wizards tak, w Lakers nie. W ogóle ciężko mi znaleźć dla niego jakąś konkretną rolę, jedyne co przychodzi do głowy to 6th Man?

    No i ten powrót do obrony… Kto postawił wczoraj na Lakers z pewnością doznał palpitacji.

    Między innymi dlatego, że Chicago jak na zlosc siadało wszystko. Fajny to zespół, widać chemię, głód sukcesu, udowodnienia pewnych spraw całemu światu. Taka efektywność to raczej wyjątek niżeli reguła, mimo wszystko bardzo przyjemnie ogląda się DeRozana, był trochę cichy w SAS, nauczył się nowych rzeczy i teraz ma okazję by wykonać jakiś poważniejszy run w PO, bardzo mu tego życzę aby zmył z siebie łatkę gracza tylko na sezon regularny.

    Och jaka satysfakcja popatrzeć na Lonzo, tym bardziej, że jemu też siedziało niesamowicie. Zaczynam do niego pałac coraz większą sympatią. Wydaje się ludzki, mimo takiego starego i tego co ten mu sprezentował podczas szczególnie rookie sezonu.

    Fajny meczyk, Szkoda, że blowout ale co tam… Następnym razem trafię na coś zaciętego.

    (5)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo.Ball 7/10za 3 swiat sie konczy:) Grwa Lopez Randle Harrel Kcp.Kuzma … co by to bylo ..eh… Ps Wschod po.raz pierwszy od kilki lat mocniejszy niz Zachod!!wow

    (-2)
    • Array ( )

      W zeszłym tygodniu też walnął 7/10, przeciwko Mavs, w szoku bym był, gdyby to Westbrook miał te 7/10 😉

      (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu