fbpx

Faworyci i czarne konie nowego sezonu NBA | największe wzrosty i spadki ligi

29

WTMW.

Nowy sezon NBA startuje 24 października, czyli za 25 dni. Jesteśmy już po zmianach kadrowych, pieniądze przeszły z rąk do rąk, nie obyło się bez dramatów i zawiedzionych ambicji jak np. u Jabari Parkera, inni jak Jaylen Brown obłowili się po pachy. Ostatni klocek domina został odkryty, Damian Lillard poznał wreszcie nowego pracodawcę, więc myślę że to dobry moment przyjrzeć się szacunkom i przewidywaniom na nadchodzący sezon. Komu bukmacherzy przypisują najwięcej zwycięstw po sezonie regularnym 2023/2024? Która drużyna powinna zaliczyć największy progres / regres? Zobacz, jakie miejsce w stawce zajmują Twoi ulubieńcy, ale najpierw… NAJPIERW panowie Patroni, mecenasi kultury koszykarskiej w polskim internecie, którzy wsparli wczoraj GWBA:

  • Krzysiek 120501
  • Vinc
  • Radosław D
  • Kosmik
  • Kamil Bo
  • Paweł Ku
  • AdasXk
  • Parzych
  • Aleksander K
  • Rafał K
  • Lickiewicz
  • T.Seraf
  • Tomek Ka
  • Tomek Ko
  • Radek Ka

Co mam powiedzieć, jestem zbudowany odzewem, każdy twórca życzyłby sobie takiej publiki, dziękuję Panowie! B

Jeśli zaś preferujecie inną, aniżeli crowdfunding formę wsparcia serwisu, do niedzieli włącznie zbieramy pre-order na bluzy. Szczegóły poniżej:

Bluzy GWBA: jesień 2023.

Przechodząc do spraw zasadniczych.

Najwięcej zwycięstw:

  1. Nuggets 54,5 zwycięstwa
  2. Celtics 54,5
  3. Bucks 52,5
  4. Suns 51,5
  5. Cavaliers 50,5
  6. 76ers 49,5
  7. Heat 48,5
  8. Warriors 48,5
  9. Lakers 47,5
  10. Clippers 46,5
  11. Mavericks 45,5
  12. Knicks 45,5
  13. Grizzlies 45,5
  14. Thunder 44,5
  15. Pelicans 44,5
  16. Timberwolves 44,5
  17. Kings 44,5
  18. Hawks 42,5
  19. Pacers 38,5
  20. Bulls 37,5
  21. Nets 37,5
  22. Magic 36,5
  23. Raptors 36,5
  24. Jazz 35,5
  25. Rockets 31,5
  26. Hornets 31,5
  27. Spurs 29,5
  28. Pistons 28,5
  29. Blazers 28,5
  30. Wizards 24,5

Najwięcej zwycięstw EAST

  1. Celtics 54,5 zwycięstwa
  2. Bucks 52,5
  3. Cavaliers 50,5
  4. 76ers 49,5
  5. Heat 48,5
  6. Knicks 45,5
  7. Hawks 42,5
  8. Pacers 38,5
  9. Bulls 37,5
  10. Nets 37,5
  11. Magic 36,5
  12. Raptors 36,5
  13. Hornets 31,5
  14. Pistons 28,5
  15. Wizards 24,5

Najwięcej zwycięstw WEST

  1. Nuggets 54,5 zwycięstwa
  2. Suns 51,5
  3. Warriors 48,5
  4. Lakers 47,5
  5. Clippers 46,5
  6. Mavericks 45,5
  7. Grizzlies 45,5
  8. Thunder 44,5
  9. Pelicans 44,5
  10. Timberwolves 44,5
  11. Kings 44,5
  12. Jazz 35,5
  13. Rockets 31,5
  14. Spurs 29,5
  15. Blazers 28,5

Największe spodziewane wzrosty

  1. Pistons +11,5 zwycięstw względem ubiegłego sezonu
  2. Rockets +9,5
  3. Mavericks +7,5
  4. Spurs +7,5
  5. Suns +6,5
  6. Heat +4,5
  7. Warriors +4,5
  8. Lakers +4,5
  9. Thunder +4,5
  10. Hornets +4,5
  11. Pacers +3,5

Największe spodziewane spadki

  1. Wizards -10,5 zwycięstw względem ubiegłego sezonu
  2. Nets -7,5
  3. Bucks -5,5
  4. Grizzlies -5,5
  5. 76ers -4,5
  6. Raptors -4,5
  7. Blazers -4,5
  8. Kings -3,5

Wnioski

Stawka bardzo wyrównana, przyznacie. Nie ma żelaznego faworyta do tytułu, czy choćby udziału w NBA Finals jak mieliśmy w poprzednich latach z Golden State czy Cleveland, którzy na przestrzeni ostatnich dziesięciu sezonów, w Finałach występowali… w sumie dziesięć razy. Obecnie w dziesiątce najlepszych drużyn przypada po pięć zespołów z każdej konferencji, a na każdego hegemona ze wschodu przypada równie silna ekipa po zachodniej stronie mapy USA.

W pełni zdrowia najmocniejszą pierwszą piątką nadal dysponują obrońcy tytułu, czyli Denver Nuggets. Jeśli przyjrzeć się zaawansowanym statystykom, starting lineup pod tytułem: Murray / Caldwell-Pope / Porter Jr / Gordon / Jokić zaliczał w ubiegłym sezonie wskaźnik plus/minus wynoszący +200 (!) zdobywając 1.27 punktów na posiadanie. Zauważcie gabaryty, przecież sam Murray bierze na plecy większość jedynek czy dwójek NBA. Pytanie brzmi, co będzie grane za plecami chłopaków, na to pytanie postaram się odpowiedzieć w Skarbie kibica mistrzów. Ten już niebawem.

W Bostonie zmiany. Nie ma Smarta, Horford słabnie, wielka rola Porzingisa do wyklarowania. Nowe zadania, nowe miejsca na parkiecie, okres adaptacji wymagany. Tym niemniej tutaj potencjał wydaje się być najwyższy, nawet wyeliminowanie jednego z istotnych graczy nie wpłynie znacząco na wyniki i to jest wielki plus Celtics 2023/2024.

Milwaukee po sprowadzeniu Lillarda, z nowym szkoleniowcem (Adrian Griffin) muszą sobie odpowiedzieć na szereg pytań, z czego najważniejszym jest obrona, która będzie wymagała niemałej rewolucji. Bez przesunięcia Giannisa na przód, to nie zagra. Dotychczasowy układ z Lillardem i Malikiem Beasleyem na pozycjach obwodowych nie ma racji bytu, absolutnie.

Phoenix posunęli się kadrowo jeszcze odważniej. Nie mają rozgrywającego, wielki znak zapytania stanowi pozycja centra, bo Jusuf Nurkic ma nie tylko rażąco słabe punkty jako defensor, ale także kiepskie zdrowie. Nazbierali furę strzelców, stawiają na frontalny atak. Faktem jest, życzę powodzenia z podwajaniem kogokolwiek w sytuacji, gdy czterech ludzi na parkiecie trafia ponad 40% zza łuku.

Cleveland opisywałem ostatnio. W moim odczuciu to nie jest, póki co, materiał na mistrza. Donovan Mitchell postawiony pod ścianą w dalszym ciągu forsuje grę, filigranowego Garlanda nie podejrzewam o dalszy rozwój, a dwójka centrów występująca obok siebie to nie jest nowoczesna koszykówka. Żeby coś błysnęło na palcach Cavaliers w przyszłości, Evan Mobley musiałby w sobie odkryć coś z Giannisa bądź KD, na tę chwilę nadal nie wiemy, w którą stronę pójdzie. A może nigdzie nie pójdzie? Na razie dusił się bez spacingu, nadchodzący sezon powinien dać nam wiele odpowiedzi. Dodali shooterów, teoretycznie poprawiają spacing, to krok w dobrą stronę, na pewno. Ponieważ trzon został zachowany (to na plus) jak sobie radzili na parkiecie starterzy, najczęstszy lineup w zeszłym sezonie, czyli: Garland / Mitchell / Okoro / Mobley / Allen = +58 wskaźnika plus / minus przy 1.24 punktu zdobywanego na posiadanie.

Sixers nie rozwiązało tematu z Hardenem, który powiedzie ich na dno w ten czy inny sposób. Przy całej sympatii do Brodacza oraz emocji, których dostarczył nam przez lata, to jest mściwy i pozbawiony zawodowych skrupułów facet. Maxey / Harden / Harris / Tucker / Embiid w zeszłym sezonie zaliczali +90 wskaźnika plus/minus oraz 1.24 punktu na posiadanie.

Heat po raz kolejny będą solidni, ale ileż oni oczekiwań już zawiedli, co? Na przestrzeni ostatnich czterech lat, odkąd w klubie pojawił się Jimmy Butler, starali się zapewnić mu ofensywne wsparcie i zatrudnić na South Beach: Lillarda, Mitchella, Beala, LaVine’a, CP3, Hardena, Irvinga… za każdym razem obchodząc się smakiem. Totalny szacunek za to, jaki produkt montują rokrocznie i jak się biją z zespołami o wiele silniejszymi na papierze, ale jeśli mistrzowski tytuł za kadencji Jima ma się urzeczywistnić, trzeba pójść va banque. Większego “farta” niż w ostatnim sezonie mieć nie będą. To jak odpalili zza łuku w serii z Milwaukee i Bostonem to rzecz bez precedensu. Niestety skład uległ degradacji, Strus i Vincent poszli za pieniędzmi, kontuzjowany Oladipo został posunięty w celach finansowych, czekaliśmy na wielkie boom, ale znów nic z tego nie wyszło.

Jrue Holiday? To oczywiste, że Blazers będą go pchali dalej. Słyszę, że największe zainteresowanie jest po stronie Celtics, Sixers i Clippers. Miami nie wliczam do stawki widząc jaką niechęć Portland zaprezentowało przy negocjacjach dotyczących Lillarda. Wiem co kombinujecie: Harden -> Clippers / Holiday -> Sixers / wybory draftu -> Blazers, ale to się nijak nie spina finansowo, ani LAC ani Philly nie dysponują postaciami, którymi Portland mogłoby być zainteresowane, a Tyrese’a Maxeya przecież nie oddadzą.

Kolejni w stawce, czyli Lakers, Clippers, Warriors, Mavericks. Patrząc na zebrane w poszczególnych klubach postaci, pod pewnymi, wydaje się niemożliwymi do spełnienia warunkami, mogą pokusić się o NBA Finals. LeBron musi być młodszy. Clippers muszą stać się poważnym klubem. Warriors muszą urosnąć na pozycji pięć, ale tu akurat wszystko jest możliwe. Chris Paul wniesienie w grę Wojowników więcej dobrego, niż się niektórym wydaje! Mavericks znaleźć centra, to znaczy oni już prawdopodobnie centra znaleźli (Lively) ale wymaga on paru sezonów ogrania. Tym niemniej, Mavs to dla mnie materiał na duży progres. Plus siedem zwycięstw u buków to może być mało. Po wspólnie przepracowanym obozie przygotowawczym, implementując więcej setów obliczonych na ruch graczy bez piłki, widzę tu dobre rzeczy. Kyrie, Luka plus strzelcy, ekipa podobna do Phoenix.

Trochę nisko wyceniona wydaje się być Indiana choć to wciąż projekt pod wezwaniem radosnej koszykówki. Myles Turner miał zmienić barwy klubowe już 5-6 sezonów temu, ale wciąż trwa. Alfą i omegą tegoż tworu stał się Tyrese Haliburton, ale trzeba przyznać, że otoczenie ma coraz bardziej kompetentne: TJ McConnell  / Andrew Nembhard – za plecami Haliego zdolni trzymać piłkę, emulować jego rolę. Bruce Brown – sprowadzony z wolnej stopy, dobrze znany, świeżo upieczony mistrz NBA. Wypełnia luki, rzuca, kozłuje, biega do kontry, broni, czeka cierpliwie w kącie. Buddy Hield – doskonale znany snajper zdolny oddać rzut w każdej sytuacji, gwarantuje 40% zza łuku, nie jest jednak orłem w obronie i potrafi zdusić rytm ofensywny ekipy. Ben Mathurin – niebywale utalentowany strzelecko / motorycznie chłopak (16.7 punktów jako rookie z ławki i to bez większego udziału rzutów trzypunktowych) z niewiarygodnym ciągiem na kosz i umiejętnością gry na faul, zobacz:

Warty uwagi będzie myślę rookie Jarace Walker – byczek mierzący 201 cm, z 220 cm rozpiętością ramion (!) silny, sprawny na nogach, ambitny na bronionej połowie. Pomieszanie Draymonda Greena i Larry’ego Johnsona (pamiętacie?) na dobrą sprawę, czysto teoretycznie może kryć 4-5 pozycji. Roluje twardo, ma fajną pracę nóg, już teraz potrafi podać w ruchu jak Draymond, jeśli nie będzie brał na siebie zbyt wiele, świetny chłopak. Obi Toppin – wysoki strzelec, pięknie biega i skacze, słaby obrońca. Stylem pasuje do Haliburtona, to najważniejsze. Myles Turner / Daniel Theis – ludzie od czarnej roboty, ktoś musi tę układankę defensywnie łatać i kosza bronić, prawda?

Rozpisałem się, sorry za chaos, o NBA mógłbym gadać 24 godziny bez przerwy. Kolejne ekipy potraktuję w odrębnych wpisach. Tymczasem, dobrego piątku Panowie! BG

29 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Oby ten sezon jak najszybciej już wystartował.A taką mam rozkminę czy Portal czytają również kobiety? Ktoś w ogóle zna albo poznał kiedyś kobietę, która interesuje się NBA i ma jakąś wiedzę w temacie?

    (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Co to za obrażanie Heat w stylu “…ale ile oni to już oczekiwań zawiedli?…” za przeproszeniem – w ciągu 4 ostatnich finałów NBA – 2 razy się meldowali, głównie na plecach Żimmiego B. To źle?
    To jak w takim razie wytłumaczyć kilka innych druzyn z wieksza ilością gwiazd w składzie? Takie Dallas, Clippers, PHILADELPHIA (!)? Hm? Ci to ile razy byli finałach w ciągu ostatniej dekady?

    (50)
    • Array ( )

      Dokładnie, powiedziałbym wręcz że grają ponad oczekiwania, bo na papierze ostatnimi laty nie mają przesadnie gwiazdorskiej obsady.

      (7)
    • Array ( )

      Zawiedli na rynku transferowym, bo w tym obszarze są mało skuteczni. Za to za wyniki zasługują na najwyższy szacunek.

      (28)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mały “PS” do mojego wpisu – jeszcze ten tam hyper-team z Brooklynu bym dodał, ten co potrzebował zarostu, plecaczka, szałwi i kijka, ale trenera juz nie. To ile razy oni byli w finałach?

    Sorry not sorry, ale akurat Heat (tylko dlatego nielubiani teraz, bo z powodu skąpstwa Rileya nie wyciągnęli Lillarda – i dobrze, niech psuje krew gdzie indziej), którzy w zeszłe PO urządzili taki szturm, jakiego wymienione przeze mnie teamy w życiu nie przypuszczą – to nie jest “drużyna która zawiodla”!

    (8)
    • Array ( )

      Hej Olas, może trzeba odróżnić drużynę (bo ta wg mnie oczekiwań nie zawiodła, bili się jak na underdogów przystało ciesząc większość bezstronnych kibiców koszykówki ) od organizacji (tutaj chyba jest sporo do poprawy).

      (2)
    • Array ( )

      @Paz ale w czym organizacja zawiodła? To że Pat nie daje sobie wejść na głowę gwiazdorkom i nie zamierza płacić za pozerstwo to nie jest wtopa! To jest stare, dobre podejście jeszcze z początków lotnictwa, że muszą pokazać charakter a nie tylko “dej”. Jerry Krauze byłby dumny!

      (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnio coraz większe te rozpiętości ramion u tych zawodników. Oni im te łapska rozciągają niczym w westernach koniami czy jak? Jak to się w ogóle wpisuje w obraz człowieka Witruwiańskiego? Hmmm jak tak dalej pójdzie to niektórzy będą sobie mogli buty na stojąco sznurować, heh. Pozdrawiam

    (25)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo wszystko wierze w Miami, w ostatnich l;atach mieli tylko jedną wtopę, w 21r, sweep w pierwszej rundzie.
    Trzon zespołu utrzymany, bez kontuzji przed sezonem. Boli trochę strata Vincenta i Strussa, ale Heat mają talent do wyciągania takich właśnie talentów z kapelusza, pewnie w tym sezonie objawi się ktoś nowy
    Zresztą B. tutaj już któryś raz mówi o tym , że Miami będą słabsi w tym roku- jak widać bukmacherzy widzą to inaczej.

    (8)
    • Array ( )

      po za tym ten sezon Miami mogą wziąć jeszcz ena przeczekanie, po sezonie schodzi im z ksiąg 30mln$ za Lowrego, będą mieli miejsce na jeszcze jednego maxa, reszta kontraktów jest na 2-3 sezony
      Dobra, teraz przejrzałem wolnych agentów za rok i jedyne ciekawe nazwisko to Siakam xD no i może Hield i Tobias Harris, bida w FA za rok, nie było tematu 😀

      (5)
    • Array ( )

      @xD
      Niby racja ale wiesz….za 30 baniek (no śrubki normalnie) w tej chwili to dostajesz średniej klasy zadaniowca z jakimiś patologicznymi historiami😅

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami to raczej nie odpali fajerwerków w tym sezonie, jest widoczna cykliczność, jeden sezon do finałów, w drugim lizanie ran. Tak było 2 razy, a jeśli zdarzyło się już dwa razy to może być i trzeci. Biorąc pod uwagę stratę Vincenta i Strusia, nawet Oladipo który mało co grał ostatnio to tym bardziej. PO powinni zrobić ale może to być sezon pod tytułem “droga przez mękę”. Zobaczymy. Pozdrawiam

    (6)
    • Array ( )

      2020 Duży finał
      2021 wpierdziel w pierwszej rundzie
      2022 finał wschodu
      2023 duży finał

      Jakie lizanie ran? W ostatnich 4 latach 3 razy byli w top 4 ligi. Jedna wpadka ze sweepem od przyszłych mistrzów.
      Bardziej widzę tu powtarzalność słaby sezon, szczyt formy w po

      (7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Timberwolves tyle samo zwycięstw co Kings? Haha to nieźli specjaliści. To samo z Pelicans. Dwa największe zaskoczenia jak dla mnie

    (2)
    • Array ( )

      @Anonim
      A wiesz ze ci super eksperci w stanach 2 lata temu to przed sezonem obstawiali na mistrza ….Brooklyn?🤣 szałwi się nawciągać musieli chyba 😉

      (6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu