fbpx

NBA: dołujące notowania Kristapsa Porzingisa | Jalen Brunson jak zmienia Knicks

14

WTMW.

Kristaps Porzingis ćwiczy przed Eurobasketem. Łotysze co prawda na turnieju NIE wystąpią, ale 19 sierpnia zobowiązali się w Rydze rozegrać sparing z Estonią plus parę dodatkowych meczów. Skupmy się więc może na postaci samego Porzingisa, jego zaletach i wadach, z którymi wejdzie w swój ósmy sezon NBA.

KP x Wizards, jak to widzę

W porównaniu z innymi podkoszowymi wychodzącymi w pierwszej piątce:

  • defensywna zbiórka: ocena F
  • ofensywna zbiórka: F
  • wykończenia akcji: F
  • obrona gry tyłem do kosza: F
  • wymuszanie fauli: C
  • przechwyty, aktywność dłoni w obronie: F

Innymi słowy, wszystko co wymaga wejścia w kontakt z rywalem, wszelka gra siłowa – KP wypada bardzo słabo, nawet w powyższych migawkach widzicie, że wszystko co ćwiczy, to gra OD kosza, nie w jego kierunku. Oczywiście istnieją też bardzo pozytywne strony:

  • wszelkie rzuty po koźle: A+
  • rzuty zza łuku w tym catch and shoot: B
  • samodzielne kreowanie akcji + podania z podwojeń: A-
  • gra tyłem do kosza: A-
  • blokowanie rzutów: A
  • aktywność w obronie z pomocy: B

Podsumowując, 27-letni Kristaps wymaga wsparcia kogoś mocniejszego fizycznie na boisku. “Bangera”, który weźmie na klatę szarże rywali, od których on sam stroni. Ktoś taki najczęściej ma jednak problemy z mobilnością w obronie, podobnie jak Łotysz, a dwóch mało sprawnych wysokich, to już w dzisiejszej koszykówce nie przejdzie. Chcąc nie chcąc, umieszczając Porzingisa w centralnej roli, Wizards ograniczają się defensywnie od wejścia. Ich pierwsza piątka zapewne obejmie następujące nazwiska:

  • PG: Monte Morris
  • SG: Bradley Beal
  • SF: Will Barton
  • PF: Kyle Kuzma
  • C: Kristaps Porzingis

Są owszem kompetencje, ale co najwyżej ofensywne. Wizards zaprezentują zapewne wiele składnych akcji, ale nikt ich na poważnie brać nie może gdy mowa o wielkiej koszykówce. W sumie podobna sytuacja jak w Minnesocie przed sprowadzeniem Rudy’ego Goberta, który to eksperyment będę podpatrywał z ogromnym zainteresowaniem.

czy Jalen Brunson zmienia NYK

Przenieśmy się do Big Apple, który wysypali maksymalne pieniądze by sprowadzić do klubu free-agenta Jalena Brunsona. Moim zdaniem niezależnie od dalszym ruchów transferowych, to właśnie Brunson w wielkiem mierze określi wydarzenia na parkiecie Madison Square Garden. Zasadnicze pytanie: kim jest JB i dlaczego Knicks wydali na niego (maksymalne) 104 miliony dolarów za następne cztery lata.

  • bardzo efektywny jako gracz pick and roll (1.06 punktów na posiadanie)
  • w Dallas grał aż 9 pick and rolli średnio w meczu (393 posiadania)
  • średnia NBA na posiadanie w ataku pozycyjnym wyniosła w zeszłym sezonie 0.98 punktów

Mamy więc gościa, który ustawi atak, zwłaszcza w kluczowych momentach czwartej kwarty, z czym umówmy się, że Knicks mieli trudności. Oczywiście nie tak łatwo i nie wprost można przełożyć wcześniejsze dokonania z wynikami w nowym klubie, w nowym otoczeniu. Rozbijmy to na części: 52% czasu gry Brunsona w zeszłym sezonie to gra u boku dominującego Luki. Nas bardziej interesuje 48% gdy występował w roli pierwszej opcji. To tutaj JB zapracował na swój kontrakt. Co istotne, Mavs stworzyli mu komfort, najczęściej występował z trzema ludźmi zorientowanymi i przyzwyczajonymi do gry bez piłki oraz środkowym zdolnym kończyć akcje.

The supporting cast

Knicks nie mają takiego luksusu. Z kim mogą sparować Brunsona, aby stworzyć mu warunki pozwalające zachować produktywność? Evan Fournier to zdolny (39% zza łuku) wszechstronny strzelec, ale nie lubi grać bez piłki. Nader często holuje gałę, niechętnie podaje, nawet do ludzi na wolnych pozycji tylko wchodzi w swój taniec z piłką niemal zawsze zakończony rzutem. Im dłużej to trwa, tym bardziej wątpliwy wydaje się jego dopasowanie do składu NYK. Kogo więc dasz na dwójkę? Imana Quickleya, który jako jedyny może swobodnie przechodzić z pozycji 1-2? Szkoda jego talentu, w wyjściowym składzie nie będzie wystarczająco rzutów by mógł wywrzeć właściwy wpływ na grę.

Może więc RJ Barrett jako shooting guard? To by miało wielki sens jeśli Knicks dysponowaliby prawdziwym 3&D zdolnym obsadzić pozycję numer trzy. Niestety ani Randle ani Toppin nie nadają się na niskie skrzydło. Dlaczego sądzę, że Barrett sprawdziłby się na dwójce przy Brunsonie? Po pierwsze on najlepiej wypada mając przewagę fizyczną nad rywalem. Po drugie wszelkie samodzielne kreacje kończy poniżej ligowej średniej POMIMO ogromnego wolumenu, rytmu i swobody, które daje mu trener. Żeby nie być gołosłownym…

RJ Barrett x 2021/22

  • efektywność pick and roll: 29. percentyl (71% ligi wypada lepiej!)
  • izolacje: 43. percentyl
  • wszelkie próby zdobycia punktów w ataku pozycyjnym: 25. percentyl
  • ALE! catch and shoot z wolnych pozycji w ataku pozycyjnym: 42% skuteczności!

Moim zdaniem jego priorytetem powinien być rozwój jako gracz bez piłki, w czym leworęczny, efektywny Brunson i przesunięcie pozycję niżej z pewnością by pomogło. Może inaczej, jeśli Knicks chcą iść wyżej, muszą zacząć grać zgodnie z talentem.

Niestety, jak mówię – nie ma personelu, który w jego miejsce grałby jako small-forward. Stąd ostatnią i chyba najsensowniejszą opcją na dwójkę pozostaje Quentin Grimes. Ten tutaj to rasowy shooter, który nie obrazi się na brak piłki w rękach:

  • 38% skuteczności zza łuku
  • 45% zza łuku z otwartych pozycji
  • 47% z rogów parkietu

Nie traci piłek, nie bierze się za rzeczy, których nie potrafi. 65% jego prób rzutowych to akcje spot up, czyli przyczajony na pozycji i gotowy do strzału. Nie jest to talent Fourniera, nie ta wszechstronność i samodzielność, ale jako fit wygląda lepiej. Inaczej, jeśli Knicks chcą faktycznie skorzystać z możliwości Brunsona, niech śmiało sięgają po Grimesa i zestawiają obu panów jak najczęściej.

A jeśli nie znasz się na baskecie albo nie interesują cię zaawansowane statystyki to wiedz tyle: Jalen Brunson fajnie trzyma piłkę, ma świetną, techniczną pracę nóg w ataku i jest leworęczny. Podobny profil co u Freda VanVleeta, który jest jeszcze lepszy… ale to temat na osobny wpis.

Other NBA news

Brian Windhorst, opasły mesjasz ESPN, mówi co następuje:

Tydzień temu gdybyś zapytał mnie czy Kevin Durant może nie pojawić się na obozie przygotowawczym Nets, jeśli nie spełnią jego żądań i go nie wytransferują, powiedziałbym, że nie widzę takiej możliwości. Teraz widzę. Myślę, że może się tak wydarzyć.

Tak? No to zobaczymy, dobrej niedzieli everybody! B

14 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    No nic, nie przyjdzie to nie przyjdzie, przynajmniej będzie miał dużo czasu wolnego, pogra sobie w nocy z kolega z drużyny w CoDa czy coś, on tez lubi zaspać do pracy 😉

    (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    W ramach walki z gówniarskim zachowaniem gwiazd i gwiazdek próbujących wymusić transfer, liga powinna się zastanowić czy może nie rozszerzyć troszeczkę opcji transferowych dla właścicieli klubów 🙂 Jakby taki KD w ramach kontraktu pograł w Chinach przez pół roku to rura zmięknie i znów będzie możliwy powrót do negocjacji a nie szantażu. Gwarantuje, że nikt później nie kombinował by w ten sposób…

    (14)
    • Array ( )

      A może idźmy dalej i od razu wyślijmy go do Rosji? KD smokin’ OG i cyk, Griner będzie miała kolegę w celi. Z całym szacunkiem do Ciebie, to bardzo głupi pomysł, niczym wymyślony przez pis. Mimo, że za KD mówiąc mega delikatnie nie przepadam, to trzeba znaleźć inne rozwiązanie. Takie jak np. respektowana klauzula, która zapewnia właścicielom wyłączność w dysponowaniu zawodnikiem podpisującym maxa z danym klubem. Żadnych fochów, wymuszeń, albo gracz zwraca kwotę kontraktu klubowi..
      Oczywiście to tylko szybka myśl, zawodnik przecież, też powinien mieć ochronę przed kopiącym mu umyślnie dołki właścicielem etc. No, ale lepsze to niż zsyłka do Chin.

      (14)
    • Array ( )

      Ja mam taki pomysł na szybko, że może jeżeli zawodnik podpisał kontrakt z drużyną x, ale żąda transferu do drużyny y to np. traci powiedzmy 20% pozostałej kwoty w kontrakcie jakby ‘za karę’, ale do salary cup drużyny y, która go przejmuje dochodzi jego pierwotna pełna kwota, a o te 20% zostaje powiększone sc drużyny x i mają większą elastyczność finansową w ramach zadośćuczynienia. A jeżeli zawodnik odmawia gry jak Simmons w ostatnim sezonie to oczywiście traci wszystkie pieniądze za ten okres i nie ma mowy o ich zapłacie kiedykolwiek.

      (12)
    • Array ( )

      Tylko wtedy zawodnik może nie grać z pełnym zaangażowaniem tylko sabotować zespół i nie musi mówić żądam transferu żeby każdy wiedział o co chodzi. Ja myślałem żeby te kontrakty to były oparte o średnie zawodnika. Tylko to też by trzeba sensownie ułożyć, ale znowu, żeby do siebie przekonać zawodnika to kluby by to zniżały i znowu nie musiał by grać na 100%

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    KP aż takim mięczakiem nie jest jak go malujesz. Jego średnia blokow nie wzięła się znikąd. Jest specyficzny to prawda. Nie mniej liczę na mądrość trenera i np. w matchupie na Jojo wystawi Gafforda/Gibsona na obijanie. Zobaczymy. Najchętniej widziałbym go 50/50% C/PF przy obecnym składzie WAS.

    (-1)
  4. Array ( )
    miś4kontratakuje 14 sierpnia, 2022 at 15:43
    Odpowiedz

    Sporo dyskusji o KD, to i ja dorzucę swoje dwa grosze. 🙂

    Gwarantowane kontrakty w ligach zawodowych to rak w sporcie. Wiem skąd się to bierze, ale to rak i nie ma to nic wspólnego z wolnym rynkiem. W sportach indywidualnych to niewyobrażalne. Tenisista czy lekkoatleta nie zarobi nic jeśli nie będzie grał w kolejnych turniejach ATP/WTA czy w Diamentowej Lidze. W liga zawodowych jest na odwrót – podpisze taki jegomość tłusty kontrakt, a potem ma czelność opowiadać w mediach, że jest nieprzygotowany do gry, bo lubi dobrze zjeść (!!! Brodaty), albo strzela fochy do woli (Kyrie, Durant) . W innych branżach show-businessu raczej nie płaci się za niezagrane role w filmach, czy niezagrane koncerty z winy wykonawcy. Powinno być coś takiego, jak wypłata kontraktu zależna od przygotowania w pierwszy dzień obozu przygotowawczego mierzona np. ilością tkanki tłuszczowej, oraz np. zależna od pomiaru cech motorycznych wymienionych w kontrakcie, a potem w trakcie sezonu zależna od dyspozycji na żądanie trenera też ściśle wymieniona w kontrakcie.

    Jak w każdej innej pracy – musisz spełniać określone wymogi/obowiązki, aby otrzymać wynagrodzenie. Nic nadzwyczajnego.

    Trudno uzależniać wypłatę kontraktu od stricte np. statystyk, bo wtedy byłaby walka w każdej drużynie o piłkę.

    A kontuzje, no cóż można stworzyć do tego specjalny fundusz ubezpieczeń i gwarantowane wypłaty jakiejś części kontraktu na wypadek niezdolności do gry nie z winy zawodnika.

    (13)
    • Array ( )

      NBA to najbardziej “pro-zawodnicza” liga na świecie. Podstawowe marzenie 70% graczy: dać z siebie wszystko w tzw. contract year, zgarnąć gruby kontrakt …. i potem widzimy co się dzieje. Forma regularnie w dół, waga w górę. Niestety już to wcześniej pisałem, głównie dotyczy to czarnoskórych graczy. Oni są też najbardziej roszczeniowi. Jeżeli Durant nie pojawi się na treningu od razu powinien dostać potężną karę, ale oczywiście zaraz grupka byłych graczy obecnie dziennikarzy (przypadkowo też czarnych) zaczną pieprzyć, jak to Nets są ble i że mają go zaraz sprzedać. Który raz to już przerabiamy ???
      To jest parodia, a nie zawodowa liga.

      (15)
    • Array ( )

      Andre3000
      Może gdyby nie lizanie dupska LeBronowi liga nie byłaby taka pizdowata?
      Bo skoro LBJ może sobie robić co chce, szantażować kluby swoim odejściem, wymuszać transfery i trenerów to inny gracz sobie myśli “a dlaczego ja nie mogę tak robić?”.
      Liga i kluby pozwoliły się tak dymać LeBronowi to teraz robią tak inni zawodnicy. To się z niczego nie wzięło. Co więcej, teraz jest ryk na innych graczy, a LeBronowi jak zwykle wszystko uszło na sucho. Taki KD nie jest lubiany więc jest wyśmiewany, obrażany i nagle wszystkim przeszkadza to że gracz się rządzi. No ale LeBron ma swoich lizusów i jakoś żadnemu z nich nie przeszkadzało co odwalał i odwala do dziś. Macie co chcieliście.

      (-2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    To ja tu lata wstecz napisalem że KP najlepiej pasowałby na SF.

    Niestety za szybko wpakowali go w role C. Kontuzje to jedno, ale jego gra na komtakcie to jakaś kpina.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu