Jazz przegrywają 40-punktami, ale mają ochotę na bójkę
Na początek kilka definicji:
Sportowiec = człowiek uprawiający sport
Sport = proces polegający na doskonaleniu sprawności psychofizycznej, zaspokajający potrzeby rywalizacji w ramach społecznie akceptowanych zasad współzawodnictwa. To wszelka forma aktywności fizycznej, wpływająca m.in. na rozwój stosunków społecznych.
Mówiąc po naszemu: sportowiec to rycerz naszych czasów. Osoba (z definicji) honorowa, odporna na stres, ambitna, towarzyska, skora do rywalizacji (w ramach ustalonych reguł!), sprawna fizycznie.
Mówiąc jeszcze prościej: sportowiec to najpierw psychika potem fizyczność.
Najpierw głowa, potem mięśnie.
Biznes, pieniądze, sport zawodowy, jakim niewątpliwie jest koszykówka w wydaniu NBA nic tutaj nie zmieniają.
~~
Wczoraj w nocy podpatrywałem mecz Houston Rockets vs Utah Jazz.
Mecz wielce jednostronny od pierwszych minut, zakończony 38-punktową przegraną gości, którzy wyraźnie biorą udział w wyścigu o jak najwyższy pick w tegorocznej loterii draftu NBA.
Przyznam się bez bicia, opuściłem końcówkę, o starciu Johna Lucasa III i Francisco Garcii dowiedziałem się dziś rano. Wow!
Chyba o tego rodzaju sytuacjach opowiadał niedawno w wywiadzie Marcin Gortat. Dla przypomnienia:
Złagodziłbym wysokość kar za bójki. Kiedy idziesz na mecz hokeja na lodzie, wszyscy czekają na bójkę. Jeśli mieliby wprowadzić coś takiego w NBA, to byłoby coś. Jeśli dwóch gości ma ze sobą problem, jeśli tylko udałoby się odseparować całą resztę. Ta dwójka mogłaby to rozstrzygnąć między sobą.
1
W trakcie gry. Szybko, 15-20 sekund, wyprowadzić kilka ciosów, po tym czasie wkraczaliby sędziowie. Myślę, że wszelkie problemy szybko zostałaby rozwiązane. Oczywiście musieliby zejść z boiska, ale problem między nimi byłby rozwiązany, kibice super podekscytowani, myślę że to całkiem dobry pomysł.
1
CZYTAJ DALEJ >>
Wydaje mi się, żę Gortat trochę przesadził. W NHL zawodnicy są w każdym miejscu opatuleni ochraniachami, natomiast w NBA dopuszczając do takich bójek mogłoby dojść do tragedii. Natomniast zgadzam się z tym, że liga idzie w złą stronę, gdzie dwóch mężczyzn mierzących ponad dwa metry i ważących ponad sto kilo traktuje się jak dzieci w przeczkolu. Za bylo spojrzenie czy kilka słów wyrzuca sie ich z boiska. Jak dla mnie po prostu złagodzić kary za tego typu zajścia, nie spieszyć się z technicznymi itp. W końcu to jest sport, walka fizyczna, emocje, nad którymi często nie można zapanować. Nie można traktować tych zawodników jak małe dzieci.
Pozdro 😀
nie wiem, dla mnie to wyglądało co najmniej śmiesznie, idealnie pasowałaby tutaj scena silnego i lewego z wojny polsko-ruskiej “no co ku***, i co kur***” :DD
Pszedszkolu* pardon
Ironman ale żeś poprawił, niech Cię licho 😀
takie coś jak to no to naprawdę śmieszne i żenujące jednocześnie.
ale w sytucji np ostrego faulu przy wejściu pod kosz, no to nie wierze że sami nie raz leżąc po takim faulu to nie chcieliście wstać i rzucić na gnoja po prostu się i mu co nieco wytłumaczyć? napeeeewno!
bo jest różnica między pajacowaniem a twardą grą ; ]
idealny prawy prosty w powietrze ;p
Bardzo cenię sobie Marcina ale jego słowa to guano. Taki KD, LBJ, dawniej MJ nakrapialiby się kilka razy w tygodniu a dany mecz byłby stracony dla tego zawodnika… a tu to takie wesołe koguciki i to jeszcze na koniec meczu . Bez sensu
hahaha beka.
przynajmniej mają charakter w Utah 😀
Co mają ochraniacze w NHL do tego? Jak kazdy cios leci w twarz?
Hahahahah fak
Proszę was. To jest bójka? NBA po Malice in the Palace zaostrzyła politykę. Zauważcie, że rzadko kiedy ktoś rzeczywiście próbuje kogoś strzelić. Raczej przepychanki, przytrzymywania. 3/4 “bójek” to takie hold me back. Gość wyskakuje, może popchnie, ale tylko czeka jak go koledzy trzymają i wtedy sobie pogada. Tutaj też tak było, przyjęta poza, ale żaden z graczy nic nie zrobił, brakowało kolegów do trzymania. Rozróżniajmy bójkę od pozowania 😉
@ Ironman – aż oczy bolą od tych poprawek.
Należy się zastanowić, gdzie jest granica. Owszem, brakuje mi gestów i spojrzeń w stylu oldschoolowej NBA, kiedy z oczu tryskały iskry a mimika twarzy mówiła: “I’ll find you, and kill you”. Ale poważne bójki powinny być karane z całą surowością. Nie mówię tu bynajmniej o trash talku i gestach, nawet tych wulgarnych, bo sam je stosuje. Mam namyśli zagrania fizyczne, poniżej pasa, które przy sile i masie zawodników najlepszej ligi świata mogą skończyć się naprawdę tragicznie.
Tym, którzy nie wiedzą o co mi chodzi polecam ten filmik: http://youtu.be/jgqUZ1IAA_8?t=1m45s
Cieszą mnie postępy Marcina Gortata ale niech chłopak zajmie się grą i tylko grą ponieważ najwyraźniej nie wie co to jest SPORT, RYWALIZACJA czy też WIDOWISKO SPORTOWE. I gdyby studiował na AWF Wrocław na pewno nie zdał by egzaminu z gier zespołowych u Św pamięci dr Wołyńca. Niech koszykówka będzie widowiskiem dla wszystkich od najmłodszego do najstarszego. Niech uczy honorowej walki, zasad fair play i umiejętności wygrywania oraz przegrywania. Pozdrawiam 🙂
Tak coś wyglądają na niepewnych swoich umiejętności, walka mogłaby się różnie potoczyć 🙂 z innej beczki ale przypomniało mi się to od razu: http://www.youtube.com/watch?v=58hdB6FS9J8 :]
Gdy Garcia był w zasięgu jego rąk to cofał się do tyłu, a gdy zostali rozdzieleni to znowu zaczął coś mruczeć pod nosem i wywijać łapami… 😀
Jaki ten pomysł Marcina jest genialny… Niech jak wprowadzą !
Jak rozumiem autor tekstu jest przerażony “zdziczeniem” w NBA… Polecam oglądnięcie jakiegokolwiek meczów NBA z lat 80-tych lub 90-tych… Gwarantuję że żaden z dzisiejszych herosów jak James nie ugrałby tam nawet minuty bez płaczu jak to strasznie został potraktowany przez rywala bo osmielił mu się nie zejść z drogi…
Mam wrażenie, że stereotypy i ignorancja przez Ciebie przemawiają 😉 pozdro1