fbpx

Kampania na rzecz mistrzostwa NBA dla Cleveland Cavaliers

13

Koniec końców dostałem możliwość zrobienia następnego kroku i ją wykorzystałem. W mojej decyzji chodziło o głód zwycięstwa. Kiedy pomyślę o czasach, kiedy jako dziecko, w koszulce Shawna Kempa, rzucałem piłką do obręczy zawieszonej na 240 cm, to nie przypominam sobie, bym marzył o podpisaniu maksymalnego kontraktu, czy uzyskaniu triple-double. Marzyłem o zdobyciu mistrzostwa. Pozostając wiernym temu marzeniu, musiałem zdecydować się na ten krok.

1

Skłamałbym mówiąc, że nie zastanawiałem się co mnie czeka, gdy ładowałem tyłek do samolotu do Rio de Janeiro. Lecieliśmy do Brazylii podczas przygotowań do sezonu i to miał być pierwszy raz, kiedy wszyscy moi nowi klubowi koledzy mieli być razem, bez świateł kamer i błysków fleszy. Idąc wąską alejką do swojego miejsca, widziałem mistrzów NBA: Shawn Marion, James Jones, Mike Miller, Brendan Haywood, LeBron James. Widziałem graczy spoza USA, jak Varejao czy Dellavedova. Kiedy tak przesuwałem się w kierunku swojego fotela, chłopaki żartowali i śmiali się na cały samolot. Atmosfera była zupełnie inna od tej, do jakiej przywykłem i bardzo mi się to spodobało, czułem się niemal jak pierwszego dnia szkoły.

1

Postąpiłem więc tak, jak każdy pierwszego dnia szkoły i zająłem miejsce obok najmądrzejszego dzieciaka w klasie. Usiadłem obok Jamesa Jonesa, który rozegrał w życiu ponad 100 meczów w playoffs i wykonał ogrom brudnej roboty z gatunku tych popisów, które zazwyczaj nie trafiają na pierwsze strony gazet. Jak tylko zaczęliśmy gadać, dosiadł się do nas Mike Miller, gość, który rzucał trójki na jakieś 44%,  pomagając Miami w zdobyciu tytułu i robił to jak gdyby nigdy nic. Pamiętacie ten arcytrudny rzut w finałach, który wykonał bez buta?

1

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

13 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeśli taka chemia w zespole naprawdę jest, to mistrz w tym roku Cavs, Lebron jest dobrym motywatorem, Uncle Drew chyba nie ma o co się martwić o posiadanie piłki w końcu koszykówka to gra zespołowa. Atak potęga, ale nim wygrywa się mecze a obroną mistrzostwa. Nowa dynastia? I sielanka jak w Modzie na Sukces? To się okaże 😀

    (-3)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Złapię za miotłę i będę mył podłogi, jeśli to miałoby mnie przybliżyć do zdobycia tytułu.” Teraz łatwo powiedzieć, ale kiedy w 20-30 meczu sezonu okaże się, że dostaje się te 5-8 rzutów mniej, kiedy po przegranym meczu będą na nim wieszane psy, porównując statystyki z Minnesoty, nie będzie łatwo powstrzymać frustracji. Dlatego szanuję wkład Wade’a a zwłaszcza Bosha, chłopaki z pierwszych opcji zespołu, nagle stali się drugoplanowymi postaciami, mimo to odłożyli na bok własne ego, dzięki czemu Miami grało 4 razy w finale i wygrało 2 tytuły. Zobaczymy jak to wyjdzie w Cavs.

    (14)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Na boisku już widać zalążki chemii w zespole, a wszyscy wiemy jak jest ona ważna. Lebron robi różnie moi drodzy i “buduje” zespół od podstaw. Poczekajmy aż rozegrają 30-40 meczy o stawkę, a będzie to niesamowita drużyna. Nie mówię, że od razu będą jak SAS i że po tych 40 meczach będą tak zgrani. Ale to będzie drużyna mistrzowska w ciągu 2-3 sezonów. W tym roku daje im finał. Przeciwstawią się im jedynie GSW (oj jak zdrowie pozwoli, to ja to czuje mistrza!!!!!), SAS ( stare listy, powalczą na pewno) CHICAGO ( chociaż też myślę, że będzie trzeba chwilkę poczekać, aż przypomną sobie grę z Derickiem i nauczą się grać z Pau Gasolem), LAC ( nie skreślajmy ich, są na prawdę mocni), OKC ( jak tylko wróci Durant, ale tak czy siak nie, nie, to jeszcze nie drużyna na mistrza). Podsumowując mega ciekawy sezon! GSW!

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    a tak a propos tego Wigginsa, była kiedykolwiek taka sytuacja w historii NBA aby No.1 draftu został wytrejdowany zanim zdarzył zadebiutować w klubie który go wybrał?

    (-2)
  5. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Dosyć ciekawie wypowiedział się Love na temat Wigginsa. Widać, że pomimo różnicy wieku i przede wszystkim doświadczenia, nie patrzy na niego z góry, nie traktuje go jak żółtodzioba/pierwszoroczniaka tylko wypowiada się o nim jak o normalnym zawodniku NBA. Ma szacunek do innych. Oby tylko wytrzymał z tym poświęceniem dla drużyny i może być ciekawie 🙂

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu